^Powrót na górę!
W ciężkich bólach i w minimalnych rozmiarach ale udało się wygrać z Rayo na San Mames. Autorem jedynego trafienia ale za to pięknego był Inaki Williams, który w 61 minucie spotkania świetnie zwiódł obrońcę na linii pola karnego i wypalił w górny róg bramki Juana Carlosa, który nic nie mógł poradzić na siłę i precyzję tego uderzenia. Ojcami sukcesu poza szczęśliwym strzelcem bramki byli Gorka Iraizoz i .... napastnicy Rayo, którzy marnowali sytuacje na potęgę popisując się kompletną indolencją strzelecką nie mogąc znaleźć sposobu na zwijającego się jak w ukropie w bramce naszego portero. Dawno Gorka nie miał tyle pracy pomiędzy słupkami jak w tym pojedynku. Tym sposobem Athletic goni Celtę Vigo w walce o 5 pozycję i bezpośredni awans do rozgrywek grupowych Ligi Europy mając stratę tylko jednego oczka.
Sam mecz nie należał do specjalnie atrakcyjnych ale wygrana na pewno wynagrodziła kibicom wieczór spędzony na San Mames. Kto wie, może byłby ciekawszy gdyby nie błąd sędziego z 7 minuty spotkania kiedy nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Athletic gdy Crespo zagrywał piłkę ręką blokując w ten sposób dośrodkowanie Markela Susaety. Za to minutę później Los Leones mogli i powinni przegrywać 0-1 ale świetną interwencją popisał się Iraizoz broniąc strzał Javi Guerry, któremu ze skrzydła podawał Pablo Hernandez. Zgodnie ze swoją filozofią Rayo zagrało otwartą piłkę stąd akcje przenosiły się błyskawicznie spod jednego pola karnego do drugiego. Tyle że niewiele zagrożenia z nich wynikało bo nieźle radziły sobie obydwie defensywny a i rozgrywający nie grzeszyli dokładnością podań. W 15 minucie celnie na bramkę uderzał głową Raul Garcia ale Juan Carlos poradził sobie z obroną. Dopiero od 30 minuty meczu wyraźniejszą przewagę osiągnęli gospodarze ale zdołali ją udokumentować tylko niecelnym uderzeniem głową Ikera Muniaina.
Również pierwsze 15 minut drugiej części przebiegało pod dyktando Los Leones. Już w dwie minuty po wznowieniu gry bliski strzelenia bramki był Williams, który dostał świetne podanie na wolne pole od Susaety i z ostrego kąta minimalnie spudłował strzelając w długi róg bramki. W 54 minucie defensywa rywali popełniła błąd, futbolówkę przejął Raul Garcia i oddał mocny strzał zza pola karnego ale i tym razem górą był Juan Carlos. Rayo odpowiedziało świetna akcją Nacho z lewej strony, który posłał dośrodkowanie w pole karne a Javi Guerra wykorzystując błąd oborny Basków strzelił celnie na bramkę ale i tym razem świetnie spisał się Iraizoz. W 60 minucie Błyskawice zdobyły nawet bramkę ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego Miku, który w momencie podania Pablo Fernandeza był za linią obrońców. Odpowiedź Athletic była już skuteczna. Raul Garcia podał na linię pola karnego do Inaki Williamsa, ten zwiódł obrońcę i potężnym uderzeniem w górny róg nie dał szans bramkarzowi. Niestety nasz skrzydłowy przypłacił to urazem i za chwilę musiał zostać zmieniony. Niestety trener Valverde zamiast zbalansować skład wymieniając zawodnika ofensywnego na ofensywnego wolał bronić wyniku wpuszczając na murawę San Jose i grając praktycznie trzema pivotami co mogło skończyć się tragicznie dla jego drużyny. Bo od tej pory na murawie La Catedral panowali podopieczni Paco Jemeza raz za razem stwarzając groźne sytuacje. W 71 minucie świetną okazję po błędzie Lekue i Etxeity miał Miku ale znowu na wysokości zadania stanął Iraizoz. Dwie minuty później ten sam napastnik spudłował po rzucie rożnym mając właściwie pustą bramkę. Jego partner z ataku nie popisał się w 84 minucie kiedy stanął sam przed bramką Gorki po fatalnym błędzie Etxeity ale i tym razem Javi Guerra przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką. Gorka zwijał się jak w ukropie również po licznych centrach ze skrzydeł, którymi zawodnicy gości próbowali znaleźć drogę do swoich napastników. Mecz zakończył już w doliczonym czasie gry niecelny strzał głową Manucho w doskonałej sytuacji bramkowej po rzucie rożnym bitym przez Trashorrasa.
