Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Półmetek ostatniej w tym roku przerwy reprezentacyjnej, zespoły narodowe grają albo towarzyskie mecze sprawdzając w dużej mierze dublerów albo walczą w barażach o awans do mundialu w Rosji. Drużyny ligowe z kolei szlifują formę na ostatni maraton spotkań by wejść w nowy rok zajmując jak najlepszą pozycję przed decydującą fazą rozgrywek. Dla Los Leones jest to bardzo kluczowy okres bo praktycznie ostatnia szansa by cokolwiek zdziałać zarówno na arenie międzynarodowej jak i krajowej. Jest to też chyba ostatnia szansa dla trenera Zigandy na na uratowanie swojego stanowiska bo raczej trudno sobie wyobrazić żeby pozostał trenerem pierwszej drużyny jeśli wyniki i szczególnie gra będą podobne.
Kolejna kompromitacja zespołu trenera Zigandy stała się faktem. Los Leones pojechali do Vigo by wywieźć punkty z terenu gdzie nie przegrali trzech ostatnich spotkań. Niestety słabo spisująca się ekipa Celty okazała się za mocna dla Basków, którzy w zaledwie 26 minut pierwszej połowy stracili trzy kuriozalne bramki po fatalnych błędach godnych zespołów juniorskich a nie poważnej drużyny w La Liga. Rozmiary porażki zmniejszył Raul Garcia jeszcze w pierwszej części meczu. Tym sposobem Athletic zanotował najgorszy start od 2008 roku i od roku 1995 tylko trzy razy byli gorsi po 11 kolejkach ligowych. Zapewne trener Ziganda jest z siebie „zadowolony", że być może będzie miał okazję wpisać się do niechlubnej historii klubu z San Mames. „Lepsi" od Kuko byli tylko Jose Luis Mendilibar w sezonie 2005/2006 (7 punktów), Felix Sarriugarte w sezonie 2006/2007 (8 oczek) oraz Joaquin Caparros w swoich drugich rozgrywkach na ławce Athletic w sezonie 2008/2009. Te ostatnie rozgrywki zakończył się jednak dość optymistycznie bo Los Leones awansowali do finału Copa del Rey gdzie ulegli Barcelonie.
Przed trenerem Zigandą pierwszy „finał" w tym sezonie czyli mecz z Ostersunds o być albo niebyć w Lidze Europy. Fatalna postawa ekipy Los Leones sprawiła że po trzech kolejkach ekipa z Bilbao ma zaledwie 2 oczka na swoim koncie i zajmuje 3 miejsce w tabeli za naszym jutrzejszym rywalem, który zgromadził aż 7 punktów oraz Zoryą Ługańsk, która ma 6 oczek na swoim koncie. Jak łatwo policzyć jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo może kosztować Basków awans i dalsza gra w grupie będzie już bezcelowa. Byłaby to nie tylko sensacja jeśli chodzi o same rozgrywki ale i totalny blamaż drużyny z La Liga, zdecydowanego faworyta grupy. Tak więc czekają nas niesamowite emocje na San Mames a dla trenera Zigandy powinien to być jeden z meczów o być albo nie być na ławce trenerskiej Athletic. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 21.05 a poprowadzi je polski sędzia Pan Paweł Gil. Nasz „eksportowy" sędzia miał już okazję prowadzić pojedynek Athletic. Miało to miejsce 23 lutego 2012 roku kiedy Los Leones na San Mames pokonali Lokomotiv Moskwa 1-0.
Stało się to co musiało się stać i było w zasadzie wiadome od lipca kiedy rozpoczęła się letnia pretemporada. Benat Etxebarria w najbliższą niedzielę pojedzie do Monachium na konsultację medyczną do doktor Ulrike Muschaweck. Powodem tego jest pogłębiająca się przepuklina sportowa, która ostatnio mocno dała się we znaki zawodnikowi i w końcu po kolejnych badaniach przeprowadzonych w Lezamie przez sztab medyczny podjęto decyzję o wysłaniu go do specjalisty.
Konsultacja zapewne skończy się zabiegiem chirurgicznym, po którym Benata czeka około dwumiesięczna rekonwalescencja. Athletic już wielokrotnie korzystał z usług słynnej lekarki i jej kliniki, która uchodzi za jedną z najlepszych na świecie jeśli chodzi o leczenie tego typu kontuzji. Zresztą nie tylko ich bo kiedyś do kliniki zawitał Aitor Ocio, któremu doktor Muschaweck składała połamane kości barku.
W ostatnich dwóch tygodniach władze Athletic zintensyfikowały swoje poczynania jeśli chodzi zabezpieczenie umów ze swoimi najbardziej utalentowanymi zawodnikami. Udało się podpisać dwa kontrakty, rozpoczęto negocjacje trzeciego i miejmy nadzieję powoli jest finalizowany ten chyba najważniejszy, który elektryzuje kibiców Los Leones.
Przede wszystkim przedłużono dwie umowy z objawieniami obecnego sezonu. Na pierwszy ogień poszedł Mikel Vesga, który przedłużył swój kontrakt do 2021 roku z klauzulą odstępnego w wysokości 30 mln euro. Identyczną umową zaledwie kilka dni temu podpisał Unai Nunez, który złożył swój podpis pod kontraktem do 2023 roku. I w tym przypadku klauzula odstępnego pozostała niezmieniona i wynosi 30 mln euro. Klauzule są trochę niskie jak na obecne warunki rynku transferowego, szczególnie w przypadku zaledwie 20-letniego Nuneza ale w sumie można to zrozumieć bo obaj zawodnicy dopiero wchodzą w dorosły futbol. Zapewne będzie okazja do zmiany warunków i podwyższenia umów.