Po meczu pucharowym z Malaga, w czwartek do Palacu Ibaigane udał się Gorka Iraizoz. Cel mogl być tylko jeden a wiec przedłużenie upływającego w czerwcu kontraktu. Nasz podstawowy portero złożył swój podpis na nowej umowie, która wiąże go z klubem do 2016 roku z opcja przedłużenia o kolejny rok. Klauzula odstępnego wynosi 36 mln euro. Gorka jest trzecim piłkarzem, który w ostatnim czasie przedłużył umowę z Los Leones. Wcześniej na identycznych zasadach umowę podpisał Aritz Aduriz. Wraz z naszym napastnikiem nowy kontrakt podpisał również Mikel Balenziaga, który związał lewego obrońcę z klubem z San Mames do 2019 roku. Jedynymi piłkarzami, którym kończą się kontrakty w czerwcu tego roku są Carlos Gurpegi oraz Andoni Iraola.

Gorka Iraizoz już od 8 sezonów broni bramki Athletic będąc pierwszym wyborem każdego z trenerów, którzy przewinęli się w tym czasie przez klub. Dało to łącznie 314 spotkań w lidze oraz pucharach co jest trzecim wynikiem wśród bramkarzy w historii klubu Athletic. Lepsi od niego są tylko Carmelo Cedrun mający na swoim koncie 402 spotkania oraz Jose Angel Iribar z 614 meczami.

 

Oto co powiedział w krótkim wywiadzie dla dziennikarzy:

 

Jak się czujesz po podpisaniu umowy?

Zarówno ja jak i moja rodzina jesteśmy bardzo szczęśliwi bo to jest niezwykle ważne dla nas. Cieszymy się ze będę mógł dalej grac w Athletic i sprostać kolejnym wyzwaniom.

 

Co dla Ciebie znaczy pozostanie w Athletic?

Przede wszystkim radość i satysfakcje nie tylko dla mnie ale całej rodziny. To jest dla mnie niezwykle emocjonalny moment za który chciałbym bardzo podziękować Athletic, przede wszystkim za zaufanie i danie mi możliwości pozostania tutaj gdzie mogę bronić swoich uczuć i wartości, którymi się kieruje na codzien i które staram się wpajać mojej rodzinie. Chciałbym również podziękować mojej rodzinie za to ze wyzwala we mnie wszystko co najlepsze i generuje we mnie dodatkowa motywacje.

 

Aduriz po podpisaniu kontraktu powiedział ze będzie walczył o to by nie był to ostatni kontrakt w jego karierze. Ty tez zamierzasz?

Aritz każdego dnia pokazuje swoja olbrzymia ambicje i poświęcenie dla zespołu. Spędzamy razem wiele czasu i widzę z jaka siłą i pasja pracuje. Nie wiem co będzie w przyszłości. Athletic dal mi możliwość pokazania się i podjęcia nowych wyzwań dla klubu który kocham. Na pewno będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i robić wszystko najlepiej jak będę potrafił, co będzie na pewno pozytywne dla mnie i dla klubu. To będzie idealne podsumowanie mojej kariery.

 

Czeka was wiele spotkań z Malaga.

Mamy trudna sytuacje ale musimy jej sprostać i dać z siebie wszystko. Athletic zawsze musi sobie radzić w każdej sytuacji a my musimy być zjednoczeni i iść do przodu jak jedna wielka rodzina. Zawsze najważniejszy jest kolejny mecz i musimy iść naprzód, zrobić krok we właściwym kierunku na maksymalnej intensywności., dając z siebie wszystko. To nasz obowiązek i wyzwanie aby zmienić ta trudna sytuacje w jakiej się znajdujemy.

 

Wygracie mecz w pucharze i w lidze?

Liga to zupełnie coś innego niż to co było w ostatnim meczu na La Rosaleda. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Zwycięstwa powinny nas wzmocnić mentalnie. Fani są z nami cały czas również w trudnych sytuacjach. Musimy zmienić obecna sytuacje i zrobić krok naprzód.

 

Jesteś już 8 sezon w Athletic. Nie masz dość?

Nie. Każdy dzień jest dla mnie wspomnieniem pierwszego dnia, boisko nr 4, naturalna murawa, niewielkie oświetlenie... później pierwszy trening z trenerem Txantrei. Tylko dwoch ludzi przyglądało się temu: Jose Marii (Amorrortu – przyp. red.) i El Chopo (Iribar – przyp. red.), ich rady, dodawanie mi odwagi jako dziecku... i marzenia, które powodują ze tamten czas był dla mnie bezcenny. Lata mijają a ja na każdym treningu dalej mam w pamięci tamten dzień. Wielu ludzi potrafi szybko się zakochać a gdy przychodzą złe czasy natychmiast zmienić swoje nastawienie. Ja gdy patrzę na siebie to widzę kogoś kto kocha to miejsce tam samo jak na początku. Te wszystkie uczucia mam zawsze w sercu tak samo jak moja rodzina.

 

Urrutia mówił coś o Illarramendim?

To są sprawy klubu. My nic nie wiemy. Zespół tworzy specyficzna więź ze sobą w tym klubie i jeśli kogoś potrzebujemy to osoby o podobnym charakterze. Zawodnicy którzy maja odpowiednie predyspozycje będą mile widziani.

 

Kibice na San Mames nie byli zadowoleni z przegranych przeciwko klubom z dołu tabeli.

Całkowicie rozumiem ich złość ponieważ chcą byśmy prezentowali się dobrze. Oni są częścią naszej rodziny. My sami nie jesteśmy zadowoleni z tego co prezentujemy. Ich złość nie jest spowodowana tym ze nie dajemy z siebie wszystkiego. My się nigdy nie poddamy. To jest częścią ponad 100 letniej historii klubu i tak pozostanie.