La Liga przyśpiesza i jeszcze dobrze nie opadły emocje 26 kolejki a już przed nami kolejne mecze najlepszej ligi świata. W 27 rundzie spotkań Los Leones zmierzą się na San Mames z ekipą Deportivo La Coruna. Jest to przeciwnik niewygodny dla Basków bez względu na to czy grają u siebie czy na wyjeździe. Statystyki są tutaj nieubłagane bo Los Leones od 10 spotkań biją głową w mur obrony SuperDepor i nie mogą z tym zespołem wygrać czy to na La Catedral czy też na Estadio El Riazor. Najbliżej było ostatnio w La Corunii gdzie Baskowie wygrywali już 0-2 po strzałach Williamsa i Aduriza ale ostatecznie skończyło się na 2-2. Teraz jest szansa przełamać klątwę zespołu Deportivo. Skoro udało się wygrać na Mestalla to czemu ma się nie udać pokonać Turcos, tym bardziej że w ostatnich meczach nie błyszczą. Jest na to olbrzymia szansa i miejmy nadzieję nasi zawodnicy ją wykorzystają. Początek spotkania o godz. 20.00.

W zgoła odmiennych nastrojach oba zespoły kończyły poprzednią kolejkę. Deportivo podejmowało na własnym stadionie zespół walczący o utrzymanie i przegrało 0-1 po golu El-Arabiego z rzutu karnego a na dodatek straciło bramkarza Germana Luxa, który otrzymał czerwoną kartkę. To spowodowało dalsze obsunięcie się w tabeli La Liga na 10 miejsce. Athletic z kolei rozgrywał swoje spotkanie na Estadio Mestalla w Walencji, które okazało się być bardzo gościnne gdyż Baskowie rozbili miejscowe Nietoperze aż 0-3 a bramki strzelali Sabin Merino, Iker Muniain i nie kto inny jak Aritz Aduriz. Wygrana pozwoliła awansować o jedną pozycje w tabeli na 7 miejsce tuz za plecy Sevilli i Celty Vigo a więc dwójki ostatnich zespołów znajdujących się na pozycjach dających awans do europejskich pucharów.

 

Deportivo po piorunującym początku ligi gdzie przez moment zajmowali nawet miejsca dające grę w europejskich pucharach wracają powoli do szarej i bezbarwnej rzeczywistości. Piękna i skuteczna gra poszła w niepamięć i teraz z wielkim trudem śledzi się poczynania na murawie zawodników z La Coruny. A przez jakiś czas kibicom chodziło po głowie nawet wskrzeszenie wspaniałego SuperDepor z początku wieku kiedy zachwycali swoją grą. Teraz zawodzą wszyscy od zawodników począwszy na trenerze kończąc. Zaciął się Lucas Perez, który regularnie trafiał do siatki niemal w każdym meczu a w ostatnich dwóch miesiącach niestety tylko dwa razy potrafił pokonać bramkarzy rywali i miało to miejsce w meczach przeciwko Valencii i Rayo. Przez pewien czas był rozpatrywany nawet w kontekście powołania do kadry ale sprawa jak szybko się pojawiła tak szybko ucichła. Tyle że Deportivo może na nim nieźle zarobić bo piłkarz ma klauzulę w wysokości 20 mln euro a lub zapłacił PAOKowi zaledwie 1,5 mln więc był to naprawdę niezły interes a już zgłaszają się po niego kluby z Anglii. Drugi snajper Jonathan Rodriguez po początkowo udanych meczach w których wprawdzie nie strzelał bramek ale dużo dawał dla zespołu na murawie stracił zaufanie trenera i przesiaduje głównie na ławce rezerwowych. Swoje na sumieniu ma również Victor Sanchez, który nie jest w stanie znaleźć lekarstwa na niemoc zespołu, który nie był w stanie wygrać ani jednego z ostatnich 10 spotkań. Niby szkoleniowiec coś zmienia ale w sumie nie za bardzo wiadomo co bo zespół jak grał słabo tak dalej. Co nie znaczy oczywiście ze ekipa z El Riazor nie ma jak i czym ukąsić rywala. Trochę to też dziwne bo w tym sezonie w przeciwieństwie do poprzednich drużyna Turcos dysponuje dość mocną podstawową jedenastką jak również odpowiednimi rezerwami by pokryć ewentualne kontuzje. Tak więc być może jest to problem małego doświadczenia trenera Sanchez, który wciąż się jeszcze uczy i być może nie potrafi w porę zdiagnozować źródła kryzysu i mu zaradzić choć trzeba przyznać że większość ostatnch spotkań Deportivo zremisowało a jeśli przegrywało to nieznacznie poza pojedynkiem z Realem Madryt (0-5 na wyjeździe) oraz Mirandes w Copa del Rey (0-3 u siebie) ale to akurat można zrozumieć. W dzisiejszym meczu trener Sanchez będzie też musiał się zmierzyć ze sporymi brakami w składzie bo kontuzjowani są Cani, Juan Dominguez, Fabricio oraz Sindei. Za kartkę zawieszony jest German Lux a więc drugi bramkarz zespołu. Długotrwała kontuzja Fabricio zmusiła władze do ściągnięcia nowego portero którym został 36-letni Stipe Pleitikosa, który był dostępny na zasadzie wolnego transferu. Szczególnie odczuwalna może być kontuzja Sidneia gdyż potężny środkowy obrońca całkiem nieźle radził sobie w walce z Adurizem w pierwszym meczu na El Riazor. Zastąpić ma go jedna z legend Deportivo – Alberto Lopo. Pocieszeniem dla trenera jest tez powrót po kontuzji kapitana zespołu 40 – letniego Manuela Pablo a więc może nie jest to wzmocnienie na murawie ale w szatni na pewno olbrzymie. Po wtorkowych zajęciach Victor Sanchez wybrał na dzisiejszy mecz następujących zawodników:
Bramkarze: Pletikosa, Manu Fernandez, David Gomez
Obrońcy: Manuel Pablo, Laure, Juanfran, Lopo, Arribas, Navarro, Luisinho,
Pomocnicy: Bergantinos, Mosquera, Borges, Fajr, Fede Cartabia, Jonah,
Napastnicy: Lucas, Luis Alberto, Oriol Riera
W bramce w dzisiejszym meczu powinien stanąć wspomniany wyżej Pletikosa. W obronie na środku zagrają Lopo oraz Arribas wspomagani po bokach przez Juanfrana oraz Luisinho. Przed nimi zagra trivote w osobach Mosquery, Borgesa oraz Bergantinosa. Ofensywną trójkę stworzą najlepszy strzelec zespołu Lucas oraz Luis Alberto i Faycal Fajr. Na nich też Athletic będzie musiał zwrócić szczególną uwagę jeśli marzy o zwycięstwie. Są to zarówno najlepsi strzelcy jak i asystenci tak więc wyeliminowanie ich z gry jest jak najbardziej potrzebne.

 

Efektowne zwycięstwo nad Valencią zostało przyjęte przez zawodników z olbrzymią ulgą po ostatnich pojedynkach w których Los Leones potracili sporo punktów i zamiast zajmować bezpieczną pozycję w górnej połowie tabeli na miejscach dających grę w europejskich pucharach to dali się dogonić zespołom mającym również aspiracje do tych miejsc. Szkoda bo można było przystępować do spotkań z Valencią w 1/8 finału Ligi Europy na większym luzie a tak Txingurri musi zastanawiać się przed każdym meczem komu i kiedy dać odpocząć, jednocześnie uważać żeby w zespole nie było więcej kontuzji. A jest to dość problematyczne bo od pewnego czasu nie wszyscy trenują na pełnych obrotach ze względu na drobne urazy lub też zmęczenie. Najlepszym przykładem jest tutaj Aritz Aduriz, na którego dmucha i chucha chyba całe Bilbao i okolice. Aritz nie brał udziału w żadnym z treningów o meczu z Ches, biegając na bocznym boisku wraz z trenerem Xabim Clemente. Również Benat nie trenował z powodu drobnego urazu. Podobnie Muniain tyle tylko że nasz lewoskrzydłowy ograniczył się do jednego dnia a we wtorek na zajęciach zamkniętych dla publiczności trenował wraz zresztą zespołu. I to jest w zasadzie jedyne zmartwienie opiekuna Basków bo reszta to kłopoty bogactwa. Kontuzja najpierw Raula Garcii wydawała się sporym problemem ale z formą wystrzelił Inaki Williams. Gdy ten doznał kontuzji teraz na topie jest Sabin Merino, autor dwóch bramek w dwóch ostatnich meczach. W zasadzie trudno wskazać słabszy punkt i kogo posadzić na ławkę. Nawet Elustondo i Mikel Rico pokazali się w ostatnim meczu z bardzo dobrej strony a na nich raczej trudno było liczyć. Na przeciwległym biegunie znalazł się Ander Iturraspe, który przeżywa poważny regres formy a i trenera Valverde w wywiadzie udzielonym przed dzisiejszym meczem, między wierszami, zarzucił piłkarzowi słabe przykładanie się do treningów i wywieranie za małej presji na swoich rywalach do gry w środku pola. Miejmy jednak nadzieję, że zawodnik już wkrótce odzyska formę bo ktoś o jego charakterystyce jest potrzebny zespołowi a to przecież jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie defensywnych pomocników w Hiszpanii i jeden z najlepszych o ile jest w formie. Iturraspe wypadł z zespołu w dzisiejszym meczu i nie znajdzie się nawet na ławce rezerwowych choć miał spora szansę bo o mało co a trener musiał by zrezygnować z San Jose, który w poniedziałek ostał zatrucia pokarmowego i nie trenował, tak samo we wtorek ale ostatecznie lekarze orzekli ze jeśli nic będzie go nic już bolało to może grać bo na szczęście nie stracił tyle sił żeby nie być w stanie grać. Z kadry wypadł również Boveda, który po meczu z Valencia narzekał na problemy z przywodzicielem. Wprawdzie na siłę mógłby dzisiaj zagrać ale Txingurri po konsultacji z lekarzami postanowił dać mu odpocząć. Kadra na dzisiejszy mecz została uzupełniona przez Viguerę kosztem Eraso oraz Raula Garcię i prezentuje się następująco:
Bramkarze: Iraizoz, Herrerin
Obrońcy: Laporte, San Jose, Etxeita, Balenziaga, Lekue
Pomocnicy: Elustondo, Benat, De Marcos, Susaeta, Mikel Rico, Gurpegi, Raul Garcia,
Napastnicy: Muniain, Aduriz, Sabin Merino, Viguera.
Jedyny dylemat wydaje się co do wspomnianej obsady ataku gdzie zabraknie jednego miejsca dla kogoś z trójki – Muniain, Susaeta i Sabin Merino. Raczej odpoczynek zostanie zafundowany temu ostatniemu, choć z drugiej strony szkoda by było nie skorzystać ze świetnej formy jaką prezentuje zawodnik i dać mu grac dalej bo to na pewno bardzo dobrze wpłynęło by na jego umiejętności i pewność siebie.

 

Ciężko wskazać faworyta tego meczu. Deportivo to jeden z najgorzej pasujących Baskom zespołów w całej La Liga. Najlepszy przykład mieliśmy w meczu na El Riazor gdzie Los Leones wygrywal 0-2 by zaledwie zremisować 2-2 a mogli to nawet przegrać. Z ostatnich 10 spotkań pomiędzy tymi drużynami Los Leones wygrali tylko raz w sezonie 2009/2010 gdy trenerem był Joaquin Caparros (podobnie jak z Valencią) a po jednej bramce zdobyli Javi Martinez i Iker Muniain. W sumie wynik na San Mames nie jest taki dobry bo Athletic na 43 potyczki wygrał tylko 20, 10 zremisował i aż 13 przegrał (bramki 72 – 35 dla gospodarzy). Valverde na przedmeczowej konferencji prasowej bardzo obwiał się tego meczu określając go jako bardzo trudny z kilku względów. Pierwszy to taki że jego zespół zaczyna powoli odczuwać skutki sezonu grając co trzy dni natomiast Deportivo ma więcej wolnego. Drugi powód to taki że Athletic nie lubi grac przeciwko zespołom lubiącym utrzymywać się długo przy piłce a zarazem bardzo szybko przechodzących z obrony do kontrataku gdzie dysponują szybkimi i zwinnymi napastnikami. Widać to było w kilku meczach Basków. Miejmy jednak nadzieję że w tym nie będzie i Los Leones podobnie jak w niedzielę przeciwko Valenci tak i tutaj przełamią fatalną serię meczów bez zwycięstwa nad swoimi rywalami.

 

Przewidywane składy:
Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Susaeta, Raul Garcia, Muniain – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Deportivo: Pletikosa – Laure, Arribas, Lopo, Luisinho – Bergantinos, Borges, Mosquera – Fajr, Lucas, Luis Alberto.
Trener: Victor Sanchez

 

Data: 02.03.2016 r. godz. 20.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Mateu Lahoz