^Powrót na górę!

Zaloguj Zarejestruj

Login to your account

Username *
Password *
Remember Me

Create an account

Fields marked with an asterisk (*) are required.
Name *
Username *
Password *
Verify password *
Email *
Verify email *
Captcha *
Reload Captcha
Dzisiaj jest |

Odwiedza nas 16 gości oraz 0 użytkowników.

Ostatnia przerwa na kadrę w tym roku za nami i wracamy na sprint ligowy do końca roku 2023. Los Leones czeka w tej kolejce niezwykle trudne zadanie, a więc zmierzenie się na wyjeździe z liderem tabeli.... ekipą Girony. Tak to nie pomyłka bo po 13 kolejkach to właśnie ten zespół z Katalonii jest póki co najlepszy w rozgrywkach i stanowi rewelację La Liga. Kibice nie zadają sobie pytania kto zatrzyma Real czy Barcelonę, ewentualnie Atletico a właśnie drużynę z Estadio Montilivii, która nie tylko wygrywa mecz za meczem ale prezentuje też bardzo efektowny futbol. Czy Baskom uda się zatrzymać ten zwycięski pochód drużyny Michela? Na pewno szansę są, ale zespół trenera Valverde czeka ekstremalnie trudne zadanie. Pojedynek na Montilivi będzie zamykał zmagania w 14 kolejce i rozpocznie się w poniedziałkowy wieczór o godzinie 21.00. Sędzią pojedynku będzie Pan Melero Lopez.

Poprzednia kolejka to naprawdę dobre mecze obydwu zespołów, komplety punktów i remontady. Girona wyjechała na trudny teren do Vallecano gdzie na Estadio Vallecas pokonała Rayo 1-2 mimo ze jako pierwsza straciła bramkę za sprawą Alvaro Garcii. Jednak jeszcze w pierwszej połowie bramkę wyrównującą zdobył Dovbyk, a w drugiej części gola na wagę kompletu punktów zdobył Savio. Tym sposobem Girona utrzymała prowadzenie w tabeli i ma na swoim koncie rekordowe 34 oczka. Athletic z kolei rozegrał jedno z najlepszych spotkań La Liga w tym sezonie, które spokojnie może kandydować do meczu rozgrywek 2023/2024. Stosując terminologię bokserską, Los Leones poszli na San Mames na potężną wymianę ciosów z Celtą. Pierwsi na deskach leżeli podopieczni trenera Valverde po bramce Aspasa, na którą odpowiedział Oihan Sancet. Drugi cios wyprowadził Bamba ale przed przerwą zdołał wyrównać Guruzeta. Ten sam zawodnik wyprowadził Basków na prowadzenie w drugiej połowie ale Celestes wyrównali za sprawą Larsena. Podopieczni trener Beniteza zapędzili rywali na linii i mieli szansę na nokautujące trafienie za sprawą karnego Aspasa, którego w świetnym stylu wybronił Simon. Równo z gongiem podopieczni trenera Valverde wyprowadzili jednak nokautujący cios za sprawą Berenguera, która wykorzystał rzut karny za zagranie ręką Minguezy i tym sposobem komplet punktów pozostał na La Catedral. Dzięki temu Baskowie w dalszym ciągu zajmują 5 miejsce w tabeli.

