^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.

To był zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie w wykonaniu zespołu Los Leones. Trener Valverde najpierw rozbił taktycznie niedoświadczonego Gary'ego Nevilla świetnie ustawiając zespół na początku spotkania a gdy nadszedł odpowiedni moment wpuścił swoich asów a Ci wyprowadzili trzy zabójcze ciosy. Przeciwnika napoczął Sabin Merino wykorzystując perfekcyjne dośrodkowanie Mikela San Jose z prawego skrzydła. Cios po którym Valencia się zachwiała wyprowadził Iker Muniain trafiając w sytuacji sam na sam z Alvesem o świetnym podaniu Mikela Rico a na deski posłał przeciwnika nie kto inny jak Aritz Aduriz który zamienił na bramkę centrę z rzutu rożnego wykonywanego przez Benata. 0-3 i Mestalla zostało odczarowane po niemal 8 latach posuchy.

Mecz mógł się idealnie zacząć dla przyjezdnych. Juz w 2 minucie meczu Pan Gil Manzano mógł wskazać na wapno po ewidentnym faulu obrońcy Valencii na Aymericu Laporte. Z lewej strony z rzutu rożnego na długi słupek centrował Benat a Mustafi kryjący Francuza zrobił wręcz wzorcową akcję rodem z judo lub jak kto woli jiu jitsu dokonują rzutu przez biodro. Gwizdek arbitra niestety milczał. Później dominowali już gospodarze ale bez większego efektu. Ches wyszli wysokim pressingiem do gości ale Los Leones nie dali się sprowokować do nerwowej gry i spokojnie realizowali punkt po punkcie założenia taktyczne trenera. Podopieczni trenera Gary'ego Nevilla starali się atakować ale trudno było zauważyć w ich poczynaniach jakiś pomysł na rozmontowanie defensywy rywali. Dwa razy w pierwszej części jednak się udało. Najpierw w 20 minucie ładną akcję z lewej strony zainicjował Cheryshev, dośrodkował w pole karne gdzie Mina z Negredo walczyli o piłkę ale ostatecznie kończyło się na wybiciu od bramki przez Iraizoza. Chwilę później mieliśmy kolejną kontrowersję, tym razem w polu karnym Athletic bo po interwencji Etxeity jak długi wyłożył się Andre Gomes ale i tym razem Pan Gil Manzano nie zdecydował się użyć gwizdka. Jak pokazały powtórki zawodnik Valenci szukał kontaktu z obrońcą Los Leones i kładł się na murawę zanim doszło do rzekomego podcięcia. W każdym razie wygląda na to że kontakt z rywalem mógł być i sędzia na pewno wybronił by się wskazując na wapno. W 25 minucie ponownie ładnie z lewej strony pokazał się Cheryshev, dośrodkował w pole karne gdzie Mina przepuścił piłkę pomiędzy nogami do kompletnie niepilnowanego Negredo, któremu wystarczyło tylko trafić albo nawet przyłożyć nogę by strzelić do pustej bramki. Niestety Alvaro pokazał dlaczego ManCity zrobiło na nim interes stulecia wybębniając aż 30 mln euro od takiego amatora jak Lim i oczywiście posłał futbolówkę gdzie w środkowy pierścień trybun na San Mames. Ches nie chcieli odpuszczać ale po chwilowej przewadze stopniowo do głosu dochodzili goście. W 24 minucie meczu po centrze De Marcosa w dogodnej sytuacji znalazł się Mikel Rico ale trafił wprost w Mustafiego. Minutę później Alves o mało co nie stracił by piłki wskutek pressingu zawodników Athletic ale na szczęście mimo bezmyślnego dryblingu zdołał wyekspediować futbolówkę na aut. Na kwadrans przed końcem pierwszej części meczu świetną sytuację do zdobycia bramki miał Muniain. Sabin Merino zgrał piłkę głową do naszego skrzydłowego, ten minął Santosa i mając otwartą drogę do bramki usiłował przymierzyć tuz przy słupku ale futbolówka minęła w niewielkiej odległości bramkę rywali. Do końca pierwszej części meczu już nic ciekawego się nie wydarzyło. Valencia atakowała ale bez ładu i składu bezradnie miotając się w ofensywie a ich akcje były bez problemów rozbijane przez pewnie spisującą się defensywę gości.

