Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Pierwsze koty za płoty i zapominamy o porażce z Realem Madryt. Przed nami druga kolejka rozgrywek i kolejny mecz z gatunku nie tylko tych bardzo trudnych ale i prestiżowych. Los Leones pojadą do niedalekiej Pampeluby by spotkać się z Osasuną. Pojedynek dwóch baskijskich drużyn w tym sezonie będzie miał dodatkowy podtekst bo właśnie to kosztem ekipy Valverde, zawodnicy z Navarry awansowali do europejskich pucharów. Dodatkowego smaczku dodaje afera z wykluczeniem drużyny z El Sadar z eliminacji do Ligi Konferencji, do której ostatecznie nie doszło dzięki odwołaniu do TAS, który zmienił decyzję UEFA. Oskarżenie o rzekomy donos padło na drużynę Athletic jako najbardziej zainteresowaną wykluczeniem Osy i mimo jasnych deklaracji RFEF. LFP, UEFA, Athletic i nawet Osy kibice przecież wiedzą swoje i cytując klasyka „nic ich nie przekona że białe jest białe a czarne jest czarne". Tak więc atmosfera w tym meczu będzie gorąca, presja też ale pytanie czy zawodnicy udźwignął ciężar presji i pokażą dobry futbol bo z tym w meczach derbowych bywa różnie, tym bardziej że Osa może być myślami w meczu play-off o awans do rozgrywek grupowych a Athletic w jakiej jest formie to widzieliśmy w pojedynku z Królewskimi. Oby jednak było to spotkanie warte prime time'u w jakim będzie rozgrywane a więc o 21.30 w sobotni wieczór. Poprowadzi je Munuera Montero.
Nie tak wyobrażali sobie inaugurację sezonu 2023/2024 kibice Los Leones. Wprawdzie rywal był z najwyższej półki ale mocno przetrzebiony kontuzjami i w nie najwyższej formie. Dodatkowo Real Madryt zagrał co najwyżej przeciętne spotkanie ale i tak pewnie wygrał 2-0 po golach Rodrygo i Bellinghama, kontrolując przy tym mecz od początku do końca. Co gorsza Athletic nie postawił niemal żadnego oporu rywalowi będąc totalnie apatycznym, bez taktyki, bez woli walki, bez czegokolwiek co by mogli przeciwstawić o wiele bardziej utytułowanemu rywalowi. Zawiódł też niestety po raz kolejny Ernesto Valverde, który sam chyba nie wie co chciał grać przeciwko Ancelottiemu bo to co widzieliśmy na murawie trudno nazwać było taktyką i pomysłem na grę.
Pretemporada już za nami i rozpoczynamy wyścig po mistrzostwo La Liga sezonu 2023/2024. Oczywiście Los Leones mogą pomarzyć i najważniejszym trofeum ale ponownie ich celem jest awans do europejskich pucharów. Baskowie zaczną rozgrywki z wysokiego C bo na dzień dobry na San Mames pojawi się Real Madryt a więc główny pretendent do tytułu najlepszej drużyny w Hiszpanii. Co ciekawe meczem z tym samym zespołem Athletic zamykał poprzedni sezon i po naprawdę bardzo dobrym pojedynku wywiózł punkt z Santiago Bernabeu. Czy teraz ponownie uda się zagrać co najmniej tak dobrze jak niewiele ponad dwa miesiące temu w delegacji? Miejmy nadzieję że tak, choć na pewno apetyty są dużo większe, bo to w końcu mecz na własnym boisku i wypada wycisnąć jak najwięcej. Początek pojedynku o godzinie 21.30 w sobotni wieczór a poprowadzi go sędzia Gil Manzano.
Pierwsze mecze inauguracyjne sezonu 2023/2024 już za nami, przed nami pojedynek z Realem Madryt. Praca na treningach wre nad ostatnimi szlifami przed dzisiejszym wieczorem na San Mames ale nie mniejsza trwa w gabinetach Pałacu Ibaigane i Lezamie. Dyrektor sportowy Mikel Gonzalez oraz podlegli mu pracownicy bardzo intensywnie pracują nad odchudzeniem kadry pierwszej drużyny, bo na wzmocnienia niestety albo i stety nie ma co liczyć. I jeśli chodzi o te ostatnie to trudno się dziwić bo kadra jest dość szeroka, zawodników na każdą pozycję sporo, a do tego Osasuna skutecznie odwołała się do TAS od decyzji władz UEFA wykluczających zespół z Ligi Konferencji i zagra w eliminacjach do rozgrywek grupowych. Z jednej strony Osasuna zasłużyła bo zajęła w lidze miejsce premiowane grą w europejskich pucharach a z drugiej strony jest to sygnał że można sobie kupować mecze w La Liga bez żadnych konsekwencji. Tak więc zawodników o odpowiednich umiejętnościach na same rozgrywki ligowe i Copa del Rey powinno spokojnie wystarczyć. Z kolei kadrę trzeba koniecznie odchudzić i o ile młodzież może łączyć występy w rezerwach z grą w pierwszej drużynie to jest kilku zawodników, którzy są za starzy albo za dobrzy na grę w rezerwach a z kolei muszą grać by rozwinąć swój talent, tak potrzebny zespołowi, który bazuje w dużej mierze na „produktach Lezamy".
Ostatni tydzień przed rozgrywkami ligowymi to zwykle okres ostatnich szlifów przed sezonem ligowym a także oficjalne ogłoszenie numerów z jakimi będą grali zawodnicy w zbliżających się rozgrywkach. Tym razem trochę zmian w porównaniu do poprzedniego sezonu było. Przed obecnymi rozgrywkami zwolnione zostały 4 po Inigo Martinezie, 19 po Zarradze, 21 po Capie, 24 po Balenziadze, którzy odeszli definitywne z klubu oraz 16 po wypożyczonym Vencedorze. Pierwszy numer przejął Aitor Paredes, który w minionych rozgrywkach grał z numerem przypadającym zawodnikowi rezerw. Numer po Mikelu pozostał wolny tak samo jak 25, zwykle przypisywana trzeciemu bramkarzowi. Trykot z numerem 16 po Unaiu przejął nowy nabytek Athletic – Inigo Ruiz de Galarreta, 21 odzyskał Ander Herrera a 19 przejął Imanol de Albeniz. Jedynym graczem bez numeru pozostał najlepszy strzelec pretemporady Javier Marton, co zdziwiło nie tylko kibiców ale i dziennikarzy, którzy wręcz zasypali klub pytaniami. Niestety odpowiedzi były dość pokrętne i jakoś nikogo nie przekonały gdyż dla wszystkich był to znak że Valverde po prostu nie liczy na tego zawodnika i jest on przeznaczony do odstrzału. Trudno się dziwić takiemu myśleniu skoro od początku trener krzywo patrzył na ten transfer i niemal z musu wystawiał byłego snajpera rezerw Sociedad na murawie. Zresztą miny po trafieniach Martona jakie prezentowała kamera na twarzy Txingurriego dalekie były od zadowolenia. W końcu po kolejnym spotkaniu i bramce Valverde nieśmiało mówił o tym że liczy na Martona, jednak brak numeru pokazywał jakby jednak zmieniono zdanie na ten temat. Ostatecznie jednak tuz przed meczem z Królewskimi Javier Marton przejął numer 24 i dostał powołanie na mecz w Królewskimi. Tak więc ostateczna lista z numerami na sezon 2023/2024 przed meczem z Realem prezentuje się następująco: