W piątek w centrali Hiszpańskiej Królewskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF) w ośrodku szkoleniowym kadry w Las Rozas dokonano losowania 1/16 Finału Copa del Rey, na którym to etapie do gry włączają się zespołu występujące w Primera Division. Z racji tego ze Athletic występuje w europejskich pucharach był rozstawiony w losowaniu i mógł wylosować tylko i wyłącznie drużynę z Segunda B Division. Los przydzielił Los Leones ekipę z przeciwległego końca Hiszpanii, z położonego niedaleko Gibraltaru miasta La Linea de la Conception (18,5 tys,. mieszkańców) o nazwie Real Balompedica Linense. Pierwszy mecz zostanie rozegrany na wyjeździe w dniach 1 – 3 grudnia a rewanż 15 – 16 grudnia na San Mames.

Linense kiepsko radzi sobie w tym sezonie w lidze majac na swoim koncie po 7 kolejkach zaledwie 5 oczek odnotowując 1 wygrana, 2 remisy i aż 5 porażek (bramki 8 – 11). Aby zmierzyć się z Athletic klub z Segunda B Division musiał przejść trzy rundy pokonując kolejno Recreativo (1-0), Talavera de la Reina (0-2) oraz Ebro (2-0). Tym razem w przeciwieństwie do poprzednich rund czeka ich dwumecz.

Zbliża się coroczne Walne Zgromadzenie Socios Athletic. W tym roku zarząd klubu wyznaczył je na 27 października tj. wtorek. Miejscem spotkania socios z zarządem klubu będzie tradycyjnie już Pałac Eskalduna w Bilbao. Program spotkania jest następujący:
1. Sprawozdanie z roku budżetowego, przedstawienie bilansu ekonomicznego klubu oraz sprawozdanie z działalności klubu.
2. Przedstawienie i zatwierdzenie budżetu na kolejny rok fiskalny.
3. Przedstawienie propozycji i projektów zarządu.
4. Przedstawienie ewentualnych propozycji i projektów socios (musza być zgłoszone pisemnie co najmniej na piec dni przed zgromadzeniem)
5. Zapytanie i interpelacje.
Zgromadzenie odbędzie się w dwoch sesjach. Pierwsza z nich zaplanowano na godz. 19.15 a druga na 19.30. Gdy wszystkie punkty programu zostaną zrealizowane odbędzie się glosowanie nad przyjęciem uchwal zaproponowanych przez zarząd i socios. Żeby decyzje były wiążące i zgromadzenie było ważne to musi w nim uczestniczyć co najmniej 50% socios w I części oraz co najmniej 10% socios w drugiej części – tylko tych którzy sa uprawnieni do glosowania.

W ostatni wtorek reprezentacja Hiszpanii rozegrała mecz z Ukraina w Kijowie. Trochę późno ale wróćmy do tego spotkania. La Furia Roja w kompletnie rezerwowym składzie pokonała gospodarzy 0-1 po strzale debiutanta w kadrze – Mario Gaspara, który fantastycznie głowa wykończył podanie od Thiago Alcantary.

Hiszpania już wcześniej zapewniła sobie awans do Euro 2016 wygrywając kilka dni wcześniej w Logrones. Tak wiec Sfinks mógł sobie pozwolić na wystawienie kompletnie rezerwowego składu. Na murawie zameldowali wiec obaj zawodnicy Athletic, którzy w trybie nagłym zostali powołani do kadry zamiast kontuzjowanych kolegów. Całkiem dobrze a nawet bardzo dobrze spisał się Mikel San Jose, który nawet trafił do siatki tyle ze jego bramka nie została uznana ze względu na wcześniejszy faul kolegi w polu karnym na zawodniku rywala. Mikel może być naprawdę ciekawa alternatywa dla Sergio Busquetsa. Absolutnym debiutantem za to był Xabier Etxeita, który w wieku 27 lat doczekał się debiutu w kadrze narodowej. Jego gra na pewno nie była porywająca ale spisał się co najmniej poprawnie zważywszy na to ze był to jego pierwszy mecz a i obrona była w mocno eksperymentalnym ustawieniu. Kila razy musiał asekurować Nacho, środkowego obrońcę Realu Madryt. Niestety kilka razy dal się ograć rywalom ale na szczęście świetnie w bramce spisywał się David de Gea, który kilka razy uratował Hiszpanie przed utrata bramki. Kilka razy również ofiarnymi interwencjami ratował zespół przed utrata bramki. Jak na debiutanta wyglądało to naprawdę poprawnie i nic nie stoi na przeszkodzie by Etxeita dostawał dalsze powołania, choćby na ławkę rezerwowych za Sergio Ramosa i Gerarda Pique, dwójkę podstawowych zawodników, którzy są nie do ruszenia z podstawowej jedenastki. Rezerwa jednak stoi przed naszym piłkarzem tym bardziej ze wcale nie ustępuje Inigo Martinezowi a już szczególnie stoperowi nr 4 Realu Madryt, który dostał powołanie chyba tylko za to jaki klub reprezentuje. No ale Sfinks lubi tego typu wybory bo swego czasu potrafił powołać piłkarza z Barcelony po jego zaledwie kilku meczach w dorosłej drużynie Blaugrany.

