Pierwszy mecz III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy na San Mames wypadł dość okazale. Athletic bez większych problemów pokonał Inter Baku aplikując ekipie z Azerbejdżanu 2 bramki autorstwa debiutującego w pierwszej drużynie Javiera Eraso, który doskonale zaprezentował się publiczności. Mimo ze mecz mógł się naprawdę podobać to można tez czuć pewien niedosyt bo 2-0 to najniższy wymiar kary jaki powinni otrzymać przyjezdni bo trochę nieskuteczności Basków i w dużej mierze swojemu bramkarzowi zawdzięczają to ze nie wyjechali z większym bagażem bramek. Podopieczni trenera Valverde rozegrali naprawdę dobre spotkanie pokazując olbrzymia przewagę nad rywalami nie tylko pod względem taktycznym ale przede wszystkim technicznym tak wiec nie powinni mieć problemów z awansem.

Mecz można powiedzieć ze miał przebieg dość jednostronny. Rywale w przeciągu 90 minut oddali zaledwie 4 strzały na bramkę Herrerina i wszystkie przeszły w dość dużej odległości od bramki tak wiec nasz bramkarz dość mocno wynudził się pomiędzy słupkami. Postanowił sam zadbać o adrenalinę i raz o mało co nie stracił równowagi i nie wybił piłki pod nogi atakującego go rywala ale na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie. Baskowie atakowali od pierwszej minuty i spychali przeciwnika do głębokiej defensywy. Zawodnicy Interu Baku mieli spore kłopoty by wyjść z własnej strefy obronnej nie mówiąc już o przejściu linii środkowej boiska. Athletic od początku narzucił olbrzymie tempo. Raz po raz szarżowali bokami obaj nasi skrzydłowi mocno wspierani przez bocznych obrońców. To właśnie po takich akcjach padły obie bramki kiedy najpierw w 12 minucie meczu prawym skrzydłem szarżował De Marcos, ograł przy linii końcowej obrońcę i dośrodkował na 5 metr wprost na nogę Eraso, który dopełnił formalności a w drugiej połowie niemal identyczna akcja popisał się Susaeta, tyle tylko ze tym razem Eraso był bardziej cofnięty i Markel z linii końcowej wycofał piłkę na ok. 11 metr gdzie Javier mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Bramkarz wprawdzie próbował bronić i miał futbolówkę na rękach ale uderzenie było zbyt mocne a ze jeszcze lekko podkręcił piłkę wiec portero miał jeszcze bardziej utrudnione zadanie. Eraso mógł w drugiej połowie skompletować hattricka ale niestety tym razem górą był bramkarz, który efektowna parada wybił piłkę na rzut rożny. Szczęścia nie mieli tez Aduriz i Susaeta. Ten pierwszy w drugiej połowie również przegrał pojedynek oko w oko z Aghayevem a w pierwszej części Susaeta uderzył piłkę obok bramkarza ale na drodze do siatki stanął jeden z obrońców i niemal z linii bramkowej wybił futbolówkę. Baskowie nie tylko próbowali razić spod bramki ale również z dystansu. Tyle ze tutaj zadanie było bardzo utrudnione gdyż zawodnicy Interu mocno zagęścili środek i mimo ze Benat czy tez Elustondo próbowali uderzać z dystansu majac dogodne pozycje ale za każdym razem piłka grzęzła w nogach przeciwnika. Dość spore tempo meczu osłabiło Basków dopiero pod koniec drugiej polowy, kiedy to piłkarze Interu Baku łatwiej wychodzili spod pressingu i mogli rozwinąć skrzydła ale na szczęście nie zagrozili specjalnie bramce Herrerina.

