Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Kadra Los Leones na zbliżający się sezon krystalizuje się coraz bardziej. Wprawdzie Valverde raz po raz miesza składem ale wiadomo już ze kilku piłkarzy najprawdopodobniej w najbliższych dniach pożegna się z zespołem.
Pojedynek na Estadio Tardini był chyba ostatnim dla Jona Aurtenetxe. Nasz obrońca wprawdzie został zgłoszony do rundy play-off Ligi Europy (w miejsce Ruiza de Galarrety) i będzie uprawniony do gry z Zilina ale najprawdopodobniej nie zdąży dotrwać do tego pojedynku. Do Athletic miały wpłynąć dwie oferty wypożyczenia piłkarza na cały obecny sezon. Pierwsza z nich z dalekiej Teneryfy gdzie nasz lewy obrońca byłby alternatywa dla Alexa Martineza gdyby jego transfer nie doszedł do skutku. Tyle ze Athletic raczej nie chce czekać na wynik negocjacji klubu z Wysp Kanaryjskich a chciałby jak najszybciej wytransferowac piłkarza z klubu. W tym może pomoc drugi oferent którym jest Osasuna Pampeluna, który szuka bardziej uniwersalnego piłkarza, który mógłby grac na lewej stronie defensywy jak również na środku. I tutaj Jon byłby idealnym wzmocnieniem dla klubu z Navarry. Według dziennikarzy baskijskich Aurtenetxe miał mieć jeszcze oferty z Włoch i Anglii ale nie mogli oni ustalić nazw zespołów wiec trudno je uznać za wiarygodne.
Sobotni sparing z bardzo mocna ekipa Interu Mediolan rozgrywany na stadionie Tardini w Parmie zakończył się porażką 2-0 po golach Jovetica oraz Icardiego. Zespół trenera Manciniego był ekipa zdecydowanie lepsza, bardziej zgrana i lepiej poukładana taktycznie od drużyny Basków. Nie mogło być zresztą inaczej skoro Los Leones przystąpili do tego spotkania nie tylko w dość mocno eksperymentalnym składzie w którym grało kilku podopiecznych trenera Zigandy z ekipy rezerw ale również ustawienie na boisku było dla wielu graczy w pasiastych strojach swoistego rodzaju novum. Pierwsza drużyna gra zwykle taktyka 4-2-3-1 a tym razem Txingurri ustawił swój zespół z trzema środkowymi obrońcami, dwoma cofniętymi skrzydłowymi, trojka środkowych pomocników oraz dwoma napastnikami.
To nie był porywający mecz na Shafa Stadium w Baku. Kibice chyba przewidzieli wynik bo zjawili się w dość malej ilości bo zaledwie 3,5 tys. na mogącym pomieścić 8 tys. obiekcie. Żadnemu z zespołu nie udało się zdobyć bramki i remis 0-0 jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem bo żaden zespół nie zasłużył na zwycięstwo. Tyle ze to bardziej premiowało Athletic, który mając zaliczkę z pierwszego spotkania mógł sobie pozwolić na przespacerowanie całego spotkania, szczególnie mając przeciwnika tej klasy co Inter Baku.
Meczu w zasadzie nie ma co relacjonować bo z boiska wiało nuda. Baskowie jeszcze w pierwszej połowie trochę się starali i mogli już na początku strzelić dwie bramki za sprawa Aduriza (centra De Marcosa) w 6 minucie i Aketxe w 9 ale skończyło się na strachu dla bramkarza rywali. Tak samo jak uderzenie Eraso w 19 minucie, które wylądowało na słupku. Inter również miał swoje sytuacje ale Khizanishvili jak również Aliyev i Sediyov nie potrafili skierować piłki do siatki ale za to trochę rozruszali Iago Herrerina.
Rewanż III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Athletic udał się do odległej stolicy Azerbejdżanu by tak naprawdę dokończyć to co zaczęło się tydzień wcześniej na San Mames. A tam Baskowie bez problemu wygrali 2-0 po dwóch trafieniach debiutującego w oficjalnym meczu Los Leones Javiera Eraso, będąc zespołem bezsprzecznie lepszym od swoich rywali. Czy Inter Baku jest w stanie zagrozić naszej drużynie? Raczej nie i o ile podopieczni Txingurriego nie zlekceważą rywala to powinno obyć się bez niepotrzebnej nerwówki. Początek spotkania o godzinie 18.00.
Baskowie dotarli do Baku we wtorek późnym wieczorem. Na miejscu od razu powitał ich ponad 30 stopniowy upal. Nie inaczej było podczas środowego treningu w godzinie rozgrywania meczu na Shafa Stadium. Temperatura w cieniu sięgała 30 kresek i był potworny zaduch. Kibice obserwujący zajęcia z wysokości trybun mieli kłopoty ze znoszeniem tej pogody a co dopiero mówić o piłkarzach, którzy musieli biegać po murawie. Zajęcia nie były zbyt forsowne bo trener Valverde nie chciał przemęczać swoich podopiecznych a bardziej mu zależało na tym by zawodnicy zapoznali się ze sztuczna murawa boiska na którym będą rozgrywane zawody oraz samym klimatem. To właśnie pogoda miała być największym przeciwnikiem Athletuc w tym pojedynku bo jeszcze tydzień temu niektóre prognozy przewidywały nawet 40 kresek. Według tych najnowszych temperatura jutro ma wynosić około 28 stopni i ma wiać północny chłodniejszy wiatr tak wiec nie powinno być problemów z aklimatyzacja naszych piłkarzy.
Socios klubu Athletic otrzymali od władz nie lada prezent z okazji meczu Superpucharu Hiszpanii, w którym Los Leones zmierza się z FC Barcelona. Pierwszy mecz odbędzie się na San Mames i władze zadecydowały ze wszyscy kibice posiadający kartę socio będą mogli wejść na niego za darmo. Tak wiec przy wejściu na stadion wystarczy okazać swoja kartę by zostać wpuszczonym.
Pozostali fani w liczbie ok. 6 tys. plus 2,5 tys. kibiców gości będą już musieli za bilety zapłacić. Ceny wahają się w granicach od 25 euro aż do 110 w zależności od miejsca na trybunach. Bilety będą w sprzedaży od 10 sierpnia.
Znamy również sędziów pierwszego meczu na San Mames. Poprowadzi go arbiter z Kastylii-Leonu Pan Jose Luis Gonzalez Gonzalez. Partnerować mu będą na liniach Jose Maria Sanchez Santos i Ignacio Rubio Palomino. Czwartym, sędzią technicznym będzie German Cid Camacho.
Arbitrem spotkania rewanżowego będzie Velasco Carballo z Madrytu.