We wtorek do klubu i do kibiców dotarła bardzo smutna wiadomość. W wieku 85 lat zmarł były prezydent klubu Jose Antonio Eguidazu, który sprawował swoją funkcję w latach 1973 – 1977. Dziennikarze i ludzie związani z klubem określają go jako twórcę nowej ery w historii klubu z San Mames i nowego modelu jego funkcjonowania. Był prezydentem o którym można powiedzieć że zakończył w Athletic czas dyktatury Franco i rozpoczął nową epokę. Za czasów jego władzy Baskowie doszli do pierwszego finału PUEFA, przegranego z Juventusem oraz do finału Copa del Rey, który powrócił do łask zastępując znienawidzony Puchar Generała.

Derbowa klątwa została zdjęta. Cztery lata czekali piłkarze Los Leones i ich kibice na to by móc znowu się cieszyć z wygranej w niezwykle prestiżowych Wielkich Derbach Kraju Basków. I to jakiej wygranej. Podopieczni trenera Valverde zagrali naprawdę świetne spotkanie, pokazali bardzo dobry futbol a fani na trybunach doczekali się fantastycznej remontady w wykonaniu swoich pupili i tylko bardzo dobrej postawie Geronimo Rulliego w bramce oraz kolejnym popisie nieudolności człowieka z gwizdkiem, Txuri Urdin zawdzięczają to że nie wrócili do San Sebastian ze sporym bagażem bramek i skończyło się zaledwie na wyniku 3-2 dla gospodarzy. A bramki w tym meczu strzelali Muniain, Aduriz i Williams dla Athletic oraz Zurutuza i Inigo Martineza dla ekipy Erreala.

Trener Ernesto Valverde podczas swojej drugiej przygody a Athletic nie wygrał tylko z Realem Sociedad i Atletico Madryt. Na nowej La Catedral Los Leones nie zaznali jeszcze smaku wygranej w pojedynku przeciwko rywalom z San Sebastian. Czas by to się zmieniło, choć nie będzie łatwo bo ekipa z Bilbao ma poważne ubytki w składzie z powodu kontuzji. Tyle że spotkania derbowe rządzą się własnymi prawami i tutaj absencje nie mają znaczenia a liczy się serce i zdrowie zostawione na murawie. Szczególnie w takim meczu jak z drużyną Txuri-Urdin. Przed nami Wielkie Derby Kraju Basków, pojedynek dwóch największych drużyn tego regionu współzałożycieli Primera Division i zespołów, które już są historią i legendą w La Liga. To jednocześnie spotkanie, które kiedyś elektryzowało całą Hiszpanię zaraz po pojedynkach Athletic z Barceloną. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi w niedzielę o godzinie 16.15.

Poprzednią kolejkę sprzed przerwy na mecze reprezentacji lepiej wspominają przyjezdni z San Sebastian, którzy w najmniejszym z możliwych rozmiarów pokonali u siebie Real Betis a szczęśliwym strzelcem bramki był Carlos Vela. Los Leones z kolei wyjeżdżali do dalekiej Andaluzji gdzie zmierzyli się na La Rosaleda z Malagą. Niestety wrócili do Bilbao a tarczy przegrywając 1-2 po golach Sandro Ramireza oraz Dudy, mimo że jako pierwsi strzelili bramkę za sprawą Aritza Aduriza. Szkoda przerwania dobrej serii czterech spotkań bez porażki ale za głupotę własnych zawodników (Balenziaga) oraz nieudolność sędziów (Del Cerro Grande) w La Liga płaci się czasami taką cenę.

W sobotnie popołudnie po treningu trener Eusebio Sactristan podał listę 18 zawodników powołanych na niedzielny mecz z Athletic. Przedstawia się ona następująco:

Powołania Sociedad:
Bramkarze: Rulli, Ramirez
Obrona: Carlos Martinez, Navas, Mikel Gonzalez, Inigo Martinez, Aritz Elustondo, Yuri Berchiche,
Pomocnicy: Bergara, Illarramedi, Zurutuza, Concha, Prieto,
Napastnicy: Oyarzabal, Juanmi, Vela, William Jose

Z powodu kontuzji powołania nie otrzymali Agirretxe, Gaztanaga i Hector Hernandez. Z przyczyn technicznych zabrakło Zalduy, Pardo, Granero. Prawy obrońca Txuri-Urdin w meczu z Betisem odniósł kontuzję i wprawdzie zgłosił gotowość do występu w dzisiejszym meczu ale trener zdecydował się że nie będzie ryzykował zdrowiem swojego zawodnika, tym bardziej że do zdrowia powrócił Carlos Martinez i według lekarzy jest w o wiele lepszej dyspozycji niż Zaldua.

W piątek w ośrodku Las Rozas należącym do RFEF odbyło się losowanie drużyn 1/16 finału rozgrywek Copa del Rey. Athletic podobnie jak inne drużyny La Liga uczestniczące w europejskich pucharach był rozstawiony w losowaniu i nie mógł trafić na żadnego przedstawiciela z pierwszej ligi a co najwyżej a zespół z Segunda Division. Ponieważ zespołów z La Liga występujących w europejskich pucharach jest aż siedem a drużyn trzecioligowych sześć jedna musiała mieć nieco silniejszego rywala. Los padł na Celtę Vigo, która za rywala dostała UCAM Murcię.

Athletic miał z jednej strony dużo szczęścia w losowaniu ale i też można powiedzieć że trochę pecha. Los skojarzył Los Leones z ekipą Racigu Santander. Szczęście polega na tym że jest to rywal położony bardzo blisko Bilbao i podopiecznych trenera Valverde nie będzie czekała daleka podróż przy bardzo napiętym grafiku spotkań. Baskowie będą mogli udać się na mecz w dniu jego rozgrywania i tego samego dnia wrócić do domu. Pech z kolei polega na tym, że Racing jest w świetnej formie i lideruje w swojej grupie Segunda B Division mając na koncie 7 wygranych i 1 remis w 8 spotkaniach, więc łatwej przeprawy na pewno nie będzie. Zresztą znane są niespodzianki w których ekipy niżej rozstawione eliminowały czołowe ekipy La Liga. Tym bardziej że trener Valverde zapewne będzie chciał wystawić w większej ilości zmienników podstawowych piłkarzy. Los Leones dotychczas 8 razy mierzyli się z Kantabryjczykami w krajowym pucharze. Pierwsze cztery razy wygrali ale kolejne cztery przegrali.