 

Druga część meczu niewiele zmieniła się pod tym względem. Gospodarze atakowali, a właściwie udawali że atakują a Los Leones bez problemów rozbijali ich akcje ofensywne. W międzyczasie starali się ukąsić rywala tak jak w 54 minucie kiedy to Alves cudem zdołał wybronić uderzenie Sabina Merino po świetnej akcji oskrzydlającej DeMarcosa i jego centrze na ok. 7 – 8 metr. Taka sytuacja trwała mniej więcej do 61 minuty spotkania kiedy to świetną okazję w sytuacji sam na sam z Iraizozem zmarnował Paco Alcacer. Podającym był w tej sytuacji Andre Gomes. Txingurri postanowił już dłużej nie czekać, wpuścił San Jose, kilka minut później Aritza Aduriza, przestawił zespół na 4-3-3, nakazał wyższy pressing i ruszył do ataku po pełna pulę. I trzeba przyznać że to był idealny moment na to bo angielski trener zanim zauważył co się dzieje to nie zdążył nawet zareagować a już było po meczu. W 71 minucie gospodarzy uratował sędzia nie dyktując kolejnego rzutu karnego po faulu Parejo na Adurizie przy próbie dojścia Aritza do piłki zgrywanej przez Etxeitę (centra Benata z rzutu rożnego). W 73 minucie meczu na prawej stronie wywalczył piłkę Mikel Rico, sprytnie przerzucił nad obrońcami do San Jose, który znalazł się na skrzydle i nasz defensywny pomocnik przy kompletnie biernej postawie Jose Gayi posłał doskonałą centrę na ok. 8 metr gdzie na pełnej prędkości piłkę atakował Sabin Merino, który potężnym strzałem głową umieścił ją w siatce obok bezradnego i nawet nie próbującego bronić Alvesa. Stoperzy Ches patrzyli na siebie i chyba sami nie wiedzieli co się stało. Zanim jeszcze Nietoperze zdołały ochłonąć dostały drugi cios. Parejo wdał się w bezsensowny drybling w środku pola i osaczony przez rywali stracił piłkę na rzecz Mikela Rico, który natychmiast pognał na bramkę Alvesa. Były pomocnik Granady spokojnie rozejrzał się i posłał podanie na lewą stronę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Muniaina a ten strzałem pomiędzy nogami Brazylijczyka skierował piłkę do siatki. Dzieła zniszczenia dokonał w 80 minucie Aritz Aduriz. Kolejny rzut rożny wykonywał Benat i posłał mierzone dośrodkowanie na 6 metr gdzie kompletnie niepilnowany stał jeden z najlepiej na świecie grających głową napastników. Skończyć to się mogło tylko w jeden sposób i na tablicy pojawił się wynik 0-3. Aduriz już tradycyjnie nie celebrował gola na Mestalla ale nie przeszkodziło to cieszyć się jego kolegom. To było 7 minut które wstrząsnęło Mestalla i drużyną Valencii. Po ostatnim golu Athletic cofnął się na własną połowę i koncentrował się na rozbijaniu kolejnych mało przemyślanych ataków gospodarzy. Jeszcze w samej końcówce przed szansą na honorowe trafienie stanął Andre Gomes ale piłka przeleciała obok bramki. 0-3 i w pełni zasłużone zwycięstwo Athletic na Mestalla oraz druga wygrana na tym obiekcie w przeciągu ostatnich 27 lat.

 

To był prawdziwy majstersztyk taktyczny trenera Valverde, który w całości wykorzystał kompletny brak doświadczenia Gary'ego Nevilla i jego brata. Txingurri ustawił zespół w formacji 4-3-2-1 z Muniainem na szpicy oraz schodzącymi do środka Sabinem Merino oraz Oscarem de Marcosem. W momencie ataku na środek przechodził Sabin, który w obronie grał na lewej flance. Iker grał na całej szerokości boiska często dublując pozycję lewo bądź prawoskrzydłowego. Również De Marcos często schodził do środka na pozycję drugiego napastnika. Ciekawe było ustawienie w drugiej linii gdzie nominalni pivoci a więc Elustondo oraz Mikel Rico grali nieco wyżej od Benata i w chwili ataku to nasz rozgrywający przeistaczał się w defensywnego pomocnika natomiast obaj jego koledzy zapędzali się do przodu. Szczególnie widać było to w pressingu gdzie Benat wyraźnie zostawał w tyle ubezpieczając obie formacje ofensywne. Jedyna formacją, którą nie dotknęły roszady taktyczne była obrona grająca klasycznym czteroosobowym blokiem.

