Ostatni weekend października i trzecie w tym miesiącu bardzo prestiżowe spotkanie jakie czeka ekipę Los Leones. Po Wielkich Derbach Kraju Basków przychodzi czas na te nieco mniejsze. Rywalem podopiecznych trenera Valverde będzie powracająca do La Liga Osasuna Pampeluna. Obydwa zespoły dzieli prawdziwa przepaść nie tylko jeśli chodzi o pozycję w tabeli ale również jeśli chodzi o umiejętności. Trudno więc się spodziewać większych emocji w tym spotkaniu choć znając ekipę Athletic to zawodnicy swoim podejściem do spotkania mogą o nie zadbać. Szczególnie że w przyszłym tygodniu czeka ich szalenie ważny mecz z Genk na San Mames, na który trzeba rzucić wszystkie siły. Tyle że w spotkaniu pomiędzy zespołami baskijskimi takie podejście może się srogo zemścić. Początek spotkania o godzinie 16.15.

Poprzednia kolejka to porażki obydwu drużyn z których na pewno najbardziej zawiedzeni mogą być kibice. Ekipa z Pampeluny przegrała u siebie z Betisem a bramkę na wagę wygranej przez Andaluzyjczyków straciła już w doliczonym czasie gry po strzale Gutierreza. Wcześniej gole strzelali Joaquin oraz Roberto Torres. Athletic z kolei był bardzo bliski sprawienia niespodzianki na Santiago Bernabeu gdzie na bramkę Benzemy szybko odpowiedział Sabin Merino. Przed kolejnymi szansami na wyjście na prowadzenie stawał Inaki Williams ale potwornie marnował sytuacje. Niestety te się zemściły bo w końcówce meczu bo Morata wykorzystał jeden z nielicznych błędów defensywy Basków i strzelił zwycięską bramkę. Przewaga nad zespołami ze środka tabeli na szczęście jednak była tak duża że mimo porażki udało się utrzymać 6 miejsce w tabeli.

 

Spadek do Segunda Division o mało co a nie zakończył się tragicznie dla ekipy Osy, która o mało a nie poleciała by dalej do Segunda B. Ostatecznie udało się obronić ligowy byt zajmując 18 miejsce w tabeli. Stanowisko w trakcie sezonu stracił Jan Urban (koniec lutego 2015 r.) i jego miejsce zajął. Jose Manuel Mateo, trener rezerw. Az sześc porażek w 10 spotkaiach spowodowały że 4 lipca wrócił na swoje stanowisku a stery pierwszego zespołu objął Enrique Martin Monreal. Jest to jedna z klubowych legend, wychowanek, piłkarz który niemal cała karierę spędził w Pampelunie i tutaj zaczynał swoją karierę trenerską od szkolenia juniorów. Gdy prezydent klubu Luis Sabalza zaoferował mu stanowisko pierwszego trenera ten nie wahał się ani chwili. Enrique Martin wykorzystał swoje największe walory a więc świetną współpracę z młodzieżą, znajomość miejscowej szkółki oraz całkiem niezły warsztat trenerski jak na warunki Segunda Division. Młodzi zawodnicy, którzy grali w poprzednim sezonie okrzepli, dołożył do nich trochę swojej układanki plus kolejnych młodych i głodnych gry piłkarzy. Wprawdzie nie oczekiwano od niego awansu ale dość niespodziewanie w ostatnim meczu sezonu z Realem Oviedo (wygrany 0-5) udało im się wykorzystać szansę na zajęcie miejsca dającego grę w barażach o awans. Przez nie przeszli jak burza wygrywając ze wszystkimi przeciwnikami a byli nimi najpierw Gimnastic Tarragona a później Girona. Udało się dokonać kilku wzmocnień jak sprowadzenie z Elche napastnika Sergio Leona, pomocnika Frana Meridę z Huesci, Celrca i Fuentesa z Espanyolu, napastników Rierę z Deportivo i Riviere z Newcastle ale i tak zespół jest w większości opierany na własnych zawodnikach. Tylko w tym sezonie debiutowało w pierwszej drużynie aż 8 wychowanków klubu z 12 jacy znajdują się w kadrze pierwszego zespołu. Zresztą szkółka w Tajonar jest uważana za jedną z najlepszych w Hiszpanii i jest bacznie obserwowana szczególnie przez Athletic. Po stronie ubytków odszedł tylko Mikel Merino do Borussii Dortmund. Niestety rzeczywistość pierwszoligowa okazała się trudniejsza niż przewidywano. Osasuna nie ma zawodnika, który w ciężkich momentach mógłby wziąć ciężar gry na siebie, ewentualnie zmobilizować partnerów do walki. Kiedyś takim graczem bym Patxi Punal, wychowanek i legenda klubu ale ten skończył karierę 2 lata temu. W ubiegłym sezonie Osasuna znalazła takiego zawodnika w osobie młodziutkiego Mikela Merino ale tego też już nie ma w klubie. A teraz próżno szukać takiego piłkarza. Niby można by liczyć na Roberto Torresa ale te po licznych kontuzjach wciąż nie może znaleźć formy i zagrać na miarę swoich możliwości. Młodzi zawodnicy po prostu muszą mieć lidera a takiego niestety nie maja. Mają talent, możliwości i umiejętności ale nawet najlepsza na świecie orkiestra bez dyrygenta nic ciekawego nie zagra będąc zlepkiem dobrych muzyków. I jeśli trener Monreal nie znajdzie takiego dość szybko to zespół po pierwszej rundzie może nie mieć już o co grać.
Zespół Osasuny przyjedzie na San Mames bez większych osłabień. Zabraknie jedynie prawego obrońcę Javiera Flano, napastnika Riviere oraz pomocnika Causica. Poza Flano żaden z nich nie odgrywa istotnej roli w zespole ale i obrońcę da się spokojnie zastąpić bo są naprawdę wartościowi zmiennicy jak wszechstronny Oier oraz młodziutki 18-letni Bunuel. Można więc zaryzykować stwierdzenie że skład jest kompletny. Nie wiadomo jednak czy wszyscy zawodnicy są w pełni zdrowi gdyż do Bilbao pojechało 20 zawodników a więc dwóch więcej niż można wpisać do meczowego protokołu. W ciągu tygodnia na urazy narzekali De la Cuevas, Sergio Leone oraz Miguel Flano i być może któryś z nich nie do końca jest gotowy do gry. Monreal po początkowych testach zespołu z taktyką 4-2-3-1 i 4-4-2 zdecydował się postawić na ustawienie 5-3-2 z dwoma napastnikami i dwoma wahadłowymi skrzydłowymi przy jednoczesnym wzmocnieniu środka pola. I trzeba przyznać że taktyka ta może być skuteczna. Z Eibarem udało się odnieść pierwsze zwycięstwo w lidze a z Betisem o mało co a nie udało by się urwać jednego punktu. I zapewne w takim samym ustawieniu ekipa wyjdzie na San Mames. W bramce powinien stanąć Nauzet Perez. W obronie trójka stoperów a więc David Garcia i Unai Garcia dowodzeni przez Miguela Flano. W roli cofniętych skrzydłowych powinni pojawić się Oier oraz wycofany na ta pozycję nominalny lewoskrzydłowy oraz obiekt pożądania Los Leones a więc Ale Berenguer. Za odbiór piłki odpowiedzialny będzie ściągnięty z Betisu Digard wspomagany przez De las Cuevasa oraz Roberto Torresa. Obaj pomocnicy będą grac bardziej z przodu by wspomagać dwójkę napastników a więc Sergio Leona oraz Oriola Rierę.

