Gracz Realu Madryt w Athletic za spora kwotę pieniędzy? Czemu nie. Jak podają Marca i AS na celowniku Athletic znalazł się Asier Illarramedi, defensywny/środkowy pomocnik ekipy Królewskich. Kwota odstępnego miałaby wynosić ok. 20 – 25 mln euro a do samej transakcji miałoby dojść jeszcze przed końcem stycznia. Pytanie ile jest prawdy w tych doniesieniach. Wiadomo jaka opinia cieszą się oba źródła, które przedstawiłem powyżej oraz skłonność Athletic do wydawania aż tak wielkich sum pieniędzy. Możliwe jednak ze jest coś na rzeczy z kilku powodów zarówno po stronie Realu Madryt jak i Athletic.

Zacznijmy od klubu z Madrytu. Pierwsza sprawa to status Asiera w Realu Madryt a wiec głębokie rezerwy i mecze od przypadku do przypadku. Prezydent Królewskich wydal na niego blisko 40 mln euro a zawodnik zamiast znaleźć się w podstawowym składzie i napędzać marketingowa karuzele siedzi i nie zarabia na siebie żeby choć w niewielkiej części spłacić swój transfer albo przynajmniej zarobić na swoja gażę. Wprawdzie nie prezentuje się źle na murawie ale w tej całej konstelacji gwiazd klubu jego występy wyglądają blado. Z drugiej jednak strony co wymagać od defensywnego pomocnika? Raczej o fajerwerki trudno. Jednakże nie jest medialny, o powołania do reprezentacji tez trudno tak wiec według Pereza nie jest potrzebny. Wprawdzie trener Ancelotti ma inne zdanie ale jak wielokrotnie pokazał szef klubu z trenerskimi sugestiami raczej się nie liczy. Druga sprawa to rywalizacja. Królewscy maja w środku pola Modrica, Khedire, Isco, Kroosa oraz już próbowanego i bardzo obiecującego Alvaro Medrana z rezerw. Zawodnicy skuteczni w odbiorze a w ofensywie o wiele bardziej kreatywni i widowiskowi o co u Illarramendiego raczej trudno. Teraz klub kupił jeszcze Lucasa Silve oraz Martina Odegaarda a wiec kolejnych pomocników. Należy się wiec kogoś pozbyć. Wybór padł na „niewypał" transferowy za jaki powszechnie uznawany jest były gracz Sociedad. Zresztą charakter Fiorentino Pereza jako człowieka (według opisów dziennikarzy) nie pozwala mu na trzymanie „czegokolwiek" lub kogokolwiek co może kojarzyć się z porażką tak wiec dni piłkarza wydają się policzone. Trzecia i ostatnie sprawa to finansowe fair play UEFA oraz obostrzenia samej LFP dotyczące wynagrodzeń. Real kupuje ale żeby zmieścić się w limicie musi również sprzedawać. I tutaj transfer wydaje się nieunikniony żeby zmniejszyć kwotę wydatków oraz odciążyć budżet placowy. Potencjalna oferta w granicach 20 – 25 mln euro byłaby idealna.

Ze strony Los Leones również jest kilka faktów przemawiających za tym transferem. Pierwsza sprawa to wzmocnienie składu. Illarramendi ma umiejętności, świetnie gra w obronie ale również doskonale rozgrywa. Jest ograny, doświadczony i na pewno bardzo pomógłby Baskom w walce o utrzymanie i być może w dalekim zajściu w europejskich pucharach. Valverde potwierdził ze ten transfer byłby naprawdę bardzo wartościowym wzmocnieniem i nie ukrywał ze chciałby tego zawodnika w składzie. Druga sprawa to Josu Urrutia. Jeszcze niedawno wydawało się ze w wyborach, które odbędą się 27 marca nie będzie miał kontrkandydata. Zresztą termin ten został celowo tak wybrany żeby było jak najmniej czasu na decyzje o starcie oraz żeby wynik na końcu sezonu nie rzutował na wybór socios. Dość niespodziewanie do gry chce wrócić Garcia Macua, który wciąż cieszy się poparciem sporej grupy socios. Żeby wiec pokonać byłego prezydenta obecny musi się już bardziej postarać. I właśnie temu ma służyć transfer Illarramendiego jako pokaz siły ze strony Josu Urruti i obecnego zarządu.