 

Mimo że było kilka mankamentów z grze Basków to raczej trudno się na nich skupiać i kogokolwiek ganić gdy wygrywa się na wyjeździe 0-3 z takim zespołem jak Valencia i to grając bez pięciu zawodników podstawowego składu. Wszak kontuzjowany był Inaki Williams, Raul Garcii musiał pauzować za kartki, natomiast Susaeta, San Jose i przede wszystkim supersnajper Aduriz usiedli na ławce rezerwowych. Piłkarze można powiedzieć co do joty zrealizowali plan taktyczny trenera na ten mecz. Kolejny raz świetnie spisał się Sabin Merino, który udanie zastępuje w strzelaniu bramek kontuzjowanego Williamsa. Akcję po której otworzył wynik meczu można oglądać do znudzenia. Świetnie zaprezentował się Mikel Rico, który obciążony mniejszymi zadaniami defensywnymi mógł się skupić na tym co potrafi najlepiej a więc bieganiu i pressingu na rywalu bez obawy o głupie straty. To on miał kluczowe podanie przy pierwszej bramce oraz odbiór i świetną asystę przy drugiej. Był to najlepszy mecz byłego zawodnika Granady od ładnych kilku jeśli nie nawet kilkunastu miesięcy. Mrówczą robotę wykonał Benat, który zagrał nieco bardziej cofnięty niż zwykle i skupiał się mocniej na defensywie ale widać było kto tak naprawdę dowodzi na murawie i nadaje tempo akcji. No i te świetnie bite stałe fragmenty gry. W końcu radość gry odzyskał Iker Muniain, który strzelił swoja pierwszą bramkę po kontuzji a przez cały mecz stanowił ciągłe zagrożenie dla defensywny rywali, wywierając na niej olbrzymią presję. Przez ponad 80 minut Iker niemal się nie zatrzymywał tylko harował zarówno w ataku jak i obronie. No i na koniec nieoceniony Aritz Aduriz, którego wejście było kluczowe dla losów meczu i dało jasny sygnał jego kolegom do rozprawienia się z rywalami z Estadio Mestalla. Aritz strzelił swoją 27 bramkę w sezonie i już poprawił swoje najlepsze życiowe osiągnięcie, które z kolei poprawił rok wcześniej aplikując rywalom 26 bramek. Aduriz jest jak wino, im starszy tym lepszy i aż nie chce się wierzyć że ma już 35 lat. Strach pomyśleć co się będzie działo jak utrzyma tą tendencję i dociągnie powiedzmy do 40-stki. Pozostali zawodnicy zrobili to co do nich należało zgodnie z obowiązkami jakie przydzielił im trener Ernesto Valverde. Obrońcy poza nielicznymi sytuacjami nie dopuścili do większego zagrożenia pod bramką Iraizoza, który też miał w sumie do wybronienia tylko sytuację sam na sam z Paco Alcacerem.

 

Teraz przed nami teoretycznie łatwiejsi rywale. Już w środę na San Mames zawita Deportivo La Coruna i miejmy nadzieję że Athletic zapisze na swoje konto kolejne 3 oczka umacniając się w górnej połówce tabeli a być może powracając na miejsca dające grę w europejskich pucharach.

 

Statystyka meczu:
Składy:
Valencia: Alves – Cancelo, Santos, Mustafi, Gaya – Perez (76' Piatti) – Parejo, Andre Gomes – Santi Mina, Negredo, Cheryshev (70' Feghouli).
Trener: Gary Neville

Athletic: Iraizoz – Boveda, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Elustondo (62' San Jose), Benat, Mikel Rico – De Marcos (68' Aduriz), Muniain (83' Susaeta), Sabin Merino.
Trener: Ernesto Valverde

 

Wynik: 0 – 3
Bramki: 73' Sabin Merino, 77' Muniain, 80' Aduriz
Żółte kartki: Cancelo, Andre Gomes
Posiadanie piłki: 48% - 52%
Strzały: 9 – 13
Strzały celne: 3 – 4
Rzuty rożne: 7 – 7
Spalone: 4 – 0
Straty: 82 – 86
Przechwyty: 58 – 54
Podania: 560 – 534
Faule: 9 – 13
Widzów: 36576
Sędzia: Gil Manzano jako główny oraz Nevado Rodriguez i Fernandez Miranda na liniach.

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

3:1

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United