^Powrót na górę!
Niemal zgodnie już z tradycją od której mieliśmy wyjątek kilka lat temu Los Leones przegrali na Ramon Sanchez Pizjuan, tym razem 2-0 po golach Kevina Gameiro. Niestety również zgodnie z tradycją porażkę głównie możemy zawdzięczać sędziemu tego spotkania Panu Iglesiasowi Prieto, który podyktował jedenastkę za nurkowanie w polu karnym Grzegorza Krychowiaka i skutecznie uniemożliwiał akcje ofensywne zespołowi pozwalając zawodnikom Sevilli dosłownie na wszystko a z drugiej strony gwiżdżąc niemal każdy kontakt zawodnika Los Nerivonenses z zawodnikiem Los Leones. Tradycyjnie już nie obyło się bez bolesnych strat bo fatalnego urazu po faulu (oczywiście nieodgwizdanym Vitolo) doznał Raul Garcia, który naderwał więzadła. Szczeście w nieszczęściu jest takie ze pauza będzie trwała od 8 do maksimum 12 tygodni a więc w połowie marca zawodnik powinien być gotowy do gry na końcówkę sezonu. Kolejnym problemem jest piata żółta kartka Aritza Aduriza, który nie będzie mógł zagrać w pojedynku z Barceloną. Tyle że będzie dostępny w arcyważnych meczach późniejszych a więc z Eibar, Getafe i Villarrealem.
Valverde zdecydował się na niewielkie rotacje w składzie bo Balenziagę zastąpił Lekue, Etxeite Gurpegi a na lewej flance zagrał Muniain. I trzeba przyznać że były to dobre zmiany bo w zasadzie wszyscy zawodnicy spisali się dobrze. No może poza Ikerem ale nasz lewoskrzydłowy jeszcze wiele meczy rozegra zanim dojdzie do formy po tak długim rozbracie z piłką. Stroną przeważającą w meczu była ekipa Athletic. Sevilla zaprezentowała się słabo i sędziemu, swojemu bramkarzowi, furze szczęścia i trochę nieskuteczności Los Leones zawdzięczają punkty w tym meczu. Athletic w początkowych minutach mógł strzelić trzy gole. Najpierw Raul Garcia nie trafił do bramki po świetnym dośrodkowaniu od Lekue. Później nasz lewy obrońca trafił z dystansu w poprzeczkę a chwilę później Aduriz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem trafiając z ostrego kąta w boczną siatkę. Sevilla swoją pierwszą ofensywną akcje przeprowadziła w 24 minucie meczu i od razu strzeliła bramkę. No nazwanie to akcje ofensywną to trochę nadużycie bo Baskowie po prostu stracili piłkę w środku pola i świetnym podaniem na wolne pole pomiędzy dwóch stoperów został uruchomiony Gameiro, który nie miał problemów z wykorzystaniem sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety po tej bramce mecz właściwie się zakończył. Kontuzji po brutalnym wejściu Vitolo doznał Raul Garcia (oczywiście faulu nie było) a sędzia dbał o to żeby Athletic nie mógł przeprowadzić skutecznych akcji. A na czym to polegało? Wszystkie chwyty dozwolone a więc ustawiczne faule w okolicach pola karnego, kopanie po nogach, ciągnięcie za koszulkę itp. po których oczywiście gwizdek sędziego milczał. A jak już podopieczni trenera Unaia Emerego odzyskali w ten sposób piłkę to każdy kontakt z zawodnikiem Athletic był odgwizdywany jako faul. Trudno więc gra się gdy rywal posiada przewagę aż trzech dodatkowych zawodników na boisku. Co gorsza sędzia nawet nie krył się specjalnie komu sprzyja a szczytem czegoś (nazwę to tak żeby nie używać niecenzuralnych słów) było zagwizdanie rzutu karnego w drugiej połowie za rzekomy faul Aymerica Laporte na Grzegorzu Krychowiaku, który po prostu kopną w ziemię i przewrócił się bez żadnego kontaktu z rywalem. Co gorsze, jeszcze reklamował rzut karny i cieszył się gdy sędzia go przyznał za zwykłe i ordynarne oszustwo. Wstyd Panie Krychowiak! Wielki wstyd! Karnego wykorzystał Kevin Gameiro. Dalsza część meczu to dalsza błazenada sędziego, który opamiętał się dopiero w końcówce meczu kiedy nagle przypomniał sobie że te same przepisy obowiązują chyba obydwie strony i w końcu zaczął normalnie gwizdać. A że było to około 85 minuty to raczej trudno odrobić dwubramkową stratę.
Podsumowanie można odpuścić choćby z powodu fatalnego sędziowania, które kompletnie wypaczyło wynik tego spotkania i Sevilla w żaden sposób nie zasłużyła na zwycięstwo. Całe szczęście, że przy brutalnie grających zawodnikach Los Nervionenses i pozwalającym im na to arbitrze nie miały miejsca kolejne kontuzje. Szkoda straconych punktów ale przeciwko sędziemu niestety nie da się grać. Pozostaje szukać punktów w kolejnych spotkaniach i dobrze zaprezentować się w Copa del Rey.
Szkoda Raula Garcii, który doznał naderwania II stopnia więzadeł krzyżowych w lewym kolanie. Rezonans magnetyczny przeprowadzony dzień po meczu nie wykazał dalszych uszkodzeń i przerwa grze potrwa w zależności od szybkości gojenia się od 8 do nawet 12 tygodni tak więc najwcześniej zobaczymy naszego pomocnika na boisku w połowie marca.
Statystka meczu:
Składy:
Sevilla: Sergio Rico – Coke, Tremoulinas, Carrico, Kolodziejczak – Krohn-Dehli, Cristoforo (87' Iborra), Krychowiak – Banega (70' Konoplyanka) – Vitolo, Gameiro (82' Llorente).
Trener: Unai Emery
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams (85' Sabin Merino, Raul Garcia (30' Eraso), Lekue (59' Muniain) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde
Wynik: 2 – 0
Bramki: 24' i 58' (karny) Gameiro
Żółte kartki: Krohn-Dehli, Vitolo – Laporte, Aduriz, Balenziaga.
Posiadanie piłki: 51% - 49%
Strzały: 4 – 11
Strzały celne: 3 – 4
Rzuty rożne: 6 – 8
Spalone: 5 – 4
Straty: 61 – 75
Piłki odzyskane: 46 – 43
Podania: 487 – 502
Faule: 14 - 12
Widzów: 35388
Sędzia: Prieto Iglesias jako główny oraz Garcia Sabuco i Mendez Mateo na liniach.