W 10 kolejce La Liga Baskowie z Bilbao wyjada do Andaluzji na mecz z powracającym po drugoligowej banicji zespołem Realu Betis Balompie z którym zresztą sąsiadują w tabeli ligowej. Ekipa trenera Pepe Mela będzie zapewne mocno zdeterminowana by odnieść zwycięstwo po ostatnich dwóch porażkach na własnym obiekcie natomiast Los Leones zrobią wszystko by podtrzymać passę meczów bez porażki i odnieść pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie. Zwycięstwo, którejkolwiek z drużyn da awans do górnej polowy tabeli i pozwoli zbliżyć się do miejsc pucharowych na odległość jednego zwycięstwa. Obie drużyny powinny być wiec odpowiednio zmotywowane a ze na Estadio Benito Villamarin pojawi się zapewne spora liczba żywiołowo dopingujących kibiców tak wiec możemy się spodziewać naprawdę świetnego widowiska.

 

W poprzedniej kolejce o wiele lepiej spisali się goście dzisiejszego meczu, którzy na własnym obiekcie wygrali ze Sportingiem Gijon 3-0 po golach Susaety i dwoch trafieniach Aritza Aduriza prezentując naprawdę wysoka formę. Betis z kolei nie może być zbytnio zadowolony bo w pojedynku derbowym z Granada na wyjeździe zdobył zaledwie punkt a bramki strzelali Foulquier dla El Grany natomiast dla Verdiblancos niezawodny Ruben Castro z rzutu karnego. Betis po 9 kolejkach zajmuje 9 miejsce, dość wysokie jak na beniaminka.

Bez Betisu La Liga naprawdę dużo traci. Po pierwsze zespół, który przyciąga na trybuny sporo kibiców. Po drugie drużynę, która potrafi być groźna dla najlepszych i prezentuje ciekawy, techniczny futbol gdyż od lat nie tylko sprowadzała świetnych technicznie zawodników ale i potrafiła wychować wielu świetnych piłkarzy. No i w końcu po trzecie stadion i niesamowici fani Verdiblancos. Karnety na ten sezon bez problemów rozeszły się w liczbie ponad 40 tys. w niemal ekspresowym tempie i gdyby nie fakt ze zgodnie z przepisami część biletów musi być przeznaczona do wolnej sprzedaży a także 5% dla ekipy gości to liczący ok. 52 tys. stadion byłby zapewne wyprzedany na samych karnetach. To jest tez największa duma klubu i cos co wyróżnia ich w całej La Liga i nie tylko. Zresztą nawet ich sąsiedzi z Ramon Sanchez Pizjuan patrzą z zazdrością na Benito Villamarin i jego frekwencje oraz doping. Nie byłoby jednak tegorocznego awansu gdyby nie powrót w grudniu 2014 r. do klubu po rocznej banicji ulubieńca nie tylko piłkarzy ale przede wszystkim publiczności a wiec Pepe Mela. Władze klubu dość mocno naraziły się fanom zwalniając go rok wcześniej z powodu słabych wyników. Betisowi na początku poprzedniego sezonu nie szło zbyt dobrze i dość szybko pożegnano się z Juanem Velazquezem a później zaledwie po miesiącu z Juanem Merino. Nowe władze klubu postanowiły wiec sięgnąć po ulubieńca publiczności i człowieka, który zna ten klub od podszewki. Efekt był zgodny z oczekiwania i drużyna wywalczyła awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Awans, awansem tyle ze zespół trzeba było wzmocnić aby szybko nie wrócić do Segunda Division. I wzmocnienia poczyniono całkiem ciekawe gdyż pomieszano rutynę z młodością, postawiono również na zawodników już ogranych w La Liga i na pewno mogących pociągnąć za sobą zespół. Rzucają się w oczy szczególnie dwa transfery a wiec Rafaela Van der Vaarta oraz Joaquina. Z tym ostatnim było zresztą sporo kłopotów bo Fiorentina w ogóle nie chciała puścić skrzydłowego, który miał z nią ważny kontrakt. Ostatecznie jednak udało się przezwyciężyć niechęć Włochów a i sam zawodnik bardzo chciał powrócić do klubu, którego jest w końcu wychowankiem i prawdopodobnie tutaj zakończyć karierę. Piłkarze Ci wiekiem na pewno nie imponują ale doświadczeniem owszem i powinni mieć spory wpływ na młodszych kolegów. Poza tym wzmocniono każda formacje od obrony począwszy (Westermann z HSV, Amro Tarek z El Gouny, Pezzella z River Plate, Piccini z Fiorentiny) poprzez pomoc (Petros z Corinthians, Portillo z Malagi, Kadir z Marsylii, Digard z Nice, Juan Vargas z Fiorentiny) a na ataku kończąc gdzie sprowadzono Ricky van Wolfswinkela. Nazwiska na pewno ciekawe. Betis pozbył się kilku piłkarzy ale raczej trudno nazwać to osłabieniami. Udało się zatrzymać Jorge Moline i przede wszystkim niezniszczalnego i nigdy nie zawodzącego Rubena Castro kolejnego ulubieńca trybun. Został również N'Diaye a do składu dołączył bardzo utalentowany Dani Ceballos o którego już pytał Real Madryt i kluby angielskie i na którym w przyszłości Betis będzie mógł zarobić krocie. Tyle ze Verdiblancos raczej nie pala się do sprzedaży kogokolwiek bo wprawdzie długi są spore ale klub wychodzi na prosta, w obecnym okienku mógł sobie pozwolić na zakupy gotówkowe wydając na nie przeszło 10 mln euro a i powoli wdrażany do realizacji jest projekt Helipolis a wiec sporego doinwestowania, przebudowy i rozbudowy szkółki piłkarskiej, która i tak ma sporo talentów i świetnie ich szkoli.
W dzisiejszym meczu Pepe Mel nie będzie mógł skorzystać z Renelli, Westermanna oraz Matilli, którzy są kontuzjowani. Ale akurat to nie będzie problem bo Włocha może zastąpić Wolfswinkel, Niemca – Bruno a w pomocy zagrać młody Ceballos. Resztę składu dopełnią Adan na bramce, Piccini, Pezzella i Varela w obronie, N'Diaye, Joaquin i Portillo w pomocy oraz Ruben Castro w ataku.

