W strugach deszczu, na niezwykle ciężkiej murawie ale udało się awansować do 1/8 finału Ligi Europy. Wprawdzie Baskowie przegrywali po pierwszej połowie 0-1 po bramce Batshuayi ale na dziewięć minut przed końcem meczu gole wyrównującego strzelił Sabin Merino i tym samym dał awans zespołowi z Bilbao bez konieczności rozgrywania dogrywki. Pojedynek poprzedziło złożenie kwiatów przez kapitana Marsylii pod popiersiem Pichichi jako że był to pierwszy występ Olimpique na San Mames. Mecz również poprzedzono uroczystością pożegnania zmarłego w środę Rafaela Iriondo. Kibice oddali hołd swojemu bohaterowi burzą oklasków. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego uczono Iriondo minutą ciszy. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam tak przejmującego milczenia całej La Catedral. Zawodnicy zagrali również z czarnymi opaskami na ramieniu a po meczu dedykowali awans zmarłemu napastnikowi Athletic. Również Sabin Merino dedykował swoją bramkę Iriondo.

To będzie smutny mecz na San Mames. Wprawdzie Athletic jest o krok od awansu do kolejnej rundy Ligi Europy i miejmy nadzieję postawi dzisiaj kropkę nad i to wątpię by kibice odczuwali pełnię radości. Wszystko przez informację jaka obiegła wczoraj Bilbao i cały Kraj Basków. W wieku 97 lat w swoim domu w Bilbao zmarł Rafael Iriondo ostatni z „zabójczej piątki" z Bilbao z lat 40 i początku 50-tych minionego wieku kiedy wraz z Telmo Zarra, Agustinem „Piru" Gainza, Venancio Perezem i Jose Luisem Panizo tworzył zabójczy atak Athletic.

Miałem na dzisiaj przygotowaną ciekawą zapowiedzi dzisiejszego mecz ale myślę że kibice mi wybaczą i właściwym będzie przypomnienie sobie życiorysu tej fantastycznej postaci i prawdziwej legendy Los Leones.

Niestety w Kraju Basków rządzi Real Sociedad. Erreala wygrali na San Mames w najmniejszym z możliwych rozmiarów po golu Jonathasa w 17 minucie spotkania i fatalnym błędzie Carlosa Gurpegiego do spółki z Aymerikiem Laporte. Mimo przewagi przez całe spotkanie, walki i determinacji Los Leones nie udało się wyrównać a goście grający z kontry stawali przed kolejnymi szansami na zdobycie bramek ale na szczęście nie wykorzystali żadnej z nich. Podopiecznym trenera Valverde zabrakło trochę szczęścia i przede wszystkim zdrowia bo widać było ile sił włożyli w czwartkowy pojedynek z Olimpique Marsylia. Wygrywając na La Catedral Txuri-Urdin odrobili część strat do miejsc dających grę w europejskich pucharach i znowu liczą się w stawce zespołów walczących o reprezentowanie La Liga w kolejnej edycji Ligi Europy. Athletic z kolei chyba definitywnie stracił i tak iluzoryczne już szanse na dogonienie Villarrealu i tym samym może się już skupić na Lidze Europy oraz na tym by zająć co najmniej 7 miejsce w tabeli.

W niedzielny wieczór na La Catedral zmierzą się po raz kolejny w Wielkich Derbach Kraju Basków Athletic Club de Bilbao z Realem Sociedad San Sebastian. Stawki i prestiżu tego meczu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać bo odwieczna wojna piłkarska i nie tylko pomiędzy tymi zespołami jest znana w całej Hiszpanii. Dla ekipy Txuri-Urdin dzisiejszy mecz to chyba ostatnia szansa na załapanie się do górnej części tabeli i powalczenie o miejsca dające grę w europejskich pucharach. Los Leones z kolei zechcą awansować na miejsce 6 dające grę w europejskich pucharach bo Eibar poległo na Balaidos z Celtą, która zdaje się odzyskiwać formę sprzed kilku miesięcy. Poza tym to jest spotkanie derbowe a te rządzą się swoimi prawami i wywołują dodatkowe emocje. Początek spotkania o godzinie 18.15.

Poprzednie kolejka zakończyła się zwycięstwem naszych dzisiejszych rywali 3-0 nad ekipą Granady a katem zespołu z Andaluzji okazał się Mikel Oyarzabal, łody zaledwie 18-letni napastnik autor 2 bramek. Trzecią dołożył Jonathas. Wygrana pozwoliła awansować ekipie trenera Eusebio na 10 pozycję w tabeli i zbliżyć się do zespołów walczących o europejskie puchary na zaledwie 6 punktów. Athletic z kolei grał wyjazdowe spotkanie z Realem Madryt i zgodnie z wieloletnią już tradycją poległ na Santiago Bernabeu 4-2. Prześladowcą Los Leones był Ronaldo autor dwóch bramek do których trafienia dołożyli jeszcze Kroos i James. Dla przyjezdnych gole strzelali Eraso oraz Elustondo. Niestety ta porażka kosztowała zespół spadek na 7 lokatę za plecy rewelacyjnego Eibaru.

Pierwszy malutki kroczek w kierunku awansu do 1/8 finału Ligi Europy został poczyniony. Athletic po przepięknej bramce Aritza Aduriza wygrał na Stade Velodrome 0 – 1 i teraz w rewanżu będzie musiał postawić tylko kropkę nad i. Samo spotkanie może nie zachwyciło bo sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo ale piłkarze zaserwowali fanom mordercze wręcz tempo gry, płynne przemieszczanie się spod jednego pola karnego do drugiego i naprawdę ciekawe rozwiązania w ofensywie. Niestety obydwa zespoły zanotowały też ogromną liczbę strat, świetną grę taktyczną i defensywną, co było właśnie powodem tego że mecz nie zakończył się wyższym wynikiem bramkowym. Rezultat można też uznać za sprawiedliwy bo właśnie o tą jedną bramkę odrobinę lepsza była drużyna przyjezdna. Rewanż już za tydzień na La Catedral.

Pierwsza część meczu była bardzo intensywna i piłkarze na pewno włożyli w nią wiele wysiłku. Zabrakło w niej jednak tego co jest najważniejsze a więc sytuacji podbramkowych, które mogłyby zostać zamienione w bramki bo dzięki szybkości gry czas minął dość szybko. W zasadzie jedyną groźną sytuacją można nazwać strzał Fletchera w 11 minucie z narożnika boiska. Poza tym gra toczyła się od pola karnego do pola karnego gdzie świetnie radzili sobie defensorzy oraz z licznymi przechwytami w środku pola i masą niedokładnych podań. Obie drużyny były świetnie ustawione taktycznie pod siebie i eliminowały większość atutów rywali. Można nazwać pierwsze 45 minut pojedynkiem dla „koneserów"