Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Przed nami czwarte spotkanie derbowe w obecnych rozgrywkach i jednocześnie ostatnie w tym roku na San Mames. Po Sociedad, Alaves i Osasunie przyszedł czas na Eibar, które zawita w sobotni wieczór do Bilbao. Tak, to nie pomyłka, właśnie w sobotni wieczór, a nie co było ostatnio standardem czyli niedzielę o godzinie 14.00, tak więc miejmy nadzieję, że zawodnicy Athletic nie pomylą dat i stawią się na La Catedral w sobotę przed godziną 18.30, bo wtedy zabrzmi pierwszy gwizdek arbitra. Jak dotychczas Los Leones odnieśli komplet zwycięstw w tych jakże prestiżowych pojedynkach, czy to grając u siebie czy też na wyjeździe w Pampelunie. Czy i tak będzie tym razem? Los Armeros mimo dość niesprzyjającej ostatnio passy na pewno tanio skóry nie sprzedadzą jak zresztą w każdym meczu jaki rozgrywają. Zresztą jakby nie patrzeć będzie to spotkanie derbowe, a te zawsze dają dodatkową motywację więc kibice a brak emocji nie powinni narzekać. Pojedynek poprowadzi Pan Melero Lopez.
Niestety świetna seria Los Leones zakończyła się na Estadio Villamarin. Parafrazując klasyka polskiego kabaretu „Athletic myślał że z Betisem sobie na początku pogra trochę a Betis zaczął mu od razu strzelać bramki." Pojedynek tak naprawdę zakończył się zanim na dobre się zaczął bo Verdiblancos, a dokładniej Joaquinowi wystarczyło zaledwie 20 minut by ustrzelić efektownego hattricka po kuriozalnych błędach podopiecznych trenera Garitano. Wprawdzie Baskowie zniwelowali część strat przed przerwą, kiedy obrona gospodarzy wyciągnęła pomocną rękę do swoich rywali i załatwiła karnego, którego wykorzystał Williams. Gdy wydawało się że w drugiej części goście wejdą na właściwe tory Gaizka postanowił wyciągnąć pomocną rękę do żałosnej defensywy drużyny Rubiego i ..... zepchnął swój zespół do defensywy wprowadzając trzeciego stopera kosztem atakującego. Jeszcze w 75 minucie Yuri pięknym uderzeniem z ponad 30 metrów pokonał Joela ale to wszystko na co stać było przyjezdnych w tym meczu. Szansa na awans na czwarte miejsce w tabeli przeszła koło nosa.
Kolejka nr 16 to dla ekipy Los Leones wyjazd do Sewilli. Z dwójki zespołów z tego miasta grających w Primera Division na pierwszy ogień w tym sezonie idzie póki co słabsza z drużyn w rozgrywkach a więc Real Betis Balompie. Drużyna Verdiblancos ma jednak za sobą ostatnio dość dobry okres i dzięki kilku wartościowym wynikom oraz bardzo spłaszczonej tabeli La Liga zdołała się wspiąć na 12 miejsce w tabeli. Wydaje się że forma idzie w górę i ekipa z Estadio Villamarin odważniej patrzy nawet na strefę pucharową. W niej już są Baskowie z Bilbao, którzy dzięki niewiarygodnej (jak na nich) serii 5 spotkań bez porażki, w której zdobyli aż 13 oczek znaleźli się na 5 miejscu dającemu grę w Lidze Europy. Oba zespoły mają więc spore ambicje i ostatnio całkiem dobrą formę tak więc przy dopingu licznie zgromadzonych kibiców na Estadio Villamarin możemy spodziewać się naprawdę niezłych zawodów i sporych emocji. Mecz ten jest również kocem serii pięciu meczów Athletic rozgrywanych w niedzielę o godzinie 14.00, która jak się okazuje jest bardzo szczęśliwa dla Los Leones. Pojedynek poprowadzi Pan Pizarro Gomez.
Kolejne zwycięstwo na San Mames i w ostatnich 5 spotkaniach na 15 możliwych do zdobycia oczek Los Leones dopisują do swojego konta aż 13 punktów. Jednak nie było łatwo bo Baskowie nie zagrali jakiegoś specjalnego meczu przez co rezultat przez długi czas był sprawą niewiadomą. Wynik otworzył w 41 minucie Raul Garcia wykorzystując dość kontrowersyjny rzut karny, a na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry rywali dobił Yuri świetnie zamykając akcję na lewej flance, gdy wślizgiem wykończył dośrodkowanie Unaia Lopeza. Na szczęście dla trenera Garitano rywal potwierdził, że nie jest w najwyższej formie i ostatnie jego wyniki nie są dziełem przypadku. Baskowie zanotowali z kolei drugi najlepszy wynik w swojej historii po 15 kolejkach ligowych od czasu wprowadzenia 3 punktów za zwycięstwo czyli od sezonu 1995/1996. Lepszy od Gaizki Garitano był tylko Ernesto Valverde, który w rozgrywkach 2013/2014 wykręcił 29 oczek na tym etapie gry a sezon zakończył w strefie Ligi Mistrzów. Żeby jednak nie było tak różowo to identyczną ilośc punktów zespół miał w sezonach 2009/2010 i 2001/2002 i wtedy wylądował na miejscach odpowiednio 8 i 9 tak więc ekipa Los Leones nie ma co spuszczać z tonu. A Garitano poprawił tym samym swoje osiągnięcie z poprzedniego sezonu gdy dwukrotnie udało mu się zdobyć po 10 oczek na 12 możliwych do zdobycia a miało to miejsce w kolejkach 18 – 21 oraz 27 – 30.
Przed nami 15 kolejka La Liga i kolejna szansa na pełną zdobycz punktową dla Los Leones. Rywal wprawdzie będzie mocny ale na San Mames, gdzie zostanie rozegrane spotkanie Baskowie na pewno powalczą o pełną pulę punktową, na którą mają całkiem spore szanse. Przeciwnik jak już wspomniałem będzie mocny, choć to tegoroczny beniaminek z Granady, który zajmuje wysoką 8 pozycję w tabeli i początek rozgrywek ligowych ma wręcz wyśmienity. Ostatnio wprawdzie ekipa z Andaluzji złapała nieco zadyszki bo w czterech meczach zdobyła zaledwie jedno oczko ale ten remis ugrali na nie byle jakim przeciwniku bo Atletico Madryt w ostatniej kolejce. Athletic z kolei złapał formę i w czterech meczach zdobył aż 10 punktów w tym odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na wyjeździe. Szykują się nam więc spore emocje na San Mames. Początek meczu już „tradycyjnie" w niedzielne popołudnie o godzinie 14.00 a poprowadzi je Pan Cordero Vega, arbiter, który nader często lubi sięgać po kartki.