Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
SuperCopa już za nami, tydzień odpoczynku też i teraz czas na kolejne mecze Copa del Rey. Tuż przed meczem z Barcą w Jeddah Los Leones dowiedzieli się że w 1/8 finału przyjdzie im zmierzyć się z ekipą Osasuny, która dwa lata temu wyrzuciła zespół trenera Ernesto Valverde z finału ogrywając w dwumeczu 2-1, po dramatycznej dogrywce na San Mames. Teraz ponownie ekipa z Pampeluny zawita na La Catedral, tyle że będzie to już jeden pojedynek po którym któryś z zespołów awansuje do ćwierćfinałów. Być może wylosowanie właśnie tego rywala było jednym z powodów słabej postawy Athletic w meczu półfinałowym SuperCopy gdyż ekipa Txingurriego broni tytułu sprzed roku nie mówiąc już o tym że jednak pojedynek u siebie z prestiżowym rywalem to co innego niż gra ku uciesze Saudyjczyków. W każdym razie szykują się nam naprawdę bardzo ciekawe zawody bo zapewne obydwie drużyny potraktują ten mecz niezwykle poważnie i prestiżowo. Początek spotkania w czwartek o 19.30 a poprowadzi je sędzia Busquets Ferrer.
Finał SuperCopa nie dla Athletic. Los Leones nie sprostali Barcelonie w środowym meczu półfinałowym przegrywając 0-2 po trafieniach Gaviego oraz Lamine'a Yamala, co skutkuje tym że wracają wcześniej do domu i mają tydzień na przygotowanie się do ważnego meczu w Copa del Rey z Osasuną na San Mames, do którego dojdzie w najbliższy czwartek. Szkoda na pewno tej porażki bo Barcelona była do pokonania i można było powalczyć o kolejne trofeum. Tyle że akurat tutaj jakoś jest dużo mniejszy żal z tego powodu i można powiedzieć że są też plusy tej porażki. Pierwszy to taki, że zawodnicy będą mieli dodatkowy czas na odpoczynek przez pozostałymi 5 meczami jakie czekają ich do końca stycznia, w tym jak już wspomniałem z Osą. Powinno to pozwolić również na powrót do zdrowia i pełnej sprawności Nico Williamsa, Oihana Sanceta czy też Galarrety, a więc niezwykle istotnych zawodników w układance Valverde. No i ostatnia sprawa to taka, że lepiej przegrać teraz w półfinale niż potem w finale i nie zdobyć trofeum a na darmo wymęczyć zawodników. Pieniądze za udział w turnieju i tak są dużo wcześniej rozdzielone i czy Athletic by wygrał czy nie, albo czy awansował do finały czy nie to i tak więcej niż ok. 3 mln euro nie dostanie bo taki podział zatwierdziło RFEF. A gra w niedzielnym meczu finałowym i podróż do Hiszpanii, a następnie walka w Copa del Rey mogłaby kosztować zbyt wiele sił, spowodować kolejne urazy a także utrudnić rywalizację ekipie Los Leones. Niech się o to martwi Real i Barca, ku uciesze arabskich sponsorów tego turnieju, którzy dostali w finale to na co im najbardziej zależało, czyli El Clasico.
Turniej SuperCopa czas zacząć. Kiedyś mecz ten toczył się pomiędzy zdobywcą Copa del Rey lub finalistą pucharu a Mistrzem Hiszpanii. Jeśli najlepsza drużyna sezonu ligowego zdobyła dublet to wtedy grała ponownie z finalistą krajowego pucharu. Od pewnego jednak czasu, jak nie trudno zgadnąć z powodu kwestii finansowych odbywa się miniturniej w której grają dwie najlepsze drużyny na koniec poprzedniego sezonu oraz finalista i zdobywca pucharu. Zamiast jednego meczu są grane trzy, czyli dwa półfinały oraz finał. Athletic jako zdobywca trofeum gra pierwszy półfinał, a jego rywalem jest druga drużyna poprzedniego sezonu. To miejsce zajęła FC Barcelona, więc czeka nas kolejny rozdział baskijsko-katalońskiej rywalizacji. W Finale będzie czekał ktoś z drugiej pary, która gra w czwartkowy wieczór, a więc Mallorca oraz Real Madryt. Przegrani półfinałów wracają do domu i miejmy nadzieję że nie będzie to ekipa z Bilbao.
