^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.

Kolejny mecz i kolejne niezbędne zwycięstwo przed ciężkim zadaniem jakie czeka Basków w październiku, a więc spotkaniami z kilkoma najsilniejszymi zespołami w La Liga. Siódemka w numerze kolejki okazała się szczęśliwa dla Los Leones, a Almeria właściwie nie stawiła specjalnego oporu na murawie San Mames gdzie podopieczni trenera Valverde zaaplikowali rywalom cztery gole nie tracąc żadnego. Autorami bramek byli Inaki Williams, Oihan Sancet, Nico Williams oraz Mikel Vesga, który wykorzystał rzut karny, który sam wywalczył dając się sfaulować zawodnikowi rywali. Tak więc bez względu na wyniki innych meczów w tej kolejce do następnego spotkania zespół z Bilbao przystąpi będąc w strefie Ligi Mistrzów.

Mecz od początku był bardzo intensywny, Athletic wyszedł wysokim pressingiem do rywala i mocno utrudnił mu rozgrywanie piłki. Almeria próbowała coś grać ale szczerze powiedziawszy w pierwszej połowie stać ją było tylko na jedno, ale potężne uderzenie Samu Costy sprzed pola karnego w 5 minucie spotkania, które na raty łapał Unai Simon. Poza tym jak już byli przy piłce jeśli doszli do pola karnego Athletic to kompletnie sobie nie radzili. Za to Los Leones byli już bardziej konkretni bo załatwili sprawę meczu w niespełna 17 minut. Athletic w cztery minuty wypracował dwie groźne sytuacje podbramkowe ale najpierw Inaki wypalił obok bramki a później nikt nie doszedł do dobrej centry De Marcosa. W 6 minucie spotkania faulowany w starciu z Akieme był Nico Williamsa ale arbiter nie zauważył przewinienia a VAR nie interweniował bo sytuacja miała miejsce minimalnie przed linią pola karnego. W 10 minucie Los Leoens zadali pierwszy cios. Nico dobrze zagrał na prawej flance, dośrodkował w kierunku bliskiego słupka gdzie jego brat wyprzedził obrońcę i przedłużył lot piłki w kierunku dalekiego słupka a futbolówka wylądowała w siatce. 1-0 na San Mames i rywal napoczęty. Almeria nie zdążyła się za bardzo pozbierać po pierwszym gongu a kilka minut później oberwała drugi raz. Athletic odzyskał piłkę na połowie Almerii, ta trafiła do De Marcosa, który próbował zagrać w pole karne do wbiegającego Inaki Williamsa. Na drodze jednak stanął Oihan Sancet, który zgarnął piłkę i niemal od razu zdecydował się na mocne uderzenie na bramkę. Futbolówka pomiędzy nogami wychodzącego Fernando trafiła do siatki. 2-0 i sytuacja dla Almerii była już bardzo zła. Tym bardziej że Athletic był rozpędzony i raz po raz gościł pod bramką gości, którzy nie mieli chwili wytchnienia non stop naciskani wysokim pressingiem. Większość akcji Basków pachniała bramką i albo kończyła się niecelnym uderzeniem albo obrońcy ratowali się jak mogli wybijając piłkę na rzut rożny, których w pierwszej połowie gospodarze mieli aż 7. Po drugiej straconej bramce w zasadzie na murawie panowała jedna drużyna a zawodnicy Rubiego jedyne o czym marzyli to chyba tylko żeby zejść do szatni i dostać instrukcję od trenera co zrobić w drugiej połowie by uniknąć kompromitacji na jaką się zanosiło.

Przerwa o tyle zmieniła sytuację na boisku, że Almeria w końcu zaczęła zagrażać bramce Simona i miała szansę na bramki. Ale początek meczu należał do Los Leones. Już w pierwszej akcji bliski sytuacji bramkowej był Inaki Williams, który poślizgnął się przy przyjęciu piłki w polu karnym i tylko dlatego obrońcy zdołali wyjaśnić sytuację i nic z tego nie było. W 50 minucie meczu starszy z braci Williams już trafił do siatki wykorzystując sytuację sam na sam po podaniu Sanceta ale VAR anulował bramkę dopatrując się minimalnego spalonego. W 56 minucie w końcu goście znaleźli się pod bramką Simona, stworzyli groźną okazję, którą strzałem z ostrego kąta próbował wykończyć Sousa, który zmienił w przerwie Ramazaniego. Strzał mocny, celny i sprawił mnóstwo kłopotów Simonowi, a obrońcy wybili odbitą piłkę. Tyle że rywal nie poszedł za ciosem za to sam dostał kolejny. W 62 minucie zaczął akcję na prawej flance Sancet, podał do środka w pole karne do Inakiego Williamsa a ten prostopadłym podaniem uruchomił Nico, który po ograniu Ely'iego, czubkiem buta zmieścił piłkę między nogami wychodzącego Fernando strzelając gola nr 3 w piątkowym meczu. Tym samym po raz pierwszy w historii La Liga zdarzyło się żeby dwaj bracia strzelili bramkę w tym samym meczu wzajemnie sobie asystując. Mecz był już rostrzygnięty więc Valverde zaczął zmiany ściągając swoich najlepszych zawodników a do głosu doszła Almeria, która chciała wykorzystać nie tylko zamieszanie w szeregach gospodarzy wywołane zmianami ale i powoli nawarstwiające się zmęczenie olbrzymią intensywnością meczu gdyż Los Leones niemal non stop wychodzili do przeciwnika wysokim pressingiem. W 68 minucie na bramkę wypalił Embarba ale strzał był niecelny. Niewiele ponad cztery minuty później po rzucie rożnym wykonywanym z prawej strony najwyżej wyskoczył w polu karnym stoper Kaiky i uderzył w kierunku długiego rogu ale minimalnie się pomylił. To była najgroźniejsza sytuacja ekipy gości, którzy próbowali częściej atakować ale niewiele było z tego zagrożenia dla bramki Simona. W 84 minucie spotkania podopieczni trenera Valverde zadali ostateczny cios. Po rzucie rożnym i wybiciu piłki przez obrońców, Athletic wznowił akcję i De Marcos wygrywając pojedynek główkowy przed polem karnym skierował piłkę w obręb szesnastki do wychodzącego na pozycję Vesgi, którego za spodenki pociągał Puigmal. Nasz pomocnik upadł, a arbiter wskazał na „wapno". Po krótkiej konsultacji z sędziami na VARze utrzymał decyzję i pokazał mocno zaskoczonemu zawodnikowi rywali żółtą kartkę. Sytuacja oczywista i dziwi naiwność piłkarza Almerii, który wyprzedzającemu go Vesdze niemal zdjął spodenki próbując go zatrzymać. Do wykonania jedenastki podszedł sam poszkodowany i bez problemu pokonał Fernando ustalając wynik meczu. Jeszcze w doliczonym czasie gry gola dla gości strzelił Sousa ale był na metrowym spalonym i arbiter nawet nie musiał konsultować sytuacji z sędziami VAR. Kolejne pewne zwycięstwo Athletic i zadomowienie się na dłużej na miejscach pucharowych.