 

Spotkanie to najlepiej zapamiętają debiutanci a wiec Eraso oraz Elustondo. Ten pierwszy zaliczył wręcz perfekcyjne wejście do zespołu bo od razu dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Pokazał ze gra na pozycji ofensywnego pomocnika nie stanowi dla niego problemu, potrafi nie tylko strzelić celnie na bramkę ale i nieźle wspierać Aduriza wchodząc z drugiej linii. Tego brakowało Athletic w poprzednim sezonie i miejmy nadzieje ze jest to właśnie ten brakujący element układanki trenera Valverde. Elustondo zastąpił kontuzjowanego Iturraspe (trzecia kontuzja mięśnia uda w tym roku) i również spisał się co najmniej dobrze. Widać ze pozycja pivota jest jego nominalna i błędem Moyesa oraz Arrasate było wystawianie go w obronie. Świetnie odbierał piłki i wyprowadzał ataki. Poza tym wykazuje się świetnym przeglądem pola bo kilka razy doskonale rozciągnął grę na przeciwlegle skrzydło co otwierało boczne sektory do ataku na bramkę Azerow. Bardzo dobrze funkcjonowały nasze skrzydła, które raz po raz niepokoiły rywali i rozciągały obronę. Doskonale spisywał się w środkowej linii Benat, który był prawdziwym mózgiem zespołu i właściwie stemplował każdą akcje ofensywna swojej drużyny. Jego sztuczka techniczna w końcówce meczu kiedy balansem ciała zgubił dwójkę kryjących go rywali wywołała prawdziwy aplauz na trybunach. Nieco słabiej spisywał się Aduriz, który był mniej aktywny niż zwykle a poza tym miał trochę pecha pod bramka bo okazje do strzelenia bramek były ale albo na drodze do siatki stawali im obrońcy albo świetnie dysponowany bramkarz. Mało tez dochodził do sytuacji strzeleckich co może trochę martwic ale miejmy nadzieje ze forma przyjdzie z czasem i zobaczymy Aritza takiego jakiego pamiętamy w ostatnich latach. Trudno powiedzieć cokolwiek o obronie bo obaj stoperzy byli właściwie bezrobotni tak samo jak nasz portero. Jedynie boczni defensorzy mogli się wykazać ale głównie w akcjach ofensywnych gdzie zagrali co najmniej dobrze a De Marcos zaliczył nawet asystę przy pierwszej bramce Eraso. Generalnie świetnie spisała się cala nasze prawa flanka bo i Susaeta i Oscar mocno dali się we znaki podopiecznym trenera Svanadze a i Markel zaliczył asystę przy golu Eraso w drugiej połowie.

 

Teraz przed nami mecz sparingowy z Osasuna w niedziele o godz. 19.00. Zapewne Txingurri da pograć rezerwowym piłkarzom, oszczędzając podstawowych na pojedynek w Baku do którego dojdzie w najbliższy czwartek. Być może zobaczymy w nim Mikela Rico oraz Bovede, którym zdrowie coraz bardziej dopisuje i lekarze są optymistami jeśli chodzi o ich powrót na boisko, który powinien nastąpić już w najbliższych dniach. Dobre wieści nadchodzą również w przypadku pozostałych kontuzjowanych zawodników. Iker Muniain powoli zaczyna trenować z piłką, Ramalho zaczął już ćwiczenia na siłowni a Williams powinien już rozpocząć zajęcia na murawie i być może zobaczymy go w meczach kolejnej rundy Ligi Europy.

 

Statystyka meczu:

Składy:

 

Athletic: Herrerin – De Marcos, Gurpegi, Etxeita, Balenziaga – Benat, Iturraspe (46' Elustondo) – Susaeta (81' Viguera), Eraso, Ibai (70' Aketxe) – Aduriz.
Trener: Ernesto Valverde

 

Inter Baku: Aghayev – Khizanisnvili, Denis, Juanfran (46' Huseynov), Qirtimov (87' Abdullayev) – Kasradze, Poljak (46' Fomenko) – Kvekveskiri, Bayramov, Haciyev – Aliyev.
Trener: Zaur Svanadze

 

Wynik: 2 – 0
Bramki: 12' i 49' Eraso
Żółta kartka: Kvekveskiri
Strzały: 17 – 4
Strzały celne: 9 – 0
Rzuty rożne: 5 – 1
Spalone: 0 – 1
Faule: 8 – 7
Widzów: ok. 25 tys.
Sędzia: Stavros Tritsonis jako główny oraz Christos Akrivos i Illias Alexeas na liniach.