Jesteś tutaj: AthleticBilbao.pl
^Powrót na górę!
El Madrigal zdobyte! Athletic przypieczętował awans do ćwierćfinału Copa del Rey i wygrał w najmniejszym z możliwych rozmiarów po fantastycznym podaniu Aymerica Laporte i doskonałym wykończeniu w sytuacji sam na sam przez Inaki Williams. Trener Marcelino Garcia Toral nie podjął rękawicy i nie powalczył o awans choć miał spore szanse. Wprawdzie skład był mocy i spokojnie mógł pokusić się o bramki ale świetne zawody rozegrali podopieczni trenera Ernesto Valverde, którzy nie na wiele pozwolili swoim rywalom a przede wszystkim jednak nie popełniali błędów w defensywie, takich jakie miały miejsce na San Mames. Cóż jak widać Copa del Rey rządzi się swoimi prawami i dla Athletic jest to trofeum priorytetowe. Jak już wiadomo w ćwierćfinale tych rozgrywek Los Leones trafią na FC Barcelonę gdzie o dobry rezultat będzie naprawdę baardzo trudno. Ale puchary to co innego niż liga i wszystko może się zdarzyć czego najlepszy dowód mieliśmy w poprzednim sezonie w pojedynkach z Celtą i Espanyolem.
Dla kibiców i zawodników Los Leones od grudnia do lutego nie istnieją inne rozgrywki i nie ma nic innego co by bardziej emocjonowało niż Copa del Rey. Coś co dla zespołów pokroju Barcelony i Realu Madryt jak również Atletico jest tylko dodatkiem lub przystankiem do wygrania innych pucharów dla Athletic jest czymś więcej. Każdy mecz to święto a mobilizacja zespołu na każdy pojedynek jest wyjątkowa. Fani są w stanie wybaczyć porażki w lidze, odpadnięcie w europejskich pucharach z niżej notowanym przeciwnikiem byle tylko w tych rozgrywkach zajść jak najdalej, najlepiej jednak aż do finału. Zupełnie inne podejście do tego tematu ma dzisiejszy rywal Basków a więc drużyna Villarrealu, dla której liczy się głównie liga i marsz do zdobycia 4 miejsca w Primera Division dającego przepustkę do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Temu podporządkował wszystko prezydent Fernando Roig i tego wymaga od Marcelino Garcii Torala. Tak więc dla szkoleniowca Żółtej Łodzi Podwodnej jest to okazja do rotacji i sprawdzenia piłkarzy rezerwowych a ugranie czegokolwiek to tylko wartość dodana do głównego celu na ten sezon. Tyle, że rezerwiści potrafią zaskoczyć a i trener w końcu posiada dość szeroki skład. Każdy chce się tez pokazać z jak najlepszej strony co najlepiej mogliśmy zaobserwować w pierwszym meczu na San Mames zakończonym wspaniałą remontadą gości dzisiejszego pojedynku, który wyprowadzili ze stanu 0-2 (Samu, Baptistao) po pierwszej połowie do stanu 3-2 w drugiej (Aduriz, Williams, Laporte). Villarreal musi więc atakować a Baskowie zapewne będą się bronić i kontratakować. Szykują się nam naprawdę świetne zawody a pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 20.30.
Niemal zgodnie już z tradycją od której mieliśmy wyjątek kilka lat temu Los Leones przegrali na Ramon Sanchez Pizjuan, tym razem 2-0 po golach Kevina Gameiro. Niestety również zgodnie z tradycją porażkę głównie możemy zawdzięczać sędziemu tego spotkania Panu Iglesiasowi Prieto, który podyktował jedenastkę za nurkowanie w polu karnym Grzegorza Krychowiaka i skutecznie uniemożliwiał akcje ofensywne zespołowi pozwalając zawodnikom Sevilli dosłownie na wszystko a z drugiej strony gwiżdżąc niemal każdy kontakt zawodnika Los Nerivonenses z zawodnikiem Los Leones. Tradycyjnie już nie obyło się bez bolesnych strat bo fatalnego urazu po faulu (oczywiście nieodgwizdanym Vitolo) doznał Raul Garcia, który naderwał więzadła. Szczeście w nieszczęściu jest takie ze pauza będzie trwała od 8 do maksimum 12 tygodni a więc w połowie marca zawodnik powinien być gotowy do gry na końcówkę sezonu. Kolejnym problemem jest piata żółta kartka Aritza Aduriza, który nie będzie mógł zagrać w pojedynku z Barceloną. Tyle że będzie dostępny w arcyważnych meczach późniejszych a więc z Eibar, Getafe i Villarrealem.
Ostatni mecz pierwszej rundy rozgrywek. Basków czeka daleki wyjazd do Andaluzji gdzie na Ramon Sanchez Pizjuan zmierzą się z bardzo mocną i wciąż aspirującą do miejsc dających grę w eliminacjach Ligi Mistrzów Sevillą pod wodzą Unaia Emerego. Oba zespoły wydają się być w wysokiej formie, choć ekipa Los Nervionenses zanotowała tydzień temu wpadkę na Estadio Los Carmenes z prestiżowym meczu z Granadą. Za to w środku tygodnia bez problemów pokonała w erbach Sewilli sąsiadów z Estadio Villamarin 0-2 i są jedną nogą w ćwierćfinale Copa del Rey. Cóż wypadki przy pracy się zdarzają każdemu również Baskom, którzy zaledwie zremisowali z Las Palmas na własnym obiekcie 2-2 a są niepokonani od pięciu spotkań a w środę uporali się po wspaniałej remontadzie na La Catedral z drużyną Villarrealu wygrywając 3-2 pomimo że przegrywali 0-2 do przerwy. Szykuje się nam więc świetny mecz i mnóstwo emocji. Poczatek spotkania o godzinie 18.15.
Fenomenalny mecz i wspaniała remontada na San Mames. Po pierwszej połowie Baskowie przegrywali 0-2 z ekipą Villarrealu, grali fatalnie zarówno w ofensywie jak i szczególnie w defensywie. Jednakże w drugiej odrodzili się jak feniks z popiołów i przypuścili fantastyczny szturm na bramkę Barbosy i gdyby nie portero gości i trochę indolencja strzelecka napastników Los Leones to nie skończyło by się na trzech bramkach a wpadło by ich o wiele wiele więcej a być może losy rywalizacji byłyby rozstrzygnięte w pierwszym meczu. Fatalnie zagrała nasza defensywa, która popełniła katastrofalne błędy przy obydwu bramkach. Co ciekawe lider tej formacji a więc Aymeric Laporte trafił na 3-2 zapewniając zespołowi zwycięstwo i miał jeszcze co najmniej dwie 100 procentowe sytuacje na zdobycie gola w tym jedną w samej końcówce kiedy to nie trafił do siatki bedąc sam 3 metry od niemal pustej bramki. W każdym razie za tydzień Los Leones pojadą na El Madrigal bronic jednobramkowej zaliczki i jeśli zagrają tak jak w drugiej połowie środowego meczu to o awans nie powinniśmy się martwić. O wiele gorzej będzie jeśli zobaczymy drużynę z pierwszych 45 minut. No ale to emocje na przyszłą środę na godzinę 20.30.