Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Po wyjazdowej porażce z Atletico wracamy na San Mames i kolejny pojedynek przed baskijską publicznością. Tym razem rywal będzie z gatunku tych słabszych ale dość nieobliczalnych i do tego wydaje się być w całkiem niezłej formie. Mowa tutaj o ekipie Girony, która w pierwszej rundzie pokonała Athletic 2-1 po trafieniach Davida Lopeza i Ivana Martina oraz bramce honorowej Gorki Guruzety. W tamtym spotkaniu Baskowie popełniali kuriozalne błędy więc teraz czas na rewanż, tym bardziej że ekipa z Estadio Motilivii poczyna sobie coraz lepiej i zaczyna mocno aspirować do górnej połowy tabeli. Baskowie z kolei po niestety planowej przegranej z Atletico stracili trochę punktów do miejsc pucharowych ale wciąż są blisko i teraz czas by odrobić kilka oczek choć nie będzie łatwo gdyż zarówno Betis jak i Rayo mają mało wymagających rywali aczkolwiek mogących powalczyć o zdobycz punktową. W każdym razie każde punkty się teraz liczą, szczególnie na własnym obiekcie i wraz z upływem sezonu margines błędu będzie coraz bardziej się zmniejszał. Poza tym jest jeszcze jeden problem jeśli chodzi o ten mecz – w środę Basków czeka arcyważne starcie w pierwszy meczu półfinału Copa del Rey z Osasuną i trener Valverde musi odpowiednio szafować siłami zespołu, tak by starczyło ich na obydwa spotkania, co będzie naprawdę bardzo trudne. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 14.00 a poprowadzi je sędzia Diaz de Mera.
Można powiedzieć że tradycji stało się zadość. Athletic przegrał z Atletico, tylko 1-0 i zgodnie ze wspomnianą tradycją strzelcem jedynej bramki był Antoine Griezmann. O ile porażkę można było wkalkulowywać nie tylko w przedmeczowe rozważania ale i zapisać ją w kalendarzy na początku rozgrywek ale już jej styl niestety pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim zespół o ile jeszcze walczył i starał się dotrzymywać kroku rywalom w pierwszej części meczu to na drugą po prostu w ogóle nie wyszedł, chyba ukontentowany wynikiem 0-0 zapominając że z Atletico gra się do końca doliczonego czasu meczu. I za to Baskowie zostali jak najbardziej słusznie skarceni. Do poziomu Los Leones dostosował się realizator transmisji z tego meczu, według którego obaj środkowi obrońcy Athletic dograli mecz do końca, każdy mając dwie żólte kartki na koncie. Cóż, spotkanie do jak najszybszego zapomnienia bo już w najbliższą niedzielę czeka naszych zawodników kolejny mecz i to z gatunku tych, które trzeba wygrać za wszelką cenę, a Los Leones przystąpią do niego osłabieni brakiem Daniego Vivana, który obejrzał piątą żółtą kartkę i musi pauzować jedno spotkanie. Rywalem będzie Girona.
Przed nami 22 kolejka La Liga i pojedynek na Civitas Metropolitano z Atletico Madryt. To jednak nie będzie zwykły mecz. Władze Los Colchonerros, pamiętając o korzeniach pochodzenia klubu z Madrytu, podjęły decyzję że w wyjątkowy sposób uhonorują Athletic, który w tym roku obchodzi 125 lat swojego istnienia (Atletico samo obchodzi 120 lecie swojego istnienia). Mianowicie na Civitas Metropolitano zostaną zaproszeni wszyscy żyjący zawodnicy i trenerzy, którzy w trakcie swojej kariery mieli okazję reprezentować barwy obydwu klubów. A tych jest sporo żeby wymienić tutaj tylko Javiera Clemente, Julio Salinasa, Santiago Ezquerro, Andoniego Goikoetxeę, Javiera Iruretę czy też Daniego Aranzubię, o Raulu Garcii nie wspominając, który akurat żadnego zaproszenia nie potrzebuje gdyż wciąż jest aktywnym graczem. W planie jest również wspólna impreza przed stadionem z udziałem fanów obydwu klubów. Dodatkowo Atletico zdecydowało się na oddanie do dyspozycji Athletic wyboru strojów w jakich zechcą zagrać, a to oznacza że Los Leones będą mogli zagrać w swoich domowych czerwono-białych strojach, w których na co dzień występują na San Mames. Na pewno bardzo miły gest władz Los Colchonerros powodujący że mecz ten na pewno będzie odbywał się w wyjątkowej atmosferze, tym bardziej że wszystkie bilety zostały wyprzedane więc szykuje się komplet ponad 60 tys. widzów i oby do niej dostosowali się również zawodnicy na boisku.
Drugi mecz w rundzie rewanżowej i drugie zwycięstwo. Tym razem nie poszło jednak łatwo, a wszystko zrodziło się w sporych bólach gdyż pojedynek miał miejsce na wyjeździe a i rywal był drużyną zdecydowanie lepszą. Valencia postawiła naprawdę wysoko poprzeczkę i zagrała całkiem dobry mecz ale w bramce Los Leones stał świetny tego dnia Unai Simon, gospodarze nie grzeszyli skutecznością, a Athletic i owszem to co miał wykorzystał niemal w 100%. Co warte odnotowania Los Leones musieli odrabiać straty bo najpierw gola strzelili podopieczni Voro po trafieniu w pierwszej połowie Castillejo, ale ekipa z Bilbao szybko odpowiedziała, najpierw fantastyczną indywidualną akcją Nico Williamsa, a w drugiej części meczu golem Oihana Sanceta. Zwycięstwo, jakże ważne pozwoliło przeskoczyć o dwie pozycje w tabeli na 7 miejsce i wyprzedzić Osasunę oraz Villarreal. Teraz o wiele trudniejszy egzamin i pojedynek również wyjazdowy, tym razem z Atletico Madryt.
Druga kolejka rundy rewanżowej i podobnie jak w pierwszej Los Leones zmierzą się z ekipą Valencii. W sierpniu padł wynik 1-0 po trafieniu Alexa Berenguera i zapewne Baskowie nie mieli by nic przeciwko temu żeby i tym razem było podobnie, tym bardziej że obydwa zespoły przystępują do tego meczu z wieloma niewiadomymi. W przypadku Athletic jest to pytanie o formę zespoły i czy świetny występ przeciwko Cadiz na własnym obiekcie nie był przypadkiem bo rywal zagrał albo po prostu był słaby. W Los Ches jest jeszcze więcej problemów lub jak kto woli pytań bo ekipa z Mestalla balansuje na granicy strefy spadkowej, a jej gra wygląda wręcz tragicznie i to mając naprawdę całkiem niezły skład, na pewno nie na tak niską pozycję w La Liga. Tak więc trudno powiedzieć czego można się spodziewać po tym spotkaniu, które zaplanowano na prime time w sobotni wieczór czyli na 21.00. Rozjemcą będzie Soto Grado.