Kto by postawił na to że Girona będzie rewelacją tego sezonu i po 13 kolejkach znajdować się będzie na czele tabeli ligowej przed Realem Madryt I Barceloną ten byłby uznany za szaleńca ale z kolei mocno by się obłowił u bukmacherów. Bo to co wyprawia ekipa z Katalonii naprawdę nie tylko trudno zrozumieć ale po prostu wymyka się logice. Już w poprzednim sezonie zespół Michela sprawił olbrzymią niespodziankę bo jako beniaminek walczył do ostatniej kolejki o europejskie puchary. Można było to jeszcze uznać za przypadek bo czasami beniaminki potrafią na fali awansów wycisnąć wyniki ponad stan będąc lekceważone przez rywali. Zwykle najtrudniejszy jest drugi sezon po utrzymaniu, gdzie nikt już nie gra przeciwko nim na pół gwizdka. No ale jeśli to ma być ten trudniejszy sezon Girony to strach pomyśleć co będzie w kolejnym. Ale co kryje się za fenomenem tego zespołu? Trener? Raczej trudno określić Michela jako szkoleniowca z nie wiadomo jakim warsztatem i talentem bo póki co był bardzo dobry na rozgrywki niższych lig gdzie zawsze awansował ale już w Primera Division nie dokończył ani jednego sezonu będąc wyrzucanym z posady. Tak było w Rayo i Huesce i zwolnienie z posady w tym pierwszym klubie na pewno szkoleniowca zabolało bo to legenda tego klubu (rekordzista pod względem ilości spotkań – 425 i bramek - 58), którego jest wychowankiem i z którym był na dobre i na złe spędzając łącznie 16 sezonów w pierwszej drużynie (z roczną przerwą na wypożyczenie do Almerii). A może pieniądze? Większościowym udziałowcem klubu posiadającym 47% akcji klubu (pozostali akcjonariusze to Marcelo Claure – 36%, Girona Football Group – 16% i pozostali – 1%) ma City Footbal Group. To spółka powołana przez właściciela ManCity – Mansoura bina Zayeda Al Nathyana w której skład wchodzą jego firma Abu Dhabi United Group (81%), amarykańska firma Silver Lake (18%) i chińskie firmy China Media Capital oraz CITIC Capital (1%). Inwestują oni w kluby sportowe na całym świecie i w swojej nazwijmy „stajni" mają już poza ManCity i Gironą również Melbourne City (Australia), Mumbai City (Indie), New York City (USA), Montevideo City Torque (Urugwaj), Troyes (Francja), Lommel (Belgia), Sichuan Jiuniu (Chiny), Yokohama Marinos (Japonia), Palermo (Włochy) oraz Bahię (Brazylia). Oczywiście flagowym projektem jest City, w który pompowane są olbrzymie pieniądze. A co zresztą? Trudno tutaj zobaczyć choćby namiastkę tego co w City więc wielkie pieniądze też nie stoją za Gironą, która kupili w 2017 roku chroniąc przed bankructwem i która w międzyczasie zdołała spaść do Segunda Division. Tajemnica sukcesu jest inna i prozaiczna. Podobnie jak wszystkie pozostałe projekty jest nastawiona długofalowo, promuje rozwój etapami i przede wszystkim samofinansowanie się poprzez odpowiedzialne działania. Tutaj liczą się odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach. Początki nie były różowe bo po zajęciu 10 miejsca w tabli w kolejnych rozgrywkach zespół spadł z ligi i powrócił po kolejnych trzech sezonach. Tyle że przez ten okres wykonano tytaniczną pracę w klubie by zbudować odpowiednie podstawy by sytuacja się nie powtórzyła. Zainwestowano w podstawy a więc ośrodek treningowy, siatkę skautów, ludzi w klubie a resztę robią szerokie powiązania biznesowe. Najlepszym przykładem jest tutaj obecność w zarządzie na stanowisku prezesa Pere Guardioli, brata Pepa, trenera ManCity i jednego z najlepszych agentów piłkarskich na świecie. Stąd nie dziwią trafione transfery w klubie. Tutaj w zasadzie można powiedzieć o prawie 100% skuteczności bo ze świecą szukać piłkarza, który by się nie sprawdził. Sporo robi też współpraca pomiędzy klubami zrzeszonymi pod szyldem City Football Club no i racjonalna polityka finansowa. Klub nie wydaje więcej niż zarabia, jak już wspomniałem transfery są bardzo przemyślane i co najważniejsze jest ścisła współpraca z trenerem Michelem. I może właśnie dlatego to tak działa a i Michel może w końcu pokazać co potrafi bo dostaje odpowiednich ludzi na odpowiednie miejsca. A transfery w obecnym okienku transferowym to prawdziwy majstersztyk. Zespół wprawdzie stracił stopera Santiago Bueno, sprzedanego do Wolverhampton za 12 mln euro, defensywnego pomocnika Oriola Romeu oddanemu Barcie za 3,4 mln euro oraz Castellanosa i Riquelme, którzy niestety wrócili do swoich klubów, ale nadrobił straty z nawiązką więc mógł sobie pozwolić na wypożyczenie większej ilości piłkarzy do innych klubów. Po pierwsze udało się utrzymać część z najważniejszych zawodników z tych co byli wypożyczeni a więc Ivana Martina (wykupiony z Villarreal za 2 mln euro), Yangela Herrerę (wykupiony z City za 5 mln