^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

Ostatnia kolejka ligowa przed mundialem odbędzie się w środku tygodnia a później pozostaną już tylko zmagania w Copa del Rey z nieco osłabionych składach bo bez kadrowiczów, którzy rozpoczną przygotowania z reprezentacją La Furia Roja. W 14 kolejce ligowej Athletic zmierzy się na La Catedral z Realem Valladolid czyli ostatnim z beniaminków, które awansowały do La Liga. Na razie udało się Baskom pokonać wysoko Almerię na San Mames i przegrać wyjazdowe spotkanie z Gironą. Jak będzie z ekipą Pucelanos, która jest zdecydowanie najlepszym zespołem z całej trójki? Na pewno będzie bardzo ciężko i trzeba będzie maksymalnego wysiłku by na zakończenie tej części sezonu komplet oczek pozostał w Bilbao. Początek spotkania we wtorek o godzinie 20.00 a poprowadzi je Isidro Diaz de Mera.

W poprzedniej kolejce w meczach obydwu zespołów padły takie same rezultaty a więc 2-1. Tyle że niestety tylko jedna drużyna cieszyła się ze zwycięstwa i był nią Valladolid, który pokonał u siebie czerwoną latarnię La Liga a więc ekipę Elche. Gole dla gospodarzy zdobywali Javier Sanchez oraz Roque Mesa, natomiast dla gości Josean Fernandez. Dzięki tej wygranej ekipa z Jose Zorilla awansowała na 10 miejsce tabeli i ma na swoim koncie 17 oczek. Athletic niestety nie miał tyle szczęścia a jego pogromcą był inny beniaminek – Girona. Na Montilivii Basków stać było jedynie na honorowe trafienie autorstwa Gorki Guruzety gdyż wcześniej do bramki Unaia Simona trafiali David Lopeza oraz Toni Villa. Na szczęście wyniki zespołów walczących o europejskie puchary (poza Realem i Barceloną) ułożyły się tak że przewaga rywali nie wzrosła lub jedynie wzrosła o jeden punkt.

Tylko rok trwała banicja Realu Valladolid w Segunda Division. Stery po zwolnionym Sergio Gonzalezie przejął Jose Rojo Martin czyli popularny „Pacheta", który dostał jedno zadanie a więc awans do Primera Division. Po bardzo dobrym sezonie udało się Pucelanos awansować z drugiego miejsca a więc zadanie zostało wykonane. Teraz przed szkoleniowcem o wiele trudniejsze wyzwanie a więc utrzymanie w La Liga. I trzeba przyznać że teoretycznie najsłabszy kadrowo beniaminek spisuje się rewelacyjnie bo po 13 kolejkach ma na swoim koncie aż 17 oczek i można powiedzieć że przy tej częstotliwości zdobywania punktów jest w połowie drogi nie tylko do utrzymania się ale i w sprzyjających okolicznościach włączenia się do walki o europejskie puchary. Co ciekawe początek rozgrywek był dla drużyny z Estadio Jose Zorilla dość nieciekawy bo na inaugurację na swoim obiekcie dostali bęcki od Villarrealu przegrywając 0-3. Później był remis z Sevillą na Ramon Sanchez Pizjuan i kolejny łomot, tym razem 4-0 od Barcelony na Spotify Nou Camp. Trzy kolejki i tylko jedno oczko, ale trzeba przyznać że mecze jeśli chodzi o przeciwników były arcytrudne. Później wprawdzie udało się wygrać u siebie z Almerią (1-0) ale później przyszły dwie kolejne porażki – z Gironą na wyjeździe (2-1) i u siebie z Cadiz (0-1). Wydawało się że dni Pachety są policzone ale po przerwie na mecze reprezentacji Valladolid przystąpił do kolejnych spotkań jakby odmieniony. Wygrana z Getafe na wyjeździe (2-3), remis u siebie z Betisem (0-0), minimalna porażka wyjazdowa (1-0) z Espanyolem oraz dwie kolejne wygrane u siebie kolejno z Celtą (aż 4-1) i Sociedad (1-0) sprawiły że zespół wydostał się ze strefy spadkowej. Wprawdzie udany październik zakończono porażką na El Sadar (2-0) ale szybko o niej zapomniano pokonując u siebie w ostatnia sobotę czerwoną latarnię ligi ekipę Elche (2-1). Drużyna zajmuje obecnie 10 miejsce w tabeli i jest to co najmniej dobry wynik. Trzeba też przyznać że to spora zasługa trener Pachety oraz właściciela Ronaldo. Ten pierwszy mimo początkowych niepowodzeń wyciągnął właściwe wnioski i zaczął osiągać dobre wyniki a drugi po pierwsze dał szansę szkoleniowcowi nie zwalniając go po pierwszych niepowodzeniach a po drugie wykazał się wraz ze swoimi ludźmi sporym nosem do transferów. Przede wszystkim zdecydowano się zapomnieć o znanych nazwiskach i skoncentrowano się na zawodnikach, którzy coś wniosą do zespołu. Zresztą skromny budżet nie pozwalał na szastanie pieniędzmi więc bardzo uważnie oglądano każde euro i sprowadzano tylko tych co są niezbędni, ale tak by nie rozbuchać za bardzo kadry tak jak to miało miejsce po ostatnim awansie gdzie piłkarzy było dużo ale jakość i wkład do zespołu raczej marny. I tak kadra zamknęła się w 23 osobowym składzie a więc pozostały dwa wolne miejsca. Przede wszystkim udało się wykupić tych którzy sprawdzili się w zespole jak skrzydłowi Ivan Sanchez i Gonzalo Plata oraz środkowy pomocnik Monchu. Z wypożyczeń wrócili boczny obrońca Lucas Olaza, pomocnik Kike Perez i napastnik Sergi Guardiola. Udało się też sprowadzić doświadczonych lewego obrońcę Sergio Escudero z Granady, stopera Zouhaira Feddala ze Sportingu, defensywnego pomocnika Mickaela Malsę z Levante, bramkarza Asenjo z Villarrealu, napastnika Juanjo Narvaeza z Saragossy oraz skrzydłowego Kenedy'iego z Chelsea. Po stronie strat można zapisać w zasadzie jedynie Toniego Villę, któremu skończył się kontrakt. Jak widać transfery nie są jakieś powalające ale trzeba przyznać że wszyscy to bardzo doświadczeni zawodnicy, wprawdzie często wiekowi ale potrafiący grać. Jeśli do tego doliczymy już będących w składzie napastnika Sergio Leona, rozgrywającego Oscara Plano czy też defensywnego pomocnika Roque Mesę to widać że zespół wygląda naprawdę nieźle. Tyle że papier przyjmie wszystko ale na końcu liczy się grupa ludzi jako zespół i ten udało się stworzyć Pachecie, który jest na dobrej drodze do utrzymania zespołu w La Liga. Pojawia się pytanie co się stanie gdy zespół znowu dopadnie jakiś kryzys, to czy i tym razem szkoleniowiec będzie potrafił go zażegnać no i jak będzie wyglądała druga część sezonu gdzie często jest tak że beniaminki nie mają już paliwa związanego z awansem i na tej fali potrafią wykręcać naprawdę niezłe wyniki. Tutaj Pacheta nie ma za bardzo doświadczenia bo poza nieudaną próbą utrzymania w elicie Huesci, trudno szukać większego doświadczenia na tym poziomie rozgrywek. Miał kiedyś na to szansę w Elche, które prowadził dwa sezony i awansował do Primera ale nagle tuż po awansie zrezygnował ze stanowiska w sumie z niewiadomych powodów. No ale to melodia przyszłości i zobaczymy jak będzie się prezentowała ekipa Pucelanos, która póki co zajmuje najwyższe miejsce ze wszystkich beniaminków a w ostatnich czterech meczach odnieśli aż trzy zwycięstwa. Osiągnięcie to tym bardziej należy docenić gdy spojrzymy na sytuację kadrową zespołu, która delikatnie rzecz ujmując nie jest wesoła. Malsa, Escudero, Javi Sanchez, Kenedy, Anuar i Luis Perez to lista kontuzjowanych zawodników, których występ przeciwko Athletic jest wykluczony. Przy odrobinie szczęścia Sanchez i Escudero mogą wrócić na weekendowe zmagania w Copa del Rey. Stąd też Pacheta musi trochę nazwijmy to „rzeźbić" w składzie by odpowiednio dobrać piłkarzy tak by byli w stanie powalczyć o punkty. Poza tym na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział rotacje w składzie na dzisiejszy mecz. Jakie one będą to naprawdę trudno powiedzieć. Raczej na pewno można się spodziewać Masipa na bramce, El Yamiqa i Olazę w obronie, Roque Mesę i Aguado w drugiej linii oraz Oscara Plano i Sergio Leona w ataku. To daje 7 zawodników na 11. Wyglądało by więc na to że zmiany mogą dotyczyć czterech pozycji. No ale może trener zdecyduje się na danie odpoczynku, któremuś z kluczowych piłkarzy jak Leon, najlepszy strzelec zespołu z 5 golami na koncie czy też mózg drużyny Oscar Plano. Cóz, o tym przekonamy się około godziny 19.00 kiedy trenerzy podadzą ostateczne składy na dzisiejszy mecz. Głównymi atutami zespołu Pachety jest bardzo dobrze rozumiejąca się i szybka linia ataku z Oscarem Plano na czele więc jego neutralizacja będzie najważniejsza. Silna jest również druga linia zespołu, gdzie „dowódcą" jest Roque Mesa. Można powiedzieć że Athletic będzie czekać powtórka z Girony bo Valladolid gra podobnie do tego co mogliśmy zobaczyć na Montilivii. Tak więc pozostaje mieć nadzieję że Valverde tym razem lepiej przygotował zespół.

Trener Valverde wyraźnie nie był zadowolony z wyjazdowego meczu w Gironie i zapewne będzie chciał za wszelką cenę odnieść zwycięstwo na San Mames by poprawić nieco pozycję i bilans punktowy przed przerwą mundialową. Trudno się oprzeć wrażeniu po meczu w Gironie że Los Leones wrócili do swojego starego schematu a więc świetna postawa na swoim boisku i kompletna klapa na wyjazdach. Do tego dochodzi utrata elementu zaskoczenia jakim była gra zespołu w początkowych spotkaniach, która została już rozszyfrowana przez rywali, którzy znajdują sposoby na przeciwstawienie się intensywnemu pressingowi oraz szybkiej i dynamicznej grze Basków. Tak było z Gironą i wcześniej z Getafe bo o pojedynku na Spotify Nou Camp nie ma nawet co wspominać. Nawet zmęczony i przetrzebiony kontuzjami Villarreal dawał radę dopóki miał siły niwelując wiele atutów podopiecznych trenera Valverde. Inna sprawa to taka, że póki co u Txingurriego nie widać „planu B". I nie tłumaczy tego brak kontuzjowanego Ikera Muniaina, bo jak chce się awansować do europejskich pucharów to trzeba umieć grać w każdym przypadku i każdym składzie. W pojedynku z Valladolid Athletic być również będzie miał okazję przećwiczyć po raz kolejny grę bez swojego kapitana, którego powrót do zdrowia nieco się przedłuża, choć Iker robi wszystko by być gotowym jak najszybciej. Athletic nawet zwrócił się do Osasuny z prośbą o udostępnienie swojego obiektu w Tajonar dla przebywającego w swoim rodzinnym domu Ikera, by ten mógł odbyć zaplanowane dla niego sesje treningowe. Władze Osy się zgodziły mimo tego że obydwa kluby nie pałają do siebie jakąś specjalną sympatią. Zresztą widok Muniaina, urodzonego i wychowanego w Pampelunie i trenującego na obiektach klubu, któremu odmówił gry w jego barwach wygląda na pewno trochę dziwnie dla miejscowych kibiców. Po sesji treningowej w Pampelunie w niedzielę i poniedziałek trenował z zespołem w Lezamie i wprawdzie zakończył ćwiczenia wraz z kolegami ale jego występ wciąż jest niepewny. Być może Txingurri odzyska też drugiego zawodnika bo niedzielne i poniedziałkowe zajęcia zaliczył inny nieobecny na Montilivii – Ander Herrera. Byłoby to na pewno spore wzmocnienie drugiej linii, która nie spisuje się ostatnio najlepiej. Szczególnie że niepewny jest występ Vesgi, który został zmieniony przez Vencedora w 55 meczu z Gironą z powodu urazu i w sobotę oraz niedzielę trenował osobno. W poniedziałek wrócił do zespołu ale jego dyspozycja pozostaje niewiadomą. Valverde już zaryzykował zdrowiem zawodnika, wystawiając go od pierwszej minuty i był nim Ander Herrera, który wytrzymał na Spotify Nou Camp około 20 minut i musiał zostać zmieniony. Tak więc miejmy nadzieję że tym razem nikt za wcześnie nie wróci na murawę i obejdzie się bez urazów. Z drugiej strony to ostatni mecz przed przerwą na mecze mundialu podczas których będzie prawie półtorej miesiąca przerwy w rozgrywkach więc czasu na wyleczenie potencjalnych urazów będzie sporo. Po poniedziałkowym treningu Txingurri ogłosił kadrę na dzisiejszy mecz i obejmuje ona właściwie wszystkich zawodników poza kontuzjowanym Danim Garcią. Dokoptowano jeszcze Aitora Iru, bramkarza rezerw. Do protokołu można jednak zgłosić tylko 23 i pojawia się pytanie kto zostanie odesłany na trybuny poza raczej pewniakiem jakim jest Aitor Iru. Czy Iker, Ander i Mikel są w stanie grać w dzisiejszym meczu dowiemy się zapewne tuż przed nim gdy zostaną podane meczowej jedenastki oraz zawodnicy rezerwowi. Jedyną niewiadomą w składzie wydaje się być obsada pozycji defensywnego pomocnika, która jest związana z kontuzją Vesgi. Jeśli nie będzie w stanie grać to może go zastąpić ktoś z pary Zarraga – Vencedor. No chyba że Andre Herrera jest w stanie wejśc od pierwszej minuty. Pozostały skład raczej obejmie tych samych zawodników, którzy zagrali przeciwko Villarrealowi.

Po ostatnich meczach Athletic to trudno wskazać zespół Los Leones jako zdecydowanego faworyta. Valladolid wydaje się być w dobrej formie a jak zaskoczyć Basków pokazała chociażby Girona czy też wcześniej Villarreal na San Mames. Pacheta na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział już walkę o zwycięstwo i osiągnięcie psychologicznej bariery 20 punktów, co jak na beniaminka byłoby doskonałym osiągnięciem na tym etapie sezonu. Czy mu się to uda zobaczymy. Tyle że Valladolid może a Athletic po prostu musi a to zwykle jest tak że im mniejsza presja tym mogą być lepsze wyniki, co zresztą widać na przykładzie Pucelanos. Podopieczni trenera Valverde przede wszystkim muszą się wystrzegać błędów podobnych do tych jakie miały miejsce na Motilivii bo to będzie woda na młyn dla gości. No i trzeba być skutecznym pod bramką rywali bo to też spora zmora ekipy z Bilbao, tym bardziej że Valladolid może coś strzelić a statystycznie Los Leones tracą bramkę w co drugim meczu na swoim stadionie. Dobrze byłoby też przełamać passę meczów bez wygranych i prowadzonych przez sędziego tego meczu Pana Isidro Diaza de Mery, który cztery razy prowadził spotkania Los Leones i bilans wynosi po 2 remisy (Levante, Valencia) i porażki (Real Madryt, RCD Mallorca). Może się uda bo Valladolid ma póki co kiepską statystykę meczów wyjazdowych odnosząc jedno zwycięstwo (Getafe), remis (Sevilla) i cztery porażki (Barca, Girona, Espanyol, Osasuna). Na San Mames też mu się niespecjalnie wiedzie choć w ostatnich czterech meczach zanotował aż 3 remisy i tylko jedną porażkę. Łącznie w 45 rozegranych spotkaniach Kastylijczycy tylko 3 razy wygrywali, 12 razy remisowali i aż 30 razy schodzili z boiska pokonani.

W meczu z Valladolid po raz 246 z rzędu wybiegnie Inaki Williams. Zawodnik Athletic tym samym zrówna się z legendarnym zawodnikiem Eintrachtu Frankfurt Manfredem Binzem, który w latach 1987 – 1994 rozegrał dokładnie tyle kolejnych spotkań w barwach swojego zespołu. Jest to jedyny gracz z pola, który w ostatnich 40 latach osiągnął taką liczbę spotkań. A za pięć miesięcy minie dokładnie 7 lat od kiedy starszy z braci Williamsów rozpoczął swoją niesamowitą serię dokładnie 20 kwietnia 2016 roku w meczu z Atletico Madryt. Następnym wyzwaniem dla Inakiego będzie pobicie rekordu bramkarza Bradleya Friedela, który grając w Premier League zagrał w 310 meczach z rzędu.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – De Marcos, Yeray, Martinez, Yuri – Vesga/Herrera/Zarraga/Vencedor – Sancet, Raul Garcia – Nico Williams, Inaki Williams, Berenguer.
Trener: Ernesto Valverde

Valladolid: Masip – Fresneda, El Yamiq, Feddal, Olaza – Mesa – Aguado, Monchu – Kike Perez, Leon, Plano.
Trener: Pacheta

Data: 08.11.2022 godz. 20.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Isidro Diaz de Mera

Komentarze   

#1 A.S. 2022-11-08 20:20
Gutuzeta, 1:0. Ale ogólnie to nie zachwyca mnie nasza gra.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United