Baskowie szczęśliwie dotarli wczoraj poprzez lotnisko w Salzburgu do Leogang. Piękny ośrodek w Alpach przywitał zespół świetną, niezbyt upalna pogoda, która powinna sprzyjać treningom na doskonale przygotowanych murawach. W piątek wieczorem trener Valverde nie chciał już męczyć swoich podopiecznych żadnymi ćwiczeniami ale już w sobotę rano nie było taryfy ulgowej i wszyscy piłkarze jacy polecieli do Austrii dostali mocny wycisk mimo tego ze o godzinie 17.00 zmierzyli się z rosyjskim FK Krasnodar. Trening wprawdzie trwał tylko 45 minut ale zawodnicy mocno go odczuli.

 

Po obiedzie zespół udał się do oddalonego o godzinę jazdy samochodem Bischofshofen gdzie rozegrał mecz z rosyjska ekipa. Spotkanie mogło się podobać bo było dość szybkie, piłkarze zaprezentowali ładną i efektowna piłkę choć było widać dość spore braki kondycyjne oraz brak czucia piłki, szczególnie u podopiecznych trenera Valverde. Krasnodar jest zupełnie na innym etapie przygotowań bo za dwa tygodnie zaczyna kolejna rundę rozgrywek ligowych a Los Leones maja jeszcze sporo czasu by szlifować formę. Pojedynek zakończył się sprawiedliwym remisem 1-1. W pierwszej połowie postawa naszego zespolu nie była najlepsza bo z rzadka gościli oni pod bramka rywali. Mimo naprawdę niezłych rozgrywających jak Benat i Aketxe brakowało ostatniego podania i trochę zrozumienia na boisku. Niewiele lepiej radzili sobie piłkarze Krasnodaru, którzy braki techniczne nadrabiali lepszym przygotowaniem i zrozumieniem się na boisku. O wiele lepsza była natomiast druga część meczu gdzie już na początku świetnie spisali się Unai Lopez i Guillermo. Ten pierwszy celnie podawał z rzutu rożnego na krotki słupek a drugi celnie uderzył głową umieszczając piłkę w krótkim rogu obok spóźnionego bramkarza. Rosyjski zespół rzucił się do odrabiania strat i przeprowadził kilka szybkich oraz groźnych akcji ale tylko po dwoch z nich Herrerin był w poważnych opalach. Baskowie nie pozostawali dłużni ale niestety brakowało ostatniego podania w decydującym momencie akcji by wyprowadzić kolegę na czysta pozycje strzelecka. To się zemściło bo w 70 minucie spotkania po błędzie przy wyprowadzaniu piłki Kranodar przeprowadził ładną akcja ofensywna po której Mamaev wyszedł sam na sam z Herrerinem i wykorzystał okazje trafiając do siatki. Później każdy z zespołów miał jeszcze po jednej 100 procentowej okazji do zdobycia bramki ale bramkarze wykazali się najwyższymi umiejętnościami i sędzia po minucie doliczonego czasu gry zakończył to spotkanie.

Athletic wystąpił w następujących składach:

 

I polowa: Iraizoz – Boveda, Elustondo, Saborit, Balenziaga – Benat, Iturraspe – Susaeta, Aketxe, Ibai – Aduriz.

 

II polowa: Herrerin – De Marcos, Gurpegi, Etxeita, Bustinza – Unai Lopez, Moran – Guillermo, Eraso, Williams – Kike Sola.

Poza zespołem: Aurtenetxe, Viguera, Kepa Arrizabalaga, Guarrotxena.

 

Co można powiedzieć o tym meczu? Przede wszystkim to ze bardzo dobrze spisują się młodzieżowcy – Unai Lopez i Ager Aketxe a zdecydowanie słabo weterani zespolu. Tyle ze piłkarze tacy jak Aduriz, Susaeta czy tez Iturraspe zapewne z czasem dojdą do odpowiedniej dyspozycji natomiast z młodymi zawodnikami różnie to bywa. Najlepszym przykładem jest tutaj Guillermo, który w drugiej połowie pokazał się tylko raz strzelając bramkę a później próżno było go szukać na boisku gdyż był kompletnie niewidoczny. Widać było u Basków dość spore braki w zgraniu gdyż Txingurri dość ostro miesza składem. Najlepiej to było widać w przypadku Unaia Lopeza, który grając na pozycji środkowego pomocnika kilkukrotnie świetnie podłączył się do akcji ofensywnej i gdyby tylko koledzy z drużyny zagrali mu piłkę to mogłoby się to zakończyć golem. Przy kontratakach, które co najmniej w dwoch przypadkach powinny zakończyć się golami zabrakło zdecydowania, zrozumienia i trochę wizji gry a nasi napastnicy wskutek tego palili dogodne pozycje i gdyby ułamek wcześniej dostali piłkę to droga do bramki była otwarta.

Na pewno z meczu i postawy naszych piłkarzy można być zadowolonym. Rywal był o niebo mocniejszy niż kilka dni temu jak również na kompletnie innym etapie przygotowań i co najważniejsze w o wiele wyższej formie. Na tym tle nasi pupile spisali się naprawdę dobrze i oby forma rosła tak dalej.

 

Teraz przed zespołem kolejne treningi i mecz we wtorek o 15.00 z ekipa z Furth. Pozniej wyjazd do USA. Po powrocie zespół czeka jeszcze jeden sparing przed startem eliminacji do Ligi Europy. 24 albo 25 lipca drużyna trenera Valverde zmierzy się z Betisem. Mecz najprawdopodobniej zostanie rozegrany na Estadio Villamarin w Sewilli.

Do drużyny dołączył w sobotę rano Jose Marii Amorrortu, który przyleciał wprost z Londynu i od razu spotkał się z Ernesto Valverde. Co robił Dyrektor ośrodka szkoleniowego w Lezamie w stolicy Anglii??? Można się tylko domyślać. Dziennikarze hiszpańskiej Marki oraz ich baskijscy koledzy dotarli do informacji ze Amorrortu pojechał przeprowadzić negocjacje transferowe w sprawie pozyskania przez Los Leones Nacho Monreala. Prawdopodobnie transakcja ma się odbyć już w przyszłym tygodniu i zależna jest od kupna przez Kanonierów lewego obrońcy Napoli – Algierczyka Ghoulama. Rozbieżności pomiędzy obydwoma klubami nie są zbyt wysokie bo Włosi chcą ok. 12 mln euro a Anglicy dają ok. 10 tak wiec możemy się spodziewać rychłego rozwiązania tej kwestii tym bardziej ze do gry o pozyskanie jego usług chcą wejść włodarze Atletico i PSG a wtedy Napoli na pewno będzie chciało więcej za swojego piłkarza. Ile miałby kosztować Basków Monreal tego nie wiadomo, ale być może nie dużo gdyż za rok kończy mu się kontrakt i jest to ostatnia szansa na zarobienie czegokolwiek na tym piłkarzu. Miejmy wiec nadzieje ze doniesienia prasowe się sprawdza bo byłoby to naprawdę olbrzymie wzmocnienie dla Basków.