^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.

W strugach deszczu, na niezwykle ciężkiej murawie ale udało się awansować do 1/8 finału Ligi Europy. Wprawdzie Baskowie przegrywali po pierwszej połowie 0-1 po bramce Batshuayi ale na dziewięć minut przed końcem meczu gole wyrównującego strzelił Sabin Merino i tym samym dał awans zespołowi z Bilbao bez konieczności rozgrywania dogrywki. Pojedynek poprzedziło złożenie kwiatów przez kapitana Marsylii pod popiersiem Pichichi jako że był to pierwszy występ Olimpique na San Mames. Mecz również poprzedzono uroczystością pożegnania zmarłego w środę Rafaela Iriondo. Kibice oddali hołd swojemu bohaterowi burzą oklasków. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego uczono Iriondo minutą ciszy. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam tak przejmującego milczenia całej La Catedral. Zawodnicy zagrali również z czarnymi opaskami na ramieniu a po meczu dedykowali awans zmarłemu napastnikowi Athletic. Również Sabin Merino dedykował swoją bramkę Iriondo.

Athletic od początku meczu osiągnął spora przewagę ale niestety nie potrafił się przedrzeć przez dobrze grającą obronę Marsylii. Dwukrotnie na spalonych łapani byli zawodnicy Los Leones. W 10 minucie ładne podanie ze skrzydła od Balenziagi dostał San Jose i zdecydował się na strzał z dystansu ale niestety był on bardzo niecelny. W odpowiedzi Olimpique po raz pierwszy mocno zagroził bramce Herrerina. N'Koudou dostał dobre podanie na lewe skrzydło, ograł De Marcosa i Uderzył w długi róg bramki ale na szczęście minimalnie chybił. W 15 minucie meczu o mało a nie padł by kuriozalny gol dla przyjezdnych. Podopieczni Michela wykonywali rzut rożny, piłką trafił na 7 metr gdzie usiłował ja wyekspediować w pole San Jose ale jeden z napastników rywala przystawił nogę i futbolówka zamiast w w okolic linii środkowej poleciała w róg bramki ale na szczęście Herrerin pokazał że ma świetny refleks i zdołał odbić piłkę do boku. Baskowie starali się atakować ale niestety wskutek mocno padającego deszczu orazostrego pressingu rywali mnożyły się błędy zarówno w przedniej jak i tylnej formacji Los Leones co wykorzystywali niewysocy ale bardzo szybcy i zwinni zawodnicy Marsylii za którymi ciężko było nadążyć mocniejszym fizycznie, wyższym ale i cięższym i mniej zwinnym piłkarzom z czerwono-białych strojach. To wykorzystywali przyjezdni nader często bardzo płynnie przechodząc do kontrataków, które kończyli strzałami Cabella, Basthuayi czy też Fletcher ale na szczęście albo były one niecelne albo lądowały w rękach Herrerina. W 30 minucie spotkania o mało co a było by 0-1 dla Olimpique. Ładne podanie z głębi pola dostał N'Koudou, wyprzedził obrońcę i dość nieodpowiedzialnie wychodzącego bramkarza i z ostrego kąta próbował umieścić piłkę w długim rogu ale ta na szczęście dla gospodarzy odbiła się od słupka i wyszła w pole. Pięć minut później nie popisał się arbiter tego meczu. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Susaetę futbolówkę wybitą przez obrońców przejął przed polem karnym Iturraspe i próbował uderzyć na bramkę ale zablokował ją jeden z zawodników w niebieskich strojach czyniąc to nieprzepisowo bo ręką co umknęło uwadze nie tylko głównego sędziego ale i jego dwójce asystentów. A że sytuacja miała miejsce w polu karnym to arbiter powinien wskazać na wapno. Niestety w 40 minucie padła bramka dla gości. Ekipa Michela ładnie rozegrała akcję na lewej flance gdzie stworzyła przewagę i Mendy mógł bez problemów dośrodkować w pole karne. Tam Basthuayi nie sięgnął piłki głową, która odbiła się od zaskoczonego Laporte'a. Dopadł do niej napastnik gości i z 6 metrów nie dał szans Herrerinowi zdobywając w sumie zasłużoną bramkę dla swojego zespołu. Tuz przed końcem pierwszej połowy ładnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Raul Garcia ale mierzone w okienko uderzenie pewnie wyłapał dobrze ustawiony Mandanda. 0-1 na San Mames i stan rywalizacji wyrównany.