Mecz ten miał stanowić przełamanie dla Athletic i na pewno pod względem punktów taki jest bo udało się zdobyć komplet oczek i nie stracić bramki. Jednakże forma zespołu jest bardzo daleka od ideału a bez radykalnej jej poprawy nie ma co marzyć o nawiązaniu walki w czwartek z Sevillą. Liczne błędy w defensywie na szczęście nie wykorzystane przez napastników rywala, brak skuteczności w ataku i co jest chyba najbardziej niepokojące to brak stwarzania sobie okazji bramkowych, których było jak na lekarstwo i można je policzyć na palcach jednej ręki. Owszem Athletic wyszedł z kilkoma rezerwistami w składzie ale to nie tłumaczy takiej gry zespołu przeciwko takiej drużynie jak Rayo. Jeśli się nie tworzy sytuacji strzeleckich to bardzo ciężko jest osiągnąć dobry rezultat nie mówiąc już o wygranej. To raczej niezbyt dobrze wróży przed pojedynkiem z Sevillą. Niestety Baskowie wyglądają na wyczerpanych zarówno fizycznie jak i mentalnie choć na pewno stać ich na dobrą grę to mimo niedzielnej wygranej widać chyba największy kryzys zespołu od początku sezonu a może i obecnej kadencji Ernesto Valverde. „Najlepszym" tego przejawem jest wczorajszy występ Benata, który wszedł w drugiej połowie i przez niewiele ponad pół godziny gry jego zagrania można policzyć na palcach jednej ręki. Ba, przez pierwsze kilka minut nawet nie dotknął piłki. Muniain jest nieobecny duchem na meczu i biega sam chyba wie gdzie i po co. Aduriz zaciął się na dobre ale nawet nie ma zbytnio szans na odblokowanie się bo nie dostaje dobrych piłek. Williams zatracił gdzieś swój świetny timing a dodatkowo doznał urazu, który stawia pod znakiem zapytania jego grę w pojedynku z Sevillą. Na szczęście uraz nie jest groźny bo to tylko przeciążenie i odpoczynek oraz delikatne ćwiczenia powinny szybko postawić go na nogi. To samo tyczy się Etxeity, który również doznał drobnego urazu. Nasz środkowy obrońca źle się czuje jako lewy środkowy obrońca i to niestety widać w jego grze. Być może Txingurri będzie musiał pomyśleć nad inną alternatywą na ta pozycję. Zostało jeszcze trochę czasu do meczu z Sevillą i miejmy nadzieję że nasz trener wymyśli coś sensownego na ten pojedynek bo w niedzielę nie błysnął za bardzo zmianami, tak samo jak w miniony czwartek.
Statystyka meczu:
Składy:
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Boveda, Etxeita, Lekue – Mikel Rico (52' Benat), Iturraspe – Susaeta (52' Aduriz), Raul Garcia, Muniain – Williams (63' San Jose).
Trener: Ernesto Valverde
Rayo: Juan Carlos – Quini, Ze Castro, Crespo, Nacho (63' Embarba) – Baena, Trashorras – Pablo Hernandez, Bebe – Miku (80' Manucho), Javi Guerra.
Trener: Paco Jemez
Wynik: 1 – 0
Bramka: 61' Williams
Żółte kartki: Raul Garcia – Nacho, Baena, Ze Castro
Posiadanie piłki: 49% - 51%
Strzały: 14 – 12
Strzały celne: 7 – 4
Rzuty rożne: 0 – 5
Spalone: 2 – 7
Straty: 90 – 95
Przechwyty: 62 – 72
Podania: 454 – 574
Faule: 14 - 8
Widzów: 37597
Sędzia: Gil Manzano jako główny oraz Nevado Rodriguez i Fernandez Miranda na liniach.