euro) oraz Paulo Gazzanigę (za darmo z Fulham). Do tego dołożono Portu, który wrócił na stare śmiecie z Getafe za 1,5 mln, doświadczonego stopera Bayernu Monachium Daleya Blinda, który przyszedł za darmo. Z Atletico Nacional za 6 mln euro ściągnięto 18 letniego środkowego pomocnika Ihona Solisa. To podobno wielki talent. Na razie gra ogony bo akurat druga linia jest w zespole z Montlivi naprawdę mocno obsadzona. Trzy kolejne transfery to wypożyczenia, a więc stoper Eric Garcia i pomocnik Pablo Torre z Barcelony oraz z Troyes (dzięki współpracy z City Group) brazylijski skrzydłowy Savio. Na koniec zostawiłem ostatni transfer, można powiedzieć prawdziwy hit bo za taki należy uważać ściągnięcie za zaledwie 7,75 mln euro ukraińskiego napastnika SK Dnipro (następca FK Dnipro finalisty Ligi Europy z 2015 roku) – Artema Dovbyka. W poprzednim sezonie ten snajper strzelił 24 bramki w 30 meczach i aż dziw że żaden europejski klub się nim nie zainteresował. Albo może zainteresował ale Girona była najbardziej konkretna. Bo powiedzmy sobie szczerze zapłaciła grosze za świetnego snajpera, który już teraz w 13 kolejkach trafił do siatki rywali 7 razy i do tego dołożył 5 asyst. Świetny wynik i zapowiedź tego że długo na Montilivii nie zabawi, a Girona zarobi na nim okrągłą sumkę. Zresztą jak już wspomniałem w zasadzie wszystkie transfery się sprawdziły bo Savio ma na swoim koncie po 4 bramki i asysty, Portu po 1 trafieniu i podaniu, nawet Blind, stoper zanotował 2 asysty, a wykupieni „wypożyczeni" potwierdzają że postawienie na nich nie było błędem. A to nie wszystko bo ekipę z Katalonii nękają dość liczne kontuzje, przez co mało kiedy zespół może zagrać w optymalnym składzie. Skoro więc tak dobrze radzi sobie Girona mimo kontuzji to co będzie jak wszyscy będą zdrowi? Trudno powiedzieć, tak samo jak to co się stanie jak zespół dopadnie kryzys bo to też prędzej czy później się stanie i jak zareaguje na to trener i zarząd. Czy będą pochopne ruchy czy jednak zimna kalkulacja i odpowiednie podejście do tematu. Miejmy nadzieję że to drugie bo na razie wszystko na to wskazuje, a wszyscy na czele z Michelem na razie mówią o utrzymaniu w La Liga. Tylko czy nie jest to też demotywacyjne i zaklinanie trochę rzeczywistości bo Girona ma taką ilość punktów po 13 kolejkach (34 na 39 możliwych do zdobycia) że średnia wskazuje na to że idą na 100 w sezonie, a trudno też wskazać zespół, który po takim otwarciu nie awansował nie tylko do Europejskich Pucharów ale i Ligi Mistrzów. No ale to wewnętrzny problem ekipy z Montilivi i ich rozgrywki. Jak będzie to czas pokaże ale trzeba przyznać że ekipę z Katalonii ogląda się naprawdę fajnie i oby więcej zespołów z takim podejściem do futbolu i efektami w Hiszpanii. I oby taki fajny mecz miał miejsce dzisiejszego wieczoru w spotkaniu zamykającym 14 kolejkę ligową. Trener Michel nie będzie mógł skorzystać w tym meczu z usług bramkarza Juana Carlosa oraz graczy z pola – Borjy Garcii, Toniego Villi, Ricarda Artero, Joela Roci i Jastina Garcii. To jednak żaden problem bo do kontuzji szkoleniowiec przywykł i bardzo dobrze sobie radzi z nimi. Po urazie za to wróci David Lopez ale raczej wątpliwe by znalazł się od razu w podstawowej jedenastce. Poza tym jest mnogość opcji, szczególnie w ofensywie, która spisuje się rewelacyjnie i będzie stanowiła olbrzymie zagrożenie dla obrony Los Leones. Tak więc możemy się spodziewać najsilniejszej formacji czyli Dovbyka na szpicy wraz ze wspomagającymi go Savio i Tsygankovem, a także grającymi w drugiej linii Ivanem Martinem, Yangelem Herrerą i Aleixem Garcią. Zdecydowanie najsłabszą w tym zestawieniu jest obrona która powinna zagrać w zestawieniu – Arnau, Eric Garcia, Blind, Gutierrez oraz na bramce Gazzaniga. Tyle że póki atak jest w stanie nadrobić z nawiązką błędy defensywy to raczej nie ma czego za bardzo zmieniać. Gorzej będzie jak się zatnie ofensywa bo wtedy bez szczelnej tylnej formacji będzie ciężko o punkty. I tutaj jest szansa dla Athletic, a więc zepchnięcie rywala do obrony i wykorzystanie błędów. Tylko czy Baskowie są w stanie to zrobić jednocześnie zabezpieczając własne tyły? O to będzie ciężko. A na co zwrócić uwagę w grze z Gironą? Tutaj jest odpowiedź najgorsza z możliwych – na wszystko. Nie ważne jak nie ważne gdzie ale Girona jest groźna we wszystkim. Skrzydła, atak, środek pomocy, stałe fragmenty gry, strzały z dystansu, kontry... w zasadzie wszystko wychodzi podopiecznym trenera Michela i jedyną receptą na ich pokonanie albo wywiezienie choćby punktu z Montilivvi jest po prostu zagranie perfekcyjnego meczu we wszystkich formacjach od 1 do 90 minuty plus doliczony czas gry.