 

Athletic na drugą połowę wyszedł mocno zmobilizowany i od początku ruszył do bardziej zdecydowanych ataków. Niespełna 6 minut po rozpoczęciu drugiej partii przed szansą stanął Raul Garcia, któremu z rzutu wolnego podawał Susaeta ale futbolówka minęła o centymetry długi słupek bramki Mandandy. W 56 minucie meczu z ładną kontrą wyszli goście i N'Koudou tak zacentrował w pole karne że omal nie trafił do siatki ale na szczęście futbolówka uderzyła w poprzeczkę i wyszła w pole. Cztery minuty później swoimi umiejętnościami musiał wykazać się Mandanda. Susaeta uderzył z rzutu wolnego z około 25 metrów i piłkę zmierzała idealnie pod poprzeczkę ale portero gości zdołał ją przenieść ponad bramką. W 64 minucie kolejny corner dla Basków o mało co nie zakończył się bramką. Markel dośrodkował na długi słupek, piłką została zagrana na krótki gdzie w potwornym zamieszaniu świetnie znalazł się na 7 metrze San Jose ale jego uderzenie po rykoszecie bez problemów wyłapał goalkeeper. W 72 minucie arbiter ponownie nie zauważył zagrania ręką zawodnika z Marsylii, który blokował w ten sposób strzał Raula Garcii sprzed pola karnego. W 75 minucie na murawie pojawił się Sabin Merino i jak się okazało był to strzał w 10 trenera Valverde. Olimpique słabł i gdy wszystkim wydawało się że dojdzie do dogrywki Athletic wyprowadził wręcz podręcznikowy atak. Na prawej flance De Marcos zagrał idealnie na dobieg do Susaety, który wyprzedził potwornie zmęczonego Mendy' ego, posłał centrę na środek pola karnego gdzie szarżował Sabin Merino i nasz napastnik pięknym szczupakiem posłał piłkę do siatki obok bezradnego Mandandy. Kilka minut później Athletic mógł i powinien prowadzić. Balenziaga zagrał świetnie na dobieg do Merino, który zgubił krycie Manquillo, dociągnął do końcowej linii gdzie dośrodkował do niepilnowanego na 11 metrze Muniaina. Niestety nasz skrzydłowy skiksował z wyśmienitej sytuacji. Jeszcze sytuację próbował ratować Aduriz atakując toczącą się w jego kierunku piłkę ale strzał Aritza zablokował jeden z obrońców. Po tej akcji Valverde ściągnął Susaetę i wpuścił Mikela Rico by bronić wyniku natomiast Michel wpuścił Thauvina i Alessandriniego aby wzmocnić ofensywę. I zespół z Marsylii miał dwie okazję do zdobycia bramki ale najpierw Herrerin świetnie wybronił strzał z ostrego konta N'Koudou a następnie Fletcher, który z 6 – 7 metrów w dogodnej sytuacji uderzył wysoko w trybuny. Po czterech minutach doliczonego czasu gry Pan Aleksey Kulbakov zakończył mecz i Athletic awansował do 1/8 finału Ligi Europy.

 

Był to całkiem niezły mecz w wykonaniu Athletic. Wprawdzie deszcz mocno utrudniał poczynania naszych zawodników i w wielu akcjach rządził przypadek ale ekipa trenera Valverde spisała się naprawdę dobrze, zważywszy na to jakiego miał rywala. Athletic nie lubi grać przeciwko zespołom bazującym na technice i szybkości o czym dobrze wiedział Michel i starał się maksymalnie wykorzystać atuty swojej drużyny. Resztę dopełniła śliska i mokra murawa na której zawodnicy Los Leones poruszali się bardzo ciężko i nie mogli wykorzystać swoich walorów. Niestety w grze przeszkadzał również arbiter, który chyba pomylił mecze do sędziowania i przed czwartkowym pojedynkiem przeczytał przepisy gry w rugby a nie w piłkę nożną bo to co wyprawiali zawodnicy Marsylii pod swoim polem karnym przechodziło ludzkie pojęcie. Łokcie, które co chwilę lądowały na twarzy Aduriza czy też blokowanie strzałów rękami powinno zakończyć się przewinieniami i żółtymi kartkami a kto wie czy wtedy Olimpique Marsylia zakończył by ten mecz w komplecie. Wymowny był obrazek schodzącego z boiska na przerwę Aritza Aduriza, który miał rozbity nos i usta pełne krwi, którą co chwilę wypluwał a na koszulce widniały liczne czerwone plamy. Aduriz czasami również przesadza i gra na granicy faulu ale naprawdę są pewne granice, które nie powinny być przekroczone bo to może grozić poważnymi kontuzjami a przecież nie o to chodzi w futbolu. Poza tym pozwalanie na taką grę jednej drużynie i brak reakcji na brutalność może spowodować chęć odwetu u rywali a to już może być niebezpieczne. Arbiter na szczęście nie wypaczył wyniku spotkania ale zapomniał chyba o szacunku do zdrowia zawodników bo nie może dopuścić do brutalnej gry, która skutkowałaby kontuzjami. Na szczęście nic nikomu się nie stało.

 

Na wyróżnienie w zespole Los Leones na pewno zasługuje Markel Susaeta, który pod nieobecność Williamsa, wrócił na prawą stronę i od razu odżył i pokazał Valverde że wystawianie go na lewej flance nie ma kompletnie sensu gdyż po prostu marnuje swój potencjał. Świetnie współpracował z De Marcosem. Nieźle spisał się Balenziaga, Oscar oraz Lekue, którzy robili sporo zamieszania na skrzydłach. Szkoda że wciąż mocno stremowany jest Inigo Lekue co widać po jego grze. Jest to piłkarz bardzo wszechstronny, dysponujący świetną techniką i szybkością. Dwa razy poszedł na przebój dryblingiem i o mało co a nie przeszedł by całej obrony rywala (raz zatrzymał się na trzecim a raz na czwartym obrońcy). Taki zawodnik na pewno jest przydatny w zespole i jeśli tylko złapie pewność siebie to może być bardzo wartościowy dla drużyny, szczególnie biorąc pod uwagę jego uniwersalność. Można powiedzieć że jest to ulepszona technicznie wersja Oscara de Marcosa. Zdecydowanie najsłabiej zaprezentowała się druga linia, która jeszcze w ataku jakoś dawała radę to już w defensywie nie nadążała asekurować bocznych sektorów boiska. W ten sposób padła bramka dla Olimpique gdyż Iturraspe do spółki z San Jose nie zdołali zaasekurować Susaety i De Marcos był sam przeciwko dwójce rywali co skończyło się celnym dośrodkowaniem. Poza tym Diarra i Isla zdecydowanie za często przenikali przez nasze linie obronne i robili przewagę przed polem karnym gdzie obaj nasi pivoci cofali się trochę za głęboko. Nieco słabiej zagrali Raul Garcia i Aritz Aduriz ale ich akurat można rozgrzeszyć bo ten pierwszy dopiero wrócił po kontuzji a Aritz był niemiłosiernie obijany łokciami po wszystkich częściach ciała. Trudno się gra przeciwko rywalowi, który koncentruje się nie na odebraniu Ci piłki a bardziej na tym by Cię uszkodzić. Pozostali zawodnicy zagrali raczej poprawnie.

 

Athletic awansował do 1/8 finału i w dzisiejszym losowaniu, które odbyło się w siedzibie UEFA w Nyonie los skojarzył Basków z inną drużyną z Hiszpanii – Valencią. Pierwsze spotkanie odbędzie się 10 marca o godzinie 21.05 na San Mames w Bilbao a rewanż tydzień później tj. 17 marca o godz. 19.00 na Mestalla.

 

Statystyka meczu:
Składy:

Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Iturraspe, San Jose – Susaeta (88' Mikel Rico), Raul Garcia (75' Sabin Merino), Lekue (58' Muniain) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

OM: Mandanda – Manquillo (84' Thauvin), N'Koulou, Rekik (86' Alessandrini), Mendy – Diarra, Isla – N'Koudou, Fletcher, Cabella – Batshuayi.
Trener: Michel

 

Wynik: 1 – 1
Bramki: 81' Sabin Merino – 40' Batshuayi
Żółte kartki: San Jose, Aduriz – N'Koulou, Mendy, Diarra, N'Koudou
Posiadanie piłki: 45% - 55%
Strzały: 15 – 17
Strzały celne: 5 – 6
Rzuty rożne: 6 – 2
Spalone: 3 – 3
Faule: 15 – 17
Podania: 302 – 401
Podania celne: 232 - 333
Widzów: ok. 40 tys. (1200 z Marsylii).
Sędzia: Aleksey Kulbakov jako główny oraz Vitali Malyutin i Oleg Maslyanko na liniach. Cała trójka pochodzi z Białorusi.

Komentarze   

#1 Leones 2016-02-28 15:36
Liczę na dobry występ Sabina Merino i pozostałych członków klubu :) Aupa Athletic!

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United