Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Mecz z Rangersami za nami a przed nami dwa mecze La Liga przed kolejną walką w Lidze Europy. Pierwszy pojedynek to prawdziwe Himalaje trudności, a więc starcie z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Królewscy w środę zanotowali kompromitujący występ w meczu z Arsenalem przegrywając na swoim boisku 1-2 i tym samym wyautował się z Ligi Mistrzów. No ale pozostała jeszcze Liga i Puchar Króla na który rzuci wszystkie siły by powalczyć z Barceloną. Finał Pucharu już za tydzień a strata w tabeli to zaledwie 4 oczka więc jest szansa na odrobienie strat gdyż Blaugrana gra dalej w najważniejszych klubowych rozgrywkach. Baskowie też mają o co grać bo Liga Mistrzów jest w zasięgu i teraz wystarczy wprawdzie zająć 5 miejsce w tabeli ale rywale nie śpią i punkty trzeba zdobywać. Może nie akurat z zespołem pokroju Realu Madryt ale warto przynajmniej powalczyć o dobry rezultat, nawet ogrywając rezerwowych. Pytanie tylko jak do tego spotkania podejdzie Valverde i gdy postanowi zagrać o pełną pulę to czy starczy sił po tym ile zdrowia włożyli w czwartkowy mecz z Rangersami by awansować do półfinałów Ligi Europy. Początek meczu w niedzielny wieczór o 21.00 a poprowadzi to spotkanie Pan Martinez Munuera.
Mamy to! Athletic z niewielkim problemami ale awansował do półfinału Ligi Europy pokonując u siebie Rangers FC 2-0. Trafienia zaliczyli Oihan Sancet z rzutu karnego po faulu na Sannadim oraz Nico Williams, który wykorzystał kapitalne dośrodkowanie Oscara de Marcosa. Mecz nie zawiódł kibiców bo był całkiem dobry, z wieloma ciekawymi akcjami i niestety ale wielkimi kontrowersjami. Właściwie to jedną być może niestety rzutującą na ten mecz i wynik tego meczu. Chodzi o rzut karny za faul na Dessersie w 16 minucie meczu gdy ten usiłował dojść do piłki podanej w pole karne i został pociągnięty za koszulkę przy mijaniu obrońcy, a następnie efektownie upadł. Arbiter nakazał grać dalej, co spowodowało wyraźne niezadowolenie u napastnika rywali, który pokazywał rozerwaną koszulkę na wysokości klatki piersiowej. Dowód na to że Vivian pociągnął rywala był bezsprzeczny. Na pewno VAR sprawdzał to zagranie ale nawet nie wezwał Peljto do sprawdzenia na monitorze i sam arbiter chyba widział całą akcję wraz z bocznym i nakazał grac dalej. Sędzia główny tłumaczył też kapitanowi Rangers powód podjęcia takiej a nie innej decyzji, którym miał być brak związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy pociągnięciem a upadkiem zawodnika. Fakt tez jest taki że Dessers mocno teatralnie upadł, tyle że nawet za takie przewinienia nie raz widziałem dyktowane jedenastki i moim zdaniem Rangersom należał się rzut karny. Oczywiście że nie było to takie oczywiste jak w pojedynku Realu z Arsenalem ale faul to jednak faul. Stąd dziwna decyzja sędziego głównego bo pierwszy raz się spotykam z taką interpretacją. Nie widziałem też żeby sytuacja była ostro komentowana przez media, poza trenerem Barry'm Fergusonem, którzy grzmiał o nawet dwóch niepodyktowanych karnych. W każdym razie fakt jest taki że Athletic awansował, był lepszy w obydwu meczach, ale niestety mówiąc trywialnie „smród" pozostał i pozostanie jeszcze jakiś czas po tym meczu.
Wracamy do rozgrywek Ligi Europy. Przed nami rewanż z Rangers FC na San Mames w Bilbao. Po pierwszym bezbramkowym remisie w Glasgow sprawa jest w dalszym ciągu otwarta i można powiedzieć, że obydwa zespoły mają takie same szanse na awans do półfinałów. Obydwa zespoły bardzo też nastawiają się na te rozgrywki, a to zwiastuje nam szalenie ciekawe spotkanie na La Catedral, które zresztą będzie gościć finał tych rozgrywek. Do dodatkowa motywacja dla Basków. Jednak Rangersi również mają chrapkę na te rozgrywki i nie są bez szans bo w tym sezonie bardzo dobrze spisuję się na obcych boiskach o czym boleśnie przekonały się takie zespoły jak Malmo, Nicea czy Fenerbahce, które podopieczni trenera Fergusona bez problemu pokonali na wyjeździe. Basków czeka więc bardzo ciężkie zadanie gdyż rywal lubi i potrafi grać z kontrataku, a Athletic żeby nie mieć niepotrzebnej nerwówki po prostu musi zaatakować i strzelić bramkę by spokojnie móc kontrolować mecz. Początek spotkania w czwartek o godzinie 21.00. Poprowadzi je dobrze znany Athletic sędzia z Bośni – Irfan Peljto, który prowadził już spotkanie Los Leones w tej edycji Ligi Europy w Stambule z Fenerbahce. Wtedy wynik brzmiał 0-2 dla przyjezdnych i zapewne nikt nie miałby nic przeciwko żeby i tym razem był korzystny dla podopiecznych trenera Valverde.
Nerwy, przeciętna pierwsza połowa, kosmiczna druga i kolejna remontada zaliczona. Athletic nie bez problemów wygrał na San Mames z Rayo Vallecano i udanie odpowiedział na wygraną Villarrealu oraz pokazał swoją siłę przed decydującym pojedynkiem o awans do półfinału Ligi Europy z Rangersami w najbliższy czwartek. Valverde mocno pomieszał składem przed tym meczem i to było widać właśnie w pierwszych 45 minutach, choć nie było tragedii pomimo przegrywania 0-1 po bramce Pathe Ciss, który dobijał obroniony przez Simona rzut karny. Na drugą połowę Txingurri posłał jednak swoje najlepsze strzelby i z Rayo nie było co zbierać. Najpierw wyrównał Sancet po rzucie karny za faul na Sannadim. Podwyższył Nico Williams niesamowitym uderzeniem z ostrego kąta w długi róg a kropkę nad i w doliczonym czasie gry postawił nie kto inny a Oihan, który przymierzył z dystansu idealnie w okienku ustalając wynik meczu na 3-1 i odpowiadając Ayoze Perezeowi w walce o trofeo Zarra, na którym ponownie ma dwubramkową przewagę. Oby teraz podobnie było w czwartek na San Mames w Lidze Europy.
To mecz z zespołem, którego zapowiedzi bardzo lubię pisać i idą mi dość łatwo. Athletic zmierzy się na San Mames z sympatyczną ekipą Rayo Vallecano. Mecz przyjaźni dla zawodników i kibiców, mecz, który zwykle bywa ciekawy i można powiedzieć, że wszyscy dobrze się bawią. Tym razem do sielankowego nastroju dojdzie w dużej mierze presja wyniku, która bardziej jest po stronie Athletic, który po prostu musi się przełamać bramkowo i zdobyć komplet punktów. Tyle że ekipa z Estadio Vallecas raczej tego nie ułatwi bo też mają o co grać to raz a dwa że po prostu nigdy nie kalkulują tylko zawsze szukają zwycięstwa, bez względu na to z kim przyjdzie im się zmierzyć. Początek pojedynku w niedzielny wieczór o godzinie 21.00 a poprowadzi go sędzia Cordero Vega.