Wydawało się że ostatnia przerwa na mecze reprezentacji w tym roku będzie najspokojniejsza od ładnych kilku miesięcy. I do pewnego momentu była bo zawodnicy spokojnie sobie trenowali, kadrowicze grali w meczach kadr narodowych, Inaki Williams nawet strzelił swoją premierową bramkę dla Ghany zapewniając zwycięstwo w 95 minucie meczu z Madagaskarem. No ale w przypadku Los Leones nie może być za spokojnie, tak samo jak zresztą w meczach gdzie gdy wszystko idzie zbyt łatwo to zwykle jest to zapowiedź czegoś „grubszego". No i tak samo było w przypadku ekipy trenera Valverde. Na tydzień przed meczem z Gironą urazu doznał Paredes, a więc jeden z dwóch zdrowych środkowych obrońców w składzie. Cały tydzień trenował pod okiem Xabiego Clemente i do reszty zespołu dołączył dopiero w ostatnich trzech dniach. Co jest Aitorowi ciężko powiedzieć ale podobny zabieg miał miejsce przed pojedynkiem z Celtą gdzie jednak zagrał pełne 90 minut. Być może to jakaś poważniejsza niedyspozycja skoro zawodnik co rusz ląduje poza zespołem i jest nazwijmy to „odzyskiwany" dopiero tuż przed meczem. To by tłumaczyło słabszą formę piłkarza w ostatnich spotkaniach. Pytanie tylko czy ma to sens i nie warto postawić na kogoś w pełni zdrowego np. Nolaskoaina, który w tym sezonie jeszcze nie zagrał. Lepiej mieć w pełni zdrowego zawodnika na murawie niż kogoś kto w każdej chwili może wypaść z gry. Tym bardziej że Yeray po interwencji chirurgicznej w mięśniu przywodziciela jaką miał 18 października do gry będzie zdolny dopiero od stycznia i to na pewno najprędzej od drugiej połowy tego miesiąca, a to sporo czasu i sporo meczy do rozegrania. Ostatecznie Paredesa udało się postawić na nogi ale planu Valverde pokrzyżowała kontuzja innego zawodnik,a a mianowicie Daniego Garcii. Nasz defensywny pomocnik był awizowany w pierwszym składzie przed dzisiejszym meczem jako partner Galarrety i miał zastąpić będącego ostatnio pod formą Mikela Vesgę. I tutaj można się jak najbardziej zgodzić z Txingurrim co do takiej zmiany bo od kiedy Dani strzelił swoją pierwszą bramkę dla Athletic to naprawdę odżył i prezentuje się co najmniej dobrze. Co innego Mikel. Niestety w piątek na zamkniętym treningu zawodnik musiał opuścić murawę na początku zajęć z powodu urazu mięśnia prostego prawego uda, a więc dokładnie takiej samej kontuzji jaką miał Ander Herrera. No jak pech to pech i niestety prawdopodobnie nie zobaczymy Daniego na murawie prawdopodobnie aż do stycznia. Wprawdzie lekarze nie wykluczają przy szybkiej rekonwalescencji załapania się na mecze przed Świętami ale jest to bardzo mało prawdopodobne. No ale na szczęście są też i dobre wiadomości bo nie tylko w komplecie i bez urazów wrócili z wojaży wszyscy kadrowicze ale i udało się odzyskać Andera Herrerę, który na początku minionego tygodnia wrócił do normalnych treningów. Miejmy nadzieję że tym razem na dłużej przezwyciężył swoje kontuzje. Ostatnia z dobrych wiadomości to bliski powrót do gry Yuriego. Nasz lewy obrońca trenuje już wraz ze swoimi kolegami i była nadzieja na to, że może dostanie powołania nawet na dzisiejszy mecz ale ostatecznie po konsultacji ze sztabem medycznym stwierdzono, że to jednak za wcześnie i sprawę odroczono być może o tydzień, ale to zależy od tego jak będzie przebiegało dojście do formy Berchiche, który musi nadrabiać spore zaległości spowodowane urazem. Oby nie wrócił za wcześnie bo trzeci uraz tego samego miejsca w krótkim czasie może go kosztować dłuższy pobyt poza kadrą. Tak więc Yuri nie pojechał na mecz do Katalonii, za to na liście znaleźli się następujący zawodnicy:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala, Padilla
Obrońcy: Vivian, Paredes, Lekue, De Marcos, Imanol,
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Sancet, Galarreta, Herrera, Raul Garcia, Nolaskoain, Prados, Unai Gomez
Napastnicy: Inaki Williams, Muniain, Nico Williams, Guruzeta, Villalibre, Adu Ares.
Trener Valverde zdecydował się powołać na ten mecz trzeciego bramkarza więc być może coś nie do końca jest w porządku z Unaiem lub Agirrezabalą. Przed meczem brano jeszcze pod uwagę nazwiska trzech zawodników z drugiej drużyny – Hugo Rincona (prawy obrońca), Aymane Jelbata (stoper) i Carlosa Mattheusa (skrzydłowy), którzy brali udział w treningach w zeszłym tygodniu z pierwszym zespołem ale ostatecznie zdecydował się na bramkarza. Ta więc grupa wystartowała z lotniska Sondika w Bilbao i pojawiła o 12.30 w hotelu Palau Bellavista Girona na przedmeczowym zgrupowaniu. A jaki skład wyjdzie na dzisiejszy mecz? Ponieważ Dani Garcia jest kontuzjowany a On jako jedyny był brany pod uwagę w wyjściowym składzie z rezerwowych to niemal pewne jest to, że zespół wyjdzie tak samo jak w meczu z Celtą Vigo na San Mames. Oby tylko drużyna zagrała lepiej w tyłach gdzie zdecydowanie było za dużo chaosu.

