W czwartek rozpoczną się rozgrywki Ligi Europy w których fazie grupowej zobaczymy ekipę Los Leones. Athletic trafił do dość mocnej grupy H z Augsburgiem, AZ Alkmaar i Partizanem Belgrad. Nie da się ukryć ze Baskowie są faworytem tej grupy ale na pewno nie będzie łatwo i będzie się liczyć każdy punkt. Ważne jest tez dobre rozpoczęcie rozgrywek, których inauguracje nasz zespół zaliczy na własnym stadionie. Przeciwnik będzie dość mocny bo losowanie skonfrontowało podopiecznych Ernesto Valverde z FC Augsburg przedstawicielem niemieckiej Bundesligi a wiec zespołem dobrze ustawionym taktycznie i świetnie przygotowanym fizycznie. Trudno wiec spodziewać się fajerwerków ale spotkanie powinno być naprawdę ciekawe. Początek spotkania o godzinie 21.05.

W miniony weekend obie drużyny rozgrywały swoje spotkania ligowe. Ekipa Augsburga zmierzyła się na wyjeździe z Mistrzem Niemiec Bayernem Monachium i w dość nieszczęśliwych okolicznościach i wypaczonym przez sędziego wyniku przegrała 2-1 prowadząc po pierwszych 45 minutach 0-1 po golu Essweina. W drugiej części meczu najpierw do remisu doprowadził Lewandowski a już w doliczonym czasie gry kompletnie niesłusznie podyktowany rzut karny za rzekomy faul Feulnera wykorzystał Muller. Po tej przegranej podopieczni trenera Markusa Weinzierla zajmują dopiero 14 miejsce w tabeli Bundesligi z zaledwie jednym oczkiem na swoim koncie za remis z Eintrachtem Frankfurt w 2 kolejce ligowej. Baskowie rozgrywali w niedziele mecz na San Mames a ich rywalem była drużyna Getafe. Zespół z Bilbao bez problemów poradził sobie z przeciwnikiem aplikując mu w sumie 3 gole autorstwa Aduriza (2) oraz Raula Garcii. Los Azulones zdołali odpowiedzieć tylko trafieniem Velazqueza. Odniesione zwycięstwo pozwoliło wyrwać się z ostatniego miejsca w tabeli aż na 10 pozycje.

 

Dzisiejszy rywal Athletic powstał w obecnej formie dopiero w 1969 roku z połączenia dwóch zespołów TSV Schwaben oraz BC Augsburg. Długo pałętał się po ligach regionalnych nie mogąc awansować na zaplecze ekstraklasy. Jeszcze na początku obecnego wieku bliżej klubowi było do bankructwa i zniknięcia z mapy piłkarskiej Niemiec niż do jakichkolwiek sukcesów. Dopiero przejecie klubu przez Walthera Seinscha, miejscowego przedsiębiorcy, który zasiadł w fotelu prezydenta odwrócił los o 180 stopni. Augsburg to nie tylko absolutny debiutant w europejskich pucharach ale jeszcze do niedawna debiutant w niemieckiej 1 Bundeslidze do której awansował po raz pierwszy w swojej historii w sezonie 2010/2011. Futbolowi specjaliści wieszczyli szybki powrót bawarskiego klubu do drugiej ligi ale zespół z WWK Areny postanowił postawić twarde veto i ku zdumieniu wielu radzi sobie coraz lepiej. Wprawdzie w pierwszych dwóch sezonach dość desperacko bronił się przed spadkiem ale już rok temu zajął wysokie 8 miejsce w tabeli a w poprzednim sezonie zrobił prawdziwa furorę zajmując 5 miejsce i wyprzedzając takie tuzy jak Schalke 04 i Borussie Dortmund. Dobre miejsce na finiszu rozgrywek tak mało znanego klubu oznacza zwykle wyprzedaż najlepszych piłkarzy i szybkie stracenie w niebyt. Tyle ze Augsburg tak naprawdę stracił tylko jednego ważnego zawodnika którym był boczny obrońca Abdul Rahman Baba, który poszedł aż za 20 mln euro do Chelsea. Dość spory zastrzyk finansowy pozwolił na dokonanie kilku ciekawych zakupów. Jak to w większości przypadków bywa w Bundeslidze klub skupił się głównie na młodych i utalentowanych zawodnikach choć nie stronił od tych bardziej doświadczonych. Z Mainz ściągnięto ofensywnego pomocnika Ja-Cheol Koo (26 lat) za 5 mln euro. Do niego dołączyli lewy obrońca Philipp Max z Karlsruher (21) za 3,8 mln euro, Stafylidis (21) za 2,5 mln euro (również lewy obrońca), środkowy pomocnik Dominik Kohr (21) za 1,4 mln euro, Piotr Trochowski (31) za darmo z Sevilli oraz prawy obrońca Daniel Opare (Porto – 24 lata) i bramkarz Yannik Oettl (18 lat). Można powiedzieć ze zespół bardziej się wzmocnił niż osłabił stad trochę dziwi słaby początek sezonu. Być może problemem niemieckiego zespolu są kontuzje, których trochę jest w zespole i ciężko optymalnie przygotowywać się do kolejnych pojedynków. Drużyna przyjechała w środę w południe do Bilbao bez Raula Bobadilli, świetnego napastnika, obrońcy Hong Jeong-Ho oraz Daniela Opare, Philippa Maxa, Marco Schustera, Jana Moravka, Caiuby, Tima Matavza i Shawna Parkera. Nie zgłoszony do rozgrywek jest Sascha Molders. Wprawdzie kadra pierwszego zespolu jest dość liczna bo ponad 30 osobowa tyle ze jest w niej wielu piłkarzy młodych bądź z rezerw aby zastąpić kontuzjowanych kolegów. Na szczęście trener Weinzierl ma kilku doświadczonych piłkarzy na rezerwie, którzy będą w stanie zastąpić kontuzjowanych kolegów. Wprawdzie trudno w zespole Augsburga znaleźć indywidualności ale zespół tworzy naprawdę zgrany kolektyw i co jest charakterystyczne dla zespołów niemieckich jest świetnie przygotowany taktycznie i fizycznie do każdego meczu. Można tez być pewnym ze niemiecki szkoleniowiec dobrze poznał swojego rywala co chętnie potwierdzał a przedmeczowej konferencji prasowej. Tyle ze poznać rywala a umieć go pokonać i mu się przeciwstawić na murawie to często dwie różne rzeczy. Miejmy nadzieje ze i tym razem będzie podobnie.
Przeciwko Athletic zapewne ujrzymy podobny skład jak w pojedynku z Bayernem. W bramce powinien stanąć Hitz. W obronie od prawej kapitan zespolu Vergaegh, Callsen-Bracker, Klavan i Feulner. W drugiej linii Kohr i Baier a w ofensywie Esswein, Werner oraz para Koreańczyków Koo i Ji.

