^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

Kolejny rywal z górnej półki odhaczony i to na wyjeździe, niestety z wiadomym i spodziewanym wynikiem, więc na kolejną kolejkę ligową wracamy do domu czyli na San Mames. Tym razem rywal z niższej półki ale szalenie niewygodny, żeby nie powiedzieć nieobliczalny. W 11 kolejce Los Leones zmierzą się z Valencią, która spisuje się póki co całkiem nieźle i potrafi zagrać naprawdę dobre zawody mimo swoich jak zwykle olbrzymich kłopotów kadrowych i organizacyjnych. Mecz zapowiada się naprawdę ciekawie i miejmy nadzieję że ekipa trenera Valverde zapomni o ostatniej porażce przystępując do tego pojedynku z mocnym postanowieniem zdobycia jakże potrzebnego kompletu punktów. Początek meczu w niedzielny wieczór o godzinie 18.30 a poprowadzi go Figueroa Vazquez.

Poprzednie kolejka to jak już wspomniałem porażka Athletic na wyjeździe, tym razem w Barcelonie w pojedynku na Olimpico de Montjuic. Mecz mający dwa oblicza i blisko było do wywiezienie jednego oczka oraz utrzymania serii spotkań bez porażki po przerwie na reprezentację. Niestety nie udało się a jedyną bramkę w tym spotkaniu, na wagę zwycięstwa zdobył 17-letni Marc Guiu, po niewiele ponad 30 sekundach pobytu na boisku. Można też powiedzieć, że tradycji stało się zadość i okres bez wygranej na wyjeździe z Blaugraną przedłuży się o co najmniej sezon. Valencia miała o wiele łatwiejszego rywala bo na Mestalla przyjechało całkiem solidnie prezentujące się do pewnego momentu Cadiz. Niestety ekipa z Andaluzji po laniu w Bilbao mocno się rozkleiła i przedłużyła swoją passę do 5 spotkań bez wygranej (tylko 2 oczka na 15), a Los Ches załatwili sprawę w pierwszej połowie strzelając dwie bramki autorstwa Gayi oraz Hugo Duro. Tym sposobem mając na swoim koncie 14 oczek drużyna z Walencji awansowała na 8 miejsce w tabeli.

Ile wytrzyma na swoim stanowisku Ruben Baraja? To pytanie nie tylko przed sezonem zadawali sobie kibice Valenci, a niektórzy bardzo żałowali że legenda klubu z Mestalla wkracza do klubu, przy którym Stajnia Augiasza to wzór porządku i co gorsza może to zakończyć się spadkiem bo patrząc na grę ich pupili to trudno było o optymizm. Karkołomne zadanie jakim było utrzymanie Los Ches w La Liga powiodło się choć nie bez kłopotów bo walka trwała dosłownie do ostatnich minut. Ledwo skończyła się jedna batalia to za chwilę zaczynała kolejna a więc przygotowanie drużyny do kolejnych rozgrywek. I tutaj wielu kibicom zapewne pojawiła się jeszcze większa siwizna na głowie niż w końcówce sezonu bo trudno było sobie wyobrazić rozgrywki bez wzmocnień. Tym bardziej że sporo piłkarzy było wypożyczonych a i wiadomo było że żeby budżet się spiął i nie tylko do właściciel klubu spienięży każdego zawodnika jaki tylko znajdzie potencjalnego nabywcę. Ruben Baraja chyba sobie z tego zdawał sprawę bo masowo w końcówce rozgrywek ogrywał młodzież. Zresztą i tak sytuacja kadrowa była taka że po prostu gorzej być nie mogło i gorzej się grać nie dało a często jest tak że wychowankowie zaprezentują po prostu olbrzymie serce do walki, ambicję i zaangażowanie, które wciąż są w cenie na boisku. I Ruben miał dobre przeczucie bo stracił wielu wartościowych piłkarzy. Z wypożyczeń do swoich klubów wrócili Moriba, Nico Gonzalez, Kluvert, Lino. Za 20 mln euro do Milanu poszedł Musah. Kolejny środkowy pomocnik Uros Racić wylądował za zaledwie 2,2 mln euro w Sassuolo. Idealnym obrazem beznadziejnej polityki transferowej szefostwa Valencii jest sprzedaż Marcosa Andre do Valladolid za 1,8 mln euro, z którego wcześniej go kupili za 8,5 mln euro. Prawdziwy „deal" made from Valencia obrazujący działalność Lima i jego ludzi w tym klubie. Reszta odejść to w sumie uwolnienie pieniędzy na nowe kontrakty – wiecznie kontuzjowany Cavani (Boca Juniors), słabo grający Lato (Mallorca), Herrerin (Larnaka) oraz wypożyczeni Castillejo, Comert i Koindredi. Problem z tymi ostatnimi jest taki że mimo iż nie są to najwyższych lotów zawodnicy to jednak w składzie by się przydali bo Baraja pozostał praktycznie bez składu. Mało brakowało a straciłby jeszcze swojego najlepszego bramkarza Giorgi Mamardashvilego na którego zakusy robiło kilka klubów zagranicznych i kwota transferu opiewająca na około 20 mln euro powodowałaby że Lim bez wahania by go sprzedał i zapewne jeszcze dostarczył pod drzwi kupującego. Transfery do klubu to raczej robienie alibii i żeby się „sztuka" zgadzała, choć trzeba przyznać że znalazł się wśród nich rodzynek. Wykupiono Cenka Ozkacara z Lyonu za 5 mln euro, ale chyba tylko dlatego że taką miał klauzulę obowiązkowego wykupu bo trudno znaleźć logiczne argumenty za przebywaniem tego zawodnika na Mestalla, tym bardziej że trochę ogarną się Diakhaby, jest Paulista, młody nieźle spisujący się Mosquera oraz mogący grać na pozycji stopera nominalny defensywny pomocnik Hugo Guillamon. Z Brentford przyszedł skrzydłowy/napastnik Sergi Canos za 250 tys. euro i to chyba jedyna zaleta tego zawodnika, który swoje najlepsze mecze rozgrywał jak ekipa Pszczół grała jeszcze w Championship a więc 3 lata temu a później w wyższej klasie rozgrywkowej przepadł i gra strasznie nieregularnie. Z Valladolid wypożyczono ofensywnego pomocnika Selima Amallaha. Na szczęście tylko wypożyczono a nie jak wcześniej kupiono za naprawdę spore pieniądze Marca Andre, którego teraz oddano za niespełna 2 mln euro. To też niespełniony talent mający za sobą jednosezonowy wyskok formy, tym razem w Standardzie Liege w sezonie 2020/2021. Potem przepadł, choć w poprzednich rozgrywkach gdy trafił do Valladolid w zimowym okienku transferowym to miał przebłyski. To samo można powiedzieć o kolejnym nabytku – ukraińskim napastniku Romanie Yaremchuku. Wysoki (191 cm) snajper miał doskonały sezon 2020/2021 w barwach Gent gdzie strzelił w 34 meczach 20 bramek. Sezon wcześniej w 15 zanotował 10 trafień. To otworzyło mu drzwi do innych zespołów i na jego usługi skusiła się Benfica. Tyle że tam przepadł i po roku wrócił do Belgii, do Club Brugge gdzie grał z takim samym skutkiem a więc żadnym. Teraz został wypożyczony do Los Ches ale chyba podobnie jak Canos czy Amallah aby sztuka się zgadzała z nadzieją na to że może wypali i da się na nim zarobić. No ale to takie eksperymenty na żywym organizmie. Jedynym transferem jaki się broni to Pepelu, a więc defensywny pomocnik kupiony za 5 mln euro od lokalnego rywala. I tutaj trzeba przyznać że jest to dobre pociągnięcie. Pepelu to twardo grający pivot, można powiedzieć trochę przypominający samego Baraję z czasów gry w Valencii. Póki co się sprawdza i sięgnięcie po niego to było dobre posunięcie w przeciwieństwie do innych transferów. Ponieważ Baraja musiał jakoś uzupełnić skład to chcąc nie chcąc musiał sięgnąć po młodzież gdyż na dalsze transfery nie miał co liczyć. Do zespołu trafili już na stałe próbowani w poprzednich rozgrywkach Javi Guerra, Diego Lopez, Alberto Mari czy Fran Perez. I w zasadzie wszyscy spisują się co najmniej poprawnie dając nadzieję na przyszłość. Do tego Baraja nie boi się stawiać na młodzież wyciągając coraz to nowych z Mestallety i młodszych kategorii wiekowych, a Ci odwdzięczają mu się dobrą grą. Wprowadziło to też elementy spokoju w zespole i klubie ale pytanie na ile bo młodzież szybko znajdzie się na celowniku gigantów a Lim bez wahania spienięży każdego zawodnika, przedstawiającego jakąkolwiek wartość w zespole. Już mówi się o potencjalnym odejściu Javi Guerry do ManUtd. Druga sprawa to taka, że na pewno zespół dopadnie kryzys i wtedy pytanie jak wytrzyma go młodzież bo jak wiadomo będzie brakowało doświadczenia i cierpliwości. I tutaj będzie zapewne olbrzymia rola trenera Barajy i jego autorytetu. Cóż, w koću 10 lat gry na najwyższym poziomie w Valencii i uczestnictwo we wszystkich jej największych sukcesach działa na wyobraźnię młodych. A na razie szkoleniowiec robi swoje i stawia na kolejnych młodych jak Pablo Gonzalez, Hugo Gonzalez, Cesar Tarrega, Mario Dominguez czy zawodnik o swojsko brzmiącym nazwisku - Yarek Gąsiorowski. Pytanie jeszcze ilu do końca sezonu młodych piłkarzy zagra w zespole, co na pewno spowoduje większy entuzjazm i spokój dla klubu. Miejmy też nadzieję że władze Valencii i Lim wytrzymają nerwowo w razie dłuższego niepowodzenia bo takie jak już wspomniałem może się zdarzyć przy dysponowaniu tak młodym składem (średnia wieku 24,4 – najniższa w lidze.). Sam „El Pipo" tonuje nastroje bo pojawiły się nawet głosy że zespół może powalczyć o europejskie pucharu. Jak powiedział na konferencji prasowej po meczu z Cadiz: „Europa? Dla nasz liczy się radość ze zwycięstwa i każde kolejne. Klasyfikacja to anegdota." Na pewno awans do Europy dla tak zadłużonego klubu jak Valencia (391 mln euro na koniec poprzedniego sezonu według publikacji La Provincias) byłby jakąś formą oddechu ale i po latach chaosu, degrengolady nawet ta chwila względnego spokoju i zalążków optymizmu jest dobra. Byle tego ktoś nieodpowiedzialnymi decyzjami nie zepsuł i nie rzucał kłód pod nogi szkoleniowca bo to jest największe póki co zadanie dla władz klubu. Bo takiemu projektowi, budowanemu na takich zasadach, na zawodnikach grających z sercem i pasją i w takiej formie można naprawdę kibicować a nie temu co oglądaliśmy przez ostatnie lata. I miejmy nadzieję że tak zostanie albo jeszcze uda się to udoskonalić by Loc Ches przynajmniej nie musieli do ostatniej kolejki drżeć o ligowy byt. Oby też właściciel nie wpadł ponownie ja jakieś dziwne pomysły destabilizujące klub bo tutaj trzeba przyznać rację fanom Valencii, że to największy problem. Jak będzie dalej zobaczymy bo kalendarz podopieczni trenera Barajy mają obiecujący i można sporo punktów podnieść z murawy. Na razie jednak jak to mówi trener Nietoperzy trzeba się skupić na tym by wygrać kolejny mecz. O to może być jednak dość ciężko bo raz że wyjazd a dwa że Valencia słabo spisuje się w ataku. O ile po stronie strat bramkowych można zapisać zaledwie 11 goli, co stanowi 6 wynik w La Liga to już w ataku jest bardzo słabo i udało się uzyskać zaledwie 12 trafień co jest również 6 wynikiem, tyle że od końca. A bez strzelania bramek trudno myśleć o wygranych. Chociaż z drugiej strony jak zespół z Mestalla ma dzień to jest w stanie wpakować 3 gole takiej drużynie jak Atletico. No ale miejmy nadzieję że tego dnia nie będą mieli na La Catedral. Trener Baraja będzie miał bardzo utrudnione zadanie w Bilbao bo będzie miał bardzo ograniczone możliwości kadrowe z uwagi na liczne kontuzje. To też sprzyja testowaniu młodych piłkarzy, których zapewne wielu na ławce rezerwowych. I tak jest lepiej niż przed przerwą na kadrę gdy był istny pomór w kadrze. Na dzień dzisiejszy pewny jest brak czterech piłkarzy – stopera Diakhabego, bocznego obrońcy Jesusa Vazqueza, rozgrywającego Andre Almeidy oraz napastnika Alberto Marii. Kolejna dwójka jest niepewna występu a chodzi o skrzydłowego Sergi Canosa oraz obrońcy Cenka. Decyzja o ich zabraniu do Bilbao i ewentualnym występie zapewne zapadnie tuż przed samym meczem. Brak Almeidy w środku pola oznacza szansę dla Amallaha a ewentualne zastępstwem dla Cenka będzie Mosquera. Reszta składu będzie raczej powtórzeniem tego zestawienia jakim zagrali na Mestalla z Cadiz. Tak więc w bramce stanie Mamardashvili, w obronie Paulista, Mosquera na środku oraz Correia i Gaja po bokach. W drugiej linii pozycję defensywnego pomocnika zajmie Pepelu a przed nim powinna się znaleźć dwójka ofensywnych zawodników – Guerra i Amallah. Atak to Hugo Duro wspierany przez dwóch młodzieżowców – Diego Lopeza i Frana Pereza. Na co zwrócić uwagę w drużynie Barajy? Przede wszystkim na Hugo Duro i Guerrę. To dwaj najlepsi strzelcy zespołu i główni kreatorzy zagrożenia dla rywali. Powstrzymanie ich to będzie połowa sukcesu. Trzeba też uważać na młodych skrzydłowych ekipy z Mestalla. Są szybcy, dobrzy technicznie i przede wszystkim pełni zapału i ambicji a to może zrobić wiele złego bo zagrają bez kompleksów chcąc się pokazać szkoleniowcowi i odwdzięczyć za zaufanie.

W Barcelonie wszystko poszło nie tak jak powinno łącznie z problemami zdrowotnymi zawodników. Los Leones wrócili z Katalonii z kolejnymi dwoma wykluczeniami spowodowanymi kontuzjami. Tym razem urazów doznali Herrera oraz Yuri. Obaj mają problemy mięśniowe, które niestety ale wykluczyły ich przez cały tydzień z treningów z zespołem i w konsekwencji z dzisiejszego meczu z Valencią. O ile do urazów Herrery powoli się przyzwyczajamy to już to co przytrafiło się Yuriemu trochę dziwi i niestety ale powoduje sporo pytań do sztabu medycznego i trenera Valverde. Szczególnie że na ostatnim treningu nasz lewy obrońca zgłosił problemy mięśniowe. Być może nie byłoby to nic specjalnego gdyby nie fakt iż problem dotyczył tego samego miejsca, które było operowane po brutalnym wejściu Carvajala w ostatnim meczu ubiegłego sezonu i co wykluczyło Yuriego na 3 miesiące z gry. Już w tym momencie powinna się lekarzom i trenerowi „zapalić" czerwona lampka w głowie że może lepiej zawodnika zostawić na ławce, szczególnie przy tak wymagającym fizycznie rywalu jakim jest Barcelona. Niestety zdecydowano inaczej i zawodnik zagrał tylko przez część pierwszej połowy i teraz tak naprawdę nie wiadomo ile będzie trwała rekonwalescencja. Może być krótko a może być długo. Nie wie tego ani Valverde, który unikał odpowiedzi na pytanie o zdrowie zawodników, twierdząc, że ma nadzieję na to że rekonwalescencja potrwa krótko ani klubowi lekarze, który również udzielili bardzo ogólnikowych informacji. Kontuzje ostatnio są zmorą Los Leones ale może wkrótce to się zmieni gdyż Athletic zatrudnił w nowo utworzonym Departamencie ds. wydajności zatrudnił szefa i został nim naprawdę wybitnej klasy specjalista – Inigo San Millan, który do pomocy będzie miał jednego z fizjologów Athletic Jona Larruskaina. San Millan będzie odpowiedzialny za maksymalizację kondycji zarówno tej fizycznej jak i psychicznej w zespołach męskich i kobiecych Athletic. Jest to naprawdę świetny fachowiec, który był odpowiedzialny za podobny zakres obowiązków w drużynie kolarskiej UAE Team Emirates, najlepszej drużynie tego sezonu oraz osobiście słoweńskiemu kolarzowi Tadejowi Pogacarowi, dwukrotnemu zwycięzcy Tour de France. Jest ponad 25 lat w zawodzie, ukończył medycyne sportową na Uniwersytecie Kolorado oraz ma doktorat z psychologii San Millan skupi pod swoim kierunkiem właściwie cały sztab medyczny, klubowego psychologa, specjalistę ds odżywiania, metodologa szkolenia oraz osobę odpowiedzialną za transfer technologii do systemów treningowych klubu. Nowy Dyrektor Athletic będzie jednak dzielił swoją funkcję z osobistym doradztwem Pogacarowi bo taka jest umowa z szefostwem UAE i tylko pod takim warunkiem zespół ten zgodził się na dołączenie San Millana do Athletic. Miejmy nadzieję że praca nowego członka kierownictwa Lezamy szybko przyniesie efekty. Z dobrych wiadomości to na pewno powrót do zdrowia Mikela Vesgi, tak więc można powiedzieć że w linii środkowej pozostanie status quo. Najgorzej jest jednak w defensywie bo trener Valverde musi szukać alternatyw bo grać przez najbliższe 3 miesiące tylko Vivianem i Paredesem to karkołomne zadanie, mimo tego że spisują się co najmniej poprawnie. Stąd Txingurri w ostatnim tygodniu zaczął testować nowe ustawienia obrony. Poza Nolaskoainem oraz Egiluzem z rezerw zdecydowano się na dołączenie jeszcze jednego środkowego obrońcy z ekipy Carlosa Gurpegiego. Tym razem wybór padł na bardzo dobrze spisującego się Jona de Luisa, który przed sezonem dołączył z Subizy, drugiej ekipy rezerw Osasuny. Forma zawodnika była wielką niewiadomą, bo ma za sobą długą przerwę po zerwaniu więzadeł krzyżowych ale w parze z Egiluzem w rezerwach spisuje się świetnie. 20-letni stoper poza świetnymi warunkami fizycznymi (186 cm wzrostu) ma również inny duży atut a więc jest lewonożny, a więc może występować na pozycji na której Athletic ma po prostu brak. Jednak Jon de Luis w przeciwieństwie do swojego kolegi z formacji nie został powołany na dzisiejszy mecz podobnie jak trójka kontuzjowanych zawodników. Lista po sobotnim treningu prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala
Obrońcy: De Marcos, Vivian, Paredes, Lekue, Imanol, Egiluz,
Pomocnicy: Nolaskoain, Prados, Dani Garcia, Vesga, Galarreta, Sancet, Gomez, Berenguer, Raul Garcia
Napastnicy: Nico Williams, Muniain, Guruzeta, Inaki Williams, Villalibre, Adu Ares.
Jak widać kadra liczy maksymalną liczbę 23 zawodników. Nie był pewny występu drugi bramkarz Agirrezabala, który na jednym z treningu doznał urazu oczodołu po jednym ze starć i jego miejsce zajął przez część tygodnia Alex Padilla. Jednak pod koniec tygodnia Julen doszedł do siebie i nie było potrzeby angażować trzeciego bramkarza na mecz z Valencią. Jaki skład wystawi w dzisiejszym meczu trener Valverde? Raczej rewolucji nie będzie bo w zasadzie tylko dwie pozycje są niewiadome. Pierwsza to lewa obrona gdzie o miejsce po Yurim rywalizują Imanol i Lekue. Niestety przeciwko Barcelonie wyszedł Lekue choć szkoda że nie Imanol, który jest po pierwsze typowym lewym obrońcą a poza tym lepiej się prezentował na tej stronie od Inigo. Druga niewiadoma to pozycje defensywnego pomocnika. Jeśli Vesga jest w pełnej dyspozycji po kontuzji to raczej jego można się spodziewać od pierwszej minuty. Jeśli pomny doświadczeń z poprzedniego spotkania i kontuzji Yuriego jest Valverde to może pozostawi w podstawowej jedenastce Daniego Garcię a Mikel wejdzie w drugiej części meczu na kilka minut. Reszta zestawienia to powtórzenie składu z pojedynku z Barcą.

Jak pozbierał się Athletic po meczu z Barcą na Olimpico de Montjuic? Od tego zależy to jak będzie wyglądał mecz na San Mames, no i oczywiście od dyspozycji Ches, którzy są nieobliczalnym zespołem. Trener Valverde lubi grać przeciwko Ches, który to zespół miał okazję prowadzić w sezonie 2012/2013. Txingurri jeszcze nie przegrał z Valencią. Notując 8 wygranych i 6 remisów. Jedyna porażka z Los Ches to w finale Copa del Rey gdy prowadził FC Barcelonę. W poprzednim sezonie zdołał rywali pobić nawet dwukrotnie na wyjeździe. Na San Mames z kolei odniesiono minimalne zwycięstwo 1-0 po bramce Alexa Berenguera. Tyle że już bez Valverde na ławce Los Leones nie pokonali dzisiejszego rywala od 6 spotkań na La Catedral przegrywając 5 z nich. I to niech będzie przestrogą dla ekipy Los Leones przed tym pojedynkiem.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Paredes, Imanol – Vesga, Galarreta – Inaki Williams, Sancet, Nico Williams – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde

Valencia: Mamardashvili – Correia, Mosquera, Paulista, Gaya – Pepelu – Amallah, Guerra – Fran Perez, Hugo Duro, Diego Lopez.
Trener: Ruben Baraja

Data: 29.10.2023 godz. 18.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Figueroa Vazquez

Komentarze   

#1 A.S. 2023-10-29 19:03
Jeeest, piękna akcja i gol de Marcosa. Do trzech razy sztuka po dwóch szansach Iniakiego. Jest dominacja,w końcu uwieńczona golem!
#2 A.S. 2023-10-29 19:18
Gra dość szarpana, dużo niedokładności z obu stron i nie wykorzystanych okazji. Należy drżeć o końcowy wynik,bo to tak trochę na chybił trafił jest. Czas dla mądrych w szatni...na razie nasze na wierzchu.
#3 A.S. 2023-10-29 19:52
No i niestety 1:1...doigrali się. Ale jest jeszcze całe pół godziny, można i trzeba to przecież wygrać! Zmiany będą?
#4 A.S. 2023-10-29 19:56
Nico??? Idź się chłopaku dziś już polz spać,zimny prysznic weź,a nie o Realu marzyć...
#5 A.S. 2023-10-29 19:57
No i pies im mordę lizał, 1:2...masakra
#6 A.S. 2023-10-29 20:13
No i Mamardaszwili.. trochę przeszkadza,ale jak to przegramy,a jakoś do tego to zmierza,to na własną prośbę. Jednak przerwa w szatni była kluczową ..
#7 A.S. 2023-10-29 20:27
Jeeest 2:2,w końcówce! A już nie wierzyłem! Udało się, choć i tak duuuużo do przemyśleń panie Valverde!
#8 A.S. 2023-10-29 20:30
MVP, bynajmniej dla mnie bez wątpliwości, bo karny na koniec mógł chyba być, nie dane mi było obejrzeć. W każdym razie remis ..

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United