^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 13 gości oraz 0 użytkowników.

Wprawdzie na Mestalla Athletic przegrał z Valencia 2-1 ale dzięki bramce strzelonej na wyjeździe Los Leones awansowali dalej do ćwierćfinału Ligi Europy gdzie po piątkowym losowaniu już wiadomo, że zmierzą się w kolejnym bratobójczym pojedynku z ekipą z La Liga – Sevillą. I na tym właściwie można by zakończyć relację z tego meczu gdyż emocje dostarczyła właściwie tylko jedna drużyna i byli nią gospodarze. Dodatkowo w bramce dla przyjezdnych maczał palce arbiter tego spotkania Pan Daniele Orsato puszczając ewidentne zagranie ręką Markela Susaety po którym piłkę dostał De Marcos i mógł dośrodkować w pole karne gdzie genialnym zagraniem popisał się Raul Garcia a niezawodny Aritz Aduriz w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił do siatki na wagę awansu. Można jednak powiedzieć, że co zostało zabrane w pierwszym meczu gdzie gdyby nie sędzia to Baskowie strzeliliby być może kilka bramek więcej to zostało oddane w czwartkowym pojedynku na Mestalla. Tak jednak nie powinno być bo tak właśnie przegrywa futbol gdyż trudno nie mieć wrażenia że wyniki rywalizacji są momentami wypaczane przez ludzi z gwizdkami. Tyle że zapewne nie byłoby rozmowy o sędziach gdyby w pierwszym meczu na La Catedral Athletic wykorzystał wszystkie dogodne sytuacje do zdobycia bramek a mecz odbywał się w normalnych warunkach tak samo jak na Mestalla Gaya, Paco Alcacer, Feghouli czy też Rodrigo i Andre Gomes wykorzystali swoje 100 procentowe okazje do zdobycia bramek z czego sporą część sprzed feralnego zagrania ręką. Cóż, futbol to gra błędów i chyba najtrudniej pogodzić się z tymi, które popełniają sędziowie.

Valencia przystąpiła do tego meczu mocno odmieniona zarówno jeśli chodzi o skład jak i nastawienie. Ekipa Ches w końcu zagrała naprawdę świetne zawody, z olbrzymim zaangażowaniem i poświęceniem niemal dosłownie „gryząc" trawę na murawie. Gdyby Nietoperze grali tak od początku sezonu to dzisiaj byliby najgroźniejszym kandydatem do 4 miejsca w lidze i być może zamiast w Lidze Europy graliby w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. No ale niestety taki mecz w przypadku tej ekipy, szczególnie ostatnio to prawdziwe „święto" i po 1 – 2 tego typu „wyskokach" przychodzi kilka jeśli nie więcej spotkań gdzie grają jak drużyna z końca tabeli.

 

W czwartek niestety ale w rolę Valencii z obecnego sezonu wcielili się podopieczni trenera Valverde którzy zagrali wręcz beznadziejnie, z niemal zerowym zaangażowaniem jakby kompletnie lekceważąc przeciwnika. Piłkarze Los Leones wykazywali się kompletną nonszalancją, nie przykładali się do podań, grali jakby od niechcenia i kompletnie bez dynamiki co jest niedopuszczalne na tym etapie gry tym bardziej że przewaga z pierwszego spotkania była bardzo nikła. Można było odnieść wrażenie że Basków uśpiła fatalna postawa Ches w poprzednich meczach a tak po prostu nie ma prawa być bo nawet zespół w wielkim kryzysie raz na jakiś czas zagra wielki mecz i może on trafić na właśnie taki dzień jak w czwartek. Tak więc dla ekipy Los Leones, całej bez żadnego wyjątku należy się zbiorowa nagana za to zobaczyliśmy na murawie Mestalla, szczególnie naszej drugiej linii i obronie, które to formacje w całości zagrały po prostu beznadziejnie. Najmniej pretensji można mieć do Raula Garcii i Aritza Aduriza, którzy dwoili się i troili w ofensywie ale przy nazwijmy to „olewackim" podejściu do gry reszty kolegów niewiele mogli zdziałać. A jak już dostali odpowiednią piłkę do której podania raczył się przyłożyć Oscar de Marcos to efekt był takie jaki być powinien. Jak więc widać wystarczyła odrobina zaangażowania żeby strzelić bramkę a tak przez niemal 90 minut oglądaliśmy bezładną kopaninę, bez ładu, składu, chęci i dynamiki.