 

Najważniejsza wiadomością w ekipie trenera Valverde była informacja o powrocie do treningów Ikera Muniaina. Nasz lewoskrzydłowy błyskawicznie wraca do treningów ale do pełnego wyzdrowienia i powrotu na murawę meczowa jeszcze daleka droga. Na razie Txingurri pozwala młodemu zawodnikowi na udział w tych mniej kontaktowych ćwiczeniach tak by niepotrzebnie nie narazić go na jakikolwiek uraz. Cóż, 5 miesięcy rozbratu z treningami robi swoje a nawet najlepsza siłownia czy trening motoryczny nie zastąpi normalnych ćwiczeń wraz z kolegami. Valverde pomny doświadczeń z początku sezonu i licznych kontuzji o wiele bardziej dba o zdrowie swoich podopiecznych. Dość często zatrudniany jest do tego trener Xabier Clemente, specjalista od rekonwalescencji, który rok rocznie przebiega ze swoimi podopiecznymi tysiące kilometrów wokół boisk treningowych. Szczególnie Ci zawodnicy, którzy odnieśli urazy w obecnej pretemproadzie są co jakiś czas kierowani do niego na lżejsze treningi tak by po wysiłku meczowym przeszli łagodniejsze wdrożenie do zajęć przed kolejnym meczem. Najlepszym przykładem tutaj jest Mikel San Jose, który zagrał w pojedynku z Getafe ale już na mecz z Augsburgiem nie został powołany a większość tygodnia spędził na lżejszych treningach. Zastąpił go na liście Gorka Elustondo, który taka sama sytuacje miał w minionym tygodniu kiedy doznał niegroźnego urazu i odpoczywał w pojedynku z Getafe. Txingurri definitywnie wykluczył udział a dzisiejszym meczu Inakiego Williamsa i Ander Iturraspe. Nasz skrzydłowy wprawdzie trenuje normalnie ale szkoleniowiec nie chce powtórzyć błędu z pojedynku z Zilina i nie narazić swojego podopiecznego na kolejny uraz. I tak stan kadrowy na pojedynek z Lidze Europy poprawił się na tyle ze jest większy wybór na poszczególnych pozycjach i lepiej poczekać tydzień dłużej niż doprowadzić do stanu ze na treningu będzie zdrowych zaledwie 15 zawodników bo momentami i tak wyglądały zajęcia w Lezamie. No ale ostatnio jest coraz lepiej tak wiec więcej piłkarzy jest skreślanych z przyczyn technicznych. Po wczorajszym wieczornym treningu Txingurri podał następującą listę powołanych na dzisiejszy mecz:
Bramkarze: Herrerin, Iraizoz,
Obrońcy: Etxeita, Laporte, Balenziaga, Inigo Lekue
Pomocnicy: De Marcos, Mikel Rico, Benat, Susaeta, Raul Garcia, Eraso, Gurpegi, Elustondo
Napastnicy: Aduriz, Kike Sola, Ibai, Sabin Merino.
Txingurri zapowiedział na przedmeczowej konferencji prasowej ze dzisiejszy mecz będzie rozgrywany w połączeniu z niedzielnym pojedynkiem z Villarrealem i będzie musiał zastanowić się nad pewnymi rotacjami w składzie. Z drugiej jednak strony Valverde podkreślał ze bardzo ważna dla niego będzie dobra inauguracja rozgrywek, która może determinować kolejne pojedynki w grupie. Tak wiec możemy spodziewać się raczej optymalnego składu w dzisiejszym pojedynku. W bramce powinien stanąć Herrerin, który miał obiecana od trenera grę w pucharach. Obrona raczej zagra w najmocniejszym ustawieniu z De Marcosem, Etxeita, Laporte i Balenziaga, który powinien wrócić po urazie. W drugiej linii trener musi znaleźć partnera dla Benata. Najprawdopodobniej będzie nim Mikel Rico, który być może zaliczy swój występ nr 100 w barwach Los Leones. Możliwe tez ze zobaczymy go w parze z Elustondo bo obaj są bardzo kreatywni i do spółki mogliby zastąpić Benata. W ofensywie możemy raczej spodziewać się mocnych skrzydeł i świetnie grającego głową środka a wiec Ibaia i Susaete po bokach z Raulem Garcia i Adurizem na środku. Ważne będzie szybkie zdobycie bramek tak żeby Txingurri mógł zmienić najbardziej eksploatowanych piłkarzy i wpuścić rezerwowych przed meczem z Żółtą Łodzią Podwodna.

