^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 161 gości oraz 0 użytkowników.

Seria czterech meczów bez wygranej została przerwana. Los Leones wygrali z Villarrealem w najmniejszym z możliwych rozmiarów, dzięki bramce Inakiego Williamsa w 59 minucie meczu. I to szczerze powiedziawszy najniższy wymiar kary dla ekipy trenera Quique Setiena, która mogła i powinna przegrać wyżej gdyby Baskowie wykorzystali wszystkie sytuacje, przede wszystkim spowodowane katastrofalnymi błędami w defensywie rywali a szczególnie Pau Torresa, stopera Żółtej Łodzi Podwodnej, który robił wszystko by zaliczyć asystę... problem tylko że nie dla tego zespołu dla którego grał. No ale to nie problem Atheltic, który dzięki pełnej puli oczek odrobił nieco straty z kiepskiej serii poprzednich spotkań i teraz od trzeciego miejsca w tabeli dzieli go tylko 2 oczka. Za plecami jednak czai się Osasuna, która jest w bardzo dobrej formie i mocno naciska zespoły z miejsc pucharowych.

Mecz mógł się naprawdę podobać choć pierwsza połowa nie zachwyciła tak bardzo a druga była o wiele lepsza, choćby dlatego że w końcu było sporo sytuacji bramkowych zakończonych strzałami, szczególnie dla gospodarzy, z których udało się wykorzystać jedną. W pierwszej części meczu nie można było narzekać na intensywność, składność i płynność akcji a jedyne czego brakowało to strzałów na bramkę. Bo paradoksalnie sytuacji było sporo ale bardzo dobrze interweniowały formacje defensywne obydwu zespołów ograniczając poczynania rywali do minimum. Przewagę mieli goście ale tylko w posiadaniu piłki. Pierwszy i jedyny celny strzał na bramkę Villarrealu w tej części meczu oddał Sancet, który w 13 minucie posłał potężną bombę z około 20 metrów ale Rulli z problemami ale zdołał odbić piłkę. W 19 minucie pierwszą grożniejszą akcję przeprowadził Villarreal, a właściwie Morales, który poszedł na pełnej prędkości pomiędzy obrońcami ale jeszcze szybszy od niego był Yeray i dość ryzykownym, ale skutecznym wślizgiem zdołał wybić futbolówkę. Trzy minuty później z prawej flanki centrował Femenia i pewnie coś by było z tej akcji bo błąd popełnił Simon ale Inigo zdołał go naprawić a uderzenie z dystansu Parejo poszło wysoko nad bramką. Od 30 minuty meczu na murawie sytuacje działy się już praktycznie tylko pod bramką Rulliego. W 35 minucie Nico posłał świetną centrę w pole karne i Mandi był zmuszony do ryzykownej interwencji, która o mało co a nie zakończyła się samobójem. W 36 minucie Pau Torres wyczyścił pole karne po dostarczeniu w nie piłki przez Williamsa czym uprzedził Raula Garcię. Minutę później świetne podanie na wolne pole dostał Berenguer, minął niepewnie wychodzącego bramkarza i mając przed sobą pustą bramką trafił w boczną siatkę. Naszego skrzydłowego ratuje jedynie to że w momencie podania był na spalonym. W 40 minucie Pau Torres popełnił pierwszy swój błąd w tym meczu, Vesga przejął piłke i próbował miękkim podaniem za plecy obrońców uruchomić Inaki Williamsa. Naszemu napastnikowi zabrakło dosłownie milimetrów by przejąć piłkę i stanąć oko w oko z Rullim. Trzy minuty później po centrze z prawej flanki na długi słupek piłkę zgrywał głową Berenguer, ta trafiła do kompletnie niepilnowanego na 7 – 8 metrze Vesgi, który uderzył z woleja na bramkę ale ofiarną interwencją popisał się Mandi. Pierwszą połowę zakończyło niecelne uderzenie Raula Garcii, który dostał dobre podanie w pole karne z prawej flanki ale niestety fatalnie się przyłożył do jego wykończenia. Tyle pierwsze 45 minut.