Mecz z Almerią to kolejne spotkanie w którym w zasadzie trudno się przyczepić do czegokolwiek w ekipie Los Leones. Zawodnicy wykonali to co do nich należało i do tego raczej się przy tym nie przemęczając, gdyż przeciwnik ich do tego po prostu nie zmusił. Obrona zagrała na zero z tyłu i nawet nie dostała okazji do popełnienia błędu. No może przy strzale Kaiky po rzucie rożnym trochę krycie nie było takie jak powinno i o mało co nie zakończyło się stratą bramki ale poza tym reszta wyglądała jak najbardziej w porządku. Tyle że formacja nie została zmuszona do jakiegoś ekstremalnego wysiłku, ba nawet takiego średniego, gdyż poza kilkunastoma minutami w drugiej połowie gdzie napór Almerii był większy reszta meczu to pojedyncze akcje. Poza tym można powiedzieć że wszystko działało jak w zegarku, no może prawie bo nieco słabsze zawody rozegrał Berenguer ale poza tym reszta zagrała co najmniej dobrze. Świetnie operowały boki, szczególnie jeśli chodzi o bocznych obrońców, którzy bardzo angażowali się w akcje ofensywne i dograli wiele dobrych piłek w pole karne. Doskonale funkcjonowała druga linia gdzie coraz lepiej czuje się Oihan Sancet. Zmiana ze szpicy na możliwość ataku z drugiej linii bardzo dobrze na niego wpłynęła. Bramka, kluczowe podanie do Inaki Williamsa przy jego asyście do brata i kilka ładnie rozprowadzonych akcji ofensywnych pokazało że drzemie w nim olbrzymi potencjał. To samo można powiedzieć jeśli chodzi o bezsprzecznego gracza tego meczu – Nico Williamsa, który zalicza póki co najlepszy okres w swojej karierze i pokazuje że Prezydent Uriarte musi się mocno śpieszyć by podpisać z zawodnikiem nową umowę i przede wszystkim zwiększyć klauzulę odstępnego, najlepiej do kwoty trzycyfrowej. Generalnie cały atak zagrał bardzo dobrze bo nie może być inaczej gdy się aplikuje rywalowi 4 gole. Dobre zmiany przeprowadził trener Valverde. Vesga wypracował karnego, którego sam skutecznie wyegzekwował, pograł Paredes, który zastąpił na środku obrony Yeraya a więc ogrywa się kolejny środkowy obrońca na przyszłość, co jest ważne gdyby odszedł Inigo Martinez a w przypadku reszty to poza Inaki Williamsem pozwolono nieco odpocząć większości kluczowych zawodników, którzy przydadzą się w meczu z Sevillą w najbliższą sobotę, gdzie o wygraną będzie o wiele trudniej. Można było ewentualnie niektóre zmiany przeprowadzić nieco wcześniej i też może wpuścić innych graczy by się ogrywali – np. dać kilka minut Balenziadze, Morcillo, Guruzecie ale ostatecznie i tak wyszło na plus bo Baskowie dołożyli kolejną bramkę nawet w tak zmienionym zestawieniu. Teraz przed nami spotkanie na Ramon Sanchez Pizjuan gdzie poprzeczka będzie o wiele wyżej postawiona i będzie to najpoważniejszy test przed kolejnymi spotkaniami ligowymi z Atletico, Barceloną i Villarrealem, gdzie będziemy mieli obraz tego na co stać w tym sezonie ekipę trenera Valverde.

W meczu z Almerią Los Leones odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu, co nie zdarzyło się Baskom od sezonu 2019/2020 gdy na ławce trenerskiej prowadził go Gaizka Garitano. Pomiędzy 10 listopada a 1 grudnia 2019 r. Athletic wygrał kolejno z Levante (2-1), Osasuną (1-2) oraz Granadą (2-0). Aby doczekać serii kolejnych trzech wygranych kibice czekali 1034 dni. Z kolei jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek to obecne 16 trafień jest najlepszym wynikiem po 7 kolejkach od 1956 roku a więc od 66 lat. Póki co Valverde przebija też swój najlepszy rezultat na ławce Athletic, jaki miał w sezonie 2013/2014 gdy po siedmiu kolejkach jego drużyna zajmowała 6 miejsce i miała na koncie 12 punktów i idealny remis bramkowy 12-12. Obecnie Athletic zajmuje 3 miejsce z 16 punktami na 21 możliwych do zdobycia oraz 16 goli po stronie trafień i tylko 4 stracone. W tamtym sezonie Baskowie awansowali do rozgrywek Champions League przez cały sezon zajmując miejsce pucharowe a od 1 grudnia gdy wygrali z Barceloną i awansowali na 4 miejsce to nie oodali go do końca sezonu.

Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Simon – De Marcos, Yeray (72' Paredes), Martinez, Lekue – Dani Garcia (84' Zarraga) - Sancet (72' Herrera), Muniain (79' Villalibre) – Nico Williams, Inaki Williams, Berenguer (79' Vesga).
Trener: Ernesto Valverde

Almeria: Fernando – Mendes, Kaiky, Ely, Babic, Akieme – Robertone (66' Puigmal), Samu Costa (79' Eguaras) – Portillo (59' Baptistao), Ramazani (46' Dyego Sousa), Lazaro (59' Embarba).
Trener: Rubi

Wynik: 4-0
Bramki: 10' Inaki Williams, 17' Sancet, 62' Nico Williams, 84' Vesga
Żółte kartki: Yeray – Robertone, Kaiky, Puigmal
Posiadanie piłki: 60% - 40%
Strzały: 17 – 8
Strzały celne: 4 – 2
Podania: 458 – 319
Faule: 17 – 8
Spalone: 5 – 6
Rzuty rożne: 11 - 2
Widzów: 42210
Sędzia: Pulido Santana

 

fot. strona oficjalna www.athletic-club.eus

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Getafe - Athletic


 
-:-

 Data: 03.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Coliseum Alfonso Perez

Sędzia:

Poprzedni mecz

Atletico - Athletic

3:1

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia: Martinez Munuera

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United