Faworytem tego meczu na pewno będą gospodarze. Girona jest w niesamowitym gazie i prezentuje się naprawdę świetnie. Wygrała 11 z 13 spotkań w tym sezonie i jedynie uznała wyższość Realu Madryt. Ostatnie 3 mecze na Montilivii to wygrane. Poza tym Girona to istna maszyna do zdobywania bramek. Po 13 kolejkach ma ich na koncie 31 co daje niemal 2,5 bramki na mecz. Przy niestety dość słabej obronie Los Leones może być tutaj sporo kłopotów. Na pocieszenie pozostaje Baskom to, że nasi dzisiejsi rywale w tym temacie również nie grzeszą skutecznością i w tyłach raczej uprawiają jeszcze bardziej radosny futbol. I to jest szansa dla ekipy trenera Valverde, który jednak zanim zaatakuje musi znaleźć remedium na to jak pozbawić rywali „zębów" by Ci nie zrobili jego ekipie krzywdy. Miejmy nadzieję że to uda się zrobić. Jeśli popatrzymy na statystykę meczów pomiędzy obydwoma zespołami to na pewno można oczekiwać wygranej którejś z drużyn, mimo że wynik spotkań pomiędzy nimi jest idealnie remisowy gdyż na 6 rozegranych w historii meczów po 3 razy każda z nich schodził z murawy z pełną pulą. Na swoich stadionach również obydwa zespoły mają takie same statystyki bo 2 wygrane i 1 porażka. Która więc drużyna złamię tą można powiedzieć idealną równowagę? O tym przekonamy się dzisiejszego wieczora.

