Czy jest jakiś zespół, który Athletic jest w stanie pokonać? Piłkarze Sevilli oglądając pojedynek Los Leones z SD Formentera chyba mocno się zastanawiają jak to się stało, że przegrali na San Mames. Baskowie wyjechali na maleńka wysepkę koło Ibizy by zapewnić sobie awans już w pierwszym meczu a ledwo zremisowali 1-1 a strzelcem gola dającego remis, zaledwie dwie minuty po trafieniu Linana z Formentery był wprowadzony minutę wcześniej Raul Garcia. Wynik jak wynik, do przeżycia ale postawa podopiecznych trenera Valverde była po prostu tragiczna. Dość powiedzieć że w pierwszej połowie rywale byli drużyną zdecydowanie lepszą i mogli spokojnie prowadzić 2-0. Athletic ocknął się dopiero w drugiej części gry i wprawdzie stracił bramkę ale starał się cokolwiek grać. To cokolwiek wyglądało żałośnie ale na tyle że na straconą bramkę autorstwa Linana udało się odpowiedzieć Raulowi Garcii i w rezultacie niewielką przewagą w rewanżu będzie miała ekipa z Bilbao.

O pierwszej połowie powiedzieć że była nudna to nic nie powiedzieć. Trudno znaleźć jakiekolwiek sensowne porównanie tego co można było obserwować na murawie. Spora w tym zasługa Athletic, który dał się zdominować (!!!) trzecioligowcowi i nie stworzył ani jednej groźnej sytuacji pod bramką Marcosa. Kepa za to został postraszony dwa razy. Najpierw w 29 minucie o mało co bramki nie strzelił Marcos Antonio, który mógł wykorzystać niefrasobliwość obrońców Athletic a kilka minut później Kepa świetnie spisał się przy bardzo groźnym uderzeniu Javi Rosy. W drugiej części było tylko niewiele lepiej ale Baskowie przynajmniej zaczęli okazywać trochę większe objawy życia na murawie i nawet przejął inicjatywę. Gdy wydawało się że Los Leones przejdą do poważniejszej ofensywny bo do wejścia szykował się Raul Garcia padła bramka dla Formentery. Po rzucie wolnym bitym w pole karne Athletic powstało spore zamieszanie w którym największą przytomność umysłu wykazał Fernando Linan i uprzedzając zdezorientowanych obrońców skierował futbolówkę do siatki. Radość miejscowych fanów i konsternacja kibiców Athletic trwała zaledwie 2 minuty bo w kolejnej akcji na bramkę Formentery fantastycznym strzałem głową po centrze Saborita popisał się Raul Garcia i było 1-1. Można powiedzieć że to właściwie zakończyło to spotkanie bo do końca meczu z boiska dalej wiało nudą. Formentera bała się zaatakować żeby nie stracić kolejnych bramek a Athletic nie był w stanie przebić się przez defensywę gospodarzy.

Jedyny plus tego meczu jest taki że w składzie Athletic zadebiutowali Oscar Gil oraz Inigo Munoz. Ten pierwszy rozegrał pełne 90 minut i spisał się co najmniej dobrze natomiast ten drugi grał trochę za krótko ale widać było że ma ciąg na bramkę, niezłą technikę a skauci Los Leones zrobili dobrą robotę znajdując go w Guernice i sprowadzając w tym sezonie do Lezamy. Grę pozostałych zawodników można pominąć milczeniem bo był to żałosny spektakl bezsilności, słabej formy i beznadziejnej taktyki zespołu.

Składy:
Formentera: Marcos – Fobi, Javi Rosa, Samuel, Dailos Tejera – Fernando Linan – Gabri (83' Kiko), Garmendia, Omar Alvarez (80' Michael Romero), Adrian Riera (74' Bonilla) – Juan Antonio.
Trener: Jose Angel Garcia San

Athletic: Kepa – Lekue, Etxeita, Oscar Gil, Saborit – Benat, Vesga – Susaeta, Aketxe (74' Munoz), Sabin Merino – Kike Sola (62' Raul Garcia).
Trener: Jose Angel Ziganda

Wynik: 1 – 1
Bramki: 61' Linan – 63' Raul Garcia
Żółte kartki: Samuel, Dailos, Gabri, Romero - Etxeita
Widzów: ok. 3 tys.
Sędzia: Gonzalez Fuertes