^Powrót na górę!
Nieco wcześniej niż zwykle bo w październiku rozpoczną się rozgrywki 1/16 Copa del Rey. Athletic niestety nie miał szczęścia w losowaniu ponieważ był rozstawiony z racji uczestnictwa w europejskich pucharach i nie mógł trafić na słabszą ekipę niż występująca na co dzień w Segunda B Division. Tak więc trafił na bardzo groźnego rywala w tej fazie rozgrywek a los przydzielił mu ekipę z małej wioski Sant Francesc Xavier na małej wyspie obok Ibizy – Formentera. Klub ma taką samą nazwę jak wyspa a więc SD Formentera. Patrząc na formę jaką prezentują podopieczni trenera Zigandy może to się okazać bariera nie do przejścia gdyż rywal na pewno będzie bardzo zdeterminowany, zagra na maksimum umiejętności, włoży w oba mecze całe swoje serce i wszystkie siły jakie ma gdyż okazja by zagrać z tak utytułowanym klubem nieprędko znowu się trafi. I kto wie czy to nie wystarczy na Los Leones skoro wystarczyło zespołom typu Zorya, Leganes, Las Palmas czy też żałosna w tym sezonie Malaga. Początek spotkania w środę o godzinie 19.00.
Oczywiście ten brak szczęścia, słabsza ekipa z Segunda B czy też groźny rywal to żart ale niestety kibicom Athletic nie jest do śmiechu patrząc na formę podopiecznych i to co wygaduje trener Ziganda biorąc odpowiedzialność za wyniki na siebie, twierdząc że już za chwilę wszystko będzie lepiej i tym podobne dyrdymały w które już chyba nikt nie wierzy. Szczerze powiedziawszy kto wie czy ekipa Formentery wsparta kompletem 3 tys. fanów zgromadzonych na kameralnym stadionie w San Francesc Xavier nie pokona Los Leones, którzy zamiast lepiej to grają z meczu na mecz coraz gorzej. Gdy po wymęczonym zwycięstwie z Sevillą wydawało się że może coś jednak drgnie w grze Athletic przyszło spotkanie z Ostersunds, które mimo remisu było katastrofą a to co się działo z Leganes to nawet trudno określić bo parafrazując klasyka nie ma w słownikach ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie określić to co zaprezentowali piłkarze Athletic na murawie Estadio Butarque. Powoli kończą się już słowa w jakich można określić grę Athletic więc miejmy nadzieję że po meczu na Estadio Municipal w Sant Francesc Xavier nie będę musiał wertować słownika w poszukiwaniu czegoś co będzie adekwatne do stylu w jakim zagrają podopieczni trenera Zigandy.
Nasz dzisiejszy rywal to prawdziwy kopciuszek w hiszpańskim futbolu. Powstał dopiero w roku 1969 w wiosce Sant Francesc Xavier (obecnie ok. 2,5 tys. mieszkańców) na wyspie Formentera oddalonej o kilkanaście kilometrów od Ibizy. Początkowo grał w ligach regionalnych aż awansował i w sezonie 1979/1980 zameldował się na poziomie Tercera Division by po zaledwie sezonie spaść znowu do ligi regionalnej. Do Tercera powrócił dopiero w sezonie 2012/2013 i od razu zajął 3 miejsce. Awans do Segunda B zajął im w sumie pięć sezonów i od obecnego jest beniaminkiem grupy 3, w której zajmuje 16, barażowe miejsce w walce o utrzymanie mając na koncie 10 punktów. SD Formentera jest zespołem który nie miał wiele okazji by zmierzyć się z zespołami z Primera Division stąd reakcja po wylosowaniu Athletic była naprawdę niesamowita. Zresztą przez hiszpańskie media przeszedł osobliwy filmik z tą niezwykle żywiołową reakcją piłkarzy i kibiców po wylosowaniu Athletic, który zresztą był dostępny na naszym profilu na facebooku. Formentera dopiero od trzech lat uczestniczy w kolejnych rundach Copa del Rey bo zwykle odpadała już w pierwszej rundzie. Rok temu udało jej się po raz pierwszy awansować do 1/16 tych rozgrywek ale tam piłkarze z Balearów dostali potężne baty od Sevilli przegrywając w dwumeczu aż 14-2 w tym 9-1 na Ramon Sanchez Pizjuan. Mimo tego że skazywani są na pożarcie to i tak byli zadowoleni dwumeczu który nie tylko zapełnił stadion ale i pozwolił zagrać z zespołem z europejskiego topu. Doświadczenie mają więc mogą je teraz wykorzystać w walce z Athletic. A na pewno będą tak dobrze przygotowani jak to tylko możliwe bo prowadzący ich szkoleniowiec Tito Garcia Sanjuan jak sam powiedział od momentu losowania myślał tylko o tym meczu. Władze klubu i regionu nawet powiększyły specjalnie stadion z ok. 1 tys. miejsc do prawie 3 tys. Bilety rozeszły się błyskawicznie. Poza tym zespół z Formentery miał swojego „informatora" o poczynaniach Athletic bo na pozycji napastnika w tym zespole gra wychowanek Los Leones Joseba Garmendia. Garmendia opuścił klub już ładnych parę lat temu a z pierwszego składu Athletic miał okazje grać w barwach Los Leones z Susaetą, Balenziagą, Etxeitą i Adurizem. W każdym razie można się spodziewać że trener i zawodnicy dadzą z siebie wszystko w tym meczu, szczególnie na własnym stadionie.
