Po dwóch tygodniach przerwy wracamy na boiska ligowe i rozpoczynamy rundę rewanżową, kończąc jednocześnie 20 kolejkę ligową. Na San Mames przyjedzie Getafe a więc nie tylko sąsiad w ligowej tabeli ale i bezpośredni rywal, który podobnie jak ekipa z Bilbao ma zamiar jeszcze powalczyć o europejskie puchary. Trudno powiedzieć czego można się spodziewać po tym spotkaniu gdyż obydwa zespoły bardzo potrzebują pełnej puli punktowej ale mają swoje problemy. W ekipie Los Leones będzie to świeżość podstawowych zawodników, natomiast w ekipie Getafe zdobywanie bramek i generalnie gra ofensywna. Zresztą gra Los Azulones nigdy nie była porywająca tak więc zakładając w ich przypadku ciekawe widowisko jest mocno ryzykowne. No ale zobaczymy czy Athletic poradzi sobie z atakiem pozycyjnym na tle rywala nastawionego na grę z kontrataku. Początek spotkanie zaplanowano na poniedziałkowy wieczór na godzinę 21.00 a poprowadzi je Cordero Vega.

Getafe, póki co nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Drużyna pod kierunkiem trenera Bordalasa mimo olbrzymich aspiracji została sprowadzona do roli średniaka i jak na razie raczej nie zanosi się na jakąś drastyczną zmianę. Wprawdzie drużyna z Coliseum Alfonso Perez wygrała dwa ostatnie spotkania ligowe ale oba były z beniaminkami z Huesci i Elche, które okupują dwa ostatnie miejsca w tabeli. W międzyczasie zespół zdążył jeszcze odpaść z Copa el Rey z trzecioligową Cordobą a wcześniej przegrać z Valladolid u siebie oraz na wyjeździe z Atletico. Co ciekawe wszystkie mecze, poza tym z Elche na wyjeździe, zakończyły się wynikami 1-0 a to pokazuje że coś niedobrego dzieje się z ofensywą Los Azulones. Najlepiej pokazuje liczba zdobytych bramek, która wynosi zaledwie 16. Słabsza jest tylko ostatnia Huesca, a tyle samo trafień ma zajmujące przedostatnią pozycję Elche. Tylko jedną bramkę więcej ma zajmujące 15 pozycję Eibar oraz 10 w tabeli Cadiz. Na dłuższą metę trudno będzie z taką skutecznością walczyć o cokolwiek poza środkiem tabeli. Podopieczni trenera Bordalasa nieco nadrabiają defensywą bo strata tylko 18 bramek plasuje ich w absolutnej czołówce tabeli tuż za Atletico, Realem i Sevillą a na równi z ekipą z Sociedad. I chyba władze klubu zdały sobie sprawę z tego że tak dłużej być nie może i postanowiły w zimowym okienku wzmocnić formację ofensywną, a ściśle rzecz ujmując kreatywność w ataku. Diagnoza raczej słuszna bo akurat na szpicy ma kto strzelać bramki gdyż jest aż czterech niezłej klasy snajperów, którzy potrafią strzelać. Za to trudno w drugiej linii i na skrzydłach znaleźć kogoś kreatywnego, potrafiącego otworzyć zespołowi drogę do bramki. Trener Bordalas dostał więc dwóch naprawdę niezłych i co najważniejsze bardzo kreatywnych pomocników w osobach Carlosa Aleny z FC Barcelony oraz Takefusy Kubo z Realu Madryt. Na pewno są to bardzo utalentowani pomocnicy ale czy wypalą w ekipie Getafe czas pokaże bo to niestety nie jest takie oczywiste. Wszystko przez do dość siermiężny aczkolwiek do niedawna skuteczny futbol gdzie raczej trudno o jakąkolwiek finezję. Na razie jednak początek jest całkiem niezły bo ich drużyna z nimi w składzie zanotowała dwie wygrane. I pewnie liczą na więcej. Bordalas nawet trochę zmienił pod nich taktykę grając z jednym napastnikiem, coś na wzór taktyki 4-2-3-1. Być może jest to też spowodowane tym, że w składzie jak na razie jest tylko dwóch napastników w osobach Angela i Maty gdyż Chuco Hernandez i Enes Unal są kontuzjowani. To też pokazuje w jakiś sposób siłę tej drużyny, która dobrze czuje się nawet w teoretycznie rezerwowej taktyce. Zapewne identyczne ustawienie zobaczymy dzisiaj na San Mames. A więc w ataku zagra Mata, za jego plecami Alena wspomagany po bokach przez Kubo i Cucurellę. W takiej sytuacji zespół zagra na dwóch pivotów i powinni nimi być Maksimović oraz Arambarri. W obronie zagrają zapewne Etxeita z Djene na środku oraz Nyom i Damian po bokach. Na bramce stanie Yanez. Athletic musi zwrócić uwagę przede wszystkim na skrzydła oraz stałe fragmenty gry. Dobrze by było również uniemożliwić rywalom strzały z dystansu bo zarówno Arambarri jak i Maksimović potrafią z tego skorzystać.

