Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Czwarte kolejne zwycięstwo z rzędu i świetna forma Athletic. Los Leones pokonali na wyjeździe Celte Vigo 1-2 i umocnili się na 8 miejscu w tabeli La Liga. Strata do pozycji nr 7, która dawałaby awans do europejskich pucharów w następnym sezonie wciąż wynosi 8 punktów ale już za tydzień będzie kolejna szansa na zbliżenie się do Malagi. Baskowie dzięki tej wygranej po raz pierwszy od sezonu 2010 – 2011 kiedy to z ławki dyrygował zespołem Joaquin Caparros odnieśli cztery wygrane z rzędu (wtedy z Herculesem, Racingiem, Atletico i Sportingiem). Co ważne jeśli udałoby się utrzymać te pozycje a Ligę Europy wygra ktoś z pary Villarreal – Sevilla to również 8 drużyna z La Liga zagra w europejskich pucharach. Jest wiec o co walczyć i miejmy nadzieje ze zespół trenera Valverde do końca sezonu będzie grał tak dobrze jak obecnie a być może jeszcze lepiej. Mecz ten był również wyjątkowy dla Aritza Aduriza. Gol strzelony z rzutu karnego był jego nr 19 w tym sezonie czym poprawił swój własny najlepszy rezultat w karierze uzyskany rok wcześniej (18 bramek) a ponadto zrównał się pod względem liczby goli (78) w Athletic z legendarnych Rafaelem Moreno „Pichichi". Jest tez tylko jedna bramkę za Alvaro Negredo, który ma na swoim koncie 104 gole i jest trzecim aktywnym graczem w lidze z liczba ponad 100 bramek na koncie za Messim i Ronaldo.
Przed nami 27 kolejka La Liga w której Athletic zmierzy się na wyjeździe z ekipa Celty Vigo. Będzie to w sumie czwarte spotkanie w tym sezonie pomiędzy obydwiema druzynami. Bilans można powiedzieć jest idealnie remisowy. Wynikiem 1-1 zakończyło się spotkanie na San Mames w pierwszej rundzie. Następnie zespoły toczyły ze sobą bój w 1/8 finału Copa del Rey. Na Estadio Balaidos Athletic wygrał 2-4 by ledwo uratować awans na San Mames gdzie uległ rywalom 0-2. Lepszy bilans bramkowy zadecydował ze to właśnie Baskowie zagrali w dalszej fazie Pucharu Krola. A jaki wynik przyniesie ostatnia rywalizacja w sezonie 2014/2015 pomiędzy tymi drużynami? Tego dowiemy się tuz przed północą w sobotę, kiedy zabrzmi ostatni gwizdek arbitra tego pojedynku Pana Mateu Lahoza.
Piłkarze Los Leones dostali od trenera Valverde aż dwa dni wolnego na odpoczynek i pozałatwianie swoich spraw. Trzeba przyznać ze wszyscy jak najbardziej zasłużyli na dłuższy odpoczynek po bardzo męczącym okresie i naprawdę świetnych ostatnich wynikach w La Liga oraz awansie do finału Copa del Rey.
Pierwsza, chyba najlepsza informacja a wtorkowym treningu był stan zdrowia wszystkich zawodników. Przede wszystkim do normalnych zajęć wrócił Aymeric Laporte, co powoduje ze Txingurri w końcu będzie miał pole manewru w defensywie. Nasz najlepszy obrońca długo nie mógł sobie poradzić z gorączką i grypa, która bardzo osłabiła organizm francuskiego stopera ale na szczęście w końcu wszystko jest ok. i nie ma żadnych przeszkód w występie w sobotni wieczór na Estadio Balaidos. To zdecydowanie świetna informacja gdyż w pojedynku z Realem nasz kapitan Carlos Gurpegi dostał 5 żółtą kartkę oznaczającą pauzę w kolejnym meczu. Dobre wiadomości nadeszły również w sprawie Andera Iturraspe, który rozpoczął już pierwsze zajęcia z piłkami i nie odczuwa żadnego bólu w skręconym kolanie. W środę zaczął już nawet trenować wspólnie z kolegami ale na występy w meczu jest chyba jeszcze za wcześnie. Raczej wątpliwe jest żeby zagrał z Celta Vigo ale nic nie stoi na przeszkodzie aby zdołał się wyleczyć na kolejny mecz za 2 tygodnie z Almeria. Na razie jednak wciąż biega z trenerem Xabierem Clemente.
Fantastyczne widowisko na San Mames zgotowali piłkarze Athletic swoim fanom, którzy do ostatniego miejsca wypełnili La Catedral. Los Leones pokonali odwiecznego rywala z Madrytu 1-0 po przepięknej bramce Aritza Aduriza i dopisali sobie do konta kolejne 3 punkty za trzecie kolejne zwycięstwo w La Liga. Baskowie na niewiele pozwolili rywalom, którzy momentami byli bezradni wobec agresywnie i bezpardonowo grających podopiecznych trenera Valverde. Dość powiedzieć ze w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Gorki Iraizoza. Mimo dość sporej przewagi Królewskich w posiadaniu piłki niewiele z tego wynikało bo bardzo pewnie, z olbrzymia determinacja i wola walki grał cały zespół Los Leones.
26 kolejka sezonu i jeden z klasyków La Liga. Na San Mames w Bilbao przyjeżdża znienawidzony wróg wszystkich Basków a wiec Real Madryt. I to w zasadzie wystarczyłoby za cala zapowiedz tego meczu. To jedna z dat, która jest zakreślana na czerwono w kalendarzu fanów ekipy Los Leones a dni, godziny i minuty są odliczane od pierwszego meczu sezonu. Kibice oczekują od swoich piłkarzy gry na całego, oddania wszystkich sil i serca na murawie. Tym razem może być trochę inaczej za sprawa środowego meczu z Epanyolem i awansu do finału Copa del Rey. Euforia jaka opanowała cale Bilbao zapewne pozostanie niezmącona nawet w przypadku porażki z Królewskimi a kibice wybacza zawodnikom wszystko. A może piłkarze Los Leones na fali entuzjazmu i coraz lepszej formy pokuszą się o niespodziankę i powalczą o pełną pule? W każdym razie zapowiadają się spore emocje na La Catedral. Początek meczu o godzinie 18.00.