^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.

Drugie wyjazdowe derby i drugie zwycięstwo, ponownie w takim samym stosunku bramek a więc 0-2. Łupem bramkowym tym razem podzielili się Inaki Williams oraz Oihan Sancet. Sam mecz nie zachwycił bo Alaves zagrało słabo a i Athletic specjalnie się nie wysilał grając ostrożnie i przede wszystkim z głową mając w zasadzie wszystko pod kontrolą od początku do końca. Tym sposobem Los Leones są niepokonani od 5 spotkań i mają na swoim koncie 13 oczek w dalszym ciągu zajmując 4 miejsce w tabeli, które na pewno po tej kolejce zostanie utrzymane. Teraz przed nami najgorszy mecz tej serii pomiędzy reprezentacjami a więc pojedynek z Getafe gdzie można wiele zyskać ale jeszcze więcej stracić, przede wszystkim zdrowia bo Los Azulones , nazwijmy to delikatnie, grają dość specyficzny futbol.

Oprawa i atmosfera meczu była naprawdę świetna i do tego naprawdę fantastyczny doping kibiców na Mendizorroza wręcz zachęcał do gry. I na murawie było ciekawie choć bez fajerwerków, szczególnie ze strony Alaves, które chyba trochę przytłoczyła waga i prestiż tego meczu. Jedynym, który czuł się świetnie i w swoim żywiole był Kike Garcia, który walczył i biegał za dwóch ale miał małe wsparcie wśród swoich kolegów. Athletic był o wiele lepiej poukładaną drużyną i grał lepiej, choć też bez jakiegoś specjalnego polotu bo widać że nie grają na 100% swoich możliwości. Bo i rywal ich do tego nie zmusił. Obydwie drużyny zaczęły to spotkanie bardzo ostrożnie, bojąc się mocniej zaatakować i stracić bramkę, która w tego typu meczach może decydować o wyniku. W 10 minucie po raz pierwszy pokazał się Kike Garcia. Hagi dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do napastnika Babazorros, który przyjął ją na klatkę piersiową i od razu uderzył, tyle że jeden z obrońców Athletic skutecznie przyjął to na siebie. Athletic jak się zabrał do pracy to od razu zrobiło się ciekawie nie tylko na murawie ale i na tablicy wyników. W 18 minucie Los Leones przeprowadzili świetną koronkową akcję na prawej stronie boiska, w której w ostatniej fazie Vesga posłał idealnie w tempo prostopadłe podanie na wolne pole do Inakiego Williamsa i nasz skrzydłowy w sytuacji sam na sam bez problemu pokonał Siverę. Athletic prowadził 0-1. Można powiedzieć że dokładnie w tym momencie mecz się naprawdę zaczął bo do tego momentu było to raczej wzajemne „badanie się". W 22 minucie pierwsze zagrożenie pod bramką Simona stworzyli gospodarze a dokładnie Hagi, który wpadł w pole karne i zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta ale ta ugrzęzła w bocznej siatce. W 29 minucie przed kolejną szansą stanął Kike Garcia. Benavidez przechwycił piłkę w środkowej strefie boiska i od razu uruchomił swojego kolegę z napadu, tyle że ten mimo dobrej pozycji uderzył za słabo i Unai nie miał żadnych problemów z wyłapaniem futbolówki. Kolejne minuty o gra w której zespoły odpowiadały atakiem na atak ale bez większego zagrożenia pod bramką. Na kolejne emocje przyszło nam czekać do ostatnich minut pierwszej połowy. Athletic powinien schodzić po jednej z tych akcji do szatni z kolejną bramką. Najpierw kolejną świetną akcję zapoczątkował Galarreta, piłka jak po sznurku powędrowała do Inaki Williamsa, który z pierwszej piłki zagrał piętą do Sanceta, który miał przed sobą wolne niemal pół pola karnego i otwartą drogę do bramki. Mógł spojrzeć i dokładnie przymierzyć z pierwszej piłki do siatki, ale niestety nasz pomocnik podjął fatalną decyzję i postanowił przyjął ją, podciągnąć trochę bliżej i jeszcze poprawić swoją pozycję co dało czas rywalom na powrót i zablokowanie strzału, kiedy już nasz pomocnik się na to zdecydował. Athletic wywalczył rzut rożny i po nim miał kolejną szansą na bramkę ale Vivianowi zabrakło milimetrów do tego by futbolówka wpadła do siatki bo w zasadzie wszystko poszło niemal idealnie: wyjście w górę, strzał po koźle w kierunku dłuższego roku ale niestety uderzenie trafiło w poprzeczkę. Na tym właściwie skończyła się pierwsza połowa tego meczu. Athletic prowadził 0-1 w pełni zasłużenie bo był dokładnie o tą jedną bramkę lepszy.

Druga część meczu powinna się zacząć od podwyższenia prowadzenia przez gości ale Guruzeta zmarnował świetną sytuację do zdobycia gola mają w polu karnym mnóstwo przestrzeni i czasu na dokładne przymierzenie, a poslał piłkę wysoko nad bramką. Potem gra nieco siadła bo Athletic mają prowadzenie nie forsował tempa, a Alaves nie za bardzo wiedziało jak się zabrać za rywala i odrobić straty. W 56 minucie przed szansą na zdobycz bramkową w polu karnym stanął Vesga ale uderzyl zbyt lekko i Sivera nie miał problemu ze złapaniem piłki. W 59 minucie w ostatniej chwili Sivera uprzedził szarżującego Inakiego Williamsa. Cztery minuty później w końcu Alaves wypracowało sobie sytuację bramkową ale strzał Soli, który został świetnie obsłużony przez Kike Garcię, obronił bez problemu Unai Simon. W 66 minucie trener Luis Garcia Plaza postanowił pójść na całość i wpuścił drugiego napastnika oraz wymienił zmęczonego ale grającego nieco bardziej zachowawczo Solę na klasycznego skrzydłowego Rebbacha. Babazorros wyszli wyżej i od razu zaczęło się ciekawiej pod bramką Unaia Simona. W 70 minucie przed szansą na bramkę stanął Kike Sola, który dostał świetne podanie w pole karne i z ostrego kąta usiłował zaskoczyć Unaia. Nasz portero w ostatniej chwili zdołał złączyć nogi i obronił uderzenie. To był 100% sytuacja bo napastnik miał sporo miejsca i praktycznie czystą pozycję do oddania strząłu bo Vivian dopiero podobiegał do rywala. W 72 minucie Athletic powinien postawić kropkę nad i w tym meczu. Guruzeta świetnie znalazł się na prawej flance wymieniając się z Inakim, wpadł w pole karne i z linii końcowej wycofał na 11 metr do idącego za akcją Williamsa. Niestety ale reprezentant Ghany zachował się fatalnie bo źle przyjął piłkę, która mu lekko uciekła i jeszcze gorzej strzelił bo daleko w trybuny. To była setka. W odpowiedzi świetną okazją mieli gospodarze. Prostopadłe podanie na wolne pole na prawej stronie dostał Samu, pognał z piłkę dobre 30 – 40 metrów, wpadł w pole karne i z ostrego kąta próbował uderzyć na bramkę. Na szczęście zrobił to bardzo kiepsko i futbolówka minęła długi słupek bramki Simona. W 76 minucie mecz został zamknięty. Sancet wypuścił na prawym skrzydle Williamsa, Inaki pognał do linii końcowej i podał tuż przed pole karne do podążającego za akcją Sanceta, który balansem ciała zwiódł rywala tak że wypracował sobie czystą pozycję do strzału. Wychowanek Los Leones tym razem uderzył bez przyjęcia i była doskonała decyzja bo futbolówka idealnia poszła w róg bramki, tak że Sivera nie miał najmniejszych szans na obronę. 0-2 na Mendizorroza i było w zasadzie po meczu. W 84 minucie meczu po ładnej akcji pokazał się Muniain, który z lewego skrzydła złamał akcję do środka i próbował uderzyć z okolic pola karnego w długi róg bramki ale niewiele się pomylił. W doliczonym czasie gry jeszcze jedną doskonałą okazję miał Samu, który wyszedł sam na sam z Unaiem Simonem ale refleks i odwaga naszego bramkarza, który rzucił się pod nogi rywalowi spowodowała że wynik na tablicy do końca brzmiał 0-2. Athletic wygrał na Mendizorroza po raz pierwszy od 7 spotkań i po 20 latach od ostatniego triumfu, który miał miejsce w 2003 roku za kadencji Juppa Heynckesa.

