Trzydziesta druga kolejka La Liga i mecz z jedną z rewelacji rozgrywek ligowych a więc ekipą Mallorci. Niewygodny przeciwnik, którego stać naprawdę na niezłe wyniki i sprawienie sporej niespodzianki. Wszystko jednak zależy od tego jak im wyjdzie dane spotkanie i czy wszystkie formacje zagrają na takim samym poziomie a z tym już bywa różnie. Na pewno jednak na własnym stadionie są w stanie ograć każdego o czym boleśnie przekonał się Real Madryt. I paradoksalnie wciąż ma o co grać bo z 40 punktami na koncie jest tylko 7 oczek za strefą pucharową więc przy 8 kolejkach do końca sezonu jeszcze nic straconego i na pewno ekipa z Balearów nie powiedziała ostatniego słowa. Tak samo jak zresztą Los Leones, którzy muszą za wszelką cenę zdobywać komplety punktów by utrzymać się w wyścigu by osiągnąć cel na ten sezon a więc miejsce dające grę w europejskie puchary. Początek spotkania dość nietypowo bo w poniedziałek i o nietypowej godzinie – 19.00. Sędzia tego meczu będzie Figueroa Vazquez.

W poprzedniej kolejce obydwa zespoły miały bardzo trudnych rywali aczkolwiek o wiele cięższe zadanie miała ekipa z Balearów. Mallorca pojechała na Civitas Metropolitano do trzeciej drużyny w tabeli – Atletico. Przyjezdni zaczęli rewelacyjnie bo wyszli na prowadzenie za sprawą Nastasicia w 20 minucie jednak nie zdołali utrzymać prowadzenia do przerwy bo dostali bramkę do szatni którą strzelił De Paul. W drugiej połowie to już była egzekucja bo kolejne trafienia dołożyli Morata i Carrasco i ustalili wynik meczu na 3-1 choć mogło być wyżej. Athletic z kolei podejmował na własnym stadionie drużynę odrodzonej Sevilli pod wodzą Jose Luisa Mendilibara. Niestety na własne życzenie przegrał po trafieniu Ocamposa z rzutu karnego w doliczonym czasie gry tego meczu.

