Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Przedostatnia przerwa na rozgrywki reprezentacji powoli mija a przed nami pojedynek 10 kolejki La Liga. Athletic wraca na San Mames a rywalem będzie drugi z beniaminków – Espanyol. Tym samym podopieczni trenera Valverde rozpoczną kolejną serię spotkań, która zakończy się 10 listopada. Przed nami 23 dni i 6 spotkań w tym dwa w Lidze Europy. Pojedynek z Los Pericos będzie szansą na rehabilitację za frajerski remis w meczu z Sevillą i szansą na podreperowanie konta punktowego. Bo z kim wygrywać jeśli nie właśnie z beniaminkami i to na własnym stadionie? Miejmy nadzieję na dobry mecz, bo wymówek już nie będzie typu zmęczenie rozgrywkami pucharowymi. Początek w sobotę o godzinie 14.00.
Jeśli mi kiedyś w życiu coś nie wyjdzie i będą mocno zawiedziony uważając się za frajera albo nieudacznika to z całą pewnością przypomnę sobie ten mecz i to co wyprawiali w nim zawodnicy Athletic. Myślę że od razu będę miał lepsze samopoczucie. Los Leones totalnie po frajersku przegrali z Gironą 2-1, a to co wyczyniali na murawie przy dwóch niewykorzystanych karnych (w tym jeden powtórzony) Berenguer, Williams i Herrera przejdzie do historii jako jedno z najbardziej beznadziejnych wykonań tego stałego fragmentu gry. Podręczniki będą tez uczyć jak nie powinien zachowywać się stoper zawodowiec w doliczonym czasie gry we własnym polu karnym przy rzucie rożnym rywala tak jak to zrobił Aitor Paredes. Nasz stoper postanowił jeszcze podnieść swoją głupotę do kwadratu bo po ewidentnym faulu na rywalu, który by zauważył najbardziej ślepy sędzia hiszpańskiego VARu poszedł się jeszcze kłócić do arbitra nie wiadomo o co, więc po żółtku za faul obejrzał kolejne za kłótnie i jak najbardziej słusznie wyleciał z boiska. Karnego wykorzystał Stuani, choć Padilla był bardzo blisko obronienia tego strzału. Wcześniej gole strzelali Asprilla dla Girony oraz Oihan Sancet dla Athletic, który okupił swoje trafienie kontuzją. Szansę na awans na 4 miejsce w tabeli diabli wzięli.
Emocje z Ligi Europy jeszcze nie ostygły, a niemal natychmiast wracamy na boiska La Liga. Los Leones mieli 63 godziny na odpoczynek po niezwykle intensywnym pojedynku z AZ Alkmaar i ponownie muszą wyjść na murawę by walczyć o kolejne ligowe punkty. Rywal ciężki bo jest nim rewelacja ubiegłego sezonu – Girona, a mecz odbędzie się na dość niegościnnym terenie jakim jest Estadio Motilivi. Zmęczenie to nie jedyny problem obydwu trenerów gdyż zarówno Los Leones jak i ekipa z Katalonii przystąpią do dzisiejszego spotkania dość mocno pokiereszowane absencjami zawodników. Trenerów czeka więc całkiem spore wyzwanie by z tego co posiadają zmontować silne jedenastki, oczywiście uwzględniając siły zawodników po meczach pucharowych. O tym komu to się bardziej udało przekonamy się w niedzielne popołudnie około godziny 16.00 gdy zabrzmi ostatni gwizdek arbitra tego spotkania – Pulido Santany. Początek o godzinie 14.00.
Powrót na San Mames w Europejskich Pucharach zakończył się powodzeniem. Athletic bez większych problemów pokonał ekipę AZ Alkmaar 2-0 po bramkach Inakiego Williamsa oraz Oihana Sanceta, którym za każdym razem asystował Nico Williams. Samo spotkanie może nie zachwyciło bo ekipa Los Leones zagrała raczej średnio ale cieszy wynik bo kluczem do awansu do kolejnej rundy będą właśnie pojedynki na własnym stadionie, które koniecznie trzeba wygrać. Udało się też zrewanżować trenerowi Valverde za porażkę sprzed 8 lat gdy drużyna z Niderlandów na La Catedral pokonała Basków pod wodzą Txingurriego 1-2. Serogłowi to też był teoretycznie najsilniejszy z zespołów jaki przyjedzie do Bilbao w rozgrywkach grupowych.
Jeszcze dwa mecze zostały do drugiej w tym sezonie przerwy na mecze reprezentacji. Pierwszy z nich już dzisiaj na San Mames w ramach Ligi Europy. Zaledwie tydzień temu Los Leones grali w I kolejce z Romą na wyjeździe a dzisiaj przed nami kolejka numer II. Tym razem rywal przynajmniej teoretycznie słabszy, choć najsilniejszy z tych, z którymi Baskowie zmierzą na swoim terenie. Do Bilbao przyjedzie niderlandzka ekipa AZ Alkmaar, która nie tylko świetnie zaczęła sezon w Eredivisie ale i całkiem udanie, choć nie bez problemów w Lidze Europy. Oczywiście trudno porównać klasę Alkmaar do Romy ale to szalenie niebezpieczny rywal, który już raz miał okazję mierzyć się w tych rozgrywkach z Los Leones w sezonie 2015/2016 i trener Valverde świetnie na pewno pamięta tą rywalizację, która zakończyła się porażką na La Catedral i remisem na wyjeździe. Przed Athletic więc szalenie trudne zadanie i zobaczymy czy uda się naszych piłkarzom sprostać wyzwaniu i wyrównać rachunki za porażkę sprzed 9 lat. Początek pojedynku w czwartkowy wieczór o godzinie 21.00 a poprowadzi go Balazs Berke z Węgier.