Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Licznie zgromadzeni na San Mames fani mogli narzekać jedynie na wynik, który był niekorzystny dla ich pupili bo już na pewno nie na grę. Los Leones zagrali otwarty futbol z faworyzowaną Barceloną i niestety przegrali po jedynym trafieniu autorstwa Rakitica, który wykorzystał opuszczenie pozycji przez Laporte'a i wyprzedzając Balenziagę trafił głową do siatki. Baskowie walczyli o wyrównanie do ostatniego gwizdka sędziego ale niestety zabrakło umiejętności, formy i trochę szczęścia choć to ostatnie dopisało pod własną bramką gdzie po licznych kontratakach Katalończycy mogli się i powinni pokusić się o kolejne bramki ale albo fatalnie pudłowali albo skutecznie interweniowali Gorka oraz obrońcy gospodarzy. Naszym piłkarzom należą się podziękowania za podjętą walkę, serce i mnóstwo sił zostawionych na murawie. Cóż, po dwóch kolejkach Baskowie są wciąż bez punktów ale forma na szczęście idzie w górę i miejmy nadzieję że po przerwie na reprezentację będzie o wiele wiele lepiej.
Przed nami druga kolejka La Liga i pierwszy mecz na nowej, bardzo nowoczesnej murawie na San Mames. Rywal jest chyba najmocniejszy z możliwych bo aktualny Mistrz Hiszpanii i zdobywca Pucharu i Superpucharu czyli FC Barcelona. Spotkania pomiędzy tymi drużynami, szczególnie na La Catedral są bardzo emocjonujące i miejmy nadzieję że tym razem będzie podobnie choć zespoły przystępują do tego pojedynku w zgoła odmiennych nastrojach i formie. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 20.15 kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek Pana Mateu Lahoza.
W piątek o godzinie 18 odbyło się losowanie fazy grupowej Ligi Europy w sezonie 2016/2017. Athletic nie musiał brać udziału w eliminacjach ze względu na pozycję zajętą na finiszu poprzednich rozgrywek ligowych (5 miejsce) oraz wysoką pozycję w rankingu klubowym UEFA.
Los nie był zbyt łaskawy dla ekipy trenera Valverde, która trafiła do grupy F gdzie los za rywali przydzielił włoskie Sassuolo, belgijskie Genk oraz austriacki Rapid Wiedeń. Nie tylko Athletic nie miał szczęścia bo trudną grupę przydzieliło również Celcie która spotka się z Ajaxem Amsterdam, Panathinaikosem Ateny oraz Standardem Liege. Najłatwiejszą grupę z grona trzech drużyn hiszpańskich ma Villarreal, który zmierzy się z FC Zurich, tureckim Osmanlisporem oraz Steauą Bukareszt.
Wszystko wskazuje na to że jeszcze przed końcem okienka transferowego dojdzie do kilku zmian w kadrze Athletic. Trener Valverde w minionym tygodniu przyznał w wywiadach że sprawa transferów wciąż jest otwarta i kilku zawodników może jeszcze odejść z zespołu. Zapewne już na początku przyszłego tygodnia dostaniemy odpowiedź na kilka pytań w tym o wzmocnienia.
Po nieudanym początku sezonu władze klubu miały podjąć decyzję o wzmocnieniu skrzydeł, które dość słabo spisały się na El Molinon. W grę wchodzi pozyskanie z Osasuny Alexa Berenguera, 21 letniego skrzydłowego, który może grać na obydwu skrzydłach. Kontakt ze strony Athletic miał potwierdzić prezydent ekipy z Pampeluny, która dogadała się z Athletic w sprawie pozyskania Julena Arellano, lewego obrońcę rezerw któremu szefostwo Los Leones poszło na rękę i rozwiązało kontrakt by te mógł przenieść się do Navarry. Właśnie ta transakcja ma obniżyć cenę za Berenguera gdyż Los Leones chcą zapłacić ok. 1,5 mln euro natomiast prezydent Sabalza żąda aż 9 mln. Athletic być może zdecyduje się a wciągnięcie w transakcję Kike Solę, który również jest w orbicie zainteresowań Osy, która poszukuje drugiego napastnika. Tyle że Kike Solą zainteresowana jest również Saragossa, która szuka bramkostrzelnego napastnika i gdzie o wiele łatwiej byłoby odbudować karierę przez Solę, choć ten bardziej liczy na zespoły z Primera Division niż z Segunda.
Niespodzianka, sensacja a być może nawet blamaż, tak można nazwać to co zobaczyliśmy na stadionie El Molinon w wykonaniu zespołu Athletic. Drużyna trenera Valverde miała zdecydowaną przewagę, była w niemal ciągłym ataku, prowadziła grę i raz po raz zagrażała bramce rywali a mimo to zeszła z boiska pokonana i to zasłużenie bo wyczyny w obronie i ataku naszej drużyny to był prawdziwy dramat a Sporting mimo niewielu okazji potrafił wykorzystać to co miał. Wynik 2-1 to najniższa kara bo mógł i powinien być wyższy gdyby Isma Lopez lepiej wykonał rzut karny a Gorka Iraizoz nie wykazał się naprawdę niesamowitym wyczuciem przy tej obronie. Tak więc inauguracja sezonu okazała się fatalna a dalej niekoniecznie będzie lepiej bo czeka nas teraz mecz z Barceloną na San Mames oraz starcie z Deportivo na wyjeździe gdzie również będzie cięzko o punkty.