Athletic pojechał w na mecz we wtorkowe popołudnie. O 16.00 z lotniska Sondika wyleciał czarter na Ibizę a później po krótkiej podróży autokarem drużyna wsiadła na prom na wyspę. Wraz z drużyną udał się prezydent Josu Urrutia oraz członkowie zarządu Laura Martinez i Borja Lopez. Wraz z nim pojechał również Carlos Gurpegi. W związku z tym że rywalem jest zespół trzecioligowy to obowiązują trochę inne zasady jeśli chodzi o powołanych graczy, która ogranicza ich liczbę do 16. Trener Ziganda zabrał więc na krótki wypad na Baleary następujących zawodników:
Bramkarze: Kepa, Herrerin,
Obrońcy: Boveda, Lekue, Etxeita, Oscar Gil, Saborit
Pomocnicy: Benat, Iturraspe, Susaeta, Vesga, Raul Garcia, Aketxe, Inigo Munoz
Napastnicy: Kike Sola, Sabin Merino.
Trzeba przyznać że tym razem Kuko wysłał powołania z którymi można się chyba w pełni zgodzić. Przede wszystkim w końcu uwzględnienia w składzie doczekali się Aketxe i szczególnie Kike Sola. Poza tym szkoleniowiec zabrał dwóch młodzieżowców z zespołu rezerwowego, którzy świetnie spisali się w pojedynku sparingowym z Barakaldo – Inigo Munoza i Oscara Gila. Najważniejsza jest jednak lista zawodników którzy będą mogli sobie odpocząć przed pojedynkiem z Barceloną – Laporte, Williams, Aduriz, Cordoba oraz Nunez. Początkowo szkoleniowiec chciał jeszcze wziąć Mikela Rico, który w końcu wrócił do normalnych treningów ale po konsultacji z lekarzami i trenerem Clemente doszedł do wniosku że nasz pomocnik musi jeszcze nadrobić zaległości treningowe zanim będzie uwzględniany przy powołaniach. Przed meczem z Formenterą trener Ziganda poza standardowymi wypowiedziami dotyczącymi zawodników zaapelował do wszystkich o cierpliwości ponieważ wszyscy zarówno On jak i zawodnicy mają pragnienie poprawy. Potencjał by to zrobić i czas. Cóż zgodzić można się co do potencjału ale reszta jest co najmniej kontrowersyjna. Szczególnie ten czas bo jego było aż nadto i jakoś wyników nie widać.
Kto jest faworytem tego meczu? To jest bardzo ciekawy problem. Baskowie już tak zawiedli w tym sezonie, że patrząc na absencje, to kto prowadzi zespół Los Leones oraz formę zawodników niekoniecznie może nim być ekipa z Bilbao. Może to zabrzmi dziwnie i ktoś może mnie posądzić o szaleństwo ale patrząc na to co wyczyniają podopieczni trenera Zigandy w tym sezonie i co wyprawia sam trener nie zdziwiłbym się gdyby padł jakiś niespodziewany wynik. Na razie zawodzą na całej linii i niestety nie widać żadnej poprawy a jest coraz gorzej. A zespołowi z Kraju Basków przydarzały się wpadki z zespołami z Segunda B Division nawet gdy byli w o wiele wyższej formie i grali lepszymi zawodnikami żeby tylko przypomnieć pamiętne pojedynki z Eibarem w sezonie 2012/2013 kiedy Athletic odpadł z Rusznikarzami występującymi wtedy w Segunda B Division.
Przewidywane składy:
Formentera: Marcos – Fobi, Bonila, Samuel, Dailos – Omar, Nando, Linan, Riera – Juan Antonio, Garmendia.
Trener: Tito Garcia Sanjuan.
Athletic: Herrerin – Boveda, Etxeita, Oscar Gil, Saborit – Iturraspe, Benat – Sabin Merino, Aketxe, Munoz – Kike Sola.
Trener: Ernesto Valverde
Data: 25.10.2017 r. godz. 19.00
Miejsce: Sant Francesc Xavier, Estadio Municipal (poj. ok. 3 tys.)
Sędzia: Gonzalez Fuertes
Komentarze
Zespół z Formentery jest wyraźnie lepszy...
Dalszy komentarz sobie daruję....
Chyba że mówimy o ciągu wstecznym to owszem....
Bez względu na to kto wchodzi na boisko daje ciała tak samo...
Przecież Sabin Merino, Susaeta, Benat, Lekue, Etxeita czy Kepa to są zawodnicy ograni w La Liga....
Jedyny plus tego meczu to debiuty Munoza i Oscara Gila.... reszta do zapomnienia....
Jeszcze od biedy zrozumiałbym gdyby to był jakiś topowy zespół Segunda B... ale to beniaminek Segunda B z końca tabeli, który rok temu dostał od Sevilli 14-2 w dwumeczu...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.