Przewidywane składy:
Girona: Gazzaniga – Arnau, Eric Garcia, Daley Blind, Miguel Gutierrez - Aleix Garcia, Yangel Herrera – Ivan Martin – Tsygankov, Dovbyk, Savio.
Trener: Michel

Athletic: Simon – De Marcos, Vivian, Paredes, Lekue – Vesga, Galarreta – Inaki Williams, Sancet, Nico Williams – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde

Data: 27.11.2023 godz. 21.00
Miejsce: Girona, Estadio Montilivi (poj. ok 13,5 tys.).
Sędzia: Melero Lopez

Komentarze   

#1 Joxer 2023-11-27 21:27
Powinny być już dwie bramy dla nas po dwóch setach... Oczywiście zmarnowanych... . Oby to się nie zemscilo....
#2 Joxer 2023-11-27 21:52
Ehhh.... Tyle szans i nic...

Miejmy nadzieję że w przerwie Valverde ich nie wykastruje bo grają naprawdę bardzo dobry mecz...

I oby się niewykorzystane sytuacje nie zemsciły...
#3 Joxer 2023-11-27 22:13
No i stało się... 1-0....Girona
#4 Joxer 2023-11-27 22:24
BRAWO INAKI!!! 1-1.....
#5 Joxer 2023-11-27 22:56
No i mamy remis... Z jednej strony niedosyt bo po pierwszej połowie powinno być z 0-2 dla Athletic a z drugiej strony stracona bramka i odrabianie strat na boisku jakby nie patrzeć lidera tabeli...

Już w sobotę czeka nas Rayo... I tam trzeba szukać kompletu punktów...

You have no rights to post comments

Ostatni/poprzedni mecz

Następny mecz

Atletico - Athletic


 
-:-

 Data: 27.04.2024 godz. 21:00

Stadion: Civitas Metropolitano

Sędzia:

Finał Copa del Rey

Athletic - Granada

-:-

 Data: 19.04.2024 godz. 21:00

Stadion: San Mames

Sędzia: Iglesias Villanueva

Tabela ligowa

Nr. Drużyna Bramki Pkt
1. Barcelona 63 - 37 58
2. R. Madryt 49 - 19 56
3. Sevilla 39 - 29 47
4. Sociedad 45 - 33 46
5. Getafe 37 - 25 46
6. Atletico 31 - 21 45
10. Athletic 29 - 23 37
18. Mallorca 28 - 44 25
19. Leganes 21 - 39 23
20. Espanyol 23 - 46 20

Pełna tabela [click]

Shoutbox

Latest Message: 3 years, 8 months ago
  • Joxer : link do sparingu z Logrones: «link»
  • Joxer : Link do sparingu z Paderborn: «link»
  • Joxer : Dzisiaj mecz rezerw o 16.00. Transmisja pod tym linkiem: «link»
  • Joxer : Kto ma ochotę i czas to dzisiaj o 16.00 derby rezerw z Sociedad - link do transmisji: «link»
  • Joxer : Witamy :)
  • Sylas : Witam
  • Leones2 : Transmisja dzisiejszego meczu na Tvp Sport :)
  • Leones2 : A co odnośnie Kepy. Skoro nie pasują mu takie zarobki, chce być gwiazdą światowego formatu, jak to napisał Aitor zagrał w 34 spotkaniach, to ja bym go posadził na ławę(albo i tak zrobiłby to Real Madryt) i może się stać jak z Llorente, też mu coś nie pasowało, ( odszedł chyba za darmo), myślał że się bardziej rozwinię, ale się pomylił , i wędrował z klubu do klubu :D Jak Kepa odejdzie z Athletic, tylko dla kasy,to życzę mu z całego serca żeby było jak z Llorente.
  • Joxer : A co do Ganei to nie jest baskiem ale jest wychowankiem klubu z Kraju Basków i o ile mi wiadomo między 9 a 18 rokiem wychowywał się i trenował w Kraju Basków. Dzisiaj albo jutro jeszcze napiszę coś właśnie o Ganei bo Athletic bardzo się nim interesuje oraz o planowanych przedłużeniach kontraktów. No i jeszcze napiszę dość ciekawy moim zdaniem artykuł o dość niepokojącej decyzji jaką podjął Urrutia ocierającej się o sabotaż klubu.
  • Joxer : Nie no spoko :) Chciałbym częściej coś wrzucać ale zwykle jest tak że muszę z kilku artykułów robić jeden bo newsów o Athletic jest mało gdyż jest to bardzo hermetyczny klub i mało co się wydostaje na zewnątrz ;)

Guests are shown between [].

Only registered users are allowed to post

Reklama

 Jedyny polski serwis Los Leones

Benfica Lizbona
LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United

Newcastle United