Przed trenerem Zigandą pierwszy „finał" w tym sezonie czyli mecz z Ostersunds o być albo niebyć w Lidze Europy. Fatalna postawa ekipy Los Leones sprawiła że po trzech kolejkach ekipa z Bilbao ma zaledwie 2 oczka na swoim koncie i zajmuje 3 miejsce w tabeli za naszym jutrzejszym rywalem, który zgromadził aż 7 punktów oraz Zoryą Ługańsk, która ma 6 oczek na swoim koncie. Jak łatwo policzyć jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo może kosztować Basków awans i dalsza gra w grupie będzie już bezcelowa. Byłaby to nie tylko sensacja jeśli chodzi o same rozgrywki ale i totalny blamaż drużyny z La Liga, zdecydowanego faworyta grupy. Tak więc czekają nas niesamowite emocje na San Mames a dla trenera Zigandy powinien to być jeden z meczów o być albo nie być na ławce trenerskiej Athletic. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 21.05 a poprowadzi je polski sędzia Pan Paweł Gil. Nasz „eksportowy" sędzia miał już okazję prowadzić pojedynek Athletic. Miało to miejsce 23 lutego 2012 roku kiedy Los Leones na San Mames pokonali Lokomotiv Moskwa 1-0.

Trener Graham Potter na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział, że jego zespół nie przyjechał do Bilbao na wycieczkę i nie będzie robił zdjęć a ma zamiar grać o zwycięstwo. I szczerze powiedziawszy po tym co pokazała ekipa ze Szwecji w pierwszym meczu to można mu wierzyć i co najgorsze nie są to tylko pobożne życzenia trenera patrząc na grę jego zespołu. Ostersunds zadziwiło wszystkich w grupie i w pełni zasłużenie zajmuje pierwszej miejsce w tabeli. Szczerze powiedziawszy to jakby podopieczni angielskiego szkoleniowca mieli tak dalej grać to pozostaje im życzyć awansu do fazy pucharowej bo prezentowany przez nich futbol, cytując klasyka jest zdecydowanie na tak i przynajmniej ogląda się go naprawdę doskonale. Przykro to mówić ale życzyłbym sobie żeby zobaczyć taką grę w wykonaniu Los Leones, którzy jak na razie nie dorastają do pięt swoim rywalom. Dodatkowo drużyna ze Skandynawii przyjeżdża do Bilbao pokrzepiona dwiema wygranymi w lidze z IFK Goteborg (0-1) oraz z Elfsborgiem na własnym obiekcie aż 4-1. Zapewne goście będą chcieli zakończyć sezon z przytupem bo w lidze w najbliższą niedzielę czeka ich ostatni mecz w lidze, w której wciąż mają szansę na europejskie puchary tracąc do trzeciej ekipy Allsvenskan tylko jedno oczko. I to rodzi pewien problem jeśli chodzi o skład na mecz z Athletic bo trener Potter może chcieć oszczędzić kilku zawodników na ostatni mecz w lidze, szczególnie że w rozgrywkach kontynentalnych nawet ewentualna porażka na San Mames nie odbiera im szans na awans. Z drugiej strony wygrana praktycznie promuje ich do kolejnej rundy. Jest więc o co walczyć. Wiedzą o tym również fani klubu, którzy z liczbie około 500 osób przybyli do Kraju Basków by wspierać swoich ulubieńców. Szykuje się przy tym całkiem niezła zabawa bo przy pomocy szefostwa swojego klubu na Plaza Nueva otworzą strefę kibica gdzie od 16.00 planowana jest spora impreza oraz koncert przybyłego z zespołem muzyka Patrika Zackrissona. Po tym dopiero wszyscy udadzą się na stadion by dopingować swoich ulubieńców.

Cel dla Basków na ten mecz jest jasny – zagrać co najmniej tak samo jak w sobotę z Barceloną i zgarnąć trzy bezcenne punkty. Będzie o to niezwykle trudno choćby z racji tego że szwedzka ekipa wydaje się być w naprawdę wysokiej formie i już pokazała pazury na wyjeździe wygrywając z Zoryą Ługańsk, która jak pamiętamy wywiozła komplet oczek z La Catedral. Ziganda miał cztery dni na przygotowania do tego i były one bardzo intensywne. Kuko zróżnicował ćwiczenia dzieląc zespół na poszczególne formacje z którymi starał się przeprowadzać zajęcia osobiście. Kilku zawodników pozostawało również trochę dłużej i Ziganda przeprowadzał z nimi indywidualne zajęcia. Widać było że dobra postawa w sobotnim pojedynku i dobra prasa jaką zebrał zespół za swoją grę dodały sporo wiary zawodnikom i być może trenerowi. Zigandę zresztą wsparł również Josu Urrutia na wtorkowej konferencji prasowej stwierdzając że ma pełne zaufanie do trenera i póki co nie zamierza z niego rezygnować. Pytanie na ile była to kurtuzaja a na ile faktycznie Urrutia ma zaufanie do Ziganday bo w jednej z wypowiedzi w tej konferencji stwierdził że na pewne rzeczy, które na dzień dzisiejszy wydają się iść zgodnie z planem jutro mogą już nie pójść i mogą być potrzebne zmiany. Na razie jednak w co najmniej kolejnych dwóch spotkaniach Ziganda będzie mógł pokazać co potrafi i co może wykrzesać z tej drużyny. Poza słowami prezydenta klubu dobre wiadomości napłynęły również z gabinetów lekarskich. Wyleczył się Mikel Balenziaga i już w pojedynku z Ostersunds będzie do dyspozycji trenera. Coraz większe obciążenia treningowe ma Oscar de Marcos o Yeray Alvarez tak więc najprawdopodobniej po przerwie na reprezentacje będą do dyspozycji Kuko. Niestety nastrój optymizmu zepsuła trochę diagnoza Benata, który musi udać się na zabieg operacji przepukliny. No ale gra naszego rozgrywającego pozostawiała wiele do życzenia a zawodnik grał bardzo mało i strata to jest raczej niewielka. Reszta piłkarzy powinna stanowić spore wzmocnienie nie tylko kadrowe ale również mentalne drużyny. Po środowych zajęciach trener Ziganda podał listę powołanych zawodników na czwartkowe spotkanie, która prezentuje się następująco:
Bramkarze: Kepa, Herrerin,
Obrońcy: Boveda, Laporte, San Jose, Lekue, Etxeita, Nunez, Balenziaga,
Pomocnicy: Iturraspe, Susaeta, Mikel Rico, Vesga, Raul Garcia, Aketxe, Cordoba,
Napastnicy: Aduriz, Williams, Sabin Merino.
Jak widać lista liczy 19 nazwisk tak więc jeden z zawodników nie zostanie wpisany do protokołu meczowego i obejrzy spotkanie z perspektywy trybun. Kuko raczej nie będzie kombinował ze składem i zobaczymy zestawienie podobne do tego jakie obserwowaliśmy w sobotni wieczór w pojedynku z Barceloną. Na pewno dojdzie do zmiany na bramce gdzie zagra Herrerin oraz w obronie gdzie zamiast Nuneza zobaczymy Etxeitę a na lewą obronę wróci Balenziaga.

Ciężko wskazać faworyta tego meczu. Niby Athletic gra u siebie gdzie może wygrać z każdym ale niestety nie wiemy czego spodziewać się po zespole Zigandy. Baskowie zawodzą na całej linii ale mają przebłyski jak ten z Barca, z Sevillą czy też do pewnego momentu z Malagą. Jeśli zagrają co najmniej tak samo jak w pojedynku z Blaugraną to na pewno spokojnie stać ich na zwycięstwo i to nawet kilkoma bramkami, o ile oczywiście obrona nie zagra jakiejś tragedii czy innego dramatu. Tak więc pozostaje nam trzymać kciuki za dobrą grę podopiecznych trenera Zigandy i najlepiej dopingować Herthę Berlin w ich pojedynku z Zoryą Ługańsk bo wygrana przedstawiciela Bundesligi dała by szanse Baskom nawet na awans z pierwszego miejsca w tabeli.

Przewidywane składy:
Athletic: Herrerin – Boveda, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Vesga, San Jose – Williams, Raul Garcia, Cordoba – Aduriz.
Trener: Jose Angel Ziganda

Ostersunds: Keita – Mukibi, Papagiannopoulos, Pettersson, Widgren – Sema, Bachirou, Brwa Nouri, Edwards – Gero, Ghoddos.
Trener: Graham Potter

Data: 02.11.2017 r. godz. 21.05
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53289)
Sędzia: Paweł Gil.