 

W Athletic po meczu ze Sportingiem zapanowały w końcu naprawdę dobre nastroje. Widać ze drużyna wraca do wysokiej formy a trener Valverde znalazł w końcu chyba optymalne ustawienie swojego zespolu, które raczej nie będzie już zmieniał a jeśli już to kosmetycznie. Być może odpuści sobie celne rotacje tak jak robił we wrześniu, no chyba ze mecz będzie z gatunku tych mniej istotnych. Jedynym problemem pozostaje zdrowie zawodników z którym na szczęście nie jest tak źle. Txingurri dmucha i chucha na swoich piłkarzy dając im częściej odpoczywać. I tak po meczu ze Sportingiem nieco lżej trenował Inaki Williams, Raul Garcia oraz Laporte. Do składu miał wrócić Iker Muniain ale niestety naciągnął mięsień uda i jego absencja się przedłuży. Niestety co najmniej miesiąc z głowy będzie miał Kike Sola, który na jednym z ubieglotygodniowych treningów doznał naderwania mięśnia łydki i czeka go miesiąc absencji. Jeśli dołączymy do tego Iturraspe i Mikela Rico to liczba piłkarzy niedostępnych dla trenera zamyka się w czterech nazwiskach. Nie dziwi wiec troska naszego trenera o to by nie przeciążać piłkarzy. Po meczu ze Sportingiem zespół miał aż 6 dni na przygotowania wiec piłkarze powinni być odpowiednio wypoczęci. O wiele gorzej może być po meczu z Partizanem na San Mames ale do tego czasu pozostało jeszcze sporo czasu a najważniejszy na dzień dzisiejszy jest pojedynek z Betisem. Valverde zdecydował się powołać niemal tych samych piłkarzy co na mecz ze Sportingiem. Jedyna różnica dotyczy obsady ataku gdzie w miejsce Ibaia zajął Borja Viguera. Zapewne jest to związane z urazem Kike Soli i posiadanie w składzie kogoś kto będzie mógł w razie czego zastąpić Aritza Aduriza w ataku. Raczej trudno przewidywać jakiekolwiek zmiany w podstawowym składzie. Jeśli już będą to kosmetyczne. Valverde chciał dać wolne Markelowi Susaecie, który ostatnio częściej gra i w jego miejsce może zagrać Sabin Merino. Tak wiec skład powinien być raczej optymalny.

 

Trudno wskazać faworyta tego meczu. Baskowie słabo spisują się na wyjazdach ale w końcu kiedyś będą musieli się przełamać. Blisko było dwa tygodnie temu w pojedynku z Deportivo ale fatalnie zagrana końcówka meczu zaprzepaściła ta szanse. Również Betis słabo sobie ostatnio radzi u siebie a raczej lepiej gra na wyjazdach. Tyle ze tez kiedyś będzie musiał się przełamać. Z drugiej strony Verdiblancos grają u siebie, przed własną, liczna i mocno dopingującą publicznością wiec można się spodziewać ze dadzą z siebie wszystko i zapewne będą szalenie ciężkim rywalem. Miejmy nadzieje ze Baskowie sprostają zadaniu i zagrają co najmniej tak samo dobrze jak w meczu ze Sportingiem a wtedy można być spokojnym o zdobycz punktowa. No i miejmy nadzieje ze Aritz Aduriz strzeli swoja bramkę nr 100 w barwach Athletic do którego wyniku brakuje mu zaledwie jednego trafienia.

 

Przewidywane składy:
Betis: Adan – Piccini, Bruno, Pezzella, Molinero – Joaquin, N'Diaye, Ceballos, Portillo – Wolfswinkel, Castro.
Trener: Pepe Mel

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Etxeita, Laporte, Balenziaga – Benat, San Jose – Williams, Raul Garcia, Sabin Merino – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Data: 01.11.2015 r. Godz. 20.30
Miejsce: Sewilla, Estadio Benito Villamarin (poj. ok 52 tys.)
Sędzia: Gonzalez Gonzalez