 

Valencia rzuciła się do odrabiania strat od początku spotkania huraganowymi atakami zaskakując obronę Los Leones. Już w pierwszej minucie meczu dwie groźne wrzutki zanotował Gaya ale Etxeita i Balenziaga zdołali wybić futbolówkę. Za chwilę mieliśmy pierwszą sytuację bramkową ale Negredo w dogodnej sytuacji spartolił strzał. W odpowiedzi Baskowie mogli i powinni zdobyć bramkę. San Jose posłał długie podanie za plecy obrońców, dopadł do niej Aduriz, nabrał stopera na zamach i znalazł się w doskonałej sytuacji do oddania strzału ale uderzył za lekko i Ryan nie miał problemu by złapać piłkę. Niestety od 13 minuty Baskowie przegrywali 1-0. Gaya z lewej strony dośrodkował, Rodrigo zgrał do Negredo, który oddał soczysty strzał na bramkę. Herrerin zdołał odbić piłkę przed siebie ale nasi obrońcy tak zbierali się do piłki że dopadł do niej Mina i umieścił w siatce. Szkoda że najpierw De Marcos zlekceważył lewego obrońce Valencii, nasi stoperzy kryli na radar a zryw do asekuracji Herrerina mieli taki jakby ktoś im wrzucił wsteczny bieg. Nie mówiąc już o tym że nikt nie próbował nawet zablokować Negredo i jego strzału tylko zostawili przestrzeń żeby napastnik mógł dobrze przymierzyć. Zero praktycznie krycia przy tej akcji. Jeśli ktoś myślał że Athletic po stracie bramki ruszy do odważniejszych ataków i będzie się przynajmniej starał odrobić straty to grubo się pomylił bo Baskowie spokojnie rozgrywali piłkę tak jakby stracona bramka kompletnie nic nie zmieniła a zaliczka z pierwszego spotkania wynosiła nie 0-1 a co najmniej 0-3 albo i 0-4. Wprawdzie były jakieś próby ataków ale bardzo anemiczne. No chyba że futbolówka trafiała na lewe skrzydło gdzie Balenziaga z Muniainem próbowali coś szarpać. Niestety w 24 minucie kontuzji mięśniowej doznał Iker Muniain, co mocno osłabiło i tak wyjątkowo beznadziejną tego dnia ekipę Los Leones. W 30 minucie meczu po centrze z rzutu rożnego głową próbował strzelaś Santos ale na szczęście niecelnie. W 33 minucie również głową strzelał Rodrigo ale tym razem celnie tyle tylko że na drodze piłki do bramki stanął jego kolega z zespołu Negredo. Niestety w 36 minucie kolejny corner zakończył się bramką. Wprawdzie z pierwszą centrą z narożnika pola karnego Baskowie sobie jakoś poradzili ale z powtórką z lewej flanki w wykonaniu Gayi już nie bo zupełnie nie pokryty Santos uderzył w róg bramki i Herrerin mimo rozpaczliwej obrony był kompletnie bez szans. Zawaliła cała defensywa począwszy od De Marcosa i Susaety, którzy wyjątkowo biernie atakowali Gayę a skończywszy na naszych stoperach którzy chyba sami nie wiedzą kto i kogo miał kryć (Etxeita?). 2-0 i w ćwierćfinale była ekipa Ches. Za chwilę mogło i powinno być 3-0 dla gospodarzy. Vezo świetnie dośrodkował z lewej flanki, Herrerin ściągnął piłkę z głowy szykującego się do strzału Negredo (brak obrońców) a ta trafiła do kompletnie nieobstawionego Andre Gomesa, który uderzył z woleja na bramkę ale minimalnie spudłował. Athletic obudził się dopiero w samej końcówce pierwszej połowy. Najpierw w świetnej sytuacji znalazł się Susaeta, który dostał piłkę od Aduriza za plecy obrońców i próbował strzelać z ostrego kąta ale Ryan wybił na rzut rożny a po chwili po centrze sprzed pola karnego uderzał Laporte i świetny refleks Australijczyka uratował gospodarzy przed stratą bramki. Już w doliczonym czasie gry z czystej pozycji uderzał głową Negredo ale po raz kolejny pokazał dlaczego jest jednym z najbardziej przepłaconych napastników na świecie.