Na drugą połowę zdecydowanie lepiej przygotowani wyszli zawodnicy trenera Valverde a podopiecznym Quique Setiena zaczęły się dawać we znaki trudy tego meczu, szczególnie Pau Torresowi, który rozpoczął swój festiwal błędów. W 49 minucie spotkania próbował wyprowadzić piłkę z własnego pola karnego ale zrobił to tak nieudolnie że zdołał ją przejąć Raul Garcia i stanął oko w oko z Rullim. Nasz pomocnik uderzył mocno ale niestety wprost w portero gości. W 51 minucie po rzucie wolnym i wybiciu piłki przez Pau Torresa na uderzenie z dystansu zdecydował się Lekue ale futbolówka przeleciała obok bramki. Minutę później szczęścia w taki sam sposób próbował Yuri ale z podobnym skutkiem. W 53 minucie meczu mieliśmy jedną z nielicznych akcji ofensywnych Villarrealu. Piłkę na lewej flance otrzymał Danjuma, podciągnął w okolice pola karnego, ściął do środka i postanowił uderzyć technicznie w długi róg ale na szczęście Unai Simon nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę, którą następnie wybił Inigo Martinez. Za chwilę ponownie Pau Torres postanowił pomóc Athletic w zdobyciu bramki kolejny raz nieudolnie wyprowadzając piłkę, która trafiła pod nogi Vesgi, który odegrał ją do Nico Williamsa, ten odegrał z Berenguera ale jego dośrodkowanie do czekających w polu karnym kolegów w ostatniej chwili zablokował Kiko Femenia. Po chwili Athletic ruszył z kolejną akcją, piłka po podaniu od Nico trafiła w pole karne do jego starszego brata a ten bez namysłu z półobrotu wypalił w długi róg. Rulli z najwyższym trudem zdołał sparować piłkę do boku. Minęło zaledwie kilkanaście sekund a na bramkę z dystansu wypalił Sancet ale piłkę na siebie wzięli obrońcy Żółtej Łodzi Podwodnej. Za chwilę tego samego próbował Berenguer ale tym razem futbolówka dotarła do Rulliego, który nie miał problemów z jej wyłapaniem. Napór Basków trwał i bramka wisiała w powietrzu. W końcu podopieczni trenera Valverde dopięli swego. Yeray zagrał do środka boiska do Raula Garcii, który zwodem wziął na plecy Parejo mimo jego desperackich prób faulu i po kilku metrach padając na murawę wypuścił w bój Inaki Williamsa. Mandi poślizgnął się i został w blokach startowych a starszy z braci Williamsów stanął oko w oko z Rullim nie dając mu żadnych szans na obronę. 1-0 na San Mames i upragniona, jak najbardziej zasłużona bramka dla gospodarzy. Villarreal próbował odpowiedzieć w 63 minucie po ładnej akcji Chukwueze i centrze Parejo na lewą flankę gdzie do piłki dopadł Moreno i mocnym uderzeniem bez przyjęcia piłki próbował zaskoczyć Simona. Nasz bramkarz na dwa razy poradził sobie z tym strzałem. W 65 minucie powinno być po meczu. Pau Torres ponownie za wszelką cenę chciał wpisać się na listę asystentów w tym meczu że ponownie popisał się niefrasobliwością, tym razem próbując się kiwać z zawodnikami Athletic, nie zauważając że obok atakującego go z jednej strony Williamsa z drugiej nadciąga w sukurs koledze Raul Garcia, który ponownie wyłuskał mu piłkę i stanął oko w oko z Rullim. Druga próba naszego atakującego ponownie zakończyła się niepowodzeniem, tym razem jednak Rulli nie musiał się nawet wysilać. Za chwilę przy linii bocznej z dwoma zawodnikami Villarrealu zabawił się Lekue i próbował posłać podanie na wolne pole do jednego z napastników ale obrońcy gości zdołali je przeciąć. W 69 minucie Sancet próbował ładnym podaniem obsłużył Inakiego ale niestety obaj zawodnicy nie za bardzo zrozumieli swoje intencje i nic nie wyszło z ładnie zapowiadającej się akcji. W 73 minucie spotkania przed szansą zamknięcia meczu stanął z kolei Vencedor, który zmienił Raula Garcię. Akcję zaczął na prawej flance Berenguer, podał do Sanceta do środka, ten przed pole karne do kompletnie nie krytego Vencedora. Unai spojrzał na bramkę, uderzył mocno w róg ale Rulli z najwyższym trudem zdołał sparować piłkę. To była kolejna szansa na zdobycz bramkową. W 75 minucie przed szansą na podwyższenie wyniku w tym meczu miał Nico Williams, który ograł Pau Torresa i znalazł się w dogodnej pozycji do oddania strzału na bramkę ale ta po rykoszecie od obrońcy wyszła na rzut rożny Dwie minuty później młodszy z braci Williams miał jeszcze lepszą okazję bo Sancet podaniem wyprowadził go na niemal sam na sam z bramkarzem ale niestety tym razem Nico zaliczył paskudne pudło nawet nie trafiając bramkę. Pod koniec meczu Athletic dał się nieco zepchnąć do obrony ale Villarreal nie za bardzo był w stanie coś wskórać. Jedynie już w doliczonym czasie gry Coquelin po centrze Triguerosa zdołał oddać strzał głową ale bez problemu wyłapał go dobrze ustawiony Simon. Tym sposobem Los Leones przełamali serię bez wygranej i zakończyli październik zwycięstwem, trochę osładzającym niepowodzenia w czterech poprzednich meczach, tym bardziej że odniesionym nad bezpośrednim rywalem do walk o europejskie puchary.

