Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Kolejne zwycięstwo na San Mames i w ostatnich 5 spotkaniach na 15 możliwych do zdobycia oczek Los Leones dopisują do swojego konta aż 13 punktów. Jednak nie było łatwo bo Baskowie nie zagrali jakiegoś specjalnego meczu przez co rezultat przez długi czas był sprawą niewiadomą. Wynik otworzył w 41 minucie Raul Garcia wykorzystując dość kontrowersyjny rzut karny, a na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry rywali dobił Yuri świetnie zamykając akcję na lewej flance, gdy wślizgiem wykończył dośrodkowanie Unaia Lopeza. Na szczęście dla trenera Garitano rywal potwierdził, że nie jest w najwyższej formie i ostatnie jego wyniki nie są dziełem przypadku. Baskowie zanotowali z kolei drugi najlepszy wynik w swojej historii po 15 kolejkach ligowych od czasu wprowadzenia 3 punktów za zwycięstwo czyli od sezonu 1995/1996. Lepszy od Gaizki Garitano był tylko Ernesto Valverde, który w rozgrywkach 2013/2014 wykręcił 29 oczek na tym etapie gry a sezon zakończył w strefie Ligi Mistrzów. Żeby jednak nie było tak różowo to identyczną ilośc punktów zespół miał w sezonach 2009/2010 i 2001/2002 i wtedy wylądował na miejscach odpowiednio 8 i 9 tak więc ekipa Los Leones nie ma co spuszczać z tonu. A Garitano poprawił tym samym swoje osiągnięcie z poprzedniego sezonu gdy dwukrotnie udało mu się zdobyć po 10 oczek na 12 możliwych do zdobycia a miało to miejsce w kolejkach 18 – 21 oraz 27 – 30.
Przed nami 15 kolejka La Liga i kolejna szansa na pełną zdobycz punktową dla Los Leones. Rywal wprawdzie będzie mocny ale na San Mames, gdzie zostanie rozegrane spotkanie Baskowie na pewno powalczą o pełną pulę punktową, na którą mają całkiem spore szanse. Przeciwnik jak już wspomniałem będzie mocny, choć to tegoroczny beniaminek z Granady, który zajmuje wysoką 8 pozycję w tabeli i początek rozgrywek ligowych ma wręcz wyśmienity. Ostatnio wprawdzie ekipa z Andaluzji złapała nieco zadyszki bo w czterech meczach zdobyła zaledwie jedno oczko ale ten remis ugrali na nie byle jakim przeciwniku bo Atletico Madryt w ostatniej kolejce. Athletic z kolei złapał formę i w czterech meczach zdobył aż 10 punktów w tym odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na wyjeździe. Szykują się nam więc spore emocje na San Mames. Początek meczu już „tradycyjnie" w niedzielne popołudnie o godzinie 14.00 a poprowadzi je Pan Cordero Vega, arbiter, który nader często lubi sięgać po kartki.
Kibice Pampeluny nie będą mile wspominać niedzielnej wizyty Los Leones na El Sadar. Athletic ponownie bowiem wpisał się negatywnie w historię Osasuny kończąc najlepszą serię meczów bez porażki na własnym stadionie, która na dzień dzisiejszy zamyka się na 31 spotkaniach. Poprzednia seria Osy zakończyła się w dniu 11 stycznia 1959 roku po serii nieprzegranych 30 spotkaniach. Zespół grał jeszcze na starym obiekcie San Juan de Pamplona. Wtedy jednak zespół z Navarry tylko cudem mógł utrzymać swoją serię bo trafiał na Athletic będący w niesamowitym gazie, który w dwóch poprzednich meczach zmiótł z murawy Sporting Gijon i Celtę Vigo (oba w Bilbao) aplikując każdej z tych drużyn po 9 bramek. W Pampelunie skończyło się równie brutalnie bo wynikiem 1-8 a pięć trafień zaliczył nieżyjący już Armando Merodio Pesquera (tydzień później Athletic siłą rozpędu zniszczył jeszcze Betis strzelając 7 bramek). Tym razem wynik jednak nie był tak okazao bo skończyło się skromnym 1-2. Podopieczni trenera Garitano wyszli na prowadzenie w 21 minucie po świetnej akcji Sanceta i wypuszczeniu Williamsa, który wykorzystał sytuację sam na sam z Herrerą. W drugiej połowie w 76 minucie wyrównał Avila ale gospodarze tylko trzy minuty cieszyli się z prowadzenia bo zwycięskiego jak się okazało gola strzelił wychowanek Osy, Kenan Kodro, który wykorzystał zamieszanie w obronie rywali i wykończył podanie od Lekue.
Ostatnia przerwa na mecze kadry już za nami więc rozpoczynają się czterotygodniowe emocje związane z rozgrywkami La Liga, które potrwają do Świąt Bożego Narodzenia. Przed nami jedno z ciekawszych spotkań tej kolejki a więc starcie derbowe pomiędzy Osasuną a Athletic. O ile obecność Los Leones w czołówce ligowej nie jest czymś niezwykłym, to już beniaminek z Pampeluny, który ma tylko punkt straty do miejsca dającego grę w europejskich pucharach to już spora niespodzianka. Świetna dyspozycja Osy, szczególnie na swoim obiekcie, bardzo dobre występy podopiecznych trenera Garitano w ostatnim czasie i do tego jakby nie patrzeć spotkanie derbowe mogą być zwiastunem naprawdę dobrego meczu na El Sadar i sporych emocji. I tylko szkoda że LFP zrobiła wszystko by zepsuć to święto wyznaczając termin tego pojedynku na niedzielne popołudnie na godzinę 14.00. Również arbiter tego pojedynku wydaje się być dość mocno niefortunny gdyż Pan Sanchez Martinez należy do sędziów bardzo często sięgających po kartki, co jak na spotkania derbowe, gdzie gra raczej do delikatnych nie będzie należeć, jest niezbyt dobrym wyborem.
W niedzielę o godzinie 12.30 w siedzibie RFEF odbyło się losowanie tegorocznej edycji Copa del Rey z udziałem pierwszoligowców. Tym razem formuła była iście rewolucyjna i ma nie tylko usprawnić te rozgrywki ale również zmniejszyć liczbę spotkań. I to się chyba udało bo wprawdzie liczba zespołów których delegacje pojawiły się w Las Rozas była spora (111 drużyn) to spotkań będzie mniej a i terminarz wydaje się mniej obciążający wszystkich. Najważniejszą różnicą jest to że aż do półfinałów rozgrywane będzie tylko jeden mecz i to na boisku słabszego rywala (lub występującego w niższej klasie rozgrywkowej). No i nowy Puchar Króla jest o wiele bardziej zróżnicowany, gdyż jak już wspomniałem o wiele więcej zespołów dostanie w nim szansę udziału.