Wygrana na Ibizie nie przyszła łatwo ale po morderczych meczach Superpucharu Hiszpanii liczył się wynik a nie postawa i to zostało osiągnięte. Szczególnie że wszystko odbyło się w regulaminowym czasie gry, co przy obecnym natłoku spotkań jest równie ważne, bo oznacza że poza odnową biologiczną będzie można jeszcze popracować nad szlifowaniem taktyki jaką chce wprowadzić Marcelino. Niestety nie obyło się bez problemów bo powróciły kłopoty zdrowotne Yuriego. Zawodnik zagrał chwilę w meczu z Ibizą i wydawało się że wszystko jest w najlepszym porządku ale po tym meczu na kolejnych treningach było gorzej. Wróciły zawroty głowy i zawodnik nie był w stanie dokończyć zajęć. Lekarze określili to jako „syndrom zawrotów głowy" i niestety ma to prawdopodobnie powiązanie z infekcją covid jaką przeszedł zawodnik. Piłkarz będzie musiał przejść koleją serię badań by wykluczyć inne sprawy zdrowotne. Kolejne fatalne informacje dotyczą zdrowia Inigo Martineza. Nasz stoper po dwóch treningach wraz z całym zespołem zgłosił problemy z kontuzjowanym mięśniem i potrzebna będzie dalsza rekonwalescencja. Marcelino stwierdził na konferencji prasowej że każda mięśniowa kontuzja musi zostać wyleczona do końca by nie ryzykować pogłębienia się urazu albo jeszcze gorszej kontuzji. I dlatego Martinez nie pojechał na Ibizę, właśnie po to by mieć pewność że wszystko będzie w porządku. Jak się okazało była to słuszna decyzja. Tak więc Inigo dostanie pewnie jeszcze z tydzień tak by być gotowym do gry przeciwko Barcelonie w przyszłą niedzielę. Tradycyjnie już kontuzjowany jest Peru Nolaskoain. Wisienką na torcie jest ostatnia absencja i chodzi tutaj o Inigo Vicente, który niestety miał kontakt z osobą zakażoną covid-19 i musiał zostać odizolowany na domowej kwarantannie. Stąd do dyspozycji Marcelino pozostało tylko 22 zawodników, którzy w komplecie dostali powołanie na dzisiejsze spotkanie a ich lista prezentuje się następująco:
Bramkarze: Simon, Ezkieta
Obrońcy: Nunez, Yeray, Lekue, Balenziaga, Capa
Pomocnicy: Vesga, Unai Lopez, Cordoba, Berenguer, Dani Garcia, Sancet, De Marcos, Raul Garcia, Vencedor
Napastnicy: Morcillo, Ibai, Williams, Muniain, Kodro, Villalibre.
Dziwne że trener nie zdecydował się powołać jakiegokolwiek stopera z rezerw by mieć w razie czego zmiennika na pozycję środkowego obrońcy. No ale może liczy na to że w razie czego będzie tam mógł zagrać Mikel Vesga. Jeśli chodzi o podstawową jednastkę to raczej trudno spodziewać się niespodzianek i Athletic wyjdzie optymalnym jak na razie ustawieniem a więc Simon w bramce, Nunez i Yeray na środku obrony wspomagani przez Balenziagę i Capę. W drugiej linii powinniśmy zobaczyć Vencedora i Daniego Garcię na środku oraz Muniain i De Marcosa po bokach. Atak stworzą Williams i Raul Garcia.

Athletic stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Mimo tego że ogólny bilans meczów z Los Azulones jest pozytywny i wynosi 7 wygranych, 4 remisy i 4 porażki to po powrocie Getafe do La Liga, odkąd prowadzi ich Jose Bordalas to Baskom jeszcze nie udało się z nimi wygrać notując 2 remisy i i jedną porażkę w minionym sezonie (0-2). Poza tym ekipa z Bilbao nie lubi grać z drużynami grającymi tak jak ekipa z Coliseum Alfonso Perez a i mecze na własnym stadionie, pozbawionego kiibiców nie stanowią atutu. Athletic wygrał tylko 5 z 9 spotkań notując przy tym aż 4 porażki z Cadiz ,Celtą, Sociedad i Barceloną. Ten wynik trzeba zdecydowanie poprawić jeśli chce się pomarzyć o walce o górne lokaty w tabeli La Liga. Miejmy więc nadzieję że dzisiaj Los Leones zrobią pierwszy krok do tego by La Catedral znowu była twierdzą i atutem zespołu.

Przewidywane składy:
Athletic: Simon – Capa, Yeray, Nunez, Balenziaga – De Marcos, Vencedor, Dani Garcia, Muniain – Williams, Raul Garcia.
Trener: Marcelino Garcia Toral

Getafe: Yanez – Damian, Djene, Etxeita, Nyom – Cucurella, Maksimovic, Arambarri, Kubo – Alena – Mata.
Trener: Jose Bordalas

Data: 25.01.2021 godz. 21.00
Miejsce: Bilbao, Estadio San Mames
Sędzia: Cordero Vega