To byłoby naprawdę dobre spotkanie w wykonaniu Los Leones gdyby nie trochę słabsza pierwsza połowa meczu. Villarreal dopóki miał siły to nie tylko był równorzędnym rywalem ale momentami nawet trochę lepszym, a to na San Mames raczej chluby Baskom nie przynosi. Na szczęście w drugiej połowie zespół się ogarnął i był o wiele lepszy co zakończyło się zdobyciem cennych trzech oczek. Los Leones wykorzystali coraz większą utratę sił przez przeciwnika i dopięli swego. Poza słabszą pierwszą połową raziła w oczy nieskuteczność bo mecz mógł i powinien zakończyć się wyższym wynikiem a to w pojedynkach z takimi rywalami jak Żółta Łódź Podwodna jest niezwykle istotne bo to czołówka La Liga i ekipa, która może bez problemu odrobić stratę, szczególnie jednobramkową. Jeśli chodzi o indywidualne „laurki" to na pewno sporo słów pochwały należy się Raulowi Garcii, który zagrał na dość nietypowej dla siebie pozycji bo w środku pomocy i radził sobie doskonale zastępując Ikera Muniaina. Pierwszorzędna asysta do Inakiego Williamsa, kilka niezłych podań i dwie sytuacje bramkowe to jak na czas który grał całkiem dobre osiągnięcie. Drugim bohaterem był Inaki Williams, który strzelił swoją piątą bramkę w sezonie co jak na 12 kolejek jest dla niego rekordowym osiągnięciem. No i wykorzystał sytuację sam na sam, co w jego przypadku nie jest taką oczywistością gdyż nie takie sytuacje potrafił marnować. Reszta zespołu można powiedzieć że mocno ogarnęła się po klęsce z Barcą i zagrała o wiele lepiej. Trochę za mało widoczni byli obaj skrzydłowi jak i boczni defensorzy ale nie można powiedzieć żeby była to jakaś tragedia bo rywal był z tych silniejszych i nie dało się szarżować cały czas do przodu. W zasadzie poza dwoma ww. aspektami nie ma za bardzo na co zwrócić szczególnej uwagi bo tak jak już wspomniałem ważny był akcent punkty i przełamanie się po czterech meczach bez wygranej i to zostało osiągnięcie. W takich sytuacjach styl jest chyba najmniej ważny. Teraz oby tego nie zaprzepaścić w kolejnych spotkaniach.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Simon – De Marcos (29' Lekue), Yeray, Martinez, Yuri – Vesga – Sancet, Raul Garcia (69' Vencedor) – Nico Williams, Inaki Williams (82' Guruzeta), Berenguer (82' Morcillo).
Trener: Ernesto Valverde

Villarreal: Rulli – Kiko Femenia (86' Cuenca), Mandi, Pau Torres, Alberto Moreno – Coquelin – Parejo (86' Del Moral), Lo Celso (25' Trigueros) – Chukwueze (64' Yeremi Pino), Danjuma, Jose Luis Morales (64' Jackson).
Trener: Quique Setien

Wynik: 1 – 0
Bramka: 59' Inaki Williams
Żółte kartki: Raul Garcia, Mikel Vesga – Alberto Moreno
Posiadanie piłki: 42% - 58%
Strzały: 19 – 6
Strzały celne: 7 – 3
Podania: 371 – 523
Faule: 12 – 10
Spalone: 2 – 0
Rzuty rożne: 6 – 2
Widzów: 46081
Sędzia: Ortiz Arias

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

3:1

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United