^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 8 gości oraz 0 użytkowników.

Ależ partidazo na San Mames. Los Leones nie bez kłopotów ale jednak zdecydowanie pokonali Barcelonę w ćwierćfinale Copa del Rey i po raz kolejny awansowali do półfinału tych rozgrywek. Jedyny minut tego meczu to taki że do wyłonienia zwycięzcy trzeba było aż 120 minut niesamowitej i bardzo wyczerpującej walki, w której podopieczni trenera Valverde dali z siebie wszystko i na końcu mogli się cieszyć z okazałego wyniku 4-2. Gole w tej rywalizacji strzelali Guruzeta, Sancet oraz bracia Williams, natomiast dla przyjezdnych Robert Lewandowski i objawienie hiszpańskiej piłki Lamine Yamal. Athletic był drużyną zdecydowanie lepszą i przede wszystkim doskonale przygotowaną taktycznie i fizycznie do tego meczu co było kluczowe gdyż zespół z Katalonii po prostu nie wytrzymał tempa rywalizacji. Tym samym przed Baskami kolejna olbrzymia szansa na zameldowanie się w finale ale do tego trzeba pokonać jeszcze jednego rywala, tym razem w dwumeczu. Los nie był tym razem łaskawy i trafiono na najsilniejszego z możliwych rywali a więc Atletico Madryt. Pierwszy mecz już w środę 7 lutego o godzinie 21.30 na Civitas Metropolitano.

Mecz nie mógł się lepiej zacząć dla Athletic. Już po 40 sekundach Baskowie prowadzili 1-0 po bramce Gorki Guruzety. Piłę stracił Yamal, Nico pognał lewym skrzydłem i dośrodkował w kierunku długiego słupka. W polu karnym się zakotłowało bo próbował strzelać Adu Ares, Sancet, którego zablokował Christansen, ale w końcu futbolówka trafiła do kompletnie nieobstawionego napastnika z numerem 12 na plecach a ten uderzył po koźle nie dając nikomu szans na skuteczną interwencję. Za chwilę mogło być już 2-0 bo świetnie do dośrodkowania Adu Aresa wyszedł Guruzeta ale niestety uderzył niecelnie. Mniej więcej do 10 minuty trwał napór Los Leones, którzy później nieco odpuścili i dopuścili rywali do głosu w dalszym ciągu jednak trzymając rękę na pulsie i kiedy tylko nadarzyła się okazja to szybko doskakiwali do rywali w celu odebrania piłki. Zagęszczony środek pola powodował że Barca musiała próbować dalekich przerzutów z linii obrony do napastników, co jednak było wodą na młyn dla Viviana, Paredesa czy też Yuriego górujących fizycznie nad swoimi rywalami. Barca niemal w ogóle nie mogła się otrząsnąć z letargu i być może byłoby tak dalej gdyby nie niestety ale pomoc Yuriego. Po jednej z akcji gdy wydawało się że wszystko jest już pod kontrolą i Yuri bezpiecznie wyekspediuje piłkę poza pole karne, to nasz lewy obrońca kompletnie stracił głowę i tak wybijał piłkę że zrobił niemal wprost w zawodnika rywali, którym był Robert Lewandowski, który próbował jeszcze odzyskać piłkę po stracie. Polski napastnik wystawił nogę, Yuri uderzył mocno i skończyło się tak że futbolówka zatrzepotała w siatce kompletnie zaskoczonego Agirrezabali. Nasz portero nie miał żadnych szans i trudno się dziwić że był zaskoczony bo to co zrobił Yuri to kryminał. To drugi poważny błąd Berchiche w drugim kolejnym meczu, kosztujący zespół straconą bramkę. Ta sytuacja trochę wprowadziła zamieszanie w szeregi Athletic i nieco uspokoiła Barcelonę, która otrząsnęła się i zaczęła odważniej atakować. I niestety jeden z takich ataków przyniósł sukces. Vesga głupio stracił piłkę i lewą stroną urwał się Yamal, ściął do środka pola i na na linii pola karnego w okolicach gdzie zaczyna się linia półkola uderzył w długi róg bramki Airrezabali nie dając mu żadnych szans. Piękne uderzenie, piękna akcja i nieco zbyt pasywna gra naszych defensorów. Rywale nie zamierzali na tym poprzestać bo już w 38 minucie szansę na drugie trafienie miał Lewandowski ale pewnie obronił portero Los Leones. Cztery minuty później w końcu odpowiedzieli podopieczni trenera Valverde, a dokładnie indywidualną akcją Nico Williams, tyle że jego uderzenie po rykoszecie poszło na rzut rożny. Minutę później powinno paść wyrównanie. Po rzucie rożnym świetnie znalazł się w polu karnym Peredes i potężnie wypalił w światło bramki ale na posterunku był Inaki Pena, który instynktownie odbił piłkę ratując swój zespół przed utratą gola. Pierwszą połowę zakończyła ładna akcja Ferrana Torresa, świetne uderzenie w długi róg bramki Agirrezabali i jeszcze bardziej fenomenalna interwencja portero ekipy z Bilbao, który czubkami palców sparował piłkę na rzut rożny. Później okazało się że interwencja naszego bramkarza była niepotrzebna bo zawodnik Barcy był na spalonym.