 

Po meczu z Realem Madryt ekipa Los Leones miała nie lada problem. Już w spotkaniu w Królewskimi nieobecnych było aż 8 zawodników pierwszego składu a po pojedynku na Santiago Bernabeu doszły jeszcze problemy zdrowotne Aymerica Laporte, który doznał „ulubionej" ostatnio kontuzji zawodników Los Leones a więc skręcenia kostki. Przed sztabem medycznym stało więc zadanie z cyklu Mission Impossible a więc doprowadzenie do zdrowia jak największej liczby zawodników na mecz z Osasuną. W wariancie najbardziej optymistycznym, który kibice przyjmowali w ciemno było doprowadzenie do zdrowia 6 z 9 piłkarzy. Tymi, którzy dłużej mieli być kontuzjowani byli Aduriz, Yeray i Aketxe ale ten ostatni wróci na murawę dopiero w grudniu po zerwaniu więzadeł w meczu rezerw jeszcze w poprzednim sezonie. I sztab medyczny wygrał z czasem dokonując prawdziwego cudu bo na dzisiejsze spotkanie gotowość zgłosili wszyscy poza Agerem i w sobotę na treningu zamkniętym dla publiczności Txingurri miał do dyspozycji cały zespół. Wprawdzie lekkiego urazu doznał wczoraj Iturraspe i wypadł ostatecznie z listy powołanych ale i tak trzeba przyznać że lekarze klubowi zasłużyli jeśli nie na podwyżkę to co najmniej na pokaźną premię. Tak więc w dzisiejszym meczu możemy spodziewać się optymalnego składu choć być może trener Valverde zagra od początku kilkoma zmiennikami dając podstawowym zawodnikom jeszcze odpocząć przed szalenie ważnym spotkaniem z Genkiem w Lidze Europy. Wszak rywal nie jest z najwyższej półki i skoro rezerwiści tak dobrze spisali się w pojedynku z Realem Madryt to i spokojnie powinni sobie poradzić z niżej notowanym rywalem o ile oczywiście go nie zlekceważą tak jak ostatnio ekipę belgijską.

 

Faworytem tego spotkania jest bez wątpienia ekipa trenera Valverde. Ostatni raz kiedy Osa wywiozła 3 oczka z San Mames miał miejsce jeszcze w 2007 roku, gdy zespół prowadzony przez Zigandę, obecnego trenera rezerw Athletic wygrał 3-0 po bramkach Inaki Munoza, Davida Lopeza i Izquierdo. Ci dwaj pierwsi wkrótce trafili na San Mames a ekipa z Pampeluny w kolejnych siedmiu spotkaniach zremisowali zaledwie raz i to bezbramkowo na inauguracje sezonu 2007/2008. Później przyszła seria sześciu porażek z rzędu w których Los Leones stracili tylko jedną bramkę w wygranym 3-1 meczu w sezonie 2011/2012. Szczęśliwym strzelcem był Javad Nekouman. Osasuna jest też bohaterem jednej z najwspanialszych remontad La Liga, która miała miejsca właśnie na La Catedral w sezonie 2004/2005 kiedy prowadziła już 0-3 z Athletic by w drugiej połowie w przeciągu 30 minut dostać cztery bramki i wyjechać z Bilbao z niczym. W sumie w 37 spotkaniach a San Mames drużyna Athletic wygrała 22 mecz, 9 zremisowała i 6 przegrała. Stosunek bramek wynosi 64 do 28 na korzyść miejscowych.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Kepa – De Marcos, Yeray, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Osasuna: Nauzet – Oier, Miguel Flano, David Garcia, Unai Garcia, Berenguer – Digard - Roberto Torres, De la Cuevas – Sergio Leon, Oriol Riera.
Trener: Martin Monreal

 

Data: 30.10.2016 r. godz. 16.15
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Munuera Montero