Pierwszy mecz Copa del Rey sezonu 2024/2025 Athletic ma za sobą i co najważniejsze zakończony awansem do kolejnej rundy. Jak to mówią pierwsze koty za płoty, bo w zasadzie niewiele można powiedzieć o tym poza tym, że Los Leones strasznie męczyli się z zespołem UD Logrones, który na co dzień gra na czwartym poziomie rozgrywek. O wygranej zdecydowały rzuty karne, które skuteczniej wykonywali podopieczni trenera Valverde wygrywając je 3-4. Mecz po dogrywce zakończył się wynikiem bezbramkowym, tak więc można powiedzieć że na własne życzenie ekipa z Bilbao zafundowała sobie aż 120 minut gry, zamiast załatwić szybko sprawę i odpoczywać przed starciem z Barceloną w SuperCopa, które odbędzie się już w środę. Miejmy nadzieję że nie odbije się to negatywnie na kondycji zespołu przeciwko tak wymagającemu rywalowi. Jedyne pocieszenie to takie że w poprzednich rozgrywkach Los Leones rozpoczęli rozgrywki krajowego pucharu w równie beznadziejnym stylu ledwo wygrywając 1-2 na wyjeździe z grającym bodajże na 6 poziomie rozgrywkowym UE Rubi, tyle że nie potrzebowali do tego dogrywki.
Rozgrywki Copa del Rey czas zacząć. Los Leones w związku z meczami SuperCopa rozgrywanymi w Arabii Saudyjskiej oraz meczami europejskich pucharów zaczyna swoją przygodę od 1/16 finału tych rozgrywek. Zgodnie z przepisami rywalem naszej drużyny miała być ekipa z niższej ligi. Los skojarzył podopiecznych trenera Valverde z mało znaną ekipą UD Logrones grającą w Segunda B RFEF czyli aktualnie na czwartym poziomie rozgrywek ligowych. Mecz z gatunku tych raczej nieprzyjemnych bo raz że trzeba grać i obowiązkiem jest wygrać bo inaczej to po prostu wstyd, a dwa że rywal będzie szalenie zmotywowany do gry by utrzeć nosa kolejnemu przedstawicielowi La Liga. Bo w poprzedniej rundzie ekipa z Logrono podejmowała na swoim stadionie Gironą, którą pokonała w rzutach karnych, gdyż po dogrywce wynik był remisowy 0-0. Jak więc widać może być nieprzyjemnie i dobrze by było żeby ekipa trenera Valverde nie pokpiła sprawy i nie zlekceważyła swojego rywala, którego przy grze na pełnych obrotach powinna bez problemów pokonać nawet w mocno rezerwowym składzie. No ale to teoria a praktykę zweryfikuje boisko. W każdym razie rozpoczynamy obronę tytułu zdobytego z takim trudem w poprzednim sezonie. Mecz po perypetiach z jego przesunięciem, który miał pierwotnie być rozegrany 5 stycznia o godz. 21.00, udało się przenieść na sobotę na godz. 21.30. Za takim rozwiązaniem optował zarówno Athletic, którego w środę 8 stycznia czeka starcie w półfinale SuperCopa z Barceloną jak i władze Logrono z uwagi na Święto i paradę z okazji Trzech Króli jaka ma się odbyć właśnie w niedzielę i istniała obawa że będzie organizacyjny chaos, nie mówiąc już o tym że to ważne dla miasta Święto byłoby po prostu zakłócone i nie można było dać mu należytej powagi mając wieczorem mecz, który również jest swoistego rodzaju świętem piłkarskim dla tej miejscowości. Policja miałaby też problem z zabezpieczeniem obydwu imprez jednocześnie. W zasadzie wszyscy chcieli rozegrać ten mecz w sobotę bo i klub się przyłączył do petycji o przeniesienie spotkania. I temu ostatniemu też trudno się dziwić bo w sobotę ma zapewniony komplet publiczności na sporym obiekcie jakim jest w miarę nowoczesny Estadio Las Gaunas mogący pomieścić 16 tys. ludzi. Bilety skończyły się na tydzień przed pojedynkiem a i to były kłopoty z ich dystrybucją bo zaraz po otwarciu sprzedaży padł system zakupu biletów który w momencie otrzymał ponad 30 tys. zapytań. A tanie nie były bo dla gości wyniosły po 50 euro (Athletic dostał 1272 bilety z czego 1100 trafiło do kibiców a 172 pozostało do dyspozycji zarządu), a dla kibiców miejscowych zaczynały się od 50 euro, a kończyły na 70. Jedyne preferencje mieli posiadacze karnetów sezonowych, których jest około 1 tys. i mogli kupić bilety po 25 euro oraz dzieci U-16, które płaciły po 15 euro. Tak więc klub zarobi naprawdę sporo na biletach i gra z przeniesieniem meczu była jak najbardziej warta interwencji w RFEF. Jeśli doliczymy do tego mecz z Gironą to można powiedzieć że budżetu klubu będzie zabezpieczony na 2 – 3 sezony.