Tyle jeśli chodzi o informacje potwierdzające prawdopodobieństwo tego transferu. Niestety jak to bywa wszędzie jest tez wiele informacji, które powodują ze ten transfer jest mało wiarygodny. Pierwsza z nich to niechęć Athletic do wydawania takich sum pieniędzy. Kibice są temu przeciwni bo zamiast sprowadzać piłkarzy spoza klubu woleliby widzieć w składzie własnych wychowanków. Tak wiec sprowadzenie Illarry mogłoby mieć dwojaki efekt a wiec przysporzyć Urruti popularności ale i wrogów wśród socios. Kolejna sprawa to pochodzenie Asiera a wiec fakt ze wychował się w Zubieta i grał w Sociedad za którym fani Los Leones niezbyt przepadają. Sam zawodnik nie chce odchodzić z drużyny Królewskich twierdząc ze jest mu tam dobrze a poza tym jeśli już miałoby do tego dojść to woli inny klub. I tutaj znowu mamy do czynienia z czynnikiem kibicowskim. Czy fani Los Leones zechcą na San Mames człowieka dla którego przejście do ich klubu nie byłoby marzeniem i nie byłby zdolny do największych poświęceń? Raczej wątpliwe. No i w końcu ostatnia sprawa a wiec zarobki. Według nieoficjalnych danych zawodnik zarabia w Realu ok. 2,4 mln euro netto. Mniejszej gazy na pewno nie zażąda a Athletic kominów placowych robić nie będzie, szczególnie dla zawodnika z przeszłością Sociedad. Kibice by tego nie wybaczyli Urrutii przed wyborami, ze skąpił na Llorente (choć ten i tak dostawał spore pieniądze, nawet lepsze niż zarabia w Juve) i Herrerze a teraz dalby naprawdę spore wynagrodzenie komuś kto w ogóle nie identyfikuje się z klubem i na każdym kroku szczyci się tym ze jest wychowankiem Txuri-Urdin.

Najważniejsze jednak jest następujące pytanie. Czy tak naprawdę Illarramendi jest potrzebny Athletic? Jak już wspomniałem wyżej umiejętności ma olbrzymie i na pewno by się przydały walce o utrzymanie. Tyle ze w kadrze Athletic jest sporo zawodników, którzy bez problemu powinni udźwignąć na sobie taki ciężar. Problem jest inny a mianowicie odpowiednie ustawienie zespolu. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie by zagrać w środku pola trivote a wiec Unai Lopez, - Iturraspe – Benat z nieco cofniętym Anderem. W Barcelonie świetnie to funkcjonuje a zarówno Unai jak i Benat potrafią zagrać nie gorzej od odpowiednio Iniesty i Xaviego. Myślę ze jakość rozgrywania znacząco by wzrosła tak jak i liczba sytuacji pod bramka rywala a tego brakuje najbardziej.

Czas pokaże czy Illarramendi dojdzie do Athletic czy nie. Jeśli tak to raczej nie za taka kwotę ale nieco mniejsza choć i tak spora jak na Los Leones. Na pewno przydałby się bo klasowych piłkarzy na najwyższym poziomie z rodowodem baskijskim nie ma za wiele ale czy jest niezbędny to już inna sprawa. Jeśli jednak nie to Baskowie będą dysponować pokaźną kwota do wydania za która można kupić choćby Roberto Torresa oraz Mikela Merino, co byłoby chyba jednak lepsza inwestycja a przede wszystkim o wiele wiele tańszą. Do końca okienka jeszcze sporo czasu. Tylko jeśli klub chce sprowadzić Illarre to musi to zrobić teraz gdyż w lecie może przybyć Los Leones poważny konkurent w postaci Arsenalu. Arsene Wenger od dawna interesuje się Baskiem i chciałby go u siebie tyle ze właśnie od lata. Wtedy Athletic może nie mieć żadnych atutów aby ściągnąć Asiera na San Mames chyba ze z pomocą przyjdzie sam klub z Santiago Bernabeu. A dlaczego miałby przyjść? Chodzi oczywiście o pieniądze. Arsenal miał zapowiedzieć ze na pewno nie zaoferuje tyle ile rzekomo chce dać Athletic a wiec Królewscy mogą po prostu nie zaakceptować oferty Kanonierów na korzyść Athletic.

A skoro jesteśmy już przy transferach to prawdopodobnie klub opuści Kike Sola. Do Athletic miała wpłynąć oficjalna oferta wypożyczenia z Realu Valladolid, który chciałby mieć zawodnika u siebie do końca sezonu. Również Rayo Vallecano miało pytać o status snajpera. Wprawdzie Athletic bardzo rzadko wypożycza swoich piłkarzy do klubów Primera Division ale być może opcja z Błyskawicami byłaby najlepsza bo jak wiadomo Paco Jemez świetnie pracuje z zawodnikami i skoro udało mu się wypromować Leo Baptistao, świetnie pracował z Diego Costa czy tez Michu to kto wie co zrobi z Kike Sola. Była jeszcze opcja z Elche ale upadla z powodu wykorzystanie limitu placowego przez ten klub