 

Niestety w drugiej części meczu obraz gry się nie zmienił bo Athletic jak grał apatycznie, bez pomysłu i zaangażowania tak robił to dalej. A Valencia rozkręcała się z minuty na minutę w czym szczególnie celował Gaya grając wyśmienite zawody na lewej stronie obrony. W 53 minucie minął dwóch zawodników Athletic ale na drodze piłki do siatki stanął Herrerin. Chwilę później obrońcy Los Leones ratowali się wybiciem futbolówki na rzut rożny po centrze Danilo. W 62 minucie kolejna fatalna postawa obrony przyjezdnych, Rodrigo ograł Etxeitę, Negredo kolejny raz spartolił podanie kolegi ale futbolówkę dopadł Gaya i w doskonałej sytuacji do zdobycia gola uderzył ponad bramką. W 63 minucie kolejna doskonałą okazję po indywidualnej akcji miał Rodrigo ale i tym razem szczęście dopisało Los Leones i futbolówka po rykoszecie od obrońcy wyszła na rzut rożny. W 75 minucie spotkania padła bramka na miarę awansu Los Leones. Etxeita zagral do Susaety, który niestety zagrał ręka przy przyjęciu futbolówki (według sędziego głównego sądząc po sygnalizacji uznał to za przypadek bez wpływu na akcję bo Susaeta nie był pilnowany), ten oddał do De Marcosa, który dośrodkował w pole karne. Raul Garcia przepięknie podaniem pięta lobował stopera Valencii a do piłki na 6 metrze dopadł Aduriz i lekkim technicznym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. 2-1 i awans mieli teraz podopieczni trenera Valverde. Ches rzucili się do rozpaczliwych ataków i mieli trzy doskonałe szanse do zdobycia bramki ale dwukrotnie Herrerin zatrzymywał Alcacera w wydawało by się beznadziejnej sytuacji a Parejo już w doliczonym czasie gry minimalnie chybił z rzutu wolnego bitego z około 20 metra od bramki Iago. Swoją szansę na remis miał również Athletic ale po solowej akcji Lekue, zagraniu do Aduriza i później odegraniu przez napastnika do swojego młodszego kolegi Inigo fatalnie spudłował. Wynik 2-1 promował Athletic i podopieczni trenera Valverde mogli się cieszyć z awansu choć trochę cieniem na nim rzuca się fatalny błąd arbitra przy golu Los Leones.

 

W zasadzie o meczu zostało już wszystko powiedziane i jeśli Baskowie zamierzają zagrać w kolejnych pojedynkach Ligi Europy w takie sposób jak w czwartkowy wieczór to nie mają czego szukać w starciu z Sevillą. Ten mecz trzeba jak najszybciej zapomnieć ale i wyciągnąć z niego daleko idące wnioski. Jedynym usprawiedliwieniem i to dość marnym może być fakt że Baskowie rozegrali w tym momencie najwięcej meczów ze wszystkich drużyn w LE i LM mając ich na koncie już ponad 60 licząc również rozgrywki krajowe. Tyle że można by wytłumaczyć brak sił ale nie brak zaangażowania i grę trochę na alibi. Miejmy nadzieję że w pojedynku z Espanyolem już w niedzielę o godzinie 12.00 podopieczni trenera Valverde zagrają o wiele wiele lepiej. Miejmy też nadzieję że szybko do zdrowia dojdzie Iker Muniain, który według diagnozy lekarzy naciągnął mięsień przywodziciela w prawej łydce. Kolejne przeprowadzone badania mają wskazać skalę urazu ale za 2 tygodnie powinien być gotowy na mecz z Sevillą. Tym bardziej że zagrać w nim nie będzie mógł Raul Garcia, który otrzymał żółta kartkę i musi odcierpieć karę jednego meczu dyskwalifikacji.

 

Statystyka meczu:

 

Składy:
Valencia: Ryan – Vezo, Mustafi, Santos, Gaya – Fuego (68' Parejo), Danilo, Andre Gomes (83' Alcacer) – Santi Mina, Negredo, Rodrigo (74' Feghouli).
Trener: Gary Neville

Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga (75' Lekue) – Benat, San Jose – Sabin Merino (75' Iturraspe), Raul Garcia, Muniain (25' Susaeta) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 2 – 1
Bramki: 13' Santi Mina, 37' Santos – 76' Aritz Aduriz
Żółte kartki: Vezo, Fuego, Gomes, Santi Mina – Laporte, Raul Garcia
Posiadanie piłki: 51% - 49%
Strzały: 11 – 12
Strzały celne: 4 – 4
Rzuty rożne: 6 – 2
Spalone: 6 – 0
Faule: 10 – 13
Podania: 323 – 354
Podania celne: 254 – 284
Widzów: 31681
Sędzia: Daniele Orsato jako główny oraz Gianluca Cariolato i Lorenzo Manganelli na liniach. Wszyscy pochodzą z Włoch.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United