Żelazna konsekwencja, krew, pot i łzy zapewniły młodym Baskom z Bilbao Athletic awans do Segunda Division. Podopieczni trenera Zigandy dość szczęśliwie zremisowali z drużyną Cadiz w wyjazdowym meczu na Ramon de Carranza i w przyszłym sezonie po raz pierwszy od 19 lat zobaczymy ich na zapleczu La Liga. Po spadku z tej klasy rozgrywkowej ekipy Barcelony B nasi młodzieżowcy będą jedynym zespołem reprezentującym drużyny z Primera Division na tym szczeblu rozgrywek. Gratulacje dla chłopców Cuco Zigandy, którzy spisali się naprawdę świetnie, walczyli do upadłego mimo potwornego upału i ze spora doza szczęścia wykonali swoje zadanie.

Bilbao Athletic przyjechało do Kadyksu w jednym celu a wiec bronić dwubramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Niestety trener Ziganda trochę za bardzo pokombinował ze składem bo zespół zagrał po raz pierwszy w ustawieniu 5-3-2 co jak na tak ważny mecz były ryzykownym posunięciem. Niestety obawy sprawdziły się na murawie bo obrona Los Leones nie stanowiła monolitu i rywale w przeciwieństwie do pierwszego spotkania mieli sporo okazji do strzelenia bramek ale na szczęście dla gości mocno pudłowali. Spora role odegrał morderczy pressing rywali, którzy przez cały mecz atakowali naszych piłkarzy już pod polem karnym Remiro, przez co ciężko było rozegrać jakakolwiek akcje. Claudio Barragan poza wspomnianym już pressingiem przygotował kilka niespodzianek taktycznych oraz osobowych. Zdało to test tyle ze jak już wspomniałem zawiodła skuteczność. Sam Villar miał 3 okazje do zdobycia bramki. W pierwszej połowie trafił w poprzeczkę, w drugiej nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Remiro i po minięciu portero za słabo uderzył na bramkę a jeszcze później zaliczył słupek. Początek meczu świetnie ułożył się dla Żółtej Lodzi Podwodnej bo już w 9 minucie Jona w ekwilibrystyczny sposób, z woleja trafił do siatki po dalekim wyrzucie z autu oraz przedłużeniu głową przez Villara. Cadiz atakowało z rozmachem i olbrzymia determinacja. Baskowie słabo radzili sobie w ofensywie ale swoje sytuacje mieli. Ok. 40 minuty Sabin świetnie wykorzystał niezdecydowanie stoperów i wyszedł sam na sam z Aulestia. Niestety nasz snajper nie popisał się, trochę zabrakło zimnej głowy i niestety fatalnie spudłował. Ta akcja mogła przesądzić o wyniku meczu gdyż w razie trafienie Cadiz potrzebowało aż 3 bramek do awansu. Całość pierwszej części meczu dopełniała bardzo ostra, momentami brutalna gra podopiecznych trenera Barragana oraz liczne prowokacje na zawodnikach Los Leones. Zapewne miejscowi piłkarze liczyli ze młode głowy podopiecznych Zigandy zagrzeją się i któryś złapie jakąś głupią czerwona kartkę co na pewno ułatwiłoby sprawę przy odrabianiu strat. Na szczęście zawodnicy Bilbao Athletic wytrzymali presje i nie dali sędziemu powodów do wyrzucenia z boiska.

 

W drugiej połowie trwał niemal nieustanny szturm na bramkę Remiro ale bez skutku choć jak już wspomniałem było kilka ciekawych akcji gospodarzy. Baskowie starali się odgryzać ale niestety nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. Dopiero w samej końcówce Salinas pokazał swojemu koledze z formacji ofensywnej jak należy wykorzystywać akcje sam na sam z bramkarzem. Baskowie wyszli ze świetną kontra, która zainicjował doskonały przechwyt w obronie jednego z naszych obrońców. Futbolówka trafiła następnie do Sabina, któremu w sukurs przyszedł Salinas. Nasz snajper poczekał, ściągnął na siebie dwójkę obrońców i podał na wolne pole do swojego kolegi, który przez nikogo nie zatrzymywany pognał na bramkę, ładnym zwodem położył i minął bramkarza a następnie uderzył wprost do siatki. To była właściwie ostatnia akcja tego meczu i przypieczętowanie awansu Basków do Segunda Division.

 

Nie był to jakiś dobry mecz naszej drużyny ale to wystarczyło by awansować. Piłkarze walczyli do upadłego nie tylko z rywalem ale i olbrzymim upałem oraz nieprzyjazna publicznością, która nie szczędziła im wyzwisk i innych przykrości. Dość powiedzieć ze po strzeleniu bramki podopiecznym trenera Zigandy nie było dane cieszyć się przy linii bocznej bo w ich stronę poleciała spora ilość butelek z woda i innych przedmiotów. Gdyby, któryś z piłkarzy oberwał czymś takim mogłoby się skoczyć jakimś poważnym urazem. Na szczęście nic takiego się nie stało i po zakończeniu meczu mogła się odbyć fiesta, która młodzi piłkarze Los Leones kontynuowali w szatni i na pokładzie samolotu. W związku z awansem nie będę rozliczał poszczególnych piłkarzy bo sporo było niedociągnięć i problemów. Szczególnie w drugiej linii gdzie Baskowie sobie kompletnie nie radzili. Najważniejszy jest jednak awans i to ze po 19 latach Bilbao Athletic wraca do Segunda Division. Po spadku Barcelony B będą tez jedyna drużyną rezerw a tym poziomie rozgrywek. Teraz przed piłkarzami 2 – 3 tygodnie wolnego i powrót do zajęć przygotowujących zespół do walki na zapleczu Primera Division.

 

Drużyna wróciła do Bilbao w poniedziałek w godzinach popołudniowych. Niemal wprost z lotniska wszyscy udali się do ratusza gdzie wraz z prezydentem klubu byli podejmowani przez burmistrza Bilbao Juana Marie Aburto. Na uroczystość w magistracie przybyło wielu kibiców, dziennikarzy i oficjeli, który gratulowali chłopcom Zigady awansu a klubowi świetnej pracy z młodzieżą.

 

Składy:

 

Cadiz: Aulestia – Mantecon (84' Airam), Tomas, Servando, Josete, Garrido,Juan Villar, Navarrete (68' Kike), Jona, Machado, Hugo Rodriguez (60' Migue).
Trener: Claudio Barragan

 

Athletic: Remiro – Lekue, Yeray, Gil, Unai Bilbao, Iriondo – Vesga, Seguin (75' Salinas), Undabarrena (88' Etxeberria) – Santamaria (81' Villalibre), Sabin.
Trener: Jose Angel Ziganda

 

Wynik: 1 – 1
Bramki: 9' Jona – 94' Salinas
Żółte kartki: Mantecon, Juan Villar, Machado, Hugo Rodriguez – Lekue, Seguin.
Sędzia: Ortiz Arias