Po uratowaniu Mallorki w poprzednim sezonie przed spadkiem to będzie pierwszy pełny sezon Javiera Aguirre na stanowisku szkoleniowca pierwszej drużyny z Balearów. I można powiedzieć że już widać rękę Meksykanina, który nosi przewrotny pseudonim „El Vasco" czyli „Bask". Zresztą nieprzypadkowo ponieważ jego rodzina pochodzi w Kraju Basków. W każdym bądź razie Aguirre świetnie przypomina się kibicom hiszpańskim po kolejnej przerwie i pokazuje, że wciąż jest świetnym trenerem i jeżeli da mu się pracować i ułożyć zespół z potencjałem to stworzy naprawdę niezłą drużyną groźną dla każdego. I tak jest w Mallorce, gdzie ekipa z Balearów przez pewien okres liczyła się w walce o europejskie puchary ale ostatecznie chyba jednak się z nich wyautowała, chociaż jeszcze bym nie przesądzał sprawy gdyż patrząc na dyspozycję Betisu i Athletic to kto wie bo kalendarz sprzyja drużynie z Palma de Mallorca. A skład jest naprawdę ciekawy i trzeba przyznać że po małej rewolucji w lecie kolejna doszła w zimie gdzie dokładano kolejne klocki do układanki Meksykanina. I co najważniejsze wszystkie elementy dołożone wypaliły i to na plus. Przede wszystkim mowa tutaj o Vedatcie Muriquim za którego zapłacono sporo jak na zespół z San Moix bo aż 8 mln euro. Reprezentant Kosowa strzelił już 12 bramek do których dołożył 2 asysty. Zresztą kolejne nabytki również się spłaciły bo Maffeo świetnie spisuje się w obronie mając na koncie 3 asysty, Rajković szybko awansował do czołówki bramkarzy La Liga. Zresztą praktycznie każdy transfer wypalił w takim czy innymi stopniu. W zimowym okienku transferowym również dokonano zmian i pozbyto się stopera Russo, którego kupił Ludogorets za 900 tys. euro. Lago Junior poszedł za darmo do Malagi, Alex Alegria przeszedł do ligi Irańskiej oraz wypożyczono Cufre. Tak więc można powiedziec że ubytki żadne. Za to do klubu przyszli stoperzy Augustinsson i Hadzikadunic oraz środkowy pomocnika Morlanes. Cała trójka na wypożyczenie. Na razie cała trójka prezentuje się pozytywnie ale gdy skończy się sezon to wróci do swoich klubów i władze oraz trenera Aguirre czeka nie lada wyzwanie a więc zatrzymanie najważniejszych zawodników, na których będzie masę chętnych a zapewne władze klubu chętnie sprzedadzą ich za okrągłe sumki. Mowa oczywiście o tych najlepszych a więc Muriquim, Kang-In Lee (5 bramek i 5 asyst), Raillo (2 bramki i 4 asysty), Dani Rodriguez (3 bramki, 5 asyst) i pewnie paru innych. Kto wie też czy zespół nie będzie też szukał nowego trenera bo Aguirre ma kontrakt tylko do końca sezonu i na razie nie słychać żeby były rozmowy o jego przedłużeniu. No ale to jest melodia przyszłości i być może to nie Meksykanin będzie się martwił o skład w przyszłym sezonie, chociaż byłoby szkoda gdyby zostawił projekt na Balearach, który na pewno jest bardzo ciekawy. Na razie jednak do końca sezonu Agirre prowadzi zespół i przygotowuje go m.in. do meczu z Athletic, który dość nietypowo zostanie rozegrany o 19.00 w poniedziałkowe popołudnie. A przy okazji tego meczu szkoleniowiec gospodarzy potwierdził nieoficjalne jeszcze informacje na temat transferu Ruiza de Galarrety do Athletic, który ma nastąpić w lecie tego roku. Ruiz raczej też na pewno zagra z Athletic w dzisiejszym meczu bo w poprzednim musiał odcierpieć karę za nadmiar żółtych kartek. Zresztą nie on jeden bo również stoper Raillo, który należy do czołowych postaci zespołu i jego brak był najbardziej odczuwalny w pojedynku z Atletico Madryt. Po stronie strat w zasadzie trudno mówić o jakichś poważnych ubytkach bo kontuzje leczą stoper Augustinsson i prawy obrońca Gonzalez ale są to zawodnicy rezerwowi. Najważniejsze że trener ma do dyspozycji wszystkich najważniejszych piłkarzy. W porównaniu do meczu z początku sezonu w składzie nie ma już czterech zawodników, którzy wystąpili w tamtym meczu a więc Battagli, Lago Juniora, Russo i Cufre. Co ciekawe w tamtym meczu w pierwszym składzie nie było czołowych na dzisiaj postaci zespołu a więc Dani Rodrigueza, Galarrety, Muriquiego o Kang-In Lee. Dzisiaj trudno sobie bez nich wyobrazić pierwszy skład i na pewno zagrają od pierwszej minuty w formacji ofensywnej. Resztę składu dopełnią Morales jako partner Galarrety w drugiej linii, Valjent, Raillo i Copete na środku obrony wspomagani po bokach przez Maffeo i Jaume Costę. Na bramce stanie Rajkovic. Największe niebezpieczeństwo? Cała trójka odpowiedzialna za napędzanie akcji ofensywnych a więc Rodriguez, Kang-In o Muriqui. Do tego trzeba odciąć skrzydła, które mogą razić rywala precyzyjnymi dośrodkowaniami raz pilnować się przy stałych fragmentach gry, które są oczkiem w głowie trenera Javiera Aguirre, który lubi w ten sposób razić zespoły rywali.