 

Teoretycznie faworytem tego meczu jest Athletic choćby ze względu na chyba trochę wyższą formę niż rywale oraz atut własnego stadionu. Tyle ze niemieckich drużyn nigdy nie można lekceważyć i zawsze gra się ciężko przeciwko nim. Są bardzo wybiegane, świetnie ustawione taktycznie a piłkarze grają z olbrzymim poświęceniem. Dodatkowo zespół będzie wspierany przez dość liczna grupę swoich fanów, która w liczbie ok. 1 tys. dotarła wczoraj do Bilbao. Raczej odbędzie się bez ekscesów znanych z meczów z Austria Wiedeń bo w Bilbao działa dość prężna organizacja Baskele, która zajmuje się działalnością kulturalna w obydwu krajach. Wczoraj zresztą do policji baskijskiej – Ertzaintzy przyjechali ich koledzy po fachu z Niemiec i zapewniali ze odbędzie się bez ekscesów bo wszyscy kibice Augsburga zostali dokładnie sprawdzeni i nie powinno być w ich szeregach podejrzanego „elementu". No ale Komisja ds. Zwalczania Agresji w Sporcie jak zwykle wyszła przed szereg i ogłosiła ten mecz mianem „podwyższonego ryzyka". Swoja droga to ciekawe na jakiej podstawie no ale to zapewne pozostanie słodką tajemnica pomysłodawców.
W każdym razie Basków czeka ciężki mecz w którym przez 90 minut trzeba będzie zachować koncentracje i walczyć na całej długości i szerokości boiska. Jeśli zespół zagra co najmniej na tym samym poziomie jak w niedziele z Getafe to powinno być dobrze, tyle ze trzeba robić krok naprzód bo już w meczu z Żółtą Łodzią Podwodna poprzeczka będzie zawieszona o wiele wyżej a należy pamiętać ze w przyszłym tygodniu na San Mames zawita Real Madryt i tutaj trzeba będzie wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Miejmy nadzieje ze Athletic potwierdzi zwyżkę formy i pokona swoich dzisiejszych rywali.

 

Przewidywane składy:

Athletic: Herrerin – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Mikel Rico, Benat – Susaeta, Raul Garcia, Ibai – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Augsburg: Hitz – Vergaegh, Callsen-Bracker, Klavan, Feulner – Kohr, Baier – Esswein, Werner, Koo – Ji.
Trener: Markus Weinzierl

Data: 17.09.2015 r. Godz. 21.05
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Vladislav Bezborodov (Rosja)

 

Mecz rozpocznie się tradycyjnym złożeniem kwiatów przy popiersiu Pichichi, jako ze Augsburg po raz pierwszy w swojej historii zagra na San Mames.