Druga połowa zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza, oczywiście ku uciesze fanów. Po czterech minutach było już 2-2. Nico ładnie dośrodkował z lewej flanki na długi słupek gdzie najwyżej wyskoczył kompletnie niepilnowany Sancet i puścił kontrująca piłkę w światło bramki. Pena nie miał najmniejszych szans. Plan Barcy na drugą część meczu przestał więc istnieć i teraz to Baskowie byli w uderzeniu. Podopieczni trenera Valverde siedli na rywali i co rusz pachniało bramką pod bramką Inaki Peny. W 55 minucie setkę zmarnował Guruzeta po ponowieniu akcji przez Lekue i centrze w pole karne. W 64 minucie z prawej strony dośrodkował Lekue i piłka przeszła przez całe pole karne ale ani Sancet, ani Nico czy też Villalibre. nie zdołali jej sięgnąć mimo naprawdę świetnych pozycji do wepchnięcia jej do siatki. W 65 minucie Barca miała jedną z dwóch akcji ofensywnych w tej części meczu i pierwszą z dwóch setek. Po przechwycie świetnie piłkę rozegrał Lewandowski, przerzucił piłkę z lewego skrzydła na prawe do kompletnie nieobstawionego Yamala a ten pognał samotnie na bramkę Agirrezabali. Niemal w ostatniej chwili zdołali go jednak dopaść Vivian z Lekue i być może na tyle zdekoncentrowali że ten wypalił ponad bramką. Niespełna 10 minut później ładną akcją ze skrzydła do środka boiska popisał się Nico Williams, który zbiegł wzdłuż linii pola karne i gdy był już niemal na wprost bramki zdecydował się na techniczne uderzenie w górny rób bramki Peny, niestety minimalnie niecelne. Barca już wtedy gasła na boisku bo z każdą kolejną minutą coraz bardziej siadała fizycznie poprzez szaleńcze tempo narzucone przez zespół trenera Valverde. W 80 minucie po świetnym przechwycie Unaia Gomeza i wyprowadzonej przez niego kontrze przed szansą na bramkę stanął Sancet ale przymierzył fatalnie. Jeszcze lepszą sytuację miał Oihan niespełna 60 sekund później. Tym razem z prawej strony dośrodkował Lekue, Sancet był kompletnie nieobstawiony w polu karnym i wystarczyło trafić w światło bramki. Niestety i taką sytuację nasz ofensywny pomocnik potrafił zmarnować. To się mogło zemścić w 86 minucie spotkania. Peredes popełnił koszmarny błąd i stracił piłkę na rzecz Yamala, który pognał samotnie na bramkę Los Leones, minął Agirrezabalę i mając pustą bramkę... wypalił w trybuny. To była piłka meczowa na miarę awansu do półfinału Copa del Rey. A jak się nie wykorzystuje takich sytuacji to o awansie można pomarzyć bo cenę Barca zapłaciła wysoką.

Do wyroku na Barcelonę trzeba było jednak dogrywki i tutaj niepodzielnie rządzili już Baskowie. Katalończycy nie mieli już ani sił ani pomysłu na cokolwiek. W 96 minucie Nico trafił w boczna siatkę. Trzy minuty później po świetnej akcji Inakiego Williamsa, Ander Herrera dostał świetną piłkę na nogę ale uderzył fatalnie. W 105 minucie meczu Valverde wpuścił Jauregizara. Młody pomocnik Los Leones od razu zaznaczył swoją obecność na boisku. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później agresywnie doskoczył do Sergi Roberto, wyłuskał mu piłkę i po kilkunastu sekundach San Mames niemal wystrzeliło w powietrze. Akcja przeszła jak po sznurku na prawe skrzydło gdzie Inaki wyszedł sam na sam z Peną i na raty pokonał bramkarza rywali (pierwszy strzał odbił się od słupka i dobijał na pustą bramkę). Los Leones zostało 15 minut drugiej części dogrywki do pełni szczęścia. Tyle że Barca nie miał już jak atakować i kim bo już nie miała zawodnika, który byłby w stanie nawiązać walkę z Baskami, którzy biegali w tempie nieosiągalnym dla podopiecznych Xaviego. Tak więc zamiast wyrównania kolejne bramki wisiały w powietrzu dla gospodarzy. Bliski podwyższenie rezultatu był Villalibre. Tylko odważne i bardzo ofiarne wyjście Peny przeszkodziło Inakiemu Williamsowi na zdobycie dubletu. Dośrodkowywał walczący w dogrywce za dwóch młody Jauregizar. W końcu w ostatnich sekundach meczu Barca została ostatecznie znokautowana, a świetny mecz Los Leones podsumował Nico Williams, który przepięknym, technicznym uderzeniem z linii pola karnego nie dał szans Peni. 4-2 na San Mames. Po chwili sędzia zakończył spotkanie i na trybunach zaczęło się święto. Athletic w pełni zasłużenie w półfinale Copa del Rey.

To był naprawdę świetny mecz Los Leones, szczególnie w ofensywie. Tak bezradnej Barcelony pod tym względem naprawdę dawno nie widziałem. Los Leones urządzili sobie prawdziwe bombardowanie bramki Blaugrany uderzając w jej kierunku aż 29 razy. Wprawdzie tylko 7 było celnych ale naprawdę przeprowadzić tyle akcji żeby uzbierać aż tyle uderzeń przeciwko bądź co bądź Mistrzowi Hiszpanii to naprawdę trzeba zagrać w ataku coś wyjątkowego. Zespół był naprawdę genialnie przygotowany do tego pojedynku a jeszcze do tego wyszedł ze sporych kłopotów by ostatecznie zdeklasować swojego rywala. Baskom przyszło później zapłacić za ten wysiłek w meczu ligowym ale naprawdę było warto. Nieco gorzej było w defensywie i tutaj niestety należy się naszym piłkarzom spora nagana bo można powiedzieć że bramki Athletic strzelił sobie w dużej mierze sam. Najpierw fatalne zachowanie Yuriego, który tak nieudolnie wybijał że trafił w Lewandowskiego a druga bramka to brak zdecydowania przy dojściu do Yamala. Goli mogło być więcej bo dwie akcje Yamala w drugiej połowie, praktycznie jedyne ekipy Xaviego to w dużej mierze dyletanctwo naszych defensorów. Najpierw Lekue nie wrócił za Yamalem a Vivian niepotrzebnie zszedł do środka do Paredesa, a później Paredes praktycznie asystował zawodnikowi Barcy przy kolejnej sytuacji wystawiając mu na sam na sam z bramkarzem. Na tym poziomie takie błędy nie mają prawa się zdarzyć. Dla Yuriego to był drugi błąd w drugim kolejnym meczu, kosztujący Athletic stratę bramek. Ewidentnie nasz defensor jest pod formą i może dobrze by było żeby odpoczął parę spotkań a w jego miejsce wszedł np. Imanol. Dobrze by to zrobiło obydwu bo jeden się ogra a drugi odpocznie trochę. No ale zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało. A jeśli chodzi o Paredesa to miejmy nadzieję ze wyciągnie odpowiednie wnioski z tego co zrobił. No ale generalnie nie ma zbytnio co wieszać psów na zawodnikach gdyż ogólnie zagrali naprawdę fantastyczny mecz, jeden z najlepszych w tym sezonie, jeśli nie najlepszy i wręcz zdeklasowali swojego rywala. I oby jak najwięcej takich zawodów i takiej formy mimo paru niedociągnięć.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Agirrezabala – Lekue (90' De Marcos), Vivian, Paredes, Yuri – Vesga (46' Unai Gomez, 105' Jauregizar), Prados (90' Herrera) – Adu Ares (59' Inaki Williams), Sancet, Nico Williams – Guruzeta (73' Villalibre).
Trener: Ernesto Valverde

Barcelona: Pena – Balde (23' Font), Christensen (70' Cubarsi), Araujo, Kounde – De Jong – Pedri (99' Sergi Roberto), Gundogan – Yamal (105' Guiu), Lewandowski (78' Joao Felix), Ferran Torres.
Trener: Xavi Hernandez

Wynik: 4 – 2
Bramki: 1' Guruzeta, 49' Sancet, 105' Inaki Williams, 120' Nico Williams – 26' Lewandowski, 32' Yamal
Żółte kartki:
Posiadanie piłki: 39% - 61%
Strzały: 29 – 7
Strzały celne: 7 – 4
Podania: 449 – 746
Faule: 16 – 13
Spalone: 6 – 2
Rzuty rożne: 9 - 2
Widzów: 50953
Sędzia: Sanchez Martinez

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United