Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów Baskowie wykorzystali nadarzającą się okazję i dopełnili formalności nie narażając swoich fanów w ostatnim meczu na nerwy, stres i niepewność do ostatniego gwizdka sędziego. Emocje skończyły się na doliczonym czasie gry gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego Pana Andre Diasa z Portugalii. Dzięki piorunującej końcówce w wykonaniu podopiecznych trenera Ernesto Valverde, doskonałym zmianom Los Leones pokonali Augsburg 2-3 i zajęli pierwsze miejsce w tabeli grupy L Ligi Europy. Ostatni mecz z AZ na San Mames nie ma już żadnego znaczenia i Txingurri może wystawić w całości drugi garnitur. A wygraną Athletic zawdzięcza trafieniom Susaety oraz dwukrotnie Aduriza, który najpierw doprowadził do remisu gdyż na bramkę Markela odpowiedzieli Trochowski oraz Bobadilla a później nasz snajper trafił na 2-3 po pięknej, wręcz podręcznikowej akcji Iturraspe i Inaki Williamsa. Cóż do końca roku będzie można skupić się wyłącznie na rozgrywkach ligowych.
Po trzech tygodniach wracamy do rozgrywek Ligi Europy. Do końca fazy grupowej zostały jeszcze tylko dwie kolejki i w grupie L w której znajduje się zespół trenera Ernesto Valverde wszystko jest jeszcze możliwe i w zasadzie każdy zespół ma mniejsze lub większe szanse na awans. W najlepszej sytuacji jest oczywiście drużyna z Kraju Basków, która samotnie lideruje w grupie z 9 oczkami mając za plecami drużyny Partizana oraz właśnie Augsburga. Nie bez szans jest jeszcze holenderski AZ ale ewentualne wyjście z grupy nie zależy tylko od nich. Ekipie Los Leones wystarczy tylko punkt zdobyty w dzisiejszym meczu by być już pewnym awansu i taki cel mając przed sobą piłkarze z Bilbao. Tyle że żeby zremisować trzeba grać o zwycięstwo. Taki sam zamiar mają piłkarze z Augsburga, którzy nie chcą czekać na ostatnią kolejkę i pojedynek na gorącym terenie w Belgradzie. Szykują się nam naprawdę niesamowite emocje. Początek spotkania o godz. 19.00.
Świetna seria Athletic dobiegła końca. Niepokonani w lidze Baskowie doznali porażki na Estadio Lor Carmenes z czerwoną latarnią La Liga po samobójczym golu Aymerica Laporte, który otworzył wynik spotkania strzałem do własnej bramki oraz trafieniu w drugiej połowie najlepszego zawodnika gospodarzy w tym meczu Isaaca Successa. Pomimo wyniku i klasy przeciwnika trudno stwierdzić, że był to słaby mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Valverde, którzy mieli koszmarnego pecha w ataku co w połączeniu z wyborną formą portero Granady Andresa Fernandeza oraz prezentami jakie dał rywalom francuski stoper Los Leones dały taki a nie inny wynik. Niestety takie mecze jak ten bywają, że mimo w sumie niezłej gry, ciekawym pomysłom ofensywnym po prostu nic nie chce wpaść. A wyborne sytuacje były co najmniej cztery autorstwa Inaki Williamsa (sam na sam z bramkarzem), Benata (mierzony strzał w róg z rzutu wolnego i kapitalna interwencja bramkarza), Aduriza (świetny strzał głową po rzucie rożnym – słupek) oraz Mikela San Jose (z 5 metrów wpakował piłkę w rozpaczliwie interweniującego bramkarza). Jedna z tych akcji gdyby zakończyła się powodzeniem mogła odmienić losy meczu. A tak niestety Valverde wciąż nie może zaznać smaku zwycięstwa w Granadzie.
Ostatnia przerwa na mecze reprezentacji w tym roku już za nami a przed nami naprawdę zabójcza seria spotkań kończących ten rok. 28 dni i 9 spotkań na trzech frontach a więc w lidze, Copa del Rey oraz Lidze Europy. Przy okazji Baskowie zaliczą małe tournée wyjazdowe podczas którego zwiedza Augsburg, stolice Hiszpanii oraz Andaluzję by wrócić do Kraju Basków dopiero 6 grudnia na pojedynek z Malaga. Na początek jednak zespół trenera Valverde uda się do Andaluzji do ostatniej twierdzy Maurów na półwyspie Apenińskim czyli Granady. Ekipa El Grany jest czerwona latarnią ligi do spółki z ekipą Levante (wyprzedza ich tylko lepsza różnica bramek) i obecny sezon to potężne pasmo nieszczęść drużyny z Estadio Los Carmenes. Tyle ze fatalna passa kiedyś musi się skończyć a że Baskom trochę trudno się gra w Granadzie tak więc o ile goście nie strzelą kilku bramek na początku meczu to możemy spodziewać się całkiem ciekawego widowiska i mnóstwa emocji. Początek spotkania w niedzielę o godz. 18.15.
Wygląda na to ze zbliżające się tygodnie prawdopodobnie będą ostatnimi w Athletic dla Borjy Viguery. Były snajper Alaves i król strzelców Segunda Division kompletnie nie może sobie poradzić w ekipie Los Leones i Valverde nie widzi go w składzie. Zakupiony półtorej roku temu za 1 mln euro snajper znalazł się w orbicie zainteresowań Realu Saragossa, który po kontuzjach Wilka i Jaume wykluczających zawodników niemal w końca sezonu dostał pozwolenie od LFP na uzupełnienia składu poza oficjalnym okienkiem transferowym. No i zespół z Aragonii chce wykorzystać ten fakt na sprowadzenie snajpera, najlepiej już teraz. Jeśli to się nie uda to najpóźniej w styczniu. Athletic dobrze współpracuje z klubem z La Romareda i z chęcią by wypożyczył zawodnika ale problem jest z samym Viguera, który nie chce odchodzić z San Mames. W lecie mimo ofert z kilku zespołów z Segunda Division nie zdecydował się na odejście mimo ze klub dal mu wolna rękę. Niestety tak samo było i tym razem i Saragossa musiała znaleźć sobie inny cel transferowy a sam zawodnik liczy ze dostanie więcej szans od trenera w grudniu i styczniu gdzie będzie olbrzymia dawka spotkań. Dość nieoczekiwanie ostatnio pojawiła się nowa oferta ze strony Realu Mallorca, który byłby zainteresowany natychmiastowym dołączeniem snajpera do swojego zespolu. Tyle ze tutaj z kolei odmówił trener Valverde, który stwierdził ze do stycznia raczej nie chce nikogo się pozbywać a czas na wszelkie decyzje przyjdzie w czasie przerwy świątecznej.