Trener Valverde dal swoim piłkarzom dwa dni wolnego i na kolejnych ćwiczeniach zespół spotkał się w środę rano. Niestety było to bardzo przykre spotkanie dla Kike Soli, który na treningu miał „swoich" nazwijmy to „kibiców", którzy mieli wiele uwag do zawodnika odnośnie jego formy, gry i poświęcenia dla Athletic a także w niewybrednych słowach żartowali sobie z jego fryzury. Kike Sola chciał „wyjaśnić" sprawę z fanami ale powstrzymał go Carlos Gurpegi, który doszedł do wniosku ze raczej nie warto czepiać się tego rodzaju „fanów". W sukurs koledze przyszedł również Iker Muniain, który próbował uspokoić agresywnych ludzi i chyba w końcu się udało bo wspomniana czwórka odpuściła a piłkarze mogli bez problemu odbyć trening. Po zajęciach Muniain odbył z fanami jeszcze jedna rozmowę.

Na konferencji prasowej zapytany o incydent Markel Susaeta zbagatelizował problem stwierdzając ze owszem była taka sytuacja i czterech fanów zachowało się tak jak się zachowało ale nie ma o czym rozmawiać. Po tym incydencie inni fani ruszyli ze wsparciem dla naszego napastnika, który otrzymał olbrzymia ilość wiadomości ze słowami wsparcia na twitterze i innych mediach spolecznosciowych. Klub również zdecydował się na stanowcza reakcja i jak na razie zamknął dla kibiców dwie kolejne sesje treningowe w czwartek oraz piątek. Sobotni trening odbył się już bez żadnych przeszkód i był dostępny dla publiczności. Władze klubu na razie nie skomentowały oficjalnie sprawy ale nieoficjalnie rozważana jest próba podjęcia jakichś kroków dyscyplinarnych wobec czterech fanów o ile uda się ustalić ich tożsamość. Problem jest tez taki ze nie wiadomo czy uda się to zrobić ponieważ tak naprawdę nic takiego nie zrobili co podlegałoby pod jakieś poważniejsze sankcje. Treningu nie zakłócili a to ze pokrzyczeli sobie na trybunach nie robi z nich przestępców.

Władze Athletic są już a ostatniej prostej do uruchomienia w pełni nowego San Mames. Wprawdzie trybuny są już gotowe i kibice w liczbie niewiele ponad 50 tys. mogą bez problemu zasiąść na nich oraz korzystać z udogodnień znajdujących się na zapleczu to do wykończenia pozostał ostatni etap, który szczerze powiedziawszy miał być skończony dużo wcześniej ale w sumie z trochę niewiadomych przyczyn przedłużył się aż do teraz.

Chodzi tutaj o loże i zaplecze dla VIP'ow a wiec miejsce bez którego żaden nowoczesny stadion nie może się obejść i który stanowi prawdziwa maszynkę do zarabiania pieniędzy przez kluby. Poprzednie San Mames nie miało takich udogodnień a obecne ma aż 52 luksusowe loże obejmujące 8, 10 lub 12 miejsc które kosztują w zależności od standardu od 32 tys. do 75,6 tys. euro (plus VAT) za sezon. Znajdują się one na obydwu głównych trybunach. A jakie było zapotrzebowanie na tego typu loże najlepiej świadczy fakt ze do wykupienia pozostały jeszcze tylko 3 – 4. Trochę trudniej idzie sprzedaż miejsc VIP , których jest 2300 i które są umiejscowione bezpośrednio na środkowym pierścieniu. Cena miejscówki waha się od 1664 euro do 3200 euro. Oczywiście sprzedaż takich lóż i miejsc generuje spore zyski dla klubu. W przypadku Athletic władze szacują ze klub zarobi na nich ok. 8 – 10 mln euro. Cala strefa VIP liczy sobie ok. 6 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowej wyposażonej we wszelkiej maści udogodnienia. Aktualnie klub szykuje się do intensywnej kampanii promocyjnej dotyczącej sprzedaży tańszych miejsc VIP.