Po kilku dniach intensywnych treningów Los Leones przystąpili do pierwszego sparingu, o ile mecz który odbył się w środę w miejscowości Sondika można nazwać sparingiem. Baskowie zmierzyli się z mieszana drużyną złożoną z miejscowych zawodników wzmocniona kilkoma piłkarzami klubów ościennych (np. Bermeo, Getxo). W sumie trener Alvaro Lopes de Garediaga skorzystał aż z 33 graczy z których każdy dostał po 30 minut. Trener Valverde zostawił tylko 5 swoich podopiecznych w Bilbao i byli to Toquero, Guillermo, Bustinza, Guarrotxena oraz Kepa Arrizabalaga. Pozostała 22 (poza kontuzjowanym Mikelem Rico) rozegrała po 45 minut.

 

Trudno nazwać ten mecz sparingiem bo z jednej strony zespół, który dokonywał hokejowych zmian co 30 minut, złożony z amatorów a z drugiej strony drużyna, która bawiła się piłka i aplikowała rywalom bramkę za bramka. W sumie uzbierało się ich aż 14 ku uciesze dość liczbie zgromadzonej widowni. Goli mogło być więcej bo Los Leones obijali słupki, poprzeczki i bramkarza i gdyby tylko dopisała lepsza skuteczność to rezultat dwucyfrowy z dwójką z przodu byłby jak najbardziej sprawiedliwy. Tym bardziej ze Aritz Aduriz chyba postanowił zrobić sobie wolne dając pograć kolegom bo był kompletnie niewidoczny i o dziwo nie strzelił ani jednej bramki, nie miał tez zbytnio okazji by niepokoić bramkarza rywali. Za to mogli się wykazać jego koledzy, szczególnie Javier Eraso, który grał na pozycji ofensywnego pomocnika i świetnie wykorzystał dane mu 45 minut pierwszej polowy zaliczając efektownego hattricka. Trafienia byłego zawodnika Leganes przedzielili Gurpegi oraz Ibai i pierwsza polowa zakończyła się wynikiem 0-5. W drugiej części meczu na murawie pojawiła się kompletnie nowa jedenastka, która również miała swoich bohaterów. Wyczynu Javierowi Eraso pozazdrościli Ager Aketxe oraz Kike Sola, którzy solidarni trafili po 3 razy do siatki rywali. Z pozostałych trzech goli dwa razy trafił Viguera a raz Susaeta.

A oto składy w jakich wystąpili podopieczni trenera Ernesto Valverde:

 

I polowa: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Saborit, Balenziaga – Iturraspe, Unai Lopez – Williams, Eraso, Ibai – Aduriz.

 

II polowa: Herrerin – Boveda, Etxeita, Elustondo, Aurtenetxe – Moran, Benat – Susaeta, Aketxe, Viguera – Kike Sola.

 

Trudno z tego meczu wysnuwać daleko idące wnioski bo mecz przeciwko drużynie złożonej z zawodników grających amatorsko w piłkę tak właśnie powinien się skończyć. Dało się jednak zobaczyć kilka ciekawych rzeczy, które na pewno pozwolą z większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Pierwsza to taka ze Javierowi Eraso kompletnie nie przeszkadza gra na pozycji ofensywnego pomocnika i całkiem dobrze się tam czuje wiedząc co ma grac. To samo można powiedzieć o Agerze Aketxe. Tak wiec to co kulało przez cały poprzedni sezon i nie dawało spać po nocach trenerowi oraz kibicom może okazać się już przeszłością. Druga sprawa to taka ze Benat w środku pola w końcu ma zmiennika bo Unai Lopez wrócił na swoja nominalna pozycje i od razu widać diametralna różnicę w jego grze. No i przede wszystkim dużo chęci, szczególnie do gry ofensywnej. Nie wiadomo czy to zasługa nowej fryzury czy tez większego zaufania jakie dostał od Valverde ale w końcu widać było ze Kike Sola jest napastnikiem i choć zmarnował kilka akcji to przynajmniej wiedział po co jest na boisku i gdzie ma biegać a nie jak w poprzednim sezonie bywało ze zespół sobie a Sola sobie.

 

Oczywiście to tylko mecz z zespołem kompletnie amatorskim, złożonym z graczy ligi regionalnej dla których rozegranie meczu z zawodnikami Athletic jest pewnie wydarzeniem życia (tak jak dla całej chmary dzieciaków które długo po meczu nie dawały zejść naszym piłkarzom z boiska prosząc o autografy, które zresztą zawodnicy chętnie rozdawali tak samo jak pozowali do zdjęć). Ważne natomiast jest ze piłkarze trochę poznali się na boisku, pograli piłką i mieli pewnego rodzaju urozmaicenie po ciężkich treningach kondycyjnych jakie zafundował im trener Valverde. Teraz przed zespołem dwa mecze w Austrii podczas kilkudniowego zgrupowania na które wyjechali dzisiejszego popołudnia a następnie kolejny wyjazd do USA na pojedynek z Tijuana w Boise.