Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!

Baskowie jak zaczęli rundę tak i skończyli a więc porażką. Na El Madrigal zespół trenera Ernesto Valverde poległ z kretesem po bramkach Cherysheva oraz Bruno. Wynik 2-0 to i tak najmniejsza z możliwych porażek bo sytuacji Żółta Łódź Podwodna miała całkiem sporo i jak wynik byłby dwa razy wyższy to Athletic nie mógłby czuć się jakoś specjalnie pokrzywdzony. Tak więc Los Leones po 19 kolejkach ligowych zajmują 13 miejsce z 19 punktami na koncie i czeka ich ciężka batalia o utrzymanie zapewne do ostatniej kolejki ligowej.

Ostatni mecz pierwszej rundy La Liga sezonu 2014/2015. Baskowie z Bilbao wyjada do Lewantu by zmierzyć się z drużyną Marcelino Garcii Torala czyli popularna Żółtą Łodzią Podwodna, która po powrocie do Primera Division wciąż utrzymuje się w czołówce tabeli i maja wysokie aspiracje sięgające nawet gry w Lidze Mistrzów. Jest to tez jeden z ciekawszych meczów tego weekendu i wprawdzie Athletic wyraźnie nie idzie w obecnym sezonie ale na lepsze zespoły zwykle potrafi się zmobilizować. Miejmy nadzieje ze tak samo będzie i tym razem i będziemy świadkami ciekawego, emocjonującego meczu. Początek o godzinie 20.00.
W poprzedniej kolejce zespół Villarrealu zremisował na wyjeździe z Malaga 1-1 po bramce Dos Santosa. Dla ekipy z Andaluzji trafił Amrabat. Podopieczni trener Torala zajmują 6 miejsce, ostatnie dające jak na razie grę w europejskich pucharach, z 4 punktowa strata do zajmującej 4 miejsce Sevilli. Athletic z kolei potykał się z czerwona latarnia La Liga a wiec drużyna Elche. No i tradycyjnie już w tych rozgrywkach poległ na własnym obiekcie 1-2. Na gole Frajra oraz Victora Fernadeza zdołali odpowiedzieć tylko trafieniem Mikela San Jose. Przegrana kosztowała ekipę Valverde kolejne obsuniecie się w tabeli na 13 miejsce i tylko 3 punktowa przewagę nad strefa spadkowa.

Kolejny mecz i kolejna beznadziejna porażka. Piłkarze Athletic nie potrafili się zmobilizować nawet na Copa del Rey, który jest najważniejszą z rozgrywek dla fanów Los Leones. Zresztą wynik 0-2 i nerwówka do ostatniej minuty mówią same za siebie tak wiec trudno się dziwić ze zespół pożegnały po raz kolejny przeciągłe gwizdy kibiców, których bardzo mało zawitało na La Catedral bo zaledwie 25 tys. Trudno się dziwić ze nikt nie chce oglądać takiej żenującej postawy zespołu kierowanego przez człowieka, który jest tak zarozumiały i przeświadczony o własnej nieomylności ze nawet nie kryje się z tym i nie próbuje pokazać ze szuka innych rozwiązań, ustawień lub składu, który w końcu by odpalił. Trudno się tez spodziewać żeby piłkarze inaczej grali skoro o miejscu w składzie decydują sprawy osobiste a nie forma zawodnika i zdrowa rywalizacja.

Na chwile możemy zapomnieć o bólu obecnego sezonu ligowego i przenieść się na inne rozgrywki w którym Athletic idzie co raz lepiej. W każdym razie tak można sądzić po progresji wyników jakie notują w Copa del Rey. Pierwsza runda była prawdziwym cierpieniem dla zespołu ale druga wygląda o niebo lepiej za sprawa efektownego i wysokiego zwycięstwa 2-4 w pierwszym meczu z Celta Vigo na Estadio Balaidos. Teraz pozostaje tylko dopełnić formalności na San Mames bo raczej trudno przypuszczać by drużyna trenera Berizzo była w stanie odrobić tak dużą stratę i zaaplikować Los Leones aż 3 bramki nie tracąc żadnej.

Kompromitujących porażek w La Liga ciąg dalszy. Zawodnicy i trener Valverde chcą chyba wzmocnić rywalizacje o utrzymanie w tym sezonie i rozdają punkty na własnym stadionie wszystkim drużynom z końca tabeli. Po Granadzie, Cordobie przyszedł teraz czas na Elche, które dzięki bramkom Vitctora Rodrigueza oraz Fajra zdołali zwyciężyć i przerwać złą passę 7 spotkań bez zwycięstwa a tym samym nawiązać kontakt punktowy z ekipami bezpośrednio walczącymi o unikniecie spadku.