Po porażce z Sevillą, nie do końca zasłużonej aczkolwiek bardzo bolesnej, wszyscy w Bilbao zadają sobie pytanie jak zareagują podopieczni trenera Valverde w kolejnych meczach. Czy po serii meczów bez porażki nadejdzie kryzys a najmniej odpowiednim momencie sezonu czy też uda się wrócić na ścieżkę zwycięstw, która jest jak najbardziej potrzebna drużynie z San Mames, by myśleć o Europejskich Pucharach. Tym bardziej że ewentualna wygrana z Mallorcą pozwoli na prześcignięcie Realu Betis, który przegrał w weekend z Barceloną aż 4-0. Wtedy czwartkowy pojedynek na San Mames właśnie z ekipę Verdiblancos byłby meczem można powiedzieć o awans gdyż ewentualnie wypracowana przewaga 3 oczek dawałaby już pewien komfort dla ekipy z San Mames na 5 kolejek przed końcem rozgrywek, tym bardziej że drużyna z Andaluzji ma chyba nieco trudniejszy kalendarz od Basków. Pytanie tylko czy to się uda bo raz że Mallorca jest dość niewygodnym rywalem i na własnym stadionie gra bardzo dobrze, a dwa że Los Leones mają spory problem z nieco nazwijmy to „sypiącym" się składem wskutek urazów i kartek. A dzisiejszy mecz może być wyjątkowo trudny z uwagi na to że do zmagającego się z urazem mięśniowym Muniaina dołączył pauzujący za kartki Sancet. Czyli Los Leones wyjdą na murawę bez dwójki rozgrywających. Kto więc przejdzie na pozycję mediapunta? Trudno powiedzieć co wymyśli Valverde bo może równie dobrze przemeblować całe ustawienie i taktykę na to spotkanie, gdyż jedynym naturalnym zmiennikiem byłby Raul Garcia ale wtedy nie ma praktycznie alternatywnej opcji na środek ataku. Na szczęście po zawieszeniu za kartki wracają Zarraga i Vesga więc więcej problemów w środkowej linii nie ma. Gorzej już z rezerwą bo wciąż kontuzjowany jest Inigo Martinez, któremu przedłuża się pauza z powodu przeciążenia mięśnia trójgłowego. Na jednym z ostatnich treningów ze składu wypadł Ander Capa, który doznał skręcenia więzadła w lewym kolanie i musi przez parę dni trenować osobno. Stawkę nieobecnych zamyka Morcillo, który raczej już nie wróci do gry przed końcem sezonu. Tak więc liczba nieobecnych przed tym meczem zamyka się 5 nazwiskami. Mamy za to jeden powrót i to dość niespodziewany gdyż nieco wcześniej niż zaplanowano powrócił do składu Inigo Lekue. Nasz prawy obrońca, który niedawno przedłużył kontrakt do 2025 roku trenował od paru dni zresztą drużyny ale wydawało się że będzie potrzebował z tydzień więcej do odbudowania kondycji ale okazało się że lekarze nie widzą przeszkód by mógł grać. W sumie Lekue nie musi być w jakiejś nie wiadomo jakiej kondycji fizycznej bo i tak jest rezerwowym gdyż podstawowym prawym obrońcą jest Oscar de Marcos. W sytuacji awaryjnej Inigo może zagrać te kilkanaście może więcej minut bez problemu i uszczerbku dla swojego zdrowia. Poza tym trener Valverde pozostawił w pierwszym składzie Unaia Gomeza, który pojechał na Baleary wraz zresztą zespołu i może tym razem dostanie szansę debiutu gdy będzie korzystny wynik. Txingurri w najbliższym czasie będzie mógł skorzystać z większej liczby zawodników z rezerw gdyż dla drugiej ekipy sezon się już skończył na kilka kolejek przed końcem rozgrywek i niestety młodzież baskijska została zdegradowana z trzeciego poziomu rozgrywek na czwarty. Miejmy nadzieję że powalczy w przyszłych rozgrywkach z powrotem o awans. Widać dla młodego składu ten poziom był za wysoki i potrzebują większego ogrania się żeby móc rywalizować z seniorami. No ale jak już wspomniałem trener Valverde będzie miał okazję by bez żadnych problemów spróbować innych młodych na treningach pierwszej drużyny, co na pewno będzie dla nich pewnego rodzaju nobilitacją i pomoże w rozwinięciu umiejętności. No ale na razie trzeba się skupić na meczu z Mallorca. Na Baleary pojechało w sumie 21 zawodników a lista ich prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Agirrezabala
Obrońcy: Vivian, Yeray, Lekue, Yuri, De Marcos, Balenziaga, Paredes
Pomocnicy: Vesga, Berenguer, Dani Garcia, Vencedor, Zarraga, Raul Garcia, Herrera, Unai Gomez
Napastnicy: Inaki Williams, Nico Williams, Guruzeta, Adu Ares.
Jak już wspomniałem wydaje się że jedynym znakiem zapytania jest to kto zastąpi Oihana Sanceta i czy Valverde nie zdecyduje się na jakieś przemeblowania taktyczne bo wtedy oczywiście może pojawić się więcej pytań odnośnie składu na dzisiejszy mecz. W zasadzie jedynymi pewniakami wydają się być obrońcy a więc Yeray i Vivian na środku oraz De Marcos z Yurim po bokach. No i oczywiście Simon na bramce. Raczej też powróci do składu Vesga. Reszta ustawienia to już kwestia bardziej taktyczna. Jeśli Txingurri zdecydowałby się zagrać z kontrataku to idealnym ustawieniem w przodzie wydaje się Nico Williamsa z Berenguerem na skrzydłach i Inaki na szpicy wspomagany przez Raula Garcię jako rozgrywającego i podłączającego się z drugiej linii do ataku lub ewentualnie nieco bardziej cofniętego Zarragę, który mając za sobą dwóch pivotów czuje się lepiej w grze do przodu niż ustawiony głębiej. Ewentualnie pozostaje wariant z Anderem Herrerą na pozycji wysuniętego rozgrywającego i Danim Garcią z Vesgą jako dwójce pivotów. Naprawdę ciężko powiedzieć co wymyśli Valverde i jak ustawi zespół, ale bez względu na wszystko miejmy nadzieję że będzie to tak poukładane by drużyna była w stanie rywalizować z Mallorcą i powalczyć o trzy jakże potrzebne punkty.

Athletic i Mallorca podobnie jak na początku sezonu tak i teraz spotkają się w pojedynku rozgrywanym w poniedziałek. Tym razem jednak to nie Los Leones będą faworytami tego meczu a raczej gospodarze. Przede wszystkim ekipa trenera Aguirre gra u siebie a to spory atut. Mallorca zdobyła tutaj 25 z 45 możliwych do zdobycia punktów a więc więcej niż Athletic u siebie na San Mames, na co złożyło 7 zwycięstw i po 4 remisy i porażki. Wśród pokonanych są Atletico, Real Madryt (oba mecze po 1-0) a także Villarreal (4-2). Real Sociedad wywiózł stąd tylko remis a w wielkich bólach wygrała Barca czy też Sevilla (po 0-1). Jak więc widać łatwo nie będzie. Kolejny atut to taki że zagrają w pełnym składzie, bez żadnych osłabień. W przeciwieństwie niestety do Athletic, który będzie miał mocno przetrzebioną linię pomocy i naprawdę nie wiadomo co się spodziewać po zespole bez obydwu rozgrywających. Może to być więc niezwykle ciężki mecz dla Basków i tym bardziej jakakolwiek zdobycz punktowa będzie naprawdę pozytywna nie mówiąc już o jak najbardziej potrzebnym zwycięstwie. Dobrze by było podtrzymać również serię spotkań bez przegranej na wyjeździe, która trwa od 19 lutego i która aktualnie zamyka się trzema wygranymi z rzędu w delegacji. Poza tym Baskowie są 5 najlepszą drużyną wyjazdową w tym sezonie z 22 oczkami na 45 możliwych do zdobycia i tylko 2 punkty brakuje im do wyrównania najlepszego osiągnięcia od kiedy wygrana liczy się za 3 oczka z sezonu 2001/2002 gdy przywieźli z delegacji do domu 24 punkty.

To spotkanie będzie wyjątkowe dla dwójki zawodników. Przede wszystkim dla Raula Garcii, który jest bardzo dobrym znajomym Javiera Aguirre i obaj Panowie darzą się olbrzymią sympatią i szacunkiem. To właśnie za kadencji Aguirre w Osasunie debiutował w wieku 18 lat (24 października 2004 r.) El Rulo w meczu przeciwko Barcelonie i szybko stał się podstawowym zawodnikiem Osy. Aguirre był też wielkim orędownikiem sprowadzenia Raula do Atletico Madryt. Obaj zawsze wypowiadali się o sobie z wielkim szacunkiem i samych superlatywach. Drugim zawodnikiem dla którego ten mecz na pewno będzie sporym przeżyciem jest Inigo Ruiz de Galarreta. Baskijski pomocnik latem przechodzi do Athletic, którego jest wychowankiem i w którym debiutował 10 lat temu za kadencji Marcelo Bielsy. Jest jednym ze złotej generacji piłkarzy Juvenilu, którzy dobyli ostatnie trofeum dla tej prestiżowej kategorii wiekowej. Wieszczono mu olbrzymią karierę jako czołowego gracza tamtej drużyny ale niestety liczne kontuzje zrobiły swoje (m.in. zerwane więzadła) i po błąkaniu się po zapleczu La Liga, rezerwach Barcelony oraz ostatnio w Las Palmas (2018 – 2020) dopiero w Mallorce udało mu się nie tylko przezwyciężyć kontuzje ale odbudować formę i zaistnieć w La Liga. W przyszłym sezonie dostanie szansę na to by pokazać na San Mames choć trochę co zostało mu z jego naprawdę wielkiego talentu.

Również ten mecz będzie wyjątkowy dla Alexa Berenguera, któremu stuknie licznik 100 spotkań w barwach Los Leones, o ile oczywiście wystąpi w dzisiejszym meczu. Łącznie w La Liga będzie miał 128 spotkań gdyż pozostałe zaliczył w swoim jedynym sezonie w Osasunie (2016/2017) po którym trafił do Torino.

Przewidywane składy:
Mallorca: Rajkovic – Maffeo, Raillo, Valjent, Hadzikadunic, Jaume Costa – De Galarreta, Morlanes – Kan-In Lee – Amath, Muriqi.
Trener: Javier Aguirre

Athletic: Simon – De Marcos, Yeray, Vivian, Yuri – Vesga, Dani Garcia – Inaki Williams, Raul Garcia, Nico Williams – Guruzeta.
Trener: Ernesto Valverde

Data: 01.05.2023 godz. 19.00
Miejsce: Palma de Mallorca, Estadio San Moix (poj. ok 23 tys.)
Sędzia: Figueroa Vazquez