Witam wszystkich po długiej przerwie i z góry przepraszam za tak długi okres nie zamieszczania niczego na stronce. Niestety to co wydawało mi się że zajmie kilkanaście dni, może kilka tygodni zajęło prawie cztery miesiące. Mam jednak nadzieję że od teraz stronka będzie prowadzona już bez większych przerw i w miarę na bieżąco, oczywiście na tyle na ile będzie mi pozwalał czas bo jednak w życiu są pewne priorytety. No ale czas pokaże jak to będzie wyglądać ale mam nadzieję że będzie ok.

W najbliższym czasie chciałbym przedstawić pewien skrót informacji i wydarzeń jakie miały miejsce od czasu mojej ostatniej aktywności na stronie. A trochę się działo w klubie. Najważniejszą jednak wiadomością jest ta że drużyna mimo pewnych perturbacji dalej jest w grze o europejskie puchary. Trochę dzięki sobie a trochę dzięki rywalom, m.in. Betisowi, który wygrał Copa del Rey a ponieważ zajmuje miejsce pucharowe to oznacza, że do rozgrywek kontynentalnych awansują ekipy z miejsc od 1 do 7 i o to ostatnie miejsce jak na razie będzie walczyła ekipa Athletic a rywalem jest póki co Villarreal. Straty do kolejnych miejsc to 5 (Sociedad) i 7 oczek (Betis) co na przestrzeni 4 kolejek wydaje się nie do odrobienia choć póki piłka w grze wszystko jest możliwe a rywale nie mają wcale łatwego kalendarza.

Niestety Los Leones nie zagrali w finale Copa del Rey choć było bardzo blisko. Baskowie awansowali do półfinału, gdzie zmierzyli się w Valencią. Niestety na tym etapie rozgrywek drużynę dopadł kryzys i po dwóch słabych meczach dalej przeszła ekipa z Mestalla. Athletic przegrał awans praktycznie w pierwszym meczu gdzie zaledwie zremisował z rywalem na San Mames 1-1 mimo prowadzenia 1-0 po bramce Raula Garcia. Stan meczu wyrównał Hugo Duro a w rewanżu ekipę Marcelino pogrążył Goncalo Guedes strzelając jak się okazało jedynego gola w tym meczu. Los Leones zagrali niestety słabiutko i nie byli w stanie jakoś specjalnie zagrozić bramce rywali. Na pocieszenie pozostaje fakt, że udało się odprawić w 1/8 finału Barcelonę a w ćwierćfinale Real Madryt. Niestety na Valencię nie starczyło już chyba pary w nogach. W Superpucharze Hiszpanii udało się przejść Atletico Madryt ale niestety Real Madryt w finale okazał się za silny.

Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe to Baskowie radzili sobie całkiem nieźle. Oczywiście przydarzyły się wpadki bo ekipa z Bilbao nie byłaby sobą gdyby po kilku niezłych meczach w jednym albo dwóch nie zagrała sloganowego „piachu". Ale jak już wspomniałem wyniki były przyzwoite. W derbach z Alaves udało się ugrać remis choć mogło i powinno być zwycięstwo. No ale to derby i do tego wyjazdowe więc każdy punkt się liczy. W kolejnym meczu po dwutygodniowej przerwie udało się pokonać na wyjeździe 0-1 przechodzące poważny kryzys Rayo Vallecano. Seria urosła do dwóch zwycięstw z rzędu gdy u siebie Baskowie wygrali z Espanyolem 2-1. Niestety kolejny mecz, tym razem wyjazd na Baleary zakończył się przegraną 3-2. Trochę nieszczęśliwą i tym bardziej bolesną że podopieczni trenera Marcelino odrobili dwubramkową stratę jaką mieli po pierwszej połowie, która przespali i mieli szansę na gola nr 3. Niestety tą bramkę strzelili rywale. Niepowodzenie zostało powetowane w Wielkich Derbach Kraju Basków gdzie Sociedad został wręcz zdemolowany i w 22 minuty końcówki drugiej połowy stracił 4 bramki (Vivian, Sancet, Williams, Muniain). W kolejnym meczu, tuż przed decydującym bojem z Valencią w Copa del Rey, nasi piłkarze spotkali się z Barceloną na Nou Camp i niestety przegrali aż 4-0. Ta porazka chyba trochę podłamała zespół bo później odpadli w pojedynku na Mestalla i wprawdzie udało się wygrać z Levante u siebie to później przyszły słabe mecze z Betisem na Villamariin (porażka 1-0) i Getafe (remis 1-1 u siebie). Wydawało się że wygrana z Elche na La Catedral (2-1) i remis (1-1) wyjazdowy z Villarrealem po całkiem niezłej grze i prowadzeniu doda skrzydeł na koniec rozgrywek ale niestety Los Leones nie byliby sobą gdyby do kolejnego meczu nie przystąpili ze zbytnią pewnością siebie, wręcz nonszalancją. Skończyło to się tak jak zawsze a więc słabiutką grą i porażką, bolącą podwójnie bo poniesioną na własnym boisku z Celtą Vigo (0-2). Na szczęście to podziałało jak zimny prysznic na głowy piłkarzy bo w kolejny meczu, nie bez problemów pokonali na wyjeździe Cadiz (2-3) oraz u siebie w ostatnim spotkaniu Atletico Madryt (2-0) dzięki czemu są dalej w grze o europejskie puchary. Miejmy nadzieję że nie dotknie ich stały problem z jakim borykają się zawodnicy Los Leones gdy po dobrej grze i nadziejach do kolejnych zawodów przystępują z nonszalancją i zbytnią pewnością siebie za co zostają często skarceni. Bo Valencia może okazać się katem Los Leones niwecząc wysiłek ostatnich dni. To tyle jeśli chodzi o streszczenie poczynań drużyny w rozgrywkach.