Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Plan B nie zadziałał na El Madrigal z kilku powodów ale to już przeszłość. Na San Mames możemy się spodziewać Planu A trenera Eresto Valverde, który chyba właśnie z myślą o pojedynku z Królewskimi i późniejszym z Txuri-Urdin na Anoeta wystawił kompletnie rezerwowa ekipę przeciwko Żółtej Lodzi Podwodnej. Próby ratowania wyniku w drugiej części niedzielnego meczu spełzły na niczym ale przynajmniej zespołu nie nawiedziły kolejne kontuzje. Kibice pewnie zapomną niepowodzenie i kolejny sezon w którym ich zespół słabo startuje w rozgrywkach o ile dzisiejszy mecz z Realem Madryt zakończy się zwycięstwem. Bo Królewscy to wróg nr 1 w Bizkai i całego Kraju Basków i wygrana z nimi stanowi na fanów Los Leones cel nadrzędny nad wszystkimi innymi. To ma być prawdziwa piłkarska wojna na La Catedral a na murawie ma się lać krew pot i łzy. Początek tego wyjątkowego pojedynku o godz. 21.00.
Początek sezonu nie jest udany w wykonaniu Athletic. Trzy punkty w czterech meczach nie przynoszą dumy zespołowi trenera Ernesto Valverde a kibicow przyprawiają o cały szereg zmartwień. Tym bardziej ze tak naprawdę tylko w jednym spotkaniu drużyna zagrała tak naprawdę słabo i było to w pojedynku z Eibarem. Niedzielny mecz z Villarrealem nie był zbyt dobry w wykonaniu Athletic bo i taki być nie mógł gdyż Baskowie zagrali w mocno rezerwowym składzie przeciwko wypoczętemu i grającemu w najsilniejszym zestawieniu rywalowi. Przegrana 3-1 po golach Bruno, Gaspara i Leo Baptistao i honorowym trafieniu Aduriza choć spodziewana byłaby również do przełknięcia gdyby nie fakt ze tak naprawdę wygrana przeciwnicy zawdzięczają arbitrowi tego spotkania, który nie dość ze otworzył wynik gospodarzom dyktując karnego, którego nie powinno być gdyż Baptistao odzyskał piłkę po ewidentnym faulu na Gurpegim to w drugiej części meczu przy stanie 1-0 nie podyktował ewidentnego karnego dla przyjezdnych gdy jeden z obrońców przy stałym fragmencie gry o mało co nie urwał głowy naszemu kapitanowi przy jego próbie dojścia do dośrodkowania. Kto wie jak potoczyłby się wtedy mecz i jakim wynikiem zakończył? Ponieważ przeciwko sędziemu nie da się grac to nie dziwne ze Baskowie zrezygnowani dali sobie wbić kolejne bramki a w samej koncowce zmniejszyli straty po pięknej główce Aritza Aduriza, który dzięki tej bramce awansował na drugie miejsce wśród najlepszych napastników w Europie majac na swoim koncie już 8 bramek w obecnym sezonie. Przed nim jest Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii Dortmund z 9 golami a za nim Cristiano Ronaldo z 7 bramkami.
Emocje Ligi Europy i udany debiut w obecnym sezonie na arenie międzynarodowej mamy już za sobą a przed nami aż trzy bardzo ciężkie mecze La Liga z Villarrealem, Realem Madryt oraz Wielkie Derby Kraju Basków z Txuri-Urdin. Na pierwszy ogień idzie ekipa Żółtej Lodzi Podwodnej, która podobnie jak Athletic reprezentuje La Liga w rozgrywkach Ligi Europy. O ile jednak Athletic wygrał swoje spotkanie to podopieczni trenera Torala nie uporali się ze swoim przeciwnikiem, którym był Rapid Wiedeń i to pomimo prowadzenia 0-1 po pierwszej połowie meczu nie ugrali ani punktu. Ekipa z El Madrigal zagrała w mocno rezerwowym składzie i jej piłkarze będą zapewne bardziej wypoczęci niż podopieczni trenera Valverde. Z kolei Athletic będzie chciał podtrzymać dobra passę po ostatnich dwóch wygranych meczach. Poza tym Żółta Łódź Podwodna aspiruje do walki o europejskie puchary podobnie jak Los Leones tak wiec powinien to być pojedynek bezpośrednich rywali. Początek spotkania o godzinie 18.15.
Jeśli jest jakiś specjalista od powrotów z piłkarskich zaświatów to bez wątpienia jest nim Ernesto Valverde. W pierwszej połowie zjedzony taktycznie przez swojego vis a vis, nie potrafiący zmobilizować swoich podopiecznych do walki i intensywniejszych ataków na bramkę rywali a w drugiej powstający jak feniks z popiołów i niszczący rywala w taki sposób ze nie ma nawet co zbierać, szczególnie w sferze mentalnej. Bo Augsburg był zespołem lepszym i powinien wygrywać po pierwszej połowie nie 0-1 a co najmniej 0-2 jeśli nie wyżej. W drugiej jednak części za sprawa fenomenalnej gry Aduriza, Susaety, Benata i Iago Herrerina zniszczył swojego rywala a jego podopieczni zaaplikowali 3 gole nie tracąc żadnego i dzięki temu udanie debiutując w rozgrywkach grupowych Ligi Europy sezonu 2015/2016. Zadecydowały indywidualności, których więcej było po stronie Athletic. Ekipa niemiecka miała wprawdzie genialnie usposobionego w tym meczu Essweina ale to byłoby na tyle bo o ile równoważnią dla niego po stronie gospodarzy był Markel Susaeta to już brakowało rywalom snajpera jak Aduriz i człowieka rządzącego w drugiej linii jakim był Benat. Po pierwszej kolejce Athletic prowadzi mając na swoim koncie 3 punkty i bilansem bramkowym wyprzedza Partizana, który dość nieoczekiwanie pokonał u siebie AZ Alkmaar 3-2.
W czwartek rozpoczną się rozgrywki Ligi Europy w których fazie grupowej zobaczymy ekipę Los Leones. Athletic trafił do dość mocnej grupy H z Augsburgiem, AZ Alkmaar i Partizanem Belgrad. Nie da się ukryć ze Baskowie są faworytem tej grupy ale na pewno nie będzie łatwo i będzie się liczyć każdy punkt. Ważne jest tez dobre rozpoczęcie rozgrywek, których inauguracje nasz zespół zaliczy na własnym stadionie. Przeciwnik będzie dość mocny bo losowanie skonfrontowało podopiecznych Ernesto Valverde z FC Augsburg przedstawicielem niemieckiej Bundesligi a wiec zespołem dobrze ustawionym taktycznie i świetnie przygotowanym fizycznie. Trudno wiec spodziewać się fajerwerków ale spotkanie powinno być naprawdę ciekawe. Początek spotkania o godzinie 21.05.