Ten mecz to było typowe derbowe spotkanie i jak już wspomniałem w zapowiedzi trudno w takim meczu o fajerwerki a liczy się zwycięstwo. I tak też się stało. Athletic bez wątpienia był lepszy i zasłużył na wygraną. Zawodnicy zrobili to co do nich należało i w zasadzie tutaj trudno się do kogokolwiek i czegokolwiek przyczepić. No może trochę za końcówkę spotkania, w której trochę na za dużo pozwolono rywalom i na co był mocno zły trener Valverde, który mocno gestykulował przy linii bocznej w kierunku swoich zawodników by Ci odsunęli grę od własnego pola karnego. Może trochę też obrona niekiedy pozwalała na za wiele rywalom, szczególnie Kike Soli, który dwoił się i troił w ataku i napsuł sporo krwi naszym stoperom. Poza tym było w porządku. Najlepszym zawodnikiem tego meczu był bez wątpienia Inaki Williams, który zaliczył kolejną bramkę i asystę. Trzecie trafienie w sześciu początkowych meczach to najlepszy start naszego zawodnika w jego karierze. I przede wszystkim dowód na to że to skrzydłowy a nie napastnik i jeśli jakikolwiek trener, który będzie prowadził Athletic wpadnie na pomysł by wystawiać go na szpicy, to powinien mieć odebrane dożywotnio prawo wykonywania zawodu trenera piłkarskiego. Inaki na skrzydle a Inaki na szpicy to dwaj zupełnie inni zawodnicy i ten w ataku jest o klasę albo i dwie gorszy id tego na boku. Swoje zrobił również Sancet, a więc strzelił bramkę. Miał więcej okazji i szkoda że ich nie wykorzystał. Szkoda szczególnie tej w pierwszej połowie którą w fatalnym stylu spartolił. Niestety w tym meczu nie obyło się be strat gdyż z kontuzją mięśniową zszedł Galarreta, a więc motor napędowy Athletic w drugiej linii, wykonujący mrówczą pracę i dyrygujący tempem ataku podopiecznych trenera Valverde. Będzie go brakowało w kolejnym spotkaniu ale z drugiej strony może to i dobrze że nie zagra z Getafe bo to delikatny zawodnik, na pewno nie na taka grę jaką proponują Los Azulones. Może wyleczy się na pojedynek z Realem Sociedad, co niestety też jest wątpliwe i zależy od stopnia urazy mięśnia. W najgorszym razie wróci dopiero po przerwie na mecze reprezentacji.

Statystyka meczu:
Składy:
Alaves: Sivera – Gorosabel, Abquar, Sedlar, Duarte (48' Javi Lopez) – Benavidez (49' Guridi), Guevara – Sola (67' Rebbach), Hagi(67' Samu), Luis Rioja (84' Alkain) – Kike Garcia.
Trener: Luis Garcia Plaza

Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Peredes (71' Yeray), Yuri (82' Lekue) – Vesga, Galarreta (81' Dani Garcia) – Inaki Williams, Sancet, Berenguer (64' Muniain) – Guruzeta (71' Villalibre).
Trener: Ernesto Valverde

Wynik: 0 – 2
Bramki: 18' Inaki Williams, 76' Sancet
Żółte kartki: Kike Garcia, Luis Garcia Plaza (trener), Abqar – Berenguer, Yuri
Posiadanie piłki: 43% - 57%
Strzały: 15 – 11
Strzały celne: 5 – 3
Podania: 373 – 496
Faule: 13 – 9
Spalone: 4 – 0
Rzuty rożne: 3 - 4
Widzów: 19421
Sędzia: Muniz Ruiz

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United