Po dwóch tygodniach rozjazdów i w sumie czterech spotkaniach poza Krajem Basków Athletic wraca na San Mames. W 14 kolejce La Liga Los Leones zmierzą się z outsiderem z Malagi, która zajmuje jak dotychczas 18 miejsce w tabeli mając dokładnie połowę punktów jakie zgromadzili do dzisiaj podopieczni trenera Ernesto Valverde czyli 10. Jeśli popatrzymy tylko na pozycję obydwu zespołów w tabeli oraz formę to mecz ten raczej nie powinien przysporzyć większych emocji bo różnica klas jest aż nadto widoczna, jednakże na murawę wychodzi po 11 piłkarzy z każdej strony i często o wyniku decyduje dyspozycja dnia. Miejmy więc nadzieję, że w wyższej będzie drużyna Athletic, która sięgnie po komplet punktów dający awans na miejsca uprawniające do gry w europejskich pucharach. Stawką jest więc 6 a być może nawet 5 miejsce w tabeli i tylko 2 oczka straty do czwartej póki co Celty Vigo. Początek spotkania i godzinie 20.30.

W poprzedniej kolejce oba zespoły zdobyły punkty. O wiele bardziej zadowoleni mogą być Baskowie, którzy nie dali szans Rayo na wyjeździe wygrywając bardzo pewnie 0-3 a hattricka skompletował Aritz Aduriz. Malaga z kolei na własnym obiekcie potykała się z bezpośrednim rywalem do walki o utrzymanie i jednocześnie przeciwnikiem zza między a więc Granadą. Niestety Los Boquerones nie wykorzystali atutu własnego boiska zaledwie remisując 2-2 mimo tego że wygrywali już 2-0 po golach Charlesa i Fornalsa. Niestety czerwona kartka jaką dostał Tissonne okazała się brzemienna w skutkach i dzięki golom El-Arabiego i Rochiny w końcówce meczu El Grana zdołała wywalczyć cenny punkt.

 

Obecny sezon jest drugim najgorszym od przeszło dekady dla ekipy Malagi. Tylko w rozgrywkach 2009/2010 byli gorsi kiedy to Los Boquerones zdobyli 8 punktów a trenerem był Juan Ramon Muniz. Jest to też wyrównanie wyniku z sezonu 2010/2011. Jakże odmienny jest ten sezon od poprzedniego kiedy na tym samym etapie rozgrywek zespół Javi Gracii miał na swoim koncie 21 oczek i aspirował do europejskich pucharów. Niestety arabscy właściciele klubu niszczą go coraz bardziej robiąc z niego prawdziwy supermarket gdzie każdy może wejść i kupić kogo popadnie i to po dużej promocji. Sami za to sprowadzają na zasadzie im taniej tym lepiej. Tylko w tym sezonie z klubem pożegnali się Sergi Darder, który poszedł za 12 mln euro do Lyonu, Samuel i Samu Castillejo sprzedani do Villarreal za łączna kwotę 8 mln euro, Juanmi do Southampton za 7 mln euro oraz Portillo z Perezem za 1 mln euro każdy. Na dokładkę do Panathinaikosu oddano za darmo Sergio Sancheza. O ile dwójka ostatnich zawodników oraz Darder poszli za niezłe kwoty to już prawdziwą pomyłką była sprzedaż za zaledwie 16 mln euro takich talentów jak Castillejo oraz Samuel. Jeśliby zostali w klubie jeszcze przez sezon i rozwinęli się na miarę swojego talentu to za rok za taka samą kwotę za jaką poszli we dwójkę to poszedł by każdy z nich. No ale dla szejków liczy się kasa i nic więcej i chcą jej wyciągnąć z klubu jak najwięcej. W zamian do klubu sprowadzono piłkarzy o których raczej trudno powiedzieć że daliby zespołowi utrzymanie a i to przy niesamowitej zwyżce formy. O ile jeszcze Amrabat prezentuje jakąś jakość piłkarską to już Tighadouini, Cop, Charles, Fabio Espinho czy Mastour to raczej nazwiska mało znane jeśli w ogóle. Trochę więcej można powiedzieć o wypożyczonych Juanie Carlosie i Albentosie ale i tak niewiele bo ten pierwszy poleciał z Betisem do Segunda a ten drugi po odejściu z Eibar nie poradził sobie w Derby County a więc klubie z angielskiej Championship. I niestety ale obecna sytuacja w tabeli to pokłosie sytuacji kadrowej, która dodatkowo osłabiają liczne kontuzje. Nie bez znaczenia jest również brak formy wielu zawodników do których trener Javi Gracia stracił cierpliwość jak np. Horta, Boka, Tigha czy Espinho. Szkoleniowiec woli powołać w ich miejsce młodych Fornalsa czy też Ontiverosa. Nie inaczej jest przed dzisiejszym meczem. Poza ww. czwórką w meczu z Athletic zabraknie jeszcze kontuzjowanych Ferreiry oraz Camacho co na pewno jest sporym osłabieniem. Oto jak wyglądają powołania trenera Malagi:
Bramkarze: Kameni, Ochoa
Obrońcy: Rosales, Miguel Torres, Angeleri, Weligton, Albentosa, Filipenko, Juan Carlos
Pomocnicy: Duda, Recio, Fornals, Ontiveros, Juanpi,
Napastnicy: Amrabat, Santa Cruz, Charles, Cop.
Trener Javi Gracia zabrał do Kraju Basków aż czterech nominalnych napastników i prawdopodobnie co najmniej dwóch z nich zagra od pierwszej minuty a Malaga przejdzie na ustawienie 4-3-3. To nie jedyne niespodzianki jakie szykował na dzisiejszy mecz opiekun Malagi. Jego zespół mocno trenował ustawienie z pięcioma środkowymi obrońcami z których jeden ma pełnić teoretycznie rolę defensywnego pomocnika. Z kolei atak przestawił z ustawienia z trzema pomocnikami i jednym napastnikiem na trzech napastników by efektywniej wykorzystać grę z kontrataku. Tak więc trzech z czterech powołanych snajperów możemy spodziewać się od początku meczu i być może będą to Charles, Amrabat i Roque Santa Cruz. Jeśli trener Gracia faktycznie zdecyduje się na ćwiczone ustawienie to rolę Dudy jako łącznika z ofensywą zajmie właśnie piąty obrońca, którym może być Albentosa, który grywał już tak w Eibarze. Pozostali zawodnicy raczej nie będą niespodzianką bo w linii pomocy powinniśmy zobaczyć Recio i Fornalsa a w obronie Roselasa, Angeleriego, Weligtona i Torresa. Na bramce zapewne stanie Kameni.

 

Drużyna Basków po fiasku wyprawy do Granady chyba już wróciła na właściwe tory i pojedynek na Estadio Los Carmenes wydaje się wypadkiem przy pracy. Tourne czterech wyjazdowych spotkań zakończyło się bilansem trzech wygranych i jednej porażki co należy uznać za wynik przyzwoity, choć ciężko przeboleć tą jedną stratę punktów. Powrót spod góry gibraltarskiej byłby idealnie udany gdyby nie uraz Lekue, który musiał wcześniej opuścić boisko zastąpiony przez De Marcosa. W samej końcówce meczu na problemy z mięśniami narzekał również Mikel Rico ale jakoś dotrwał do końca spotkania i od piątku jest pod stałą opieką masażystów. Uraz nie jest groźny ale dość nieprzyjemny i wprawdzie mógłby dzisiaj ewentualnie zagrać tyle że w obecnej sytuacji kadrowej zespołu jest to niepotrzebne. Tym bardziej że większość podstawowych zawodników solidnie wypoczęła ewentualnie zaliczyła niewielką przebieżkę w końcówce meczu z Linense. Jedynym problemem trenera Valverde jest obsada środka obrony pod nieobecność Aymerica Laporte'a, którego odwołanie od otrzymanej kartki nie przyniosło rezultatu i klub zrezygnował z dalszego ciągnięcia sprawy bo nie było to aż tak istotne mając na uwadze naszego dzisiejszego rywala. Bo problem na środku obrony jest raczej bogactwa gdyż może tutaj grać zarówno Gurpegi jak i San Jose a nawet w ostateczności Elustondo. Oczywiście niepodważalna jest pozycja Xabiera Etxeity, który ma pewne miejsce na środku obrony. Wolne dostali również z przyczyn technicznych Borja Viguera oraz Ager Aketxe, którzy zapewne są szykowani na czwartkowy pojedynek z AZ w Lidze Europy, który poza punktami i ewentualną premią za zwycięstwo nie jest nikomu do niczego potrzebny bo awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca jest już zapewniony. No i wśród powołanych zabrakło również pary stale już kontuzjowanych a więc Ikera Muniaina i Ibaia Gomeza.
Baskowie wyjdą zapewne najsilniejszą jedenastką (poza Aymerikiem) na dzisiejsze spotkanie. Wątpliwe jest by Txingurri zdecydował się na jakieś większe rotacje gdyż kompletnie nie są potrzebne choćby z racji tego że mimo natłoku meczów, również tych w środku tygodnia może wystawiać dwie kompletnie różne jedenastki. Jeśli San Jose znajdzie się na obronie to w pomocy wystąpi zapewne Ander Iturraspe, który zagrał w kilku ostatnich meczach i zaprezentował się naprawdę z bardzo dobrej strony więc kto wie może nawet zastąpi na stałem Mikela w pomocy. I to by było tak naprawdę wzmocnienie bo Iturraspe w formie to jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Hiszpanii jeśli nie nawet w Europie.

 

Faworytem i to zdecydowanym tego meczu są gospodarze. Los Leones szczególnie na swoim stadionie są drużyną którą niezwykle ciężko pokonać. Tym bardziej rywalowi, który jest w takiej dyspozycji jak Malaga nie mająca absolutnie żadnych atutów w ofensywie mając na swoim koncie zaledwie 7 goli w 13 pojedynkach ligowych. Los Boquerones mogą przeciwstawić Baskom jedynie naprawdę niezłą defensywę która doprowadziła do straty tylko 13 goli. I tutaj jest szansa na przynajmniej punkt w tym meczu co i tak będzie sporym sukcesem. Ale nie będzie on na pewno zadowalał gospodarzy, którzy zrobią wszystko by zgarnąć pełną pulę. Statystyka również nie jest sprzymierzeńcem gości, którzy wygrali zaledwie 2 razy w 14 spotkaniach, 6 razy wywalczając remis i tyle samo razy schodząc z boiska pokonanym. Stosunek bramek to 19 – 15 na korzyść gospodarzy. Mecz na pewno nie będzie należał do łatwych bo ekipa Javi Gracii postawi zapewne mocne zasieki w swoim polu karnym, co trenowali na zajęciach przed tym meczem i ograniczy się do kontrataków w których będzie chciał wykorzystać szybkość Charlesa i Amrabata. Miejmy nadzieję, że dzięki wypoczynek jako zafundował swoim podstawowym zawodnikom trener Valverde zaprocentuje w tym meczu i Los Leones zagrają na dobrym poziomie do jakiego przyzwyczaili nas w ostatnich tygodniach.

 

Przewidywane składy:

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Gurpegi, Balenziaga – Benat, Iturraspe – Williams, Raul Garcia, Susaeta – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

Malaga: Kameni – Rosales, Weligton, Angeleri, Torres – Recio, Fornals, Duda – Charles, Santa Cruz, Amrabat.
Trener: Javi Gracia

 

Data: 06.12.2015 r. godz. 20.30
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames (poj. 53332)
Sędzia: Alvarez Izquierdo