^Powrót na górę!
Niestety nie udało się zdobyć Estadio Mestalla w Valencii. Athletic przyjechał z zamiarem zdobycia kolejnych punktów ale niestety nie udało się i Baskowie wrócili do Bilbao na tarczy. Jedną jedyną bramkę strzelił Hugo Duro, wykorzystując koszmarny błąd Yuriego Berchiche w defensywie. I był to jedyny celny strzał Los Ches w tym spotkaniu i jedna z nielicznych groźnych akcji pod bramką Unaia Simona. Niestety podopieczni trenera Valverde nie byli w stanie odrobić strat i to młody zespół z Walencji mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa podkreślającego ich aspiracje do europejskich pucharów. Athletic musi szukać punktów w kolejnych meczach.
Mecz można streścić dosłownie w kilku słowach. Najlepsze jakie pasują to że się po prostu odbył. Trener Valverde bardzo dobrze ustawił zespół, właściwie pozbawił Valencię wszystkich atutów. Problem był jeden a mianowicie podejście zawodników do tego spotkania, które było skandaliczne. Po prostu nie dojechali na ten mecz, zagrali na pół gwizdka będąc myślami przy środowym meczu z Barceloną a nie na boisku na Mestalla. Tak się nie da zdobyć punktów, szczególnie na stadionie rywala, który jest naprawdę dobrze dysponowany w ostatnich meczach. Inna sprawa, że trener Baraja odrobił lekcję i tez dobrze przygotował swoich podopiecznych do tej rywalizacji i też trochę atrybutów wytrącił ekipie Los Leones. Szachy trwały niemal całe zawody i skończyło się tak jak zwykle kończy się w takich meczach a więc o wyniku zadecydował jeden błąd. Ten popełnili przyjezdni, a dokładnie Yuri Berchiche, który nie tylko krył na radar Hugo Duro, kompletnie nie kontrolując jego pozycji ale i pozwolił rywalowi na skuteczną główkę (centra z lewego skrzydła gospodarzy), przy której Simon nie miał najmniejszych szans na obronę. To był jedyny celny strzał Los Ches w tym meczu. I to w zasadzie tyle co można powiedzieć o tym meczu. Zresztą statystyki mówią w zasadzie wszystko i w tym przypadku idealnie oddają to co można było zobaczyć na murawie. Czyli dosłownie niewiele albo prawie nic. Akcje podbramkowe z których przy większej skuteczności można by było trafić do siatki to pewnie dałoby się zliczyć na palcach jednej ręki w całym meczu dla obydwu zespołów.
Jeśli chodzi o ocenę zawodników to w zasadzie nie ma co oceniać. W ataku było bez pomysłu, chociaż w sumie to bardziej bez chęci i zaangażowania, natomiast dobrze było w defensywie. Tutaj poza błędem Yuriego trudno cokolwiek zarzucić naszym defensorom bo nie dopuścili do większego zagrożenia pod bramką Simona. Zresztą Unai nie miał właściwie żadnej okazji do wykazania się umiejętnościami w tym meczu, poza czujnym odprowadzaniem wzrokiem piłki. No może już w doliczonym czasie gry popisał się dalekim wyjściem aż pod linię środkową dzięki czemu gospodarze nie dobili Basków drugą bramką. I to tyle jeśli chodzi o jego grę w tym meczu. Niestety najbardziej zawiódł atak gdzie zdecydowania za dużo było indywidualizmu Nico Williamsa, który chciał wziąć na siebie grę, ale mu to słabo wychodziło i trochę nieciekawe decyzje podejmował. Reszta zawodników po prostu przeszła koło meczu, nie potrafiąc sobie poradzić z dobrze nastawionymi i ustawionymi rywalami. Szkoda straconych punktów i pierwszej porażki po trzech miesiącach naprawdę dobrych wyników.
Statystyka meczu:
Składy:
Valencia: Mamardashvili – Folquier, Mosquera, Paulista, Gaya – Fran Perez (69' Correia), Hugo Guillamon, Pepelu, Sergi Canos (14' Yaremchuk, 82' Guerra) – Hugo Duro, Diego Lopez (82' Jesus Vazquez).
Trener: Ruben Baraja
Athletic: Simon – Lekue, Vivian, Paredes, Yuri – Prados (69' Unai Gomez), Herrera (61' Galarreta) – Berenguer, Oihan Sancet (79' Raul Garcia), Nico Williams (79' Adu Ares) – Guruzeta (69' Villalibre).
Trener: Ernesto Valverde
Wynik: 1 – 0
Bramka: 61' Hugo Duro
Żółte kartki: Vivian, Nico Williams, Adu Ares – wszyscy Athletic
Posiadanie piłki: 39% - 61%
Strzały: 6 – 6
Strzały celne: 1 – 3
Podania: 369 – 581
Faule: 11 – 14
Spalone: 4 – 0
Rzuty rożne: 4 – 2
Widzów: 45344
Sędzia: Pulido Santana