Poza zestawieniem aktywnych trenerów z największym doświadczeniem w La Liga, Marca dokonała również zestawienia zespołów, które w swoich kadrach na pierwszą część sezonu mają największą liczbę Cantenaros czyli piłkarzy mających status wychowanka klubu i wyszkolonych przez własny system szkolenia młodzieży. Athletic z racji wyznawanej filozofii ma dość ograniczone pole manewru jeśli chodzi o transfery. Wprawdzie władze klubu próbowały ściągnąć do pierwszej drużyny zawodników z zewnątrz to jednak nie doszło do żadnej transakcji i Baskowie przystąpili do rozgrywek zasilając swoje szeregi jedynie piłkarzami rezerw.

W klasyfikacji największej liczby Cantenaros w kadrze pierwszego zespołu Los Leones od kilku ładnych lat zajmują pierwsze miejsce w całej La Liga. Jednakże wtedy przewaga nad pozostałymi zespołami nie była aż tak duża. Na dzień dzisiejszy na 25 piłkarzy pierwszej drużyny aż 20 posiada status wychowanka klubu. W obecnym sezonie do drużyny dołączyło czterech Cantenaros – Yeray Alvarez, Mikel Vesga, Enric Saborit oraz powracający z wypożyczenia do Valladolid Kepa Arrizabalaga. Piłkarzami, którzy nie mają statusu wychowanka w ekipie trenera Valverde są Oscar de Marcos, Mikel Balenziaga, Mikel Rico, Raul Garcia oraz Gorka Elustondo. Prawdziwą ikoną Lezamy i jej najlepszym wzorem jest jednak Markel Susaeta, który przyszedł do klubu nie mając jeszcze skończonych 10 lat a obecnie ma na swoim koncie 400 spotkań w pierwszej drużynie w rozgrywkach La Liga.

Jak już wspominałem pomiędzy Athletic a resztą La Liga jest prawdziwa przepaść. Druga pozycje zajmują razem UD Las Palmas oraz Real Sociedad mający w swoich składach tylko 15 wychowanków. Na podium znalazła się również Osasuna, która ma 11 wychowanków. Dopiero piąta w tej klasyfikacji jest Barcelona uchodząca za wzór szkolenia młodzieży ma „zaledwie" 10 cantenaros w pierwszej drużynie. W przypadku Blaugrany tendencja spadkowa ciągnie się już od 3 lat gdyż w sezonie 2013/2014 ekipa z Nou Camp miała aż o 7 piłkarzy więcej z własnej szkółki niż obecnie. Miejmy nadzieję że Athletic jeszcze długo nie zejdzie z wypracowanej przez lata pozycji, oczywiście z korzyścią dla klubu.