Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Ostatni weekend października i trzecie w tym miesiącu bardzo prestiżowe spotkanie jakie czeka ekipę Los Leones. Po Wielkich Derbach Kraju Basków przychodzi czas na te nieco mniejsze. Rywalem podopiecznych trenera Valverde będzie powracająca do La Liga Osasuna Pampeluna. Obydwa zespoły dzieli prawdziwa przepaść nie tylko jeśli chodzi o pozycję w tabeli ale również jeśli chodzi o umiejętności. Trudno więc się spodziewać większych emocji w tym spotkaniu choć znając ekipę Athletic to zawodnicy swoim podejściem do spotkania mogą o nie zadbać. Szczególnie że w przyszłym tygodniu czeka ich szalenie ważny mecz z Genk na San Mames, na który trzeba rzucić wszystkie siły. Tyle że w spotkaniu pomiędzy zespołami baskijskimi takie podejście może się srogo zemścić. Początek spotkania o godzinie 16.15.
Trenerzy Athletic i Osasuny po sobotnich treningach podali listy zawodników, którzy zostali powołani na niedzielny mecz na San Mames w ramach 10 kolejki La Liga.
Trener Martin Monreal zdecydował się na następujących piłkarzy:
Bramkarze: Mario, Nauzet Perez
Obrońcy: Miguel Flano, David Garcia, Oier, Bunuel, Unai Garcia, Tano, Fuentes
Pomocnicy: Roberto Torres, Fran Merida, Berenguer, Tienza, Digard, Otegui, De La Cuevas, Jaime Romero,
Napastnicy: Sergio Leon, Oriol Riera, Kenan Kodro,
Z przyczyn technicznych szkoleniowiec zrezygnował z Javi Alamo, Olavide i Clerca. Z powodu kontuzji nie mogą zagrać Javier Flano i Causic. Za czerwona kartkę zdyskwalifikowany jest Riviere.
W poniedziałek w godzinach wieczornych odbył się coroczne walne zgromadzenie socios Athletic Club. W audytorium Palace Euskalduna pojawił się cały zarząd Athletic na czele z prezydentem Josu Urrutią oraz delegaci socios w liczbie 412. Każdy delegat miał jeden głos odpowiadający 10 socios a więc frekwencja nie była zbyt wysoka co na pewno martwi, że fani nie potrafią się zmobilizować na ten jeden dzień gdzie mogą nie tylko wziąć udział w tak ważnym wydarzeniu, wysłuchać co się dzieje w klubie ale i zgłosić swoje uwagi do zarządu.
Walne zgromadzenie przebiegało w pięciu etapach:
1. Sprawozdanie z wykonania budżetu za poprzedni sezon.
2. Podanie szczegółowych danych dotyczących budżetu na obecny sezon.
3. Projekty i propozycje Zarządu Klubu.
4. Propozycje socios klubu (wymagania aby sprawę przedstawić na forum Walnego Zgromadzenia – pisemna informacja na pięć dni przed zebraniem poparta podpisami 10% delegatów albo 2% socios.
5. Inne sprawy.
Zdziesiątkowany kontuzjami Athletic dawno nie był tak blisko wywalczenia nie tylko remisu ale i przy sprzyjających okolicznościach nawet kompletu punktów na Santiago Bernabeu. Dawno też Real nie był tak słaby i bezradny na swoim obiekcie wobec świetnej postawy zawodników Los Leones. Valverde bardzo dobrze dobrał nie tylko zestawienie osobowe jak i taktykę, która o mało co zapewniła by 3 punkty. Szkoda że pogubił się już w trakcie meczu przeprowadzając fatalne zmiany i zbyt szybko zdecydował się bronić wyniku gdy tak naprawdę trzeba było zaatakować rywali, których defensywa wyglądała jak szwajcarski ser a jej poziom oscylował w dolnych rejonach tabeli La Liga. Zabrakło też trochę zdrowia, umiejętności (Williams, Saborit) i przede wszystkim szczęścia (Williams, Saborit) zarówno pod bramką Keylora Navasa jak i pod bramką Gorki Iraizoza. Królewscy tradycyjnie jako pierwsi wyszli na prowadzenie za sprawą Benzemy. Athletic wyrównał jeszcze w pierwszej połowie dzięki bramce Sabina. Pod koniec drugiej części meczu zwycięstwo gospodarzom zapewnił rezerwowy Morata dobijając własny strzał w zamieszaniu bramkowym. Jedno jest pewne, mimo porażki kibice Basków mogą być dumni z postawy swoich pupili, którzy zostawili mnóstwo serca i zdrowia na murawie i aż szkoda że nie zaprezentowali podobnej postawy w czwartkowy wieczór przeciwko Genkowi bo spokojnie sięgnęliby po komplet punktów. Tyle że jeśli tak będą grali w każdym meczu, z takim zaangażowaniem to mogą sporo zwojować w tym sezonie.
Kolejka nr 9 w La Liga a w niej odwieczna rywalizacja i walka w niezwykle prestiżowym spotkaniu na Santiago Bernabeu. Tyle patetycznego tonu tej konfrontacji. Pisząc trywialnie można określić to spotkanie jako po prostu przyjechanie do Madrytu, szybki łomot i powrót do domu. Mocno pokiereszowany zespół trenera Valverde przyjedzie do najlepszej drużyny w Europie, która rozpoczęła marsz po kolejne trofeum w Lidze Mistrzów. Baskowie na pewno dadzą z siebie wszystko, zostawią mnóstwo zdrowia na murawie i będą walczyć do końca z odwiecznym rywalem ale i tak w najśmielszych snach trudno się spodziewać nawet remisu. Tym bardziej że Królewscy mieli 48 godzin więcej czasu na odpoczynek po „sparingu" jaki zagrali na własnym obiekcie z Legią Warszawa. Początek, miejmy nadzieję emocjonującego